piątek, 19 lipca 2013

Ludobójstwo na Kresach



W sposób mniej lub bardziej godny obchodzono w kraju i na Ukrainie 70 rocznicę rzezi wołyńskiej. Tak naprawdę obchody rocznicy jeszcze trwają, bo mordy trwały jeszcze przez długi czas. Lipiec 1943 roku na Ukrainie był tylko ich apogeum.
Znawcy zagadnienia nie czują się rozczarowani. Pomordowanym i ich rodzinom odmówiono po raz kolejny uznania prawdy historycznej. Zamiast obchodów w ciszy i skupieniu urządzono jarmark medialny na temat tego kto bardziej przyczynił się do skali tego ludobójstwa. Przepraszam, ale to słowo było starannie wycinane z dyskursu publicznego. Mówiło się raczej o czystkach etnicznych prowadzonych przez Ukraińców spod znaku OUN.
Prezydent RP uczestniczył w uroczystościach w Polsce i na Ukrainie w Łucku, ale z tej ostatniej uroczystości w świat poszła jedynie informacja, że wskutek dyletanckiej ochrony BOR-u prezydent dostał w plecy jajkiem. Całe szczęście, że świeżym. Premier zachował do obchodów zdecydowany dystans. To w jego stylu. I tak dobrze, że nie przeczekał tego zamieszania w szafie, albo nie wyjechał na wczasy. Najlepiej gdzieś zagranicę.
Strona ukraińska obchody rocznicowe zlekceważyła. Prezydent Ukrainy wolał w tym czasie urlopować na Krymie. To był unik taktyczny, bo temat obchodów tej rocznicy nie wpisuje się w jego politykę wewnętrzną. A wybory na Ukrainie za pasem.
Dla Ukraińców śmierć 100 czy 200 tysięcy Polaków to mały pikuś. W końcu w czasie „Wielkiego głodu” zmarło ich 2 czy 3 miliony! Zresztą nie mogą się doliczyć tych ofiar do dzisiaj. Tam życie ludzkie ma ciągle niewielką wartość. Skala okrucieństwa z jaką zadawano śmierć bezbronnym Polakom nie ma dla nich żadnego znaczenia. Zamiast tego jednym tchem mówią, że Polacy w odwecie wymordowali 10-30 tysięcy Ukraińców. Skąd te liczby? Nie wiadomo. Nie wiadomo wielu rzeczy. Sprzyjał temu czas wojenny. Najpierw zsyłki na Sybir i do Kazachstanu, później okupacja niemiecka. Jeszcze później przeszedł front. Na koniec pozmieniano granice. W rezultacie udało się tak namieszać, że wkrótce dowiemy się, że Polacy sami sobie winni.
W dyskusjach powraca pytanie, czy można było te obchody zrealizować inaczej? Ważniejsze jest jednak pytanie czyje interesy naprawdę reprezentuje Sejm, Senat i oficjalne władze państwowe?

stary.piernik 

6 komentarzy:

  1. stary.piernik20 lipca 2013 15:32

    To jest ilustracja do obchodów rocznicowych
    www.naszdziennik.pl/polska-kraj/48535,pomnik-upa-musi-zniknac.html

    To się nie tylko w głowie, ale i w pale nie mieści !!!!!!!!!!!!!
    Z jednej strony bezgraniczny tupet Ukraińców, a z drugiej pełna bezwolność.
    To jest Polska właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. stary.piernik20 lipca 2013 18:21

    Ten z kolei artykuł stanowi dobre uzupełnienie wiedzy o wydarzeniach na Kresach w okresie schyłku II WW.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Czystka_etniczna_w_Ma%C5%82opolsce_Wschodniej

    OdpowiedzUsuń
  3. stary.piernik21 lipca 2013 17:21

    Przy okazji obchodów rocznicowych sporo sobie poczytałem na temat samych wydarzeń na Kresach. Jest to pojęcie dość umowne, bo rezuny dawały o sobie znać na ziemiach, które raczej trudno nazwać ukraińskimi. To okolice Przemyśla, Zamościa, Krasnegostawu, Tarnowa.
    W dalszym ciągu trudno mi zrozumieć motywację nacjonalistów ukraińskich do masowych mordów Polaków w okresie II WW i pierwszych lat powojennych. Z chwilą kiedy Niemcy zaczęli brać od Rosjan baty wiadomo było, że szanse Ukrainy na uzyskanie niepodległości maleją raczej do zera. Mimo tego uruchomili machinę śmierci i mordowali Polaków z zacięciem niespotykanym. Dzisiaj apologeci OUN i banderowców usiłują dorobić ideologię do tych działań. Ale jak wytłumaczyć ich działania po lipcu 1944 roku, kiedy front wkroczył już na ziemie rdzennie polskie i było wiadomo, że Samostijna Ukraina to tylko mrzonka? Opowieści o ewentualnym plebiscycie na terenach spornych też trzeba między bajki włożyć.
    Rosja Radziecka, a właściwie Stalin, nie miała najmniejszych wątpliwości, a władze Polski uruchamiając akcję "Wisła" realizowały tylko polecenia płynące z Moskwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zwrócić uwagę, że jednocześnie oraz równolegle do poszczególnych wydarzeń rocznicowych trwał w sieci proukraiński jazgot tzw. "młodych demokratów" z PO. Próbowano tym jazgotem relatywizować ukraińskie zbrodnie i wygrzebać Polakom na siłę jakieś kresowe Jedwabne. To nie przypadek, że polszewiki zawsze biorą stronę wrogów Polski, lecz wynik długofalowego planu i struktury organizacyjnej tej politycznej ameby. Nawet słynne jajko wywołało tylko chwilowe wzburzenie, załagodzone szybko typową polszewicką wrzutą o tym, że "zbadano jajko i okazało się kacze". Widać też było wyraźnie sekcje chórków z niemieckich mediów ustawiające odpowiednią narrację dla swołoczy.

      Usuń
  4. stary.piernik28 lipca 2013 14:20

    Trzeba uważnie wysłuchać wystąpienia Witolda Gadowskiego żeby zrozumieć dlaczego jest jak jest.
    http://www.youtube.com/watch?v=DB9pQ4_iU2k

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze jeden materiał uzupełniający wiedzę
    http://naszeblogi.pl/40235-upa-po?utm_source=niezalezna&utm_medium=wpis&utm_campaign=blogi

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: