Przy okazji
okładania się sankcjami przez UE i Rosję postanowiłem przyjrzeć się dotychczasowym
efektom ekspansji ekonomicznej Rosji na kraje UE. Jest oczywistym, że Polska
jest pierwszym krajem stojącym Rosji na drodze do szczęścia i dobrobytu ekonomicznego.
Ale wiele poczynań, które mają miejsce zwłaszcza po stronie polskiej, nie
zawsze jest zrozumiałe dla nas z logicznego punktu widzenia.
Zacznijmy od
naszej północnej granicy lądowej. Tu mamy bezpośrednią granicę z obwodem
kaliningradzkim, stanowiącym enklawę rosyjską. Mamy też problem z żeglugą na
Mierzei Wiślanej. Wyraziliśmy zgodę na tzw. mały bezwizowy ruch graniczny i nie
otrzymaliśmy nic korzystnego w zamian.
Dla Rosji
ruch bezwizowy jest doskonałą okazją do prowadzenia na szeroką skalę
działalności wywiadowczej. Można spotkać infromacje, że agentura rosyjska w
Polsce to 40-50 tysięcy ludzi. Po drugiej stronie granicy mamy olbrzymią
koncentrację wojsk lądowych, lotnictwa i marynarki wojennej. Zgromadzonej tam
na pewno nie w celach pokojowych. W sytuacji, kiedy wzrośnie napięcie, będą stąd przenikać do Polski „zielone ludziki”. Nie wspominam o
realnym zagrożeniu naszej przestrzeni powietrznej i całego obszaru kraju. Nie
jest wcale taki odległy czas, kiedy w internecie były zamieszczane mapy
ilustrujące szybkość przemieszczania się po naszym terytorium wojsk rosyjskich
ruszających na Polskę, czy to z Bialorusi, czy właśnie obwodu
kaliningradzkiego.
Wolny rynek
spowodował, że w Polsce próbuje się ulokować i lokuje dość ekspansywnie
rosyjski kapitał. Nie byłoby w tym może nic groźnego, gdyby nie świadomość, że
ten kapitał graniczy bardzo blisko z ośrodkiem władzy na Kremlu. Skutkuje to
tym, że wszystkie inwestycje mają podtekst polityczny, a dokładnie mają na celu
wzrost uzależnienia gospodarki polskiej od Rosji. Tu właśnie widać
nieefektywność naszych służb specjalnych. Są nieskuteczne, nieudolne, czy
działają z pełną premedytacją na szkodę państwa polskiego? Nie znam odpowiedzi
na to w sumie zasadnicze pytanie.
Rosjanie idą
szerokim frontem i robią to od wielu lat. Można powiedzieć, że od początku
istnienia III RP. Trudno powiedzieć od czego zaczynali infiltrację naszej
gospodarki. Mogę za to mówić o bardziej spektakularnych poczynaniach z ich
strony.
Niewątpliwie w czołówce jest branża paliw płynnych. Tu prym wiedzie
ŁUKOIL. Dysponują siecią ponad 100 stacji benzynowych na terenie całej Polski.
Ale w paliwo zaopatrują się w rafineriach polskich. Tak robią wszystkie stacje
sieciowe. Po prostu nie opłaca się dowozić paliw z rafinerii zagranicznych. W
poczatkowym okresie działalności ŁUKOIL zamierzał wybudować terminal
przeładunkowy w Puszczy Białowieskiej. Po alarmie ekologów z tego zamiaru
zrezygnowano. Były też zamiary wykupienia Rafinerii Gdańskiej. W tle jest
rozgrywka o rafinerię Możejki na Litwie. Wyjątkowo, jak dotychczas, deficytowa
inwestycja dla ORLENU. Bezsensowne, z naszego punktu widzenia, zachowanie
Litwinów może spowodować zamkniecie Możejek, bo odsprzedanie jest równoznaczne
z ich przejęciem przez Rosjan, a to stanowi poważne zagrożenie dla interesów ORLENU.
Ostatnio
pojawiła się spekulacja, że Rosjanie sprzedadzą swoją sieć w Polsce. http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/532090,1131282-Lukoil-sprzedaje-stacje-paliw.html?p=2 Przemawia za tym rachunek ekonomiczny.
Brak
skuteczności ze strony rządu Donalda T. spowodował, że będziemy mieli
utrudnienia w korzystaniu z gazoportu Świnoujście. Utrudnienie będzie polegało
na ograniczeniu tonażu gazowców przywożących skroplony gaz z Kataru. Powodem
jest ułożony zbyt płytko na torze wodnym Nord Stream. Znowu stoi za tym Rosja i
dodatkowo Niemcy, którzy zbagatelizowali problem i odmówili ułożenia głębiej
rurociągu na torze wodnym lub wyrażenia zgody na przesunięcie toru wodnego w
kierunku zachodnim.
Innym kierunkiem
zachłanności kapitału rosyjskiego jest polski przemysł chemiczny, a dokładniej produkcja
nawozów sztucznych. Tu mamy do czynienia z rosyjską grupą Acron, która
uporczywie dążyła do wrogiego przejęcia tarnowskich Azotów. Sprawa ma już dość
długą historię ale, jest szansa na szczęśliwe dla nas zakończenie. http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,16431443,Azoty_na_liscie_podmiotow_strategicznych__Obrona_przed.html
Sporo już na
ten temat napisano, ale warto powiedzieć wyraźnie o co chodzi w tej grze z
Rosjanami. Są dwa wątki: jeden związany z produkcją na skalę przemysłową
grafenu, który w elektronice uważany jest za materiał przyszłości. Drugi to
wprowadzenie na rynek UE nawozów sztucznych produkowanych w Rosji przez zakłady
chemiczne grupy Acron. Podstawowym kosztem w produkcji nawozów sztucznych jest
gaz ziemny, który my importujemy z Rosji. Dla zakładów Acronu gaz jest
sprzedawany po zdecydowanie niższej cenie. Docelowo doprowadziłoby to do tego,
że w Polsce odbywałoby się jedynie konfekcjonowanie nawozów sprowadzanych z
Rosji. O innych konsekwencjach nie wspomnę.
Jest jeszcze jeden strategiczny
wątek związany z pozostałością po czasach ZSRR i RWPG. Jest to około 400 km
torów kolejowych /bez trakcji elektrycznej/ o rozstawie 1520 mm biegnących od
granicy z Ukrainą w Hrubieszowie do Sławkowa. Kiedyś nazywano to Linia
Hutniczo-Siarkowa /LHS/. Wożono nią rudę żelaza do Huty Katowice, a w drodze
powrotnej wywożono siarkę. Po rozpadzie ZSRR zmianie uległy realia ekonomiczne
i LHS zmieniła nazwę na Linia Hutnicza Szerokotorowa. Trochę szczegółów zawarte
jest tu http://pl.wikipedia.org/wiki/PKP_Linia_Hutnicza_Szerokotorowa
http://pl.wikipedia.org/wiki/Linia_kolejowa_nr_65
W kolejnych latach
podejmowane były próby przejęcia kontroli nad LHS przez Rosjan. Wiąże się to z koncepcją
nowego „jedwabnego szlaku”, czyli przewozu kontenerowego towarów z Chin do
Europy, przez terytorium Rosji i Ukrainy. Z tego pomysłu na razie niewiele
wyszło, wobec tego Rosja zaczęła realizować inny pomysł, mianowicie budowę
linii szerokotorowej przez Słowację do Wiednia i zbudowanie w okolicach Wiednia
terminala przeładunkowego. http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%A0irokorozchodn%C3%A1_tra%C5%A5
Jest to zadanie kosztowne i
długoterminowe w realizacji. W momencie jego podejmowania zakładano, że uda się
to zrealizować do 2020 roku. W przedsięwzięcie zaangażowane są: Rosja, Ukraina,
Słowacja i Austria. Znalazłem również wzmiankę, że zainteresowany jest kapitał
niemiecki. W pierwszym etapie planowano zbudować 400 km odcinek torów do
Bratysławy. W związku z obecną sytuacją na Ukrainie szanse realizacji tego
przedsięwzięcia znacznie zmalały, a przynajmniej ulegną opóźnieniu.
Polska nie rezygnuje ze
swojej pozycji jaką daje zaawansowanie prac nad modernizacją LHS i posiadanie
terminala przeładunkowego w Sławkowie. http://www.tpsm.pl/index.php?strona=1
W ostatnich miesiącach mamy
jednak znowu łyżkę dziegciu http://logistyka.wnp.pl/komu-euroterminal-w-slawkowie-jest-jeszcze-potrzebny,218962_1_0_1.html
Okazuje się, że do pełnego
sukcesu potrzeba znowu tej mitycznej woli politycznej. Bez tego ani rusz.
Na zakończenie jeszcze o
świeżym pomyśle zgłoszonym przez prezydenta Chin http://www.voltairenet.org/article184536.html
Jest to nowy „jedwabny szlak”, ale realizowany według koncepcji Chińczyków.
Punktem docelowym według tej koncepcji ma być Duisburg
w Niemczech.
w Niemczech.
Na dzisiaj
brak jest szczegółowej informacji, którędy miałaby przebiegać jego trasa z Rosji
przez Białoruś do Niemiec?
stary.piernik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz