Afera podsłuchowa ciągnie
się w najlepsze. Tak, ciągnie się, bo nie rozwija. Narracja idzie w kierunku:
kto śmiał nagrać? A nie kogo nagrano i co nagrany mówił? Trwa w najlepsze
wmawianie nam, że nagrywanie było nielegalne. Wśród potępiających znalazł się
nawet premier Hiszpanii. Rzecz w tym, że już przy okazji nagrań w loży VIP-ów
na Stadionie Narodowym, Urban zasięgnął opinii prawników i napisał w NIE http://niepoprawni.pl/blog/7787/za-podsluchami-stoi-urban
"Zabezpieczając się
przed ewentualnymi zarzutami natury prawnej, informujemy, iż wszystkie rozmowy
zostały przez nas zarejestrowane i będą zrozumiałe nawet dla głuchoniemych
biegłych. Co zaś się tyczy zarzutów natury etycznej – powyższe rozmowy, choć miały charakter prywatny,
padły w miejscu publicznym. A że je usłyszeliśmy dzięki wyjątkowo czułym
uszom, cóż… Nieetyczne to było wypuszczanie Kwaśniewskiej na mecz w cienkim
kożuszku!"
Nie widzę powodu, żeby w
tym przypadku, Urbanowi nie wierzyć. Ale … musimy pamiętać, że ostateczna
decyzja w tej sprawie należy do prokuratury i „rozgrzanego sądu”.
Co przytomniejsi
zastanawiają się co ma „przykryć” tym razem afera podsłuchowa?
Co wiemy dzisiaj? Przede
wszystkim wiemy, że tych nagrań jest około 900 godzin. Nie wiemy jednak, czy
wszystkie są w posiadaniu Latkowskiego. Nie wiadomo kto został jeszcze nagrany?
Nie wiadomo też jaka jest wartość „rozgrywkowa” tych nagrań. Mówi się o Bieńkowskiej,
o Wojtuniku. Nikt nie ma pojęcia czy wśród nagranych jest ktoś z koalicji, czyli PSL-u, czy
opozycji. Są tacy, których bulwersuje oświadczenie Sikorskiego, że on w
restauracji Sowy nigdy nie był. Zapominają, że wcześniej powiedziano, że część „zdobyczy”
pochodzi z restauracji w pałacyku Sobańskich. Nikt nie da głowy za to, że może
się pojawić nagranie z jeszcze innego miejsca. Jak się bawić, to się bawić.
Tak czy inaczej, „przyjemność”
trzeba sobie dawkować. Czyli nagrań ma być opublikowanych sporo, co jednak nie
znaczy, że wszystkie. Liczy się ich wartość użytkowa, czyli niszczycielska. Najpierw
dla koalicji. Dzisiaj celem nadrzędnym nagrywających jest wysadzenie z siodła premiera. Mniejsze
zainteresowanie wzbudza ewentualne odstrzelenie któregoś z ministrów tego
rządu. Premier konsekwentnie twierdzi, że nie widzi podstaw do dymisjonowania
kogokolwiek. Co ma innego zrobić? Każda decyzja jest dzisiaj zła. Dla niego.
Pytanie otwarte: kto i co
chce ugrać na tej aferze? Minął tydzień i dalej nic nie wiadomo. Wszyscy bawią się
w domysły.
Są w tym wszystkim jednak
sprawy przemilczane. Przypadkowo trafiłem na informację, że Belka był z wizytą
w Izraelu. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Marek-Belka-rozmowa-z-Sienkiewiczem-nie-byla-zadnym-dealem,wid,16685440,wiadomosc.html?ticaid=112f48
Przypadek, zbieg
okoliczności, czy planowe działanie? Nie będę się bawił w detektywa i ustalał,
czy była to wizyta planowa, czy ad hoc.
Nasi komentatorzy
dywagują nad niestosownością wypowiedzi Sikorskiego o stosunkach polsko-amerykańskich.
Mniej wiadomo o podobnych zachowaniach po drugiej stronie. Ciekawi mnie reakcja
na taką opinię:
„Ponad wszystko inne, to
ważne jest dla Waszyngtonu zniszczenie Rosji, bez względu na szkodliwe skutki
jakie to spowoduje marionetkowym reżimom w Zachodniej i Wschodniej Europie,
oraz kretyńskim polskim władzami, które najprawdopodobniej są JEDYNYM rządem na
ziemi, który jest głupszy od obamowego.”
All that is important to
Washington is that Russia is damaged regardless of the damage done to the
puppet regimes in Western and Eastern Europe, including the moronic Polish
government, possibly the only government on earth more foolish than Obama’s.
Autor nie jest co prawda
szefem dyplomacji Białego Domu, ale jego zdanie się liczy. Zwłaszcza w mediach.
Podtrzymuję jednak swoje
wcześniejsze stwierdzenie, że opozycja powinna zachować powściągliwość w
ferowaniu wyroków. Widać, że nagrania różnią się przy porównywaniu ich
fragmentów z całością nagrania /bez skrótów/. Chodzi o wytworzenie określonej
atmosfery.
Dodatkowo trzeba brać pod
uwagę, że waadza dała sobie czas do końca wakacji. To po pierwszych rozmowach
szefów partii koalicyjnych z prezydentem. Opozycja nie jest w stanie realnie
nic zrobić z powodu braku większości parlamentarnej. Takie są uroki demokracji
parlamentarnej.
A my? Cóż, czekamy.
stary.piernik
Na marginesie. Uważam za stosowne powiedzieć, że nie wierzę w nagłe nawrócenie Latkowskiego. Jego przeszłość będzie się za nim ciągnęła do końca jego dni.
OdpowiedzUsuńWobec tego zasadne jest pytanie w jakiej grze uczestniczy i jaką w niej odgrywa rolę?
http://wyborcza.pl/relacje/1,126862,16204383,Afera_podsluchowa__Koalicja_bedzie_dzis_rozmawiac.html?wall=1
OdpowiedzUsuńRostowski, Sikorski i Nowak mają status pokrzywdzonych w aferze podsłuchowej.
Pisałem wcześniej, że ukierunkowanie zależy od interpretacji prokuratury.
Jak oglądamy temat ze wszystkich stron to proszę
OdpowiedzUsuńhttp://bezdekretu.blogspot.com/2014/06/gra-putina-czy-ofensywa-belwederu.html
Czyli tak, jeśli przyjmiemy, że rozgrywającym jest pałac namiestnikowski, to wraca do łask Grzechu i mamy na jesieni premiera z Wrocka ;0)
OdpowiedzUsuńSkoro nie może być lepiej, to niech przynajmniej będzie inaczej. Co inaczej?
Utrwalacze górą!
http://pieniadze.gazeta.pl/pieniadz/1,136157,16208659,Jeden_z_najbogatszych_Polakow_zatrzymany_przez_ABW_.html#BoxSlot3img
OdpowiedzUsuńKim jest Marek Falenta? Tylko polskim oligarchą?