piątek, 5 lipca 2019

Tematy zastępcze?


Czy coś nowego wynika z debaty jaka toczy się obecnie w mediach? Moim zdaniem nie.
Wybraliśmy przedstawicieli Polski do PE. Tymczasem w Brukseli ci przedstawiciele, zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, porozchodzili się do różnych formacji i … zniknęli w tłumie.
Sprawy polskie zeszły na dalszy plan, a europosłom spod znaku totalnej opozycji sprawiło radość odrzucenie kandydatury Krasnodębskiego na wiceprzewodniczącego PE. Ważne dla nich, że na taką fuchę załapała się Kopacz, która w Brukseli nie może poruszać się bez tłumacza i przewodnika.
Zabrakło refleksji, że te stanowiska są psu na budę, bo po co organizacyjnie potrzeba 14 zastępców?
Oni nie mają żadnych uprawnień decyzyjnych, poza możliwością prowadzenia obrad pod nieobecność przewodniczącego. Jedyna wymierna korzyść to dodatkowe euro za nową funkcję i w perspektywie wyższa emerytura unijna.
Trudno poważnie rozmawiać o biurokracji unijnej kiedy ogląda się i słucha prezentacji byłego już europosła Dobromira Sośnierza którego doskonale bawi kabaret odgrywany na brukselskich „salonach”. https://www.youtube.com/watch?v=lzigiPUXNzI . Notabene DS nie znalazł uznania w oczach wyborców i nie ma go w obecnym składzie PE.
O obecnym składzie PE można powiedzieć, że w ich pracy nie obowiązują żadne zasady, może poza tą, że konsekwentnie zwalczają wszelkie próby samodzielności innych.
Może jesteśmy świadkami bicia piany medialnej, a może faktycznie okazać się, że poszczególne frakcje PE nie zaakceptują ustaleń szefów państw unijnych sprzed paru dni. Dotyczy to zatwierdzenia kandydatury na stanowisko przewodniczącej PE. W tej niepewności trwać będziemy co najmniej do 16 lipca.
Nie mniej rozrywkowo jest na krajowej scenie politycznej. Wersje mogą być dwie, albo wszystko jest dawno ustalone i teraz trwa tylko teatrzyk dla gawiedzi, albo faktycznie trwa gorączkowe dogadywanie się żeby skutecznie powalczyć o władzę z koalicją rządzącą. Wiele wskazuje na to, że realizowany jest wariant pierwszy, a opozycja usiłuje jedynie pokazać, że jeszcze istnieje.
W tej grze są oczywiście niewiadome. Rządzącym sprzyja koniunktura międzynarodowa. Dzięki temu można podejmować śmiałe decyzje zwiększające poparcie społeczne.
Koniunktura ma to do siebie, że nie jest zjawiskiem stałym, podlega wahaniom. Poza tym koniunkturą można manipulować. Czynnikiem nam sprzyjającym jest to, że zewnętrzni gracze mają własne problemy i póki co nie mają głowy do zajmowania się Polską. To nie powinno nas uspokajać, bo Polska w każdej chwili może być wykorzystana jako odwracacz uwagi.
Tymczasem rząd próbuje porządkować politykę historyczną Polski. Tym razem padło na Westerplatte. Mnie jednak nie daje spokoju pytanie dotyczące tego kto i kiedy po II wojnie światowej przekazał Westerplatte  włodarzom Gdańska. Pytanie o tyle istotne, że w okresie międzywojennym Westerplatte należało do rządu polskiego, co przypomniano niedawno. https://dziennikbaltycki.pl/mieczyslaw-jalowiecki-czlowiek-ktory-kupil-dla-polskiego-rzadu-westerplatte/ar/3905559
Jednak tego szczegółu kto i kiedy? nie udało mi się dotychczas ustalić. Kolejna wstydliwa sprawa?
Media manipulują. To nic nowego. Można co najwyżej pytać dlaczego?
Media jedne tematy nagłaśniają, a inne przemilczają. Takim przemilczanym tematem jest wczorajsza rocznica tzw. pogromu kieleckiego który miał miejsce 4 lipca 1946 roku w Kielcach.
O ile w poprzednich latach było o tym głośno, o tyle w tym roku cisza. Może coś przeoczyłem.
Kilka dni wcześniej TV Trwam przypomniała o tym filmem – Kielce 1946 zbrodnia z rosyjskiego scenariusza – rok prod. 2016
Kielce, podobnie jak sprawa Jedwabnego, czekają na rzetelną prawdę. Czas najwyższy.

stary.piernik

1 komentarz:

  1. stary.piernik5 lipca 2019 23:25

    Westerplatte to problem deweloperski. Gdzieś przemknęła mi informacja, że teren ma kilku właścicieli. Jakim sposobem? W nowej sytuacji /przejęcie terenu przez Skarb Państwa/ ktoś będzie musiał obejść się smakiem. Lokalizacyjnie teren jest bardzo atrakcyjny. Stąd ten rejwach.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: