czwartek, 8 sierpnia 2019

Festiwal obłudy


Po obydwu stronach, rządzących i opozycji.
Bizantyjskie zachowania rządzących trwają dziesięciolecia. Przez te lata nikt nie miał ochoty na unormowanie zasad korzystania z przywilejów przysługującym VIP-om w III RP. Dopiero zamęt wokół marszałka Kuchcińskiego daje szanse na uporządkowanie tego obszaru życia politycznego.
Pytanie, czy niezbędne regulacje prawne pojawią się przed końcem kadencji Sejmu?
Przed nami wakacje parlamentarzystów i październikowe wybory.
 

Temat nie wyskoczył jak królik z kapelusza. Jest znany od lat. Jeśli ekipa rządząca nazwała się dobrą zmianą, to dlaczego przez blisko cztery lata patrzyła przez palce na traktowanie Polski przez rządzących jak prywatnego folwarku?
Zarzutów jest wiele. Dotyczą nie tylko nadmiernego wykorzystywania przez prominentów środków transportu nieadekwatnych do wykonywanych aktualnie zadań związanych z pełnioną funkcją publiczną. Dzisiaj wyciąga się pęczkami przykłady nadużywania swych przywilejów przez premierów, marszałków Sejmu, Senatu. Przypomniano sobie także o samorządowcach.
Tylko dlaczego dotychczas nie wyciągnięto konsekwencji? Nawet przez minione prawie cztery lata.
Polityk nie powinien być krótkowzroczny. Opozycja nie pominie żadnej okazji żeby mu dokopać. Czasem się jej udaje.
 

Przejawem głupoty politycznej jest dzisiaj opowiadanie, że poprzednicy też tak robili. Wobec poprzedników nikt nie wyciągnął żadnych konsekwencji chociaż były do tego warunki. Dzisiaj poprzednicy mogą śmiać się im w nos. Są bezkarni. Uważają, że zarzuty wobec nich już przedawniły się.
Mają ułatwione zadanie, bo obecna ekipa do świętych nie należy. Prezes nie jest w stanie wszystkich upilnować.
Ciągle obowiązuje zasada, że zwycięzca bierze wszystko. Dlatego po wyborach następują  zmiany w składach rad nadzorczych, zarządach spółek Skarbu Państwa itd. Tak to trwa od lat. Ta druga strona zawsze mówi o nepotyzmie, a następcy wchodzą w ich buty.
 

Na tle tego cyrku korzystnie wypadł prezydent Duda który do USA wysłał córkę na własny koszt. Nie będę ujawniał co o tym sądzę, ale raczej jestem pewien, że mam odrębne zdanie od ogółu.
 

Ponieważ weszliśmy otwarcie w kampanię wyborczą ciekawi mnie jakie ciekawostki zostaną wyciągnięte jeszcze przeciwko posłowi /od jutra/ Kuchcińskiemu, bo raczej na rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu sprawa się nie skończy. Wrócą stare upiory.
Nie mam złudzeń co do jednego, opozycja wzięła na celownik Kuchcińskiego, bo zbytnio zalazł jej za skórę. Dla mnie jednak Kuchciński ideałem nie jest. Póki co siedzę cicho i … 



stary.piernik

2 komentarze:

  1. Temat korzystania przez VIP-ów z przysługujących uprawnień jest sam w sobie wdzięczny medialnie. Loty samolotami eskadry rządowej to tylko wierzchołek góry lodowej.
    Moje zdanie w kwestii instrukcji HEAD jest takie, że jeżeli nie ma w niej wprost zapisu że zabrania się to znaczy, że można o ile osoba decyzyjna na to pozwala.
    Protokolarnie zawsze można rozdzielić obsługę VIP-a i osób towarzyszących.
    Jeśli celem jest bicie piany medialnej to żadne zapisy nie pomogą.
    Dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją gdy opozycja i media wrogie rządzącym klepią na okrągło swój tekst i są głusi na wypowiedzi drugiej strony. Przypomnę jednak, że argumentacja w stylu „oni też tacy byli” jest, delikatnie mówiąc, chybiona.
    Śmieszą mnie płynące zewsząd apele o odwoływanie się do etyki, uczciwości itp. Wydaje mi się, że apelujący zapominają do kogo te apele adresują.
    O naszych elytach nie miałem dobrego zdania i mieć nie będę. Jednak przepis, choćby durny, musi być egzekwowany.
    I tu mamy problem. Kto ma go egzekwować? Prezydent? Premier? Marszałkowie Sejmu czy Senatu?
    Kto logicznie wytłumaczy dlaczego nie jest określona formalnie /w protokole dyplomatycznym/ pozycja małżonki prezydenta, premiera, marszałków? Dlaczego te osoby są traktowane jak powietrze? Dlaczego, mimo upływu lat obowiązuje tu zasada „jakoś to będzie”? Jeżeli te osoby są zobowiązane do oficjalnego reprezentowania, powinien być oficjalnie uregulowany ich status. Nie ma kto o tym pomyśleć? Ego polityków przysłania im cały świat?
    Problemem nie do przeskoczenia jest tzw. życie codzienne VIP-ów. W jakim zakresie ich uprawnienia przechodzą na rodzinę? Dlaczego kierowcę samochodu służbowego /najczęściej jest to SOR, dawniej BOR/ wykorzystuje się jako chłopca na posyłki? Dlaczego jest na to milcząca zgoda?
    Te pytania dlaczego można mnożyć. Gorzej jest z uzyskaniem merytorycznej odpowiedzi. Tu obowiązuje zasada kampanijności. Jest problem medialny, trzeba go zneutralizować, a to nie to samo co rozwiązać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy są w Polsce inne problemy, ważniejsze niż zamęt wokół byłego już marszałka Sejmu Kuchcińskiego? Moim zdaniem tematów nie brakuje. Do takich wstydliwych tematów należy sprawa zwrotu mienia osobom które wyjeżdżając z Polski porzuciły mienie do którego po latach roszczą prawo oni lub ich spadkobiercy. Podkreślam że wyjazdy miały charakter dobrowolny.
    Dlaczego temat uważam za wstydliwy? Nie dla nas, obywateli, ale dla państwa polskiego.
    Pod koniec lat 50-tych miała miejsce fala wyjazdów do RFN znacznej grupy mieszkańców Polski, którzy uznali że ich ojczyzną są Niemcy. Wyjeżdżali oni często /nie mogę powiedzieć, że zawsze/ bez uregulowania praw własności do pozostawionego mienia, zwłaszcza nieruchomości.
    W prawie międzynarodowym istnieje pojęcie mienia porzuconego. W polskim Kodeksie Cywilnym odnosi się do tego art. 180. W odniesieniu do sytuacji zastanej bezpośrednio po wojnie, problem uregulowano w ustawie z dnia 6 maja 1945 r. o majątkach opuszczonych i porzuconych. /Dz.U.45.17.97/
    Przejęcie mienia porzuconego powinno być potwierdzone aktualizacją wpisów w księgach wieczystych.
    Z przyczyn bezpośrednio mi nie znanych administracja tego obowiązku nie dopełniła. Skutkiem tego polskie sądy rozpatrują i przywracają prawo własności dla takiego mienia które powinno być, z mocy prawa, własnością Skarbu Państwa.
    Osobiście nie popieram stanowiska sądów. Dodatkowo widzę szkodliwość społeczną tych wyroków. Sądy nie żądają od właścicieli czy spadkobierców zwrotu kosztów utrzymania ich nieruchomości. Proszę sobie wyobrazić w jakim stanie jest nieruchomość którą przez 60 lat nikt się nie opiekuje.
    Wydawało się, że sprawa sprzed lat, majątku Agnes Trawny będzie epizodem. Wyrok sądu w Strzelcach Opolskich temu przeczy http://niewygodne.info.pl/artykul9/Sad-przyznal-kamienice-spadkobiercom-z-Niemiec.htm Czy zostanie zaskarżony?
    Mam jednak pytanie jak ten wyrok ma się do wcześniejszego stanowiska NSA w podobnej sprawie? https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/niemieckie-roszczenia-wobec-polski-zapadl,122,0,1893498.html
    Nie chodzi o odosobniony przypadek. One liczą się w setki tysięcy.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: