niedziela, 1 lipca 2018

Jeśli nie PiS to kto?



To pytanie zawiera w sobie dramatyzm naszej obecnej sytuacji.
W 2015 roku, jako suweren, postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Właściwie zrobiliśmy to o wiele wcześniej, bo już w 2005 roku, ale wówczas ten sukces polityczny był krótkotrwały. 
W 2015 roku sądziliśmy, że nadszedł długi czas budowy Polski Niepodległej i Suwerennej.
Ta pewność trwała zaledwie dwa lata. Znowu dało o sobie znać to że „najważniejsze jest to czego nie widać”. Prawdę znają pozostający w cieniu. 
Cios przyszedł z najmniej oczekiwanej strony, metodą znaną od wieków. Nie pozwalam. Kiedy padło po raz pierwszy wywołało powszechną konsternację. Ale nie skończyło się na tym jednym liberum veto. Zaczęło się też powtarzanie pytania dlaczego? Jaki Polska ma w tym interes? Czy rzeczywiście Polska?
Kolejne formacje polityczne będące u władzy po 1989 roku nie pozostawiały złudzeń, że działają według modelu co zrobić żeby wszystko pozostało po staremu? Wydawało się, że w 2015 roku nastąpił przełom. To złudzenie trwało niespełna dwa lata.
Wyborcy w swej masie nie orientują się w meandrach polityki. Polegają na tym co widzą i słyszą.
To okazuje się zawodne. Polska nie leży na Księżycu. Leży w środku Europy, w dodatku na szlaku komunikacyjnym wschód-zachód, co niesie za sobą określone konsekwencje i to zarówno korzystne jak i niekorzystne.
Od zakończenia drugiej wojny światowej nie jesteśmy suwerenem. Do 1989 roku nie było co do tego najmniejszych wątpliwości. Później było z tym różnie. Politycy deklarowali, że Polska wybiła się na niepodległość, o czym ma świadczyć nadanie jej umownej nazwy III RP. Fakty temu przeczą.
Z podporządkowania Moskwie przeszliśmy do podporządkowania Brukseli, Berlinowi i Waszyngtonowi. Ta lista jest faktycznie jeszcze dłuższa, a kolejność też nie jest przypadkowa.
Porządkowanie nowej rzeczywistości też nie odbywa się według planu. Może ten plan istnieje, ale ja go nie znam. Jest za to w użyciu sporo sloganów, haseł bez pokrycia w rzeczywistości. Te hasła to lustracja, dekomunizacja, dezubekizacja, reprywatyzacja, denominacja itd. Zero konkretów, czyli wszystko do de.
Są za to konkrety w postaci upadku autorytetów. Zbyt późno przypomniano sobie, że istnieje coś takiego jak sojusz ołtarza i tronu.
Przed wojną było hasło „wasze ulice, nasze kamienice”. Teraz mamy uwłaszczenie nomenklatury.
Widać różnicę? Partie, od lewej do prawej strony sceny politycznej, różnią się tylko nazwiskami członków. Niektóre nie mają nawet spisanych programów, bo po co? Skoro nikt nie kontroluje ich realizacji. W partiach twarze znane z polityki od 40 lat i więcej i nikomu to nie przeszkadza. Członek PZPR w PiS, czy PO, czemu nie? Jednocześnie ten sam PiS, z obłędem w oczach domaga się dekomunizacji, dezubekizacji, czy ustawy degradacyjnej. Co i komu od tego się polepszy?
Widać, że tu chodzi wyłącznie o gonienie króliczka.
To wszystko miałoby sens krótko po 1989 roku, gdyby zamknięto archiwa MSW, MON, MSZ i nie wpuszczono tam pod żadnym pozorem nikogo, dopóki nie zostaną uchwalone i wdrożone odpowiednie ustawy regulujące zasady postępowania z zasobami. Zamiast tego po archiwach buszowali swoi, albo niszczono wszystko jak leci. Nastały czasy gry teczkami, czyli szantażowanie przeciwników politycznych, a czasami krnąbrnych swoich. Żeby było ciekawiej archiwa, przynajmniej w części, są zakryte po dzień dzisiejszy. Po co ludzie mają zbyt dużo wiedzieć?
Często pada pytanie, czy na kłamstwie da się zbudować cokolwiek trwałego? Szczera odpowiedź powinna być jednoznaczna. Nie. Tymczasem w tym kłamstwie nurzamy się od niepamiętnych czasów.
Można cofać się daleko w przeszłość, ale wystarczy cofnąć się do zmowy magdalenkowej i jej następstw. To nie były spontaniczne działania, ale starannie wyreżyserowane i konsekwentnie zrealizowane, zapewniające bezkrwawe przejście z PRL-u do III RP „grupie trzymającej władzę” która wykreowała się w ramach zmowy magdalenkowej. Ten układ działa po dzień dzisiejszy, chociaż od kilku lat jest uzupełniany nowym narybkiem który ma póki co, jeszcze niewiele do powiedzenia i musi się słuchać starszych, niekoniecznie mądrzejszych.
W polityce jest to może kilkaset osób, ze strukturami terenowymi, kilka tysięcy. Ci ludzie kręcą tym wszystkim od 1989 roku i mimo ewidentnych błędów, zaniedbań czy zaniechań, nikomu z nich nie spadł włos z głowy, nie mówiąc o tym żeby ktokolwiek poniósł odpowiedzialność polityczną, czy nie daj Boże karną. Ta bezkarność rozzuchwala. Widać to po wysypie afer w ostatnich latach. Tu jest podobnie. Od kilku lat sprawcy zapełniają areszty, ale nie znam ani jednego przypadku zakończenia afery prawomocnymi wyrokami skazującymi. Prawo jest przeciwko maluczkim. Duże i grube ryby zawsze przerwą zastawioną sieć i wymkną się, najczęściej z łupem.
Od lat pędzimy od sukcesu do sukcesu. Nieco później dowiadujemy się ile są warte te rzekome sukcesy. Takim sukcesem była konstytucja z 1997 roku, napisana przez maturzystę, bez pomocy prawników-konstytucjonalistów. Takim sukcesem było przystąpienie do UE na prawach członka drugiej kategorii. Takim sukcesem jest nasze uczestnictwo w NATO, które sprowadza się do tego, że ewentualny konflikt z  Federacją Rosyjską będzie rozgrywany na naszym terytorium. Wyliczać dalej?
Czy mamy faktyczne kompleksy, czy wmawia się je nam jak zdrowemu chorobę? Dlaczego  nie jesteśmy traktowani przez świat zewnętrzny jako równoprawni partnerzy? Przez blisko 30 lat nie udaje nam się ułożyć poprawnych stosunków ani z sąsiadami, ani z mocarstwami. 
Nie potrafimy obronić swojej polityki historycznej czego dowodem jest cyrk jaki ma miejsce w związku z nowelizacją ustawy o IPN. Pozwoliliśmy ośmieszyć się Izraelowi, podejmując nieudolne próby przedstawienia tego jako naszego sukcesu negocjacyjnego.
Stawiam pytanie co się zmieni w naszych stosunkach z Izraelem? Czy przestaną przyjeżdżać do Polski wycieczki z uzbrojoną w broń palną ochroną? Tak się postępuje przyjeżdżając do zaprzyjaźnionego kraju? Czy zaniecha swych praktyk wobec Polski ADL i holocaust industry?
Czy będzie uzupełnienie do JUST Act 447 wyłączające roszczenia Żydów wobec państwa polskiego? Według mnie nic takiego nie nastąpi. Czy mam rację przekonamy się wkrótce. 
W ramach uzupełnienia zestawu pytań jeszcze jedno: co za  „cudowny” przypadek miał miejsce w Kongresie USA – projekt ustawy Act 447 leżał spokojnie w „zamrażarce” około dwóch lat i nagle, w czasie gdy znowelizowano w styczniu br. ustawę o IPN nadano mu bieg w tempie które zaskoczyło nawet kongresmenów.
Na deser aktualny komentarz St. Michalkiewicza https://www.youtube.com/watch?v=orNt1k5Y_P0 Takich głosów krytycznych związanych z procedowaniem nowelizacji ustawy o IPN jest znacznie więcej i co ciekawsze nie tylko z kręgów opozycji.
Ostatnio coraz częściej stawiam sobie pytanie jakie znaczenie ma obecność PiS u władzy? Dla członków partii ma na pewno. A dla pozostałej części społeczeństwa? Opozycja na pewno jest zainteresowana zajęciem miejsc obecnie rządzących. Czy to coś zmieni? Tylko na gorsze. Bardziej powinniśmy się skoncentrować na skutecznej kontroli sprawowania władzy. Dzisiaj ta kontrola jest iluzoryczna. Nie można bezkrytycznie wierzyć przywódcom ani ludziom przez nich namaszczonym.
Ci wybrańcy traktują społeczeństwo jak stado matołów. Może mają rację?
Wczoraj słuchałem na żywo odpowiedzi premiera na pytanie o stanowisko rządu polskiego w sprawie zamiaru wprowadzenia przez UE dyrektywy zwanej roboczo ACT2. Odpowiedź, oględnie mówiąc rozbawiła mnie. http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1156854,premier-morawiecki-o-rozporzadzeniu-acta-2.html Premier jak na bankowca przystało, ma wprawę we wciskaniu kitu.
Premier nie wie jaka jest procedura stanowienia prawa w UE? Raczej wie. Wobec tego liczy, że my nie wiemy? Znowu ma być, że to nie my /rząd/, to ta zła Unia jest winna?
My /rząd/ tylko z tego skorzystamy.

stary.piernik

10 komentarzy:

  1. stary.piernik1 lipca 2018 11:33

    Czym zastąpić PiS? W mojej ocenie nie ma dzisiaj takiej możliwości. Nie ma z czego ulepić tej alternatywy. Każda nowa formacja polityczna to ludzie którzy już w polityce byli i tylko zmieniają barwy. Dzisiaj trudno ludzi na to nabrać. Na nowych nie można liczyć bo ci stroniący od polityki bez istotnych przyczyn nie zmienią zdania. Ci którzy w polityce są, nie zmienią poglądów. W rezultacie nie ma pomysłu na wybrnięcie z tego kręgu niemocy.

    OdpowiedzUsuń
  2. stary.piernik1 lipca 2018 11:53

    Obecną sytuację komplikuje postawa polityków PiS którzy mają wysokie notowania w ocenie elektoratu. Dzisiaj szczególnie dużo mówi się o Antonim Macierewiczu. Jest wiceprezesem PiS, posłem, ale od dymisji ze stanowiska szefa MON w styczniu br. jest we własnej partii systematycznie spychany na boczny tor. Dzisiaj nikt nie wie, czy ta nowa rola mu odpowiada, czy też w tajemnicy przygotowuje dla siebie nowe wejście na scenę polityczną?
    O emeryturze, tej politycznej, chyba jeszcze nie myśli.

    OdpowiedzUsuń
  3. https://www.youtube.com/watch?v=QCquBwaNFxA&feature=youtu.be

    OdpowiedzUsuń
  4. stary.piernik1 lipca 2018 18:44

    Na Mundialu trwa pogrom faworytów.
    Hiszpania do domu!

    OdpowiedzUsuń
  5. stary.piernik1 lipca 2018 22:38

    No i mamy kanikułę. Jednak spokoju mieć nie będziemy. Lipiec upłynie prawdopodobnie pod znakiem egzekwowania wieku emerytalnego sędziów Sądu Najwyższego. Rzecz o tyle ciekawa, że dotyczy osobiście I prezesa SN. Na razie trwa pompowanie atmosfery przy pomocy wszelkich dostępnych środków. Bardziej opanowani komentatorzy uspokajają, że obowiązujące prawo nie pozostawia złudzeń. Wystarczy je tylko sumiennie egzekwować. Jak będzie naprawdę przekonamy się już jutro.
    Osobiście czekam kiedy wreszcie do akcji wkroczy sąd dyscyplinarny dla nietykalnej kasty. Kilku sędziów w stanie spoczynku stara się wszelkimi sposobami żeby zainteresować sobą tenże sąd. Gra jest warta świeczki bo może w końcu usłyszymy, że któryś z tych rozbrykanych sędziów przejdzie na emeryturę w wysokości ustalonej dla zwykłych śmiertelników. Tylko dlatego, że nie chce być apolityczny.
    Póki co, można pomarzyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. To naprawdę?
    https://www.salon24.pl/u/gotowynawszystko/853627,800-zl-na-pracownikow-z-ukrainy-500-i-stypendia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stary.piernik2 lipca 2018 23:16

      https://www.google.com/search?q=dotacje+rz%C4%85du+polskiego+dla+ukrai%C5%84c%C3%B3w+zatrudnionych+w+polsce+&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b

      To nie chodzi o informacje najnowsze, to trwa od co najmniej dwóch lat.
      To jest właśnie dobra zmiana. Dla kogo?

      Usuń
  7. stary.piernik2 lipca 2018 23:37

    W mediach pojawiła się informacja, że prezydent Duda we wtorek, czyli jutro odwoła sędzię Gersdorf ze stanowiska I prezesa SN https://www.google.com/search?client=firefox-b&q=prezydent+duda+odwo%C5%82a+gersdorf&tbm=nws&source=univ&tbo=u&sa=X&ved=0ahUKEwif3Ja4rYHcAhWFZpoKHYFGAEAQt8YBCEAoAQ&biw=1280&bih=676
    Oby nie był to tylko fakt prasowy. Mnie jednak po dzień dzisiejszy dziwi dlaczego ta osoba w ogóle została powołana na to stanowisko? Dlaczego dopuszczono do przedawnienia zarzutów wobec niej? https://www.google.com/search?q=zarzuty+o+korupcj%C4%99+wobec+gersdorf+&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b-ab

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego, dlaczego, dlaczego? I pędzi i stuka i ..... No właśnie? Tłusta oliwa z niej spływa. Nie wiem moę to głupie. Ale to całe kino i z TK i teraz z SN. Z panem Rzeplińskim i p. Gersdorfit to najprymitywniejsza ustawka. Tak to widzę. No bo jak to, że oboje profesorami, dobrze znające się z p. Prezesem i kotem Jego. A takie głupie i takie zakapiory? No nie prawdopodobne.

      Usuń
    2. stary.piernik4 lipca 2018 00:14

      Też tak to oceniam.
      Byłem dzisiaj około południa w okolicach SN. Trwa remont Placu Krasińskich i Miodowej /są nieprzejezdne/. Plac przed pomnikiem Powstańców Warszawy jest pusty, ale dostęp do niego jest utrudniony. Chodnik jest zablokowany paletami z kostką granitową i krawężnikami. Innej drogi dostępu nie ma. W ciągu dnia wystarczyło postawić jednego policjanta lub patrol Straży Miejskiej żeby pogonić każdego chętnego do budowy estrady, czy coś w tym rodzaju. Nie zrobiono tego. Za to już był na stanowisku samochód TVN24. Przypadek? Wieczorem na mitingu frekwencja na poziomie kilkudziesięciu osób.
      Co będzie dalej? To co robi Gerdorf kwalifikuje się pod sąd. Są na to paragrafy. Ale jak zwykle, wszystko zostanie rozwodnione.
      Znowu włos im z głowy nie spadnie.

      Usuń

Informacja dotycząca plików cookies: