poniedziałek, 11 lutego 2013

Jest sukces, czy go nie ma?



Od kilku dni trwa przetarg nieograniczony w sprawie ustalenia, czy szczyt w Brukseli był sukcesem dla Polski, czy nim nie był? Jeśli nie był, to dlaczego?
Nie będę zajmował się wyważaniem drzwi do lasu, bo pojawiło się kilka ciekawych analiz, a ponadto trzeba przypomnieć informacje prezentowane w okresie wchodzenia Polski do struktur unijnych.
A więc po kolei. Ponieważ obracamy się w świecie wielkich liczb, trzeba jak to się pięknie mówi, po literkach. Co nam obiecano?
72,9 mld euro na lata 2014-2020, czyli po 10,41 mld euro rocznie /po obecnym kursie jest to około 43 mld złotych/. O tego dochodzi 28,5 mld euro ze wspólnej polityki rolnej. Otrzymujemy euro i rozliczani będziemy w euro. Uzyskanie tej pomocy będzie obwarowane zapisami szczegółowymi, które są dopiero doprecyzowywane.
Trzeba pamiętać, że zanim coś otrzymamy, sami musimy coś do tego kociołka wspólnego dołożyć. Ile tego jest? Zwykle te informacje giną w tzw. szumie informacyjnym. Ale to nie znaczy, że tych informacji nie ma.
Część wyjaśnienia jest tu
A więc składka roczna /za 2011 rok 15 mld zł/, płacona w ratach miesięcznych. Tu kwoty podaję w złotówkach, bo dotyczą naszych rozliczeń wewnętrznych. Po pomniejszeniu o składkę roczną zostaje około 28 mld zł. Przy 300 mld zł wpływów do budżetu stanowi to poniżej 10% tej kwoty. Kolejną pozycją są transfery zysków firm obcych, które działają w Polsce. Nie są to kwoty symboliczne, bo od 2008 roku przekraczają 10 mld euro; w 2011 roku było to około 15,5 mld euro. Na domiar złego transfery te są nieopodatkowane /wakacje podatkowe/, a to też jest winą kolejnych rządów polskich.
Rozdawnictwo pieniędzy weszło nam chyba w krew. Trudno uwierzyć, że Polska w formie składek do różnych organizacji międzynarodowych /jest ich grubo ponad 300/ płaci rocznie około 740 mln zł. Poza składką unijną.
Co gorsze nikt nie kontroluje zasadności płacenia tych składek. Zwłaszcza MF.
Przy tym wszystkim nie można zapomnieć o zobowiązaniach zaciągniętych na etapie przystępowania  do UE. Wchodząc do UE zrezygnowaliśmy z dochodów z ceł /około 1,6 mld euro rocznie/. Nasz wkład do budżetu unijnego to 75% wpływów z ceł oraz opłat cukrowych i rolnych, które zostały pobrane przez nasz kraj jako członka UE. Pozostałe 25% UE pozwala łaskawie spożytkować nam na miejscu. Druga, bardziej znacząca część transferów, to wpłaty z tytułu VAT, procent DNB oraz składka na sfinansowanie rabatu brytyjskiego. Płatności te realizowane są każdego pierwszego roboczego dnia miesiąca, dwanaście razy w roku. Ogólną zasadą jest to, że miesięczna składka powinna wynosić 1/12 rocznej składki przewidzianej dla kraju członkowskiego w budżecie UE.
Przy takim postawieniu problemu trudno się dziwić, że nasz dług rośnie z prędkością astronomiczną.
Pomijam tu wyliczenia dotyczące strat jakie Polska poniosła w wyniku decyzji będących skutkiem wejścia do UE. Ich najbardziej wymownym rezultatem jest obecne bezrobocie, które nas dotyka.
Reasumując, będziemy wydatkować własne pieniądze, ale o ich przeznaczeniu i rozliczeniu będą decydowali urzędnicy unijni.
I to jest ten sukces Donalda T.?

stary.piernik

10 komentarzy:

  1. Cytowałem na czacie takie zestawienie dotyczące przeliczenia pomocy unijnej na głowę mieszkańca:

    Polska 72,9 mld euro = 15.000 Euro na osobę (38,5 mln)
    Węgry 23 mld euro = 23.000 Euro na osobę (10 mln ludzi)
    Czechy 22 mld euro = 21.000 Euro na osobę (10,5 mln ludzi)
    Portugalia 20 mld euro = 20.000 Euro na osobę (10 mln ludzi)
    Słowacja 15 mld euro = 27.000 Euro na osobę (5,5 mln ludzi)
    Chorwacja 8 mld euro = 18.000 Euro na osobę (4,5 mln ludzi)
    Litwa 6 mld euro = 17.000 Euro na osobę (3,5 mln ludzi)

    Wszystkie te kraje sa wedlug Eurostat bogatsze (pkb na osobe) od Polski. I Tusk znowu mówi, ze dostaliśmy najwiecej. Tak w ogólnych liczbach, ale tak naprawde zamiast 72,9 powinnismy uzyskac 32 mld EURO wiecej, jeśli chcemy porownywac sie z Węgrami.

    Nie znalazłem żadnej informacji według jakiego kryterium były dzielone te pieniądze unijne. Teraz i w poprzedniej perspektywie.
    Kwota która mamy otrzymać nie uwzględnia nawet oficjalnej inflacji euro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Głos dziennikarza
    http://www.rp.pl/artykul/159563,980543-Pieniadze-z-UE--Duzo--czyli-ile.html
    Czyli dalej nic konkretnego nie wiemy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow that was strange. I just wrote an extremely long comment but after I clicked
    submit my comment didn't show up. Grrrr... well I'm not writing all that
    over again. Anyhow, just wanted to say superb blog!

    Here is my website ... org.cn

    OdpowiedzUsuń
  4. http://www.rp.pl/artykul/980522.html

    Dlaczego misie należy chronić i co można zwiedzić za 35 zł.

    OdpowiedzUsuń
  5. @stary.piernik z tekstu można wyczytać między wierszami, że za dziurę w naszym budżecie można winić wszystkich łącznie z UE a przecież dopiero za Tuska tak wystrzeliła. Ja ciągle zachodzę w głowę jak to się stało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @lexie
      Można to wytłumaczyć dość prymitywnie. To moja prywatna wersja. Skończyły się rezerwy proste. Nie ma co sprzedawać, żeby uzupełniać niedobory w budżecie.
      Co zostało do sprzedania z dużych interesów?
      Na tym tle jakim kretynizmem jest oddanie 6 mld Euro do kasy unijnej, mając pełną świadomość, że tych pieniędzy nigdy nie zobaczymy.

      Usuń
  6. @lexie
    Myślę, że byłoby to niezmiernie ciekawe, gdyby ktoś opisał w jakich ilościach i jakimi kanałami są transferowane pieniądze z naszej gospodarki. Przecież przez te minione lata nasza gospodarka funkcjonuje. Produkujemy, eksportujemy, kwitnie sprzedaż na rynku wewnętrznym. Mimo tego odnoszę wrażenie, że żyjemy ponad stan, a jednocześnie nieracjonalnie gospodarujemy tym co mamy. Wpuściliśmy na nasz rynek wewnętrzny kapitał obcy, który zyski wyprowadza za granicę. Tych grzechów jest o wiele więcej.
    Ciekawy jest testament Gudzowatego, który linkowałem na @katarynie i tu też. Facet nazywa rzeczy po imieniu, a przy tym miał bardzo dobrą orientację w naszej rzeczywistości. Słyszałem ciekawe komentarze na jego temat ludzi, którzy go znali bezpośrednio. Nie miejsce by o tym tu pisać bliżej.
    On w ostatnich latach swego życia był bardzo schorowany, a poza tym przestał być hołubiony przez waadzę. Trudno ocenić, co było pierwotne, a co wtórne.
    .

    OdpowiedzUsuń
  7. You could definitely see your enthusiasm within the article you write.
    The world hopes for even more passionate writers such as you who are not afraid to say how they believe.
    All the time follow your heart.

    Check out my website; discount dental plans

    OdpowiedzUsuń
  8. @lexie
    Ciekawe uzupełnienie do tego co wcześniej napisałem
    http://nienaszdlug.pl/materialy/dlug-polska/skad-sie-bierze-polski-dlug-publiczny/

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: