wtorek, 27 sierpnia 2019

Co dalej z reparacjami wojennymi od Niemiec?


Ciekawe jak dalej potoczy się sprawa reparacji wojennych dla Polski za straty poniesione wskutek II wojny światowej? Czyja wersja zwycięży?
Nie wolno nam przejść nad reparacjami do porządku dziennego, zwłaszcza jeśli pamiętamy, że Francuzi potrafili po swym wyzwoleniu wystawić Niemcom rachunki za podstawione pociągi którymi Żydzi francuscy podróżowali do Auschwitz-Birkenau.
W historii ludzkości obowiązuje zasada, że przegrywający wojnę musi zrekompensować straty poniesione przez stronę zwycięską, a także wypłacić nawiązkę.
Po II wojnie światowej mamy do czynienia z dziwną sytuacją. Po pierwsze, po 74 latach od jej zakończenia nie podpisano traktatu pokojowego. Po drugie, Niemcy wypłaciły odszkodowania niektórym poszkodowanym państwom, według własnego uznania. Wśród tych państw nie ma Polski. Niemcy wypłacili odszkodowania Żydom jako narodowości. Odszkodowania przejął Izrael który jako państwo powstał kilka lat po zakończeniu wojny. Podobno poszkodowani i ich rodziny niewiele z tego otrzymali do rąk własnych.
Polsce żadnych odszkodowań nie wypłacono, a Polska odszkodowań się nie zrzekła. Nie ma na to dowodów. Co innego twierdzą władze Niemiec. Gdyby tak było powinno to zostać zgłoszone do ONZ, a tam w dokumentach archiwalnych nic na ten temat nie ma.
Wobec zapowiedzi zgłoszenia przez Polskę wysokości roszczeń Niemcy uruchamiają kampanię propagandową która ma na celu „wybicie nam z głowy” jakichkolwiek odszkodowań. W tym tonie wypowiada się zarówno rząd A. Merkel jak i niemieckie media. Szczególnie agresywne są media które uważają, że Polska podważa porządek jałtański. Czołówka mediów niemieckich posuwa się do gróźb, że Polsce mogą zostać odebrane Ziemie Zachodnie i Prusy Wschodnie.
Kto to miałby zrobić? To nie Niemcy nam je przyznali po przegranej wojnie. Nie słyszałem żeby takie groźby padały ze strony któregokolwiek z aliantów.
W sprawie reparacji pomijany jest wątek rosyjski, czy jak kto woli radziecki.
Rosja Radziecka potraktowała nas na równi z Niemcami hitlerowskimi, a właściwie gorzej.
Na podstawie porozumienia Mołotow-Ribbentrop z 23 sierpnia 1939 roku https://pl.wikipedia.org/wiki/Pakt_Ribbentrop-Mo%C5%82otow Rosja Radziecka zaatakowała i zajęła tereny wschodnie
II Rzeczypospolitej. Do 22 czerwca 1941 roku dopuściła się wobec Polaków zbrodni wojennych.
W dalszej fazie wojny, do jej zakończenia Polska była sojusznikiem Rosji Radzieckiej. Mimo tego, po zakończeniu działań wojennych i wytyczeniu nowych granic Polski, Rosja Radziecka traktowała zwłaszcza Ziemie Odzyskane i Prusy Wschodnie jako własną zdobycz wojenną. Przejawiało się to w bezprzykładnym rabunku tych terenów, nie tylko z infrastruktury, ale inwentarza żywego w rolnictwie i oczywiście dóbr kultury.
Nie wolno też przejść do porządku dziennego nad tym, że Rosja Radziecka jest winna i współwinna śmierci setek tysięcy Polaków wrogo nastawionych do okupacji radzieckiej po 1944 roku. Stosunkowo niedawno historycy odważyli się mówić, że w Polsce, do początków lat 50-tych trwała wojna domowa.
Na dzisiaj mamy zasadniczo opisane straty spowodowane przez Niemcy, ściślej III Rzeszę Niemiecką.
Nie jest ruszony temat roszczeń wobec Federacji Rosyjskiej która jest następcą prawnym Rosji Radzieckiej.
Sugestie mediów niemieckich jakoby Polska podważała porządek pojałtański i może być pozbawiona terenów uzyskanych zwłaszcza w jej zachodniej części, są nie do końca przez Niemcy przemyślane.
Jeśli już coś się podważa, to w całości. Wówczas w grę wchodzą tereny wschodnie
II Rzeczypospolitej.
Tu jednak dzisiejsze Niemcy są za słabe żeby komukolwiek dyktować warunki.
Wobec  tego musimy czekać na dalsze działania Polski po oficjalnym przedstawieniu wyników prac komisji posła A. Mularczyka. Dzisiaj mamy jedynie do czynienia z sondowaniem nastrojów.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na istotny element narracji dotyczącej II wojny światowej. Polacy są przeświadczeni o tym, że światowa opinia publiczna ma identyczną jak my wiedzę o okolicznościach wybuchu II wojny światowej i przebiegu działań wojennych podczas kampanii wrześniowej, we wschodniej części Europy i w latach późniejszych.
Rzeczywistość jest zdecydowanie odmienna. Zarówno Niemcy jak i Rosja konsekwentnie, od lat, sprzedają światu własne wersje wydarzeń, umniejszając oczywiście swoje winy. Króluje pogląd, że to Polska sprowokowała wybuch wojny, a III Rzesza i później, 17 września 1939 roku, Rosja Radziecka, musiały zareagować na powstałą sytuację. Ta narracja trwa po dzień dzisiejszy. https://pl.sputniknews.com/opinie/2019082310942624-przyczyny-wybuchu-ii-wojny-swiatowej-sa-przedmiotem-wspolczesnej-polityki-sputnik-polska/
Wielu obcokrajowców szokuje, że największym zrywem zbrojnym w okupowanej Warszawie nie było powstanie w getcie warszawskim w 1943 roku, ale powstanie które wybuchło 1 sierpnia 1944 roku. Umniejszanie znaczenia udziału Polaków w walce z III Rzeszą Niemiecką ma miejsce właściwie wszędzie. Nie odmawiają sobie tej „przyjemności” nawet alianci. Ten stan trwa od zakończenia wojny w Europie w 1945 roku.
Takim wartym wyeksponowania przykładem jest sprawa ofiar, Polek i Polaków, poległych i pomordowanych w toku wojny. Niezależnie od narodowości byli to Polacy i tych zginęło ponad 6 milionów, w tym doliczono się około 3 milionów polskich Żydów. Z tym, że Żydzi, dla celów propagandowych, swoich liczą oddzielnie i według tych wyliczeń, w wojnie zginęło ich ponad 6 milionów. Z wyliczeniami są ciągłe kłopoty ponieważ brak udokumentowanych danych dotyczących strat ludzkich na terenach należących wówczas do Rosji Radzieckiej. Publikowane dane mają charakter szacunkowy, ale Żydzi trzymają się konsekwentnie swoich danych mimo tego, że nie są w stanie ich udokumentować.  Konsekwencją są trudności w ustaleniu ilu polskich Żydów przeżyło II wojnę światową. Tajemnicą jest również skala ich „importu” z terenów Związku Radzieckiego, poczynając od 1944 roku, a może i nieco wcześniej.
Te informacje ciągle są niemożliwe do zweryfikowania ponieważ dane z powojennych spisów ludności są utajnione. Efektem takiej polityki są dane ze spisów powszechnych z ostatnich lat według których w Polsce mamy do czynienia ze szczątkową grupą, bo liczącą zaledwie kilka tysięcy. Tylko kto logicznie myślący w to uwierzy?
Szokują za to dane nieoficjalne. Choćby tu  http://niepoprawni.pl/blog/wawel24/ile-osob-zydowskiego-pochodzenia-jest-dzisiaj-w-polsce-ukrywajaca-sie-diaspora-4-5-mln
Zasadnym staje się pytanie w czyim interesie jest ukrywana prawda?
Ze sprawą reparacji wojennych powinna być nierozerwalnie wiązana sprawa roszczeń odszkodowawczych zgłaszanych wobec Polski przez środowiska żydowskie, głównie z USA.
Ten proceder trwa wiele lat. Znany jest jako holocaust industry, a jego najistotniejszym elementem jest wysokość roszczeń z jakimi występują wobec Polski Żydzi. Dzisiaj wymieniana jest kwota około 320 mld USD. Została ona zrewaloryzowana, bo na początku była mowa o kwocie 65 mld USD.
Żydzi sprawę traktują niezwykle poważnie, bo udało im się wciągnąć do pomocy rząd USA który zawarł to w ustawie sprzed dwóch lat, znanej jako JUST ACT 447.
Sprawę można rozpatrywać w kilku płaszczyznach. Pierwsza powinna dotyczyć zasadności roszczeń. Chodzi mianowicie o tzw. mienie bezspadkowe. Zgodnie z prawem międzynarodowym mienie takie przechodzi na własność Skarbu Państwa którego obywatelami były osoby zmarłe.
Ten temat wymaga odrębnego potraktowania ze względu na swą złożoność.
p.s. W trakcie pisania notki, przez przypadek słuchałem /radio tok FM/ wywiadu z jednym z tuzów naszej dyplomacji, jeszcze ze stajni Geremka, Adama Rotfelda. Mówił dużo i miejscami dość ciekawie. Dotknęła go głuchota i amnezja gdy padło pytanie prowadzącego o szanse na reparacje wojenne dla Polski o które mają zamiar wystąpić władze Polski. Pytanie zbył całkowitym milczeniem, a co nie mniej interesujące, prowadzący program nie nalegał na odpowiedź i dyskretnie zakończył wywiad /bo czas na reklamy/.

stary.piernik

10 komentarzy:

  1. Może w tych rozważaniach trzeba poważnie brać pod uwagę, że Polska faktycznie nie należała do zwycięzców w zakończonej II wojnie światowej?
    Wtedy wiele zawiłości łatwiej wytłumaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy w TVP jest taki deficyt dziennikarzy że do relacjonowania katastrofy ekologicznej jaką jest awaria oczyszczalni „Czajka” w Warszawie zaangażowano panią która nadaje się jedynie jako statyw do mikrofonu? Kto jej wydał kartę mikrofonową?

    OdpowiedzUsuń
  3. Katastrofa ekologiczna jaką jest awaria oczyszczalni ścieków „Czajka” ujawnia prawdziwe oblicze ruchów proekologicznych działających w Polsce. Nie mogą potępiać bo narażą się sponsorom.
    Co innego robić zadymę skierowaną przeciw znienawidzonemu rządowi PiS jak to miało miejsce w Puszczy Białowieskiej, czy wcześniej w dolinie Rospudy, a stosunkowo niedawno w Gdańsku za panowania nieboszczyka Adamowicza.
    Nie śmiem nawet stawiać pytania czy komuś chociaż włos spadnie z głowy za ten bajzel.
    Rozwodnią odpowiedzialność, w przeciwieństwie do ścieków których nie ma rozwodnić w czym ze względu na niski poziom wody w Wiśle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na Florydę nadciąga huragan dzięki któremu Trump nie przyleci do Polski w zapowiedzianym terminie.
    Co ma piernik do wiatraka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej odwołał przyjazd Łukaszenka.
      Kto jeszcze?

      Usuń
  5. To, że się warszawskie gówno na Polskę północną wylewa to rozumiem. Ale na czym ta awaria polega? A ponadto ja to dobrze, że Wisła nie płynie do góry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na temat przyczyn awarii w oczyszczalni „Czajka” nic konkretnego nie można znaleźć. Znalazłem takie info https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,doszlo-do-rozszczelnienia-kolektorow-skuwaja-beton-szukaja-przyczyny,298242.html
      Jeżeli doszło do rozszczelnienia obydwu kolektorów to przyczyną może być osunięcie gruntu spowodowane niskim stanem wody w Wiśle.
      Czy trzeba to było przewidzieć na etapie projektowania i budowy? Nie wiem. Tak niskiego poziomu wody w Wiśle nie brano na pewno pod uwagę.

      Usuń
    2. To ta Praska strona nie zasługiwała na oczyszczalnię? Gdzie są ekolodzy. Niech rzuca się na Trzaskowskiego.

      Usuń
    3. Oczyszczalnia ścieków „Czajka” jest po tzw. praskiej, czyli prawej stronie Warszawy. https://www.google.com/maps/place/Zak%C5%82ad+Oczyszczalni+%C5%9Aciek%C3%B3w+Czajka+Przedsi%C4%99biorstwa+Wodoci%C4%85g%C3%B3w+i+Kanalizacji+w+m.st.+Warszawie+S.A./@52.3498138,20.9194131,13z/data=!4m5!3m4!1s0x0:0x91fecd652507c8c1!8m2!3d52.3513342!4d20.9592815
      Ścieki z lewobrzeżnej Warszawy są dostarczane kolektorem poniżej dna Wisły. Kolektor ma 1300 mb.
      Aktualnie oczyszczalnia pracuje normalnie dla ścieków z prawobrzeżnej Warszawy.
      Ścieki z lewobrzeżnej Warszawy /dzielnice Bemowo, Bielany, Żolibórz, Śródmieście, Ochota, Włochy i część Mokotowa/ są teraz spuszczane bezpośrednio do Wisły.
      Moim zdaniem, najgroźniejsze są ścieki szpitalne (w zasadzie wszystkie większe szpitale Warszawy).

      Usuń
  6. 3,7 miliarda złotych!
    Przyczyną rozerwania kolektora przesyłającego ścieki do oczyszczalni Czajka było pęknięcie rurociągu na połączeniu ze stalową rurą osłonową - poinformował minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk.”

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: