piątek, 11 lipca 2014

Co dalej PO głosowaniach w Sejmie?



Głosowania się odbyły. Wynik znamy. Cudu nie było. Zwyciężyła matematyka sejmowa i interes partyjny. Przegrała demokracja. Po raz kolejny.
Jednak nie można powiedzieć, że zostało pozamiatane po aferze taśmowej. Smrodek jest coraz większy i rozleglejszy. Wiadomo, że nie ma przypadków, są tylko znaki. Według koalicji,
a ściślej PO głosowania miały być czystą formalnością. Podkreślali to we wszystkich wystąpieniach medialnych. Ale to tylko pozory. Równolegle, dla zdyscyplinowania koalicjanta, wykorzystano wobec PSL środki łagodnej, ale jak się dzisiaj okazało, skutecznej perswazji.
Do akcji włączono służby i prokuraturę. Powodów nie trzeba było szukać, bo jest ich pod dostatkiem. Jednak nie wszyscy mają wystarczająca dozę szczęścia. Poseł Bury jest obserwowany od dość dawna. Nie wykluczam, że to było powodem wcześniejszego wycofania go z fotela wiceministra Skarbu Państwa.
Przy okazji obserwujemy rozgrywkę wewnątrz PSL-u o stołek prezesa. Pawlak boleśnie przeżywa porażkę. Początkowo wycofał się, a teraz przystąpił do ataku. Nie można zapominać, że ciągle ma wielu zwolenników, którzy też chcą odzyskać utracone wpływy. To jest jednak zasłona dymna. Zagranie przez Pawlaka wnioskiem o przesunięcie głosowania wniosku
o odwołanie Sienkiewicza, do czasu złożenia wyjaśnień przez prokuratora generalnego
i premiera przyczyn przeszukań w biurze poselskim Burego i nie tylko, zostało potraktowane przez premiera na tyle poważnie, że osobiście pofatygował się na posiedzenie klubu parlamentarnego PSL i przywołał ich do porządku. To tak w telegraficznym skrócie.
Nie obywa się oczywiście bez zasłon dymnych. W sukurs przyszedl nawet JKM, który ot tak sobie, „strzelil z liścia”  Boniego. Wykazał się pamięcią słonia, bo powód takiej reakcji zaistniał około 20 lat temu. W ten sposób afera taśmowa znika z pola widzenia. A najmniej mówi się
o celowości odwołania rządu Tuska. Kolejna próba nie wiadomo kiedy?
Jak można skomentować dzisiejsze głosowania sejmowe? Po pierwsze nieskuteczność poczynań opozycji. Jest ona poniekąd zrozumiała, bo opozycja dzisiaj to nie tylko PiS. Ale sam PiS to za mało aby obalić rząd.  Kto powinien wesprzeć działania PiS? Teoretycznie cała pozostała opozycja. Niestety, ale to teoria, a właściwie political fiction. SLD i TR to ukryte przybudówki PO.  Jeśli tak, to o jakiejkolwiek zmianie należy zapomnieć do końca kadencji Sejmu. Chyba, że rząd Tuska sam poda się do dymisji.
Jest jednak coś o czym się nie mówi. Koalicja ma dzisiaj przewagę zaledwie kilku głosów. Widać to we wszystkich ważnych głosowaniach. Kandydatura profesora Glińskiego na premiera rządu technicznego działa już demotywująco. Trzeba więc nowego pomysłu. Przy obecnych zawirowaniach prezes PiS powinien rozważyć propozycję obsadzenia stanowiska premiera przez J. Piechocińskiego i powierzenie mu powołania rządu technicznego. 
W przeciwnym razie koalicja PO-PSL będzie dalej robiła swoje, czyli będzie postępował demontaż państwa polskiego.  Trzeba partykularyzmy partyjne odłożyć na bok i pokazać wyborcom, że patriotyzm nie jest dla niego pustym frazesem.

stary.piernik

3 komentarze:

  1. stary.piernik11 lipca 2014 20:37

    Z dyskusji w TVP Info teraz:
    Przeszukania CBA w pomieszczeniach biura poselskiego i w sejmowym pokoju hotelowym dokonano bez postawienia zarzutów posłowi.

    OdpowiedzUsuń
  2. stary.piernik12 lipca 2014 13:12

    Witaj Anonimowy.

    Dziękuję za przytoczenie ciekawego linku.
    Nie jestem ekspertem od tematyki Kresowej. Jednak posiadam sporą /tak sądzę/ wiedzę na te tematy. Nie jestem politykiem, nie mogę proponować jakichkolwiek rozwiązań w kwestiach wschodnich. Jestem Polakiem i mam obowiązek stawiać pytania. Zwłaszcza kiedy co innego widzę, a co innego słyszę.
    W kwestii oceny historycznej wydarzeń na terenach wschodnich II RP możliwe, że zebrano wystarczajacy materiał dowodowy. Jednak nie jest on w wystarczajacym stopniu upubliczniony. To po pierwsze.
    Drugi problem jest, według mnie, znacznie bardziej złożony. Wynika on z kłamstwa założycielskiego IIIRP. Tu dostęp do wiedzy historycznej jest jeszcze bardziej utrudniony. Przeciętnemu Polakowi coraz trudniej jest połapać się w otaczającej rzeczywistości. Naturalnym odruchem obronnym jest więc odsunięcie się od jakiejkolwiek polityki. Jednocześnie ci sami ludzie nie kojarzą, że pozostawienie prawa do podejmowania decyzji w rękach mniejszości ulatwia tej ostatniej zadanie.
    Istotne jest też pytanie, czy politycy polscy zaangażowani w politykę wschodnią robią to świadomie? Czy tylko działają w imię sobie tylko znanych celów? sprzecznych z polską racją stanu.

    OdpowiedzUsuń
  3. stary.piernik17 lipca 2014 09:30

    http://www.rp.pl/artykul/13,1126361-Brak-porozumienia-w-sprawie-stanowisk.html
    Polityczna madziastory trwa w najlepsze.
    Rozwiazanie odłożono do końca sierpnia.
    I jak tu żyć panie premierze?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: