Trochę z
innej beczki. Zbliżające się obchody rocznicowe, 100-lecia odzyskania Niepodległości
i 100-lecia Bitwy Warszawskiej nakazują przypomnienie stanu przygotowań do tych
rocznic. Obie rocznice mają być upamiętnione w sposób trwały pomnikami.
Problem w tym, że mimo krótkiego czasu jaki pozostaje do kulminacji obchodów, nie ma gotowego projektu do realizacji.
Problem w tym, że mimo krótkiego czasu jaki pozostaje do kulminacji obchodów, nie ma gotowego projektu do realizacji.
100-lecie
odzyskania Niepodległości ma uczcić ministerstwo obrony narodowej.
W październiku 2017 roku ówczesny minister ON A. Macierewicz zadecydował, że mają to być „Kolumny Niepodległości” http://www.mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/rusza-program-mon-kolumny-niepodleglosci-12017-10-27/ Po drodze wymieniono ministra i ten nowy wystąpił z własnym pomysłem i teraz mają to być „Ławki Niepodległości” http://www.mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/zaproszenie-p2018-04-20/
Projekt do realizacji znany będzie pod koniec maja br. Jeden i drugi pomysł miał być sfinansowany z pieniędzy budżetowych. Dlaczego robi się to na ostatnią chwilę? Coś w kalendarzu się zmieniło? O tym, że rocznica przypada w tym roku wiadomo było od dawna.
Nie miał kto zająć się sprawą?
W październiku 2017 roku ówczesny minister ON A. Macierewicz zadecydował, że mają to być „Kolumny Niepodległości” http://www.mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/rusza-program-mon-kolumny-niepodleglosci-12017-10-27/ Po drodze wymieniono ministra i ten nowy wystąpił z własnym pomysłem i teraz mają to być „Ławki Niepodległości” http://www.mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/zaproszenie-p2018-04-20/
Projekt do realizacji znany będzie pod koniec maja br. Jeden i drugi pomysł miał być sfinansowany z pieniędzy budżetowych. Dlaczego robi się to na ostatnią chwilę? Coś w kalendarzu się zmieniło? O tym, że rocznica przypada w tym roku wiadomo było od dawna.
Nie miał kto zająć się sprawą?
Nieco inaczej
wygląda przygotowanie upamiętnienia 100-lecia Bitwy Warszawskiej. W tej sprawie
III RP przyjęła postawę kibica, a prezydent Warszawy rolę hamulcowego. Pomysłodawcą
upamiętnienia rocznicy jest Jan Pietrzak. Jest projekt Łuku Triumfalnego autorstwa
Marka Skrzyńskiego http://www.luktriumfalny1920.pl/2017/09/26/wizualizacja-luku-triumfalnego-autorstwa-architekta-marka-skrzynskiego/?replytocom=2233#respond
Nie ma
wskazanej lokalizacji i nie ma sponsora. Zbiórka społeczna wymaga czasu i
skutecznego prowadzącego. Dwa lata to dużo i mało. Może się zdąży? Jakoś nie słyszę
o zaangażowaniu w realizację resortu ministra Glińskiego. Pewnie wydał już wszystkie
środki na bliższą mu tematykę żydowską.
Ostatnio
sporo się mówi o tupecie narodu wybranego. Takim najświeższym dla mnie przykładem
było wystąpienie przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów
Ronalda S. Laudera podczas obchodów rocznicy powstania w getcie warszawskim https://www.youtube.com/watch?v=VxTBF_nW1RY /od około 6 minuty/.
Ronalda S. Laudera podczas obchodów rocznicy powstania w getcie warszawskim https://www.youtube.com/watch?v=VxTBF_nW1RY /od około 6 minuty/.
Lauder, w trakcie wystąpienia. /około 10 minuty/ pozwolił
sobie na zwrócenie uwagi prezydentowi A. Dudzie, że upamiętnienie w miejscu tzw.
bunkra Anielewicza /adres ul. Miła 18/ jest za mało wyeksponowane. https://pl.wikipedia.org/wiki/Bunkier_Anielewicza_w_Warszawie#Upami%C4%99tnienie
Uważam, że
jeśli upamiętnienie jest zbyt skromne, nic nie stoi na przeszkodzie żeby
diaspora ufundowała coś na miarę ich oczekiwań. Polska sfinansowała i finansuje
w dalszym ciągu wiele przedsięwzięć upamiętniających historię Żydów polskich,
kosztem zaniedbania historii narodu polskiego.
stary.piernik
Mnie najbardziej ruszyło, w przemówieniu Laudera pouczenie, że młodzież tego kraju powinna często przybywać pod pomnik powstania żydowskiego w celu nauki. Bo co? Pytam, czego ma się nauczyć, co zapamiętywać. "Młodzież tego kraju" to już mu przez gardło nie przeszło, że "ten kraj" to POLSKA. W ten sposób tracą szansę na sympatię.
OdpowiedzUsuńMnie wiele rzeczy „rusza”, najbardziej chamstwo przedstawicieli narodu wybranego wobec Polski i Polaków. Bardziej mnie jednak rusza brak skutecznej reakcji na te zachowania ze strony oficjalnych czynników państwa polskiego, czyli prezydenta, premiera, ministra spraw zagranicznych itd. Jeżeli oni nie potrafią wystąpić w obronie mojej godności to znaczy, że mam to zrobić sam? To skundlenie za daleko zaszło. Jakim prawem nasz MSZ wpłynął na zmianę decyzji o przyznaniu nagrody im. J. Karskiego Ewie Kurek? /zablokowanie wyboru/. Mnie wiele rzeczy „rusza”, najbardziej chamstwo przedstawicieli narodu wybranego wobec Polski i Polaków. Bardziej mnie jednak rusza brak skutecznej reakcji na te zachowania ze strony oficjalnych czynników państwa polskiego, czyli prezydenta, premiera, ministra spraw zagranicznych itd. Jeżeli oni nie potrafią wystąpić w obronie mojej godności to znaczy, że mam to zrobić sam? To skundlenie za daleko zaszło. Jakim prawem nasz MSZ wpłynął na zmianę decyzji o przyznaniu nagrody im. J. Karskiego Ewie Kurek? /zablokowanie wyboru/.
UsuńWpis mi się zdublował.
UsuńNie poprawiam żebyś mi nie marudził :)
No właśnie i w kontekście wielu dobrych prac takie perełki psują całe wysiłki. Czas brać sprawy w swoje ręce? Nie cierpię skrajności. Lubię wyważenie. Spokojne wysiłki, pracę. Cenię prawdę i dobro. Wiele rozgrzeszam. Nie ma ludzi doskonałych. Bóg nie ulepił przecież konkurencji dla siebie. Kazał brać z siebie przykład. Dlaczego więc taka niedoskonałość ludzka uważa się za doskonałość. Toż to występek poza Przykazania boskie.
UsuńTrudność polega na tym, że my jako te żuczki niewiele mamy do powiedzenia. Nie znaczy to jednak, że mamy siedzieć cicho i nie odzywać się. Za nami przemawia to co nazywa się doświadczeniem życiowym. A to nie ma ceny.
UsuńWidzisz Pierniku. Niejednokrotnie mi życie pokazało, że można przeskoczyć wierzchołki, iść po nich przeskakując. Cierpliwie bez obciążeń. Nie mieć złudzeń i pretensji o to, że inni mają owoce. Bo te owoce okazują się w praktyce zgniłe. Zdobyte podstępem, oszczerstwem. Niegodnie. Trzeba zawsze, przynajmniej tak uważam staroświecko, być czysty, czytelnym. Zasadnicze wartości nigdy się nie zmieniają. Faktem jest, że przeszkadzają łotrom. Uwierają ich.
UsuńTu jesteśmy zgodni.
Usuń"„Przeogromna jest ziemia i morze” - ale ta przeogromna ziemia składa się z zakątków, większych, albo mniejszych, niekiedy zredukowanych do fragmentu sufitu w szpitalnej sali i dwóch okien z mlecznymi szybami, przez które odgłosy „przeogromnej ziemi” docierają przytłumione. Te zakątki, to nasze domy, których musimy bronić nawet w sytuacji, kiedy konstytucyjni obrońcy sprawiają wrażenie, jakby to wszystko ich nie obchodziło."
Usuńhttp://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4201
..............................................
Pan Stanisław nawet w niemocy błyszczy:)
Dobrze, że w porę znalazł czas na zadbanie o własne zdrowie.
UsuńW sprawie powstania w getcie w Warszawie narracja żydowska przechodzi do porządku dziennego nad podstawowymi faktami. Do takich należy liczba Żydów zamkniętych w getcie w 1940 roku. https://pl.wikipedia.org/wiki/Getto_warszawskie To było blisko 0,5 mln ludzi /ściślej około 450 tysięcy/. W 1943 roku na wiosnę w getcie pozostało około 60 tys. ludzi, a z tego w powstaniu aktywnie uczestniczyło poniżej tysiąca ludzi. Na miejscu, w getcie do wiosny 1943 roku, zmarło lub zginęło poniżej 100 tysięcy ludzi, Za to Żydzi własnym sumptem wysłali do Treblinki i Auschwitz około 300 tysięcy swoich ziomków. Jednak Żydzi eksponują to, że Polacy za mało Żydów uratowali od zagłady. Mieli taki obowiązek? Ci którzy się zdecydowali pomagać, narażali swoje życie i swoich rodzin. Nawet nieprzychylni nam potwierdzają, że w ratowanie Żydów od niechybnej śmierci zaangażowanych było około 2 milionów Polaków. Tytuł „sprawiedliwych” przyznano ilu? https://pl.wikipedia.org/wiki/Polscy_Sprawiedliwi_wśród_Narodów_Świata to zaledwie 25% z przyznanych tytułów. Osobiście zawsze powtarzam, ze jeśli liczysz na wdzięczność, kup sobie psa.
OdpowiedzUsuńDT zeznaje w procesie T. Arabskiego.
OdpowiedzUsuńTrzeba być wyjątkowo naiwnym żeby oczekiwać jakichkolwiek rewelacji w zeznaniach DT, w dodatku obciążających jego osobiście, czy kogokolwiek z jego ekipy. Umiejętnie wykorzystuje odległość w czasie, zwłaszcza wobec pytań kontrowersyjnych.
Pani Kochanowska pytała czy jest formalne, oficjalne, zaproszenie ze strony Putina, do złożenia wizyty w Katyniu, w dniu 7 kwietnia 2010 roku. Z odpowiedzi DT wynika, że raczej nie. Za wystarczające uznał zaproszenie podczas rozmowy telefonicznej.
Piotr Walentynowicz pytał o podstawę uznania przez DT że lot w dniu 10 kwietnia 2010 był lotem cywilnym? Sąd uchylił pytanie.
Pan Januszko /ojciec stewardesy/ pytał, czy jest notatka z rozmowy Arabskiego w Moskwie, w styczniu 2010 roku. Tu też DT odpowiedział, że nie widział takiej potrzeby.
Komentarza wymaga uchylanie przez sąd zadawanych pytań, jako nie mających, w ocenie sądu, związku ze sprawą.
To zadanie dla prawników.
Po dzisiejszym przesłuchaniu DT znowu zalewa nas fala dyskusji która nic nie wnosi do meritum.
UsuńCo miało być powiedziane, zostało dawno powiedziane. W końcu minęło osiem lat. Kłamcy nadal kłamią. Są głosy, że władza przygotowuje grunt DT na jego powrót do krajowej polityki. Skoro tak, to po co władza to robi? Mówi się, że rządzącym zależy na wyeliminowaniu DT na stałe z życia politycznego. Nie ma na to innego sposobu?
Może czas najwyższy odwrócić narrację? Przyjąć za dobrą monetę zeznania DT, że nic nie pamięta, o niczym nie wiedział, nikogo nie kontrolował, słowem, nic go nie interesowało. On był ponad tym wszystkim.
DT zdaje się nie pamiętać, że brak nadzoru nad podległym personelem skutkuje odpowiedzialnością z odpowiednich paragrafów kodeksu karnego. Poza tym, z tego co zostało dotychczas ujawnione, DT zasługuje w pełni na Trybunał Stanu, a to daje realną szansę na trwałe wyeliminowanie go z życia politycznego.
Czas więc podjąć decyzję w co gramy?
Dzień po przesłuchaniu D. Tuska w sprawie T. Arabskiego zmienia się ton komentarzy. Za najciekawszą uważam opinię, że zarówno skład sędziowski, prokuratorzy, ale co gorsze, rodziny ofiar, byli nieprzygotowani do tego przesłuchania. Z kolei mec. Marek Markiewicz https://pl.wikipedia.org/wiki/Marek_Markiewicz zwrócił uwagę, że sąd niesłusznie uchylił kluczowe pytanie skierowane do DT, na jakiej podstawie uznał lot do Smoleńska w dniu 10 kwietnia 2010 roku, za lot cywilny? W podobnym tonie wypowiada się w swoim wczorajszym felietonie MK http://kontrowersje.net/w_zeznaniach_tuska_nie_ma_adnej_warto_ci_procesowej_i_sensacji_politycznej
UsuńO nonszalancji sędziów świadczy używanie przez nich określenia „samolot prezydencki” zamiast poprawnego „samolot rządowy”. Nie muszę tu przypominać, że samolot Tu-154M nr boczny 101 należał
do 36 splt https://pl.wikipedia.org/wiki/36_Specjalny_Pu%C5%82k_Lotnictwa_Transportowego , a ten był
w dyspozycji kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Bzdurnych komentarzy, z uporem powielających brednie z pierwszego okresu po katastrofie, w czym celuje poseł PO Marcin Święcicki https://pl.wikipedia.org/wiki/Marcin_%C5%9Awi%C4%99cicki , nie warto przywoływać.
:)))))))))))))))))))))!
OdpowiedzUsuńhttp://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4190
Ciekawe kiedy to napisał? W szpitalu?
UsuńWarto przeczytać http://www.polishclub.org/2018/04/23/zdegradowac-prezydenta/
OdpowiedzUsuńTekst mógłby być nieco krótszy, ale i tak warto.
Uwalenie ustawy przez „jajako” ma swój głębszy sens. Zgadzam się z komentarzami sugerującymi,że bardziej chodzi o interesy emerytów i rencistów którzy dożywają swoich dni w okolicach Wzgórz Golan.