poniedziałek, 23 czerwca 2014

Wakacje tuż, tuż ...



Afera podsłuchowa ciągnie się w najlepsze. Tak, ciągnie się, bo nie rozwija. Narracja idzie w kierunku: kto śmiał nagrać? A nie kogo nagrano i co nagrany mówił? Trwa w najlepsze wmawianie nam, że nagrywanie było nielegalne. Wśród potępiających znalazł się nawet premier Hiszpanii. Rzecz w tym, że już przy okazji nagrań w loży VIP-ów na Stadionie Narodowym, Urban zasięgnął opinii prawników i napisał w NIE http://niepoprawni.pl/blog/7787/za-podsluchami-stoi-urban
"Zabezpieczając się przed ewentualnymi zarzutami natury prawnej, informujemy, iż wszystkie rozmowy zostały przez nas zarejestrowane i będą zrozumiałe nawet dla głuchoniemych biegłych. Co zaś się tyczy zarzutów natury etycznej – powyższe rozmowy, choć miały charakter prywatny, padły w miejscu publicznym. A że je usłyszeliśmy dzięki wyjątkowo czułym uszom, cóż… Nieetyczne to było wypuszczanie Kwaśniewskiej na mecz w cienkim kożuszku!"
Nie widzę powodu, żeby w tym przypadku, Urbanowi nie wierzyć. Ale … musimy pamiętać, że ostateczna decyzja w tej sprawie należy do prokuratury i „rozgrzanego sądu”.
Co przytomniejsi zastanawiają się co ma „przykryć” tym razem afera podsłuchowa?
Co wiemy dzisiaj? Przede wszystkim wiemy, że tych nagrań jest około 900 godzin. Nie wiemy jednak, czy wszystkie są w posiadaniu Latkowskiego. Nie wiadomo kto został jeszcze nagrany? Nie wiadomo też jaka jest wartość „rozgrywkowa” tych nagrań. Mówi się o Bieńkowskiej, o Wojtuniku. Nikt nie ma pojęcia czy wśród nagranych jest ktoś z koalicji, czyli PSL-u, czy opozycji. Są tacy, których bulwersuje oświadczenie Sikorskiego, że on w restauracji Sowy nigdy nie był. Zapominają, że wcześniej powiedziano, że część „zdobyczy” pochodzi z restauracji w pałacyku Sobańskich. Nikt nie da głowy za to, że może się pojawić nagranie z jeszcze innego miejsca. Jak się bawić, to się bawić.
Tak czy inaczej, „przyjemność” trzeba sobie dawkować. Czyli nagrań ma być opublikowanych sporo, co jednak nie znaczy, że wszystkie. Liczy się ich wartość użytkowa, czyli niszczycielska. Najpierw dla koalicji. Dzisiaj celem nadrzędnym nagrywających jest wysadzenie z siodła premiera. Mniejsze zainteresowanie wzbudza ewentualne odstrzelenie któregoś z ministrów tego rządu. Premier konsekwentnie twierdzi, że nie widzi podstaw do dymisjonowania kogokolwiek. Co ma innego zrobić? Każda decyzja jest dzisiaj zła. Dla niego.
Pytanie otwarte: kto i co chce ugrać na tej aferze? Minął tydzień i dalej nic nie wiadomo. Wszyscy bawią się w domysły.
Są w tym wszystkim jednak sprawy przemilczane. Przypadkowo trafiłem na informację, że Belka był z wizytą w Izraelu. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Marek-Belka-rozmowa-z-Sienkiewiczem-nie-byla-zadnym-dealem,wid,16685440,wiadomosc.html?ticaid=112f48
Przypadek, zbieg okoliczności, czy planowe działanie? Nie będę się bawił w detektywa i ustalał, czy była to wizyta planowa, czy ad hoc.
Nasi komentatorzy dywagują nad niestosownością wypowiedzi Sikorskiego o stosunkach polsko-amerykańskich. Mniej wiadomo o podobnych zachowaniach po drugiej stronie. Ciekawi mnie reakcja na taką opinię:
„Ponad wszystko inne, to ważne jest dla Waszyngtonu zniszczenie Rosji, bez względu na szkodliwe skutki jakie to spowoduje marionetkowym reżimom w Zachodniej i Wschodniej Europie, oraz kretyńskim polskim władzami, które najprawdopodobniej są JEDYNYM rządem na ziemi, który jest głupszy od obamowego.”

All that is important to Washington is that Russia is damaged regardless of the damage done to the puppet regimes in Western and Eastern Europe, including the moronic Polish government, possibly the only government on earth more foolish than Obama’s.
Autor nie jest co prawda szefem dyplomacji Białego Domu, ale jego zdanie się liczy. Zwłaszcza w mediach.
Podtrzymuję jednak swoje wcześniejsze stwierdzenie, że opozycja powinna zachować powściągliwość w ferowaniu wyroków. Widać, że nagrania różnią się przy porównywaniu ich fragmentów z całością nagrania /bez skrótów/. Chodzi o wytworzenie określonej atmosfery.
Dodatkowo trzeba brać pod uwagę, że waadza dała sobie czas do końca wakacji. To po pierwszych rozmowach szefów partii koalicyjnych z prezydentem. Opozycja nie jest w stanie realnie nic zrobić z powodu braku większości parlamentarnej. Takie są uroki demokracji parlamentarnej.
A my? Cóż, czekamy.

stary.piernik

5 komentarzy:

  1. Na marginesie. Uważam za stosowne powiedzieć, że nie wierzę w nagłe nawrócenie Latkowskiego. Jego przeszłość będzie się za nim ciągnęła do końca jego dni.
    Wobec tego zasadne jest pytanie w jakiej grze uczestniczy i jaką w niej odgrywa rolę?

    OdpowiedzUsuń
  2. http://wyborcza.pl/relacje/1,126862,16204383,Afera_podsluchowa__Koalicja_bedzie_dzis_rozmawiac.html?wall=1
    Rostowski, Sikorski i Nowak mają status pokrzywdzonych w aferze podsłuchowej.

    Pisałem wcześniej, że ukierunkowanie zależy od interpretacji prokuratury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak oglądamy temat ze wszystkich stron to proszę
    http://bezdekretu.blogspot.com/2014/06/gra-putina-czy-ofensywa-belwederu.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli tak, jeśli przyjmiemy, że rozgrywającym jest pałac namiestnikowski, to wraca do łask Grzechu i mamy na jesieni premiera z Wrocka ;0)

    Skoro nie może być lepiej, to niech przynajmniej będzie inaczej. Co inaczej?
    Utrwalacze górą!

    OdpowiedzUsuń
  5. http://pieniadze.gazeta.pl/pieniadz/1,136157,16208659,Jeden_z_najbogatszych_Polakow_zatrzymany_przez_ABW_.html#BoxSlot3img
    Kim jest Marek Falenta? Tylko polskim oligarchą?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: