sobota, 16 marca 2019
Obiecanki, cacanki …
Zacznę od sloganów. A więc polityka nie jest zajęciem dla panienek z dobrych domów.
Dalej, polityk mówi prawdę tylko wtedy gdy się pomyli. Dodam jeszcze klasyka mówiącego, że ciemny lud wszystko kupi.
Można w ten sposób jeszcze długo. Tylko co z tego wynika? I dużo i niewiele.
Wchodzimy coraz głębiej w sezon wyborczy który zakończy się po wyborach prezydenckich.
O co chodzi w tych wszystkich wyborach, a więc do PE, do parlamentu krajowego i wyborach prezydenckich?
Spróbuję opisać to możliwie krotko:
W wyborach do PE, w wersji polskiej, mniej chodzi o to kto zgarnie więcej mandatów. Sedno sprawy wyłożył Schetyna dla którego wynik głosowania oznacza polityczne być albo nie być. Dla niego sprawa jest prosta. Jego koalicja europejska musi uzyskać przynajmniej 1 mandat więcej niż PiS.
Na głowę Schetyny czyha Tusk który chce go zastąpić i doprowadzić do całkowitego wyeliminowania ze sceny politycznej. Cala reszta to tylko ozdobniki bez większego znaczenia.
Inny wątek to szukanie odpowiedzi na pytanie czy PiS uprawia rozdawnictwo naszych pieniędzy, czyli jaki jest polityczny sens programu 500+. Żeby nie było niedomówień, nie kwestionuję sensu tego programu. Chodzi tylko o to, że to samo można zrobić inaczej, a w dodatku taniej.
Otóż polityk nie byłby sobą gdyby od niego nic nie zależało. On musi mieć realną władzę. Ta władza polega na tym, że polityk poprzez swe decyzje może dawać, ale też zabierać.
W przypadku programu 500+ wyliczono, że jego koszty są porównywalne z wpływami z I progu podatkowego z PIT /18%/, czyli około 40 mld zł. Sugestia jest taka, że efekt równoważny dla programu 500+ można osiągnąć likwidując PIT dla wszystkich mających dochody w przedziale I progu podatkowego. Dodatkową korzyścią byłaby likwidacja kilku tysięcy stanowisk pracy w administracji podatkowej, a także pomocy społecznej.
Niestety, jest to jedno z pobożnych życzeń którymi żyją wyborcy. Gdyby zrealizować taki pomysł to co mogą zaoferować jeszcze politycy dla zyskania naszej przychylności? http://niewygodne.info.pl/artykul9/04767-Koszty-500plus-rowne-kwocie-z-podatku-PIT.htm
Propagandowo korzystniej jest przekładać pieniądze z kieszeni do kieszeni.
Z pieniędzmi zawsze były tylko kłopoty. Szczególnie z ich racjonalnym wydatkowaniem. W końcu afery nie są skutkiem działań zgodnych z obowiązującym porządkiem prawnym.
Wśród wielu rodzajów afer gospodarczych są i takie które są efektem niedopełnienia obowiązków wynikających z zajmowanego stanowiska służbowego. Zawsze można zastanawiać się czy niedopełnienie obowiązków jest skutkiem niewiedzy czy zamierzonego działania?
Jednym z takich przypadków jest prywatyzacja PZU i związana z tym sprawa Eureko. http://niewygodne.info.pl/artykul8/03887-Prywatyzacja-PZU-czyli-nierozliczona-afera.htm Stoimy tu wobec faktu jakim jest wypłacenie olbrzymiego odszkodowania na rzecz Eureko oraz decyzji o postawieniu przed Trybunałem Stanu ministra skarbu w rządzie Buzka Emila Wąsacza. Moim zdaniem Wąsacz powinien mieć „towarzystwo” w osobie Aldony Sowińskiej https://pl.wikipedia.org/wiki/Aldona_Kamela-Sowi%C5%84ska Niestety, przypadek Wąsacza pokazuje fasadowość, a właściwie niewydolność państwa polskiego.
Wąsacz przed Trybunałem Stanu stoi już ponad 14 lat! Od 2012 roku mówi się, że jego sprawa ulegnie przedawnieniu. Ze względów proceduralnych proces tkwi w miejscu i nie ma chętnych do zmiany tego stanu rzeczy.
Wąsacz ma się dzisiaj dobrze. Od lat jest prezesem Stalexport Autostrada Małopolska SA która doi pieniążki z eksploatacji odcinka autostrady A4 /Kraków-Katowice/. https://pl.wikipedia.org/wiki/Stalexport_Autostrada_Ma%C5%82opolska
W naszych realiach kolejka „chętnych’ do Trybunału Stanu powinna być spora. Niestety, życie pokazuje, że Trybunał Stanu jest typową instytucją fasadową. https://pl.wikipedia.org/wiki/Trybuna%C5%82_Stanu
W III RP nie wydał żadnego wyroku skazującego.
Za ciekawsze uważam nie postawienie wielu polityków przed jego obliczem mimo, że swoimi dokonaniami na to zasługiwali. Wysnuwam z tego wniosek, że politycy boją się że sami mogą, przy odrobinie „szczęścia” stać się podsądnymi. Postawienie przed Trybunałem Stanu w III RP ma wymiar zemsty politycznej. Świadczą o tym próby postawienia przed nim w 2015 roku Zbigniewa Ziobro i Jarosława Kaczyńskiego. https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/to-ci-poslowie-ocalili-ziobre-przed-trybunalem-stanu/yhl5l7l#slajd-7 Wniosek został wówczas utopiony siłami własnymi koalicji PO-PSL której zabrakło 5 własnych głosów.
W obecnej kadencji Sejmu nowych wniosków nie zgłoszono chociaż na początku kadencji takie zapowiedzi można było usłyszeć.
Część opozycji, tej mniej radykalnej np. spod znaku Kukiz’15 zwraca uwagę, że rządzący zamiast wikłać się w spory ideologiczne, powinni zająć się rozwiązywaniem realnych problemów społecznych w oparciu o obowiązujące prawo, a tam gdzie jest ono niewydolne, wprowadzać nowe rozwiązania.
Jedną z ciekawszych propozycji jest przywrócenie instytucji sędziego pokoju. Dla ruszenia sprawy z miejsca potrzebna jest wola polityczna rządzących. Dotychczas pozytywnie odnosi się do niej prezydent Duda, posłowie Kukiz’15, a także urzędnicy ministerstwa sprawiedliwości.
Pozytywnego finału nie należy oczekiwać w obecnej kadencji parlamentu.
stary.piernik
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Krajobraz przed bitwą jest coraz ciekawszy. Opozycja nie zostawia najmniejszych złudzeń. Liczy się tylko koryto. Zasłużeni i weterani z okolic PO, SLD i ZSL nie zostawiają złudzeń. Im się należą te mandaty w Brukseli jak psu micha. I nie ma przeproś. Nie będą startowali z innych miejsc na listach niż jedynki. Wypowiedzi Boniego, Hübner, czy Pitery oraz ostentacyjne rezygnacje innych tuzów mówią wszystko. A miejsc do obsadzenia jest tylko 52. Moją wesołość wzbudzają też ci którzy obrażają się na propozycje startu w jesiennych wyborach parlamentarnych. Cóż, wtedy pozostaje emerytura polityczna i emerytura w euro. Tym nie da się wzgardzić.
OdpowiedzUsuńBezczelność lewactwa nie zna granic.
OdpowiedzUsuńIle trzeba mieć w sobie tupetu żeby powoływać się na teksty religijne samemu będąc niewierzącym! Literalnie można cytować dowolny tekst. Pozostaje jeszcze jego rozumienie zgodne z zasadami wiary.
Nie sądzę żeby w tym zakresie mogli mnie pouczać lewacy.
Co za dużo, to niezdrowo!
Osiągamy jako społeczeństwo coraz wyższy stopień zidiocenia. Środowiska lewackie propagują sztukę nowoczesną w stylu „Klątwy” itp. Jednak nie słyszałem o sensownej reakcji ministra Glińskiego czy Sellina, którzy współfinansują działalność teatrów, nawet tych prywatnych. Zamiast z zapamiętaniem bić pianę medialną można zwyczajnie wstrzymać dotowanie takiej pseudo sztuki. Wówczas naocznie zobaczymy jakie są szanse utrzymania się na rynku takiego teatrzyku miernot. W odwodzie pozostaje skorzystanie z odpowiednich przepisów prawnych. Pod tym względem też nic się nie robi.
OdpowiedzUsuńNa co więc jeszcze czekamy?
I tak se nieraz dumam, czy lepiej uczestniczyć w dramacie poznania, czy w tragedii niewiedzy? A może sądzić, że żyje się w luksusie rozpoznanie w świadomości, że nie ma się wypranego mózgu, głowy? Do jakiej pralni iść? Mówić w jakiej się było? Jak się przyznasz to będzie reklama czy antyreklama pralni? A jak powiesz, że tak z natury jesteś wiedzący to zostaniesz mędrkiem lub chłopskim filozofem. Albo innym kołtunem. A już jak coś będzie wynikać, ze może nawiązujesz do. To powiedzą, że imputujesz lub robisz robotę wokół ust. I tak, że ani rusz, ani ruszt.
OdpowiedzUsuńMamy do czynienia z ciekawym problemem poznawczym. Powstała Koalicja Europejska, taka zbieranina od sasa do lasa miłośników łatwego chleba. Cel oficjalny to zgarnięcie maksimum mandatów do Parlamentu Europejskiego.
OdpowiedzUsuńAle … oni sami się nie wybiorą. Nie zapewnią im tego rodziny, znajomi i inni pociotkowie. Dlatego moją wesołość wzbudzają wypowiedzi polityków, zwłaszcza ZSL-u, że to koalicja tylko i wyłącznie wyborcza w której nie bierze się pod uwagę preferencji ideologicznych.
Załóżmy przez chwilę, że tak jest. Polecam więc pójście z tą deklaracją na wieś i do środowisk wiejskich. Polecam również rozmowy ze starszym pokoleniem które pamięta wybory z czasów PSL Mikołajczyka. Później pozostaje czekać na wynik wyborczy.
Tegoroczne wybory do PE mogą dać odpowiedź na pytanie jak dalece „nowoczesna” jest dzisiejsza Polska? Czy jest to dalej „ciemnogród”, głęboko zakorzeniony w tradycji chrześcijańskiej, czy też bezideowa masa, podatna na wszelką agitację, dla której ważniejsze jest mieć niż być.