czwartek, 7 sierpnia 2014

Pyrrusowe zwycięstwo?



Przy okazji okładania się sankcjami przez UE i Rosję postanowiłem przyjrzeć się dotychczasowym efektom ekspansji ekonomicznej Rosji na kraje UE. Jest oczywistym, że Polska jest pierwszym krajem stojącym Rosji na drodze do szczęścia i dobrobytu ekonomicznego. Ale wiele poczynań, które mają miejsce zwłaszcza po stronie polskiej, nie zawsze jest zrozumiałe dla nas z logicznego punktu widzenia.
Zacznijmy od naszej północnej granicy lądowej. Tu mamy bezpośrednią granicę z obwodem kaliningradzkim, stanowiącym enklawę rosyjską. Mamy też problem z żeglugą na Mierzei Wiślanej. Wyraziliśmy zgodę na tzw. mały bezwizowy ruch graniczny i nie otrzymaliśmy nic korzystnego w zamian.
Dla Rosji ruch bezwizowy jest doskonałą okazją do prowadzenia na szeroką skalę działalności wywiadowczej. Można spotkać infromacje, że agentura rosyjska w Polsce to 40-50 tysięcy ludzi. Po drugiej stronie granicy mamy olbrzymią koncentrację wojsk lądowych, lotnictwa i marynarki wojennej. Zgromadzonej tam na pewno nie w celach pokojowych. W sytuacji, kiedy wzrośnie napięcie, będą stąd przenikać do Polski „zielone ludziki”. Nie wspominam o realnym zagrożeniu naszej przestrzeni powietrznej i całego obszaru kraju. Nie jest wcale taki odległy czas, kiedy w internecie były zamieszczane mapy ilustrujące szybkość przemieszczania się po naszym terytorium wojsk rosyjskich ruszających na Polskę, czy to z Bialorusi, czy właśnie obwodu kaliningradzkiego.
Wolny rynek spowodował, że w Polsce próbuje się ulokować i lokuje dość ekspansywnie rosyjski kapitał. Nie byłoby w tym może nic groźnego, gdyby nie świadomość, że ten kapitał graniczy bardzo blisko z ośrodkiem władzy na Kremlu. Skutkuje to tym, że wszystkie inwestycje mają podtekst polityczny, a dokładnie mają na celu wzrost uzależnienia gospodarki polskiej od Rosji. Tu właśnie widać nieefektywność naszych służb specjalnych. Są nieskuteczne, nieudolne, czy działają z pełną premedytacją na szkodę państwa polskiego? Nie znam odpowiedzi na to w sumie zasadnicze pytanie.
Rosjanie idą szerokim frontem i robią to od wielu lat. Można powiedzieć, że od początku istnienia III RP. Trudno powiedzieć od czego zaczynali infiltrację naszej gospodarki. Mogę za to mówić o bardziej spektakularnych poczynaniach z ich strony. 
Niewątpliwie w czołówce jest branża paliw płynnych. Tu prym wiedzie ŁUKOIL. Dysponują siecią ponad 100 stacji benzynowych na terenie całej Polski. Ale w paliwo zaopatrują się w rafineriach polskich. Tak robią wszystkie stacje sieciowe. Po prostu nie opłaca się dowozić paliw z rafinerii zagranicznych. W poczatkowym okresie działalności ŁUKOIL zamierzał wybudować terminal przeładunkowy w Puszczy Białowieskiej. Po alarmie ekologów z tego zamiaru zrezygnowano. Były też zamiary wykupienia Rafinerii Gdańskiej. W tle jest rozgrywka o rafinerię Możejki na Litwie. Wyjątkowo, jak dotychczas, deficytowa inwestycja dla ORLENU. Bezsensowne, z naszego punktu widzenia, zachowanie Litwinów może spowodować zamkniecie Możejek, bo odsprzedanie jest równoznaczne z ich przejęciem przez Rosjan, a to stanowi poważne zagrożenie dla interesów ORLENU.
Ostatnio pojawiła się spekulacja, że Rosjanie sprzedadzą swoją sieć w Polsce. http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/532090,1131282-Lukoil-sprzedaje-stacje-paliw.html?p=2  Przemawia za tym rachunek ekonomiczny.
Brak skuteczności ze strony rządu Donalda T. spowodował, że będziemy mieli utrudnienia w korzystaniu z gazoportu Świnoujście. Utrudnienie będzie polegało na ograniczeniu tonażu gazowców przywożących skroplony gaz z Kataru. Powodem jest ułożony zbyt płytko na torze wodnym Nord Stream. Znowu stoi za tym Rosja i dodatkowo Niemcy, którzy zbagatelizowali problem i odmówili ułożenia głębiej rurociągu na torze wodnym lub wyrażenia zgody na przesunięcie toru wodnego w kierunku zachodnim.
Innym kierunkiem zachłanności kapitału rosyjskiego jest polski przemysł chemiczny, a dokładniej produkcja nawozów sztucznych. Tu mamy do czynienia z rosyjską grupą Acron, która uporczywie dążyła do wrogiego przejęcia tarnowskich Azotów. Sprawa ma już dość długą historię ale, jest szansa na szczęśliwe dla nas zakończenie. http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,16431443,Azoty_na_liscie_podmiotow_strategicznych__Obrona_przed.html
Sporo już na ten temat napisano, ale warto powiedzieć wyraźnie o co chodzi w tej grze z Rosjanami. Są dwa wątki: jeden związany z produkcją na skalę przemysłową grafenu, który w elektronice uważany jest za materiał przyszłości. Drugi to wprowadzenie na rynek UE nawozów sztucznych produkowanych w Rosji przez zakłady chemiczne grupy Acron. Podstawowym kosztem w produkcji nawozów sztucznych jest gaz ziemny, który my importujemy z Rosji. Dla zakładów Acronu gaz jest sprzedawany po zdecydowanie niższej cenie. Docelowo doprowadziłoby to do tego, że w Polsce odbywałoby się jedynie konfekcjonowanie nawozów sprowadzanych z Rosji. O innych konsekwencjach nie wspomnę.
Jest jeszcze jeden strategiczny wątek związany z pozostałością po czasach ZSRR i RWPG. Jest to około 400 km torów kolejowych /bez trakcji elektrycznej/ o rozstawie 1520 mm biegnących od granicy z Ukrainą w Hrubieszowie do Sławkowa. Kiedyś nazywano to Linia Hutniczo-Siarkowa /LHS/. Wożono nią rudę żelaza do Huty Katowice, a w drodze powrotnej wywożono siarkę. Po rozpadzie ZSRR zmianie uległy realia ekonomiczne i LHS zmieniła nazwę na Linia Hutnicza Szerokotorowa. Trochę szczegółów zawarte jest tu http://pl.wikipedia.org/wiki/PKP_Linia_Hutnicza_Szerokotorowa http://pl.wikipedia.org/wiki/Linia_kolejowa_nr_65
W kolejnych latach podejmowane były próby przejęcia kontroli nad LHS przez Rosjan. Wiąże się to z koncepcją nowego „jedwabnego szlaku”, czyli przewozu kontenerowego towarów z Chin do Europy, przez terytorium Rosji i Ukrainy. Z tego pomysłu na razie niewiele wyszło, wobec tego Rosja zaczęła realizować inny pomysł, mianowicie budowę linii szerokotorowej przez Słowację do Wiednia i zbudowanie w okolicach Wiednia terminala przeładunkowego. http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%A0irokorozchodn%C3%A1_tra%C5%A5
Jest to zadanie kosztowne i długoterminowe w realizacji. W momencie jego podejmowania zakładano, że uda się to zrealizować do 2020 roku. W przedsięwzięcie zaangażowane są: Rosja, Ukraina, Słowacja i Austria. Znalazłem również wzmiankę, że zainteresowany jest kapitał niemiecki. W pierwszym etapie planowano zbudować 400 km odcinek torów do Bratysławy. W związku z obecną sytuacją na Ukrainie szanse realizacji tego przedsięwzięcia znacznie zmalały, a przynajmniej ulegną opóźnieniu.  
Polska nie rezygnuje ze swojej pozycji jaką daje zaawansowanie prac nad modernizacją LHS i posiadanie terminala przeładunkowego w Sławkowie. http://www.tpsm.pl/index.php?strona=1
Okazuje się, że do pełnego sukcesu potrzeba znowu tej mitycznej woli politycznej. Bez tego ani rusz.
Na zakończenie jeszcze o świeżym pomyśle zgłoszonym przez prezydenta Chin http://www.voltairenet.org/article184536.html Jest to nowy „jedwabny szlak”, ale realizowany według koncepcji Chińczyków. Punktem docelowym według tej koncepcji ma być Duisburg
w Niemczech. 
Na dzisiaj brak jest szczegółowej informacji, którędy miałaby przebiegać jego trasa z Rosji przez Białoruś do Niemiec? 

stary.piernik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Informacja dotycząca plików cookies: