Przywołany
wyżej tekst jest bardzo wymowny. Według mnie świadczy o tym, że jest coraz
więcej ludzi prawidłowo odczytujących gry i gierki prezesa.
Dzisiaj
trudno jest jednoznacznie ustalić jak dalece prezes jest kreatorem wydarzeń na
scenie politycznej, a na ile pacynką wykonującą, świadomie, czy nieświadomie,
polecenia „niewidzialnej ręki” działającej z tylnych szeregów. Na przestrzeni
lat nasz ogląd sytuacji ewoluuje, ale jest coraz więcej argumentów wskazujących
na zamierzone działanie które ma na celu głównie utrzymanie się przy władzy
partii którą kieruje od lat. Czy za wszelką cenę? Tego wykluczyć nie mogę, ale
mam w pamięci wypowiedź prezesa sprzed lat, że jego rajcuje władza jako taka.
Punktem
wyjścia do analizy powinno być stwierdzenie, że nie znamy prawdy o kulisach
zmowy magdalenkowej i nikt nam tej prawdy nie ujawni. Powód jest oczywisty. Ta
prawda wywróciłaby do góry kołami cały dorobek minionych 30 lat. Prezes należy
do uczestników zmowy magdalenkowej. Nie odgrywał tam kluczowej roli, ale
poczuwa się w obowiązku przestrzegania podjętych wówczas umów. Ta zmowa zamyka
się w haśle „my nie ruszamy waszych, wy
nie ruszacie naszych”. Dowodów na potwierdzenie tej tezy jest w bród. Wystarczy
chłodna analiza bez jakichkolwiek uprzedzeń. Trudność może polegać na ustaleniu
punktu od którego należy przeprowadzić taką analizę.
Moim zdaniem za taki punkt
można przyjąć reaktywację „Solidarności”. Wielu dało się nabrać na zachowanie
nazwy, a więc zachowanie fasady, natomiast niewielu ma świadomość co zostało
zmienione, czy zamienione bez świateł jupiterów.
Dalej wypadki
toczyły się różnie, ale zawsze tak żeby nikomu z będących w kręgu władzy nie
stała się jakakolwiek krzywda. Potwierdzeniem jest fakt, że w tych minionych 30
latach żaden sąd, a także Trybunał Stanu, nie skazały prawomocnie nikogo z ekip
rządzących po 1989 roku. Przez lata z premedytacją wykorzystywano naiwność i
łatwowierność społeczeństwa polskiego, doprowadzając do niespotykanego bezrobocia,
emigracji zarobkowej i demontażu państwa w imię transformacji ustrojowej. Konsekwencją
takiej postawy było wejście do UE na niekorzystnych warunkach, bo ważniejsze
było kto podpisze traktat akcesyjny niż to co znajduje się między okładkami
dokumentu.
Tematem samym
w sobie są nasze relacje z Izraelem i diasporą żydowską. Nie ma w stosunkach
międzynarodowych drugiego podobnego przypadku, takiej wazeliniarskiej postawy
wobec kraju którego realna siła polega na wsparciu diaspory. W lokalnym środowisku
siła Izraela polega na skutecznym skłócaniu świata arabskiego . Nie zapominajmy
o stałym i wszechstronnym wsparciu Izraela ze strony USA. Tu obowiązuje zasada,
że mimo dobrych relacji Polski z USA, te ostatnie w sytuacjach spornych zawsze
staną po stronie Izraela. Taki jest ich interes nie tylko polityczny.
W ostatnich
kilku miesiącach mamy do czynienia z nasileniem wrogiej Polsce propagandy
płynącej z Izraela i diaspory żydowskiej. Obrona po stronie polskiej jest niemrawa,
a ściślej jej nie ma. Rządzący robią to w sposób wyjątkowo nieudolny, a powtarza
się coraz częściej pytanie, czy zamierzony? Żydzi potrafili przez lata
powojenne tak namieszać w świadomości światowej opinii publicznej, że nikt nie
zastanawia się jakim prawem Izrael, który powstał dopiero w 1948 roku, występuje
z roszczeniami do różnych państw o odszkodowania za bezspadkowe mienie pożydowskie
pozostawione tam przez Żydów, nie będących w trakcie II wojny światowej.obywatelami Izraela, Przechodzi się do
porządku dziennego nad tym, że w cywilizowanym świecie obowiązują jednoznaczne
i akceptowane przez wszystkich regulacje prawne według których takie mienie
staje się własnością skarbu Państwa . Jak widać z wyłączeniem Izraela i
holocaust industry.
Od wczoraj
mamy nowy akcent w sprawie wynikający z uchwalonej w USA ustawy znanej jako Act
447 https://wpolityce.pl/polityka/391712-wazne-izba-reprezentantow-przyjela-ustawe-just-act-s447-regulacja-dotyczy-zwrotu-mienia-ofiar-holokaustu
Jeżeli prezydent USA ustawę podpisze będziemy mogli wkrótce przekonać się na
ile skuteczne jest zaklinanie przez ekipę rządzącą rzeczywistości. Dzisiaj
twierdzą, że prawo obowiązujące w USA nie może mieć wpływu na regulacje prawne
w Polsce. Ja im zwyczajnie nie wierzę. Mam już takie lata, że pamiętam Urbana
który bezczelnie mówił że rząd się zawsze wyżywi.
Póki co przez
ponad 70 powojennych lat nie byliśmy w stanie uporządkować praw własnościowych
wobec obywateli żyjących w Polsce, a
jesteśmy zmuszani do uregulowania roszczeń wobec obcokrajowców, którzy swych
roszczeń nie są w stanie udowodnić i chcą sprawę załatwić hurtem, na rympał.
stary.piernik
https://bezdekretu.blogspot.com/2018/04/faszywa-alternatywa-1-diagnoza.html
OdpowiedzUsuńPisząc swój tekst nie znałem powyższego.
Znowu uruchomiono kolejny odwracacz uwagi, czyli ogłoszono kandydatów na prezydentów miast z ramienia PiS. Nie wyznaczono jeszcze terminu wyborów, a już ogłoszono kandydatów i w ten sposób rozpocznie się pyskówka która zastąpi programy dla poszczególnych miast. To co dzisiaj zaprezentował PiS pokazuje mizerię sytuacji poprzedzającej wybory samorządowe. Czy warto swoich najbardziej widocznych medialnie ludzi upychać po stanowiskach które same w sobie nie wnoszą nic istotnego poza zmianą statystyki? Z drugiej strony, jakie realne szanse mają ci kandydaci na wygranie w miastach z których mają startować? Czym będą kierowali się wyborcy?
OdpowiedzUsuńWidzę tu jeszcze jeden problem. PiS powołał śledcze komisje sejmowe którym przewodniczą P. Jaki i M. Wassermann. Te komisje nie zakończą prac przed samorządową kampanią wyborczą.
Co dalej z tymi komisjami? Godnych zastępców nie widzę.
W sprawie nieuleczalnie chorego dziecka z Liverpoolu zabierają głos bez mała wszyscy. Jednak padają też niewygodne pytania w rodzaju: „dlaczego Królowa Elżbieta II nie skorzystała z prawa łaski? Tych pytań „dlaczego?” jest znacznie więcej i do dzisiaj nie ma jakiejkolwiek racjonalnej odpowiedzi. Gdzie jest dno w tej sprawie?
OdpowiedzUsuńTymczasem UE nie zasypia gruszek w popiele. Oto najświeższa informacja https://wiadomosci.onet.pl/swiat/komisja-europejska-rozpoczyna-walke-o-szczepienia/l5dpbsx
UsuńZ mojej oceny wynika, że koncerny farmaceutyczne czują się zagrożone w swych interesach i próbują wymusić prawny obowiązek poddawaniu się obywateli UE szczepieniom profilaktycznym.
Sprawa nie jest ani prosta, ani oczywista. Dzisiaj problem jest rozwiązany różnie w różnych krajach. http://stopnop.com.pl/obowiazek-i-dobrowolnosc-szczepien-w-europie/
Według mnie istota sprawy dotyczy odpowiedzialności państwa za skutki uboczne tych szczepień. W Polsce szczepienia ochronne są w założeniu obowiązkowe, ale służba zdrowia umywa rączki jeśli po szczepieniu pojawiają się powikłania. Stąd taka aktywizacja rodziców przeciwko obowiązkowi szczepień. Zresztą ten problem rozszerza się na osoby dorosłe /szczepienia profilaktyczne przeciwko grypie/.
Racje są na pewno po obydwu stronach sporu, ale koncerny farmaceutyczne nie zrezygnują dobrowolnie z miliardowych zysków.
Nagonka medialna ma ułatwić im zadanie.
"Prezes należy do uczestników zmowy magdalenkowej. "
OdpowiedzUsuńTo ja już nic nie rozumiem „my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych”? Jak to nie ruszamy? Przecież jego drugie bliźniacze Ja zostało nie tylko ruszone ale nawet zabite. Może się mylę? Jednak tak coś mi się wydaje. No tak ale przecież Kaczor jest Krwawym Kaczorem. Idąc za klasykiem w skoku przez płot czy specjalistą podpływania motorówką pod stocznię. Kaczor jest wojownikiem, ą że przyokazji krwawym to przecież wiadome. O cycek matki walczył od pieluch. Ciekawe, jak widać był wygrywającym. A może zgoda lub nawet wysłanie swego bliźniaka do Smoleńska to kontynuacja cycowej walki. Opamiętaj się Pierniku i Wy pozostali karciarze losu zadymionej Polski.
Zamiast się opamiętać, spróbuj samodzielnie myśleć. To nie boli.
UsuńChyba nie siedzisz w środku JK i wiesz wszystko najlepiej?
Według ciebie nie było go w Magdalence?
Co do Smoleńska, pamiętaj, że tam mieli zginąć obaj. Przez zbieg okoliczności jeden nie poleciał i dlatego żyje.
UsuńJaki będzie ciąg dalszy losów małego Alfiego Evansa tego nie wie nikt. Co chwilę obserwujemy nowe zwroty w sprawie. Nie znamy kulisów. W dyskusji pojawiają się różne wątki i na dobrą sprawę nie wiadomo które są istotne, a które są tylko fake newsami. To nie jest tylko sprawa umiejętnie rozgrywanych emocji. Ta sytuacja ujawniła problemy które mają miejsce od dawna, ale nie były tak nagłaśniane medialnie.
OdpowiedzUsuńCywilizacja europejska nie dopuszcza dzisiaj kary śmierci, a jednocześnie dopuszcza podejmowanie przez sąd decyzji kto może żyć, a kto nie? Równocześnie nie ma znaczenia z jakich pobudek ten sąd wydaje taki a nie inny wyrok. Wyrok sądu angielskiego był wydany z pobudek ideowych, a nie merytorycznych.
Przy okazji tej sprawy ukazana została hipokryzja dzisiejszego świata. W walce o zachowanie przy życiu nieuleczalnie chorego dziecka zaangażowało się wielu polityków, również w Polsce. Natomiast ci sami politycy nie są w stanie przegłosować ustawy antyaborcyjnej. Ważniejsze jest zbijanie kapitału politycznego.
Taki jest dzisiejszy świat.
W nocy zmarł nieuleczalnie chory, niespełna dwuletni Alfie Evans. Angielski wymiar sprawiedliwości może być z siebie dumny. Doprowadził do morderstwa sądowego wbrew apelom płynących z całego świata o danie jeszcze jednej szansy temu dziecku i innym lekarzom którzy chcieli podjąć próbę ratowania jego życia.
UsuńTeraz można protestować do woli.
http://twojsacz.pl/pocztowki-prl-pozdrowienia-z-nowego-sacza-odc-1/
OdpowiedzUsuńReferendum konstytucyjne, co to ma być i dlaczego właśnie teraz?
OdpowiedzUsuńO obowiązującej konstytucji z 1997 roku napisano już wiele. Pisano ją pod inne realia polityczne. Czas robi swoje i dzisiaj przeważa opinia, że pora napisać konstytucję na nowo. Nie ma jednak zgodności co do tego jak ta konstytucja ma wyglądać? W tzw. międzyczasie zaszło szereg istotnych zmian wynikających z wejścia Polski do UE i NATO i te fakty nie znajdują odzwierciedlenia w obowiązującej konstytucji.
Z problemem próbuje się zmierzyć urzędujący prezydent. Wydaje się jednak, że popełnił falstart. Ten temat był zarezerwowany dla PiS i to jest zasadniczy powód dla którego prezydent Duda nie ma szans na sukces.
Każdy pomysł można spalić jeśli się go źle poprowadzi. Ten rok i lata kolejne to czas wyborów. Wciśnięcie tam zadania dodatkowego możliwe jest tylko i wyłącznie za zgodą rządzących, czyli jeśli będą w tym mieli interes polityczny. Postawienie się prezydenta w kontrze do rządzących powoduje, że ci ostatni zrobią wszystko żeby pomysł utrącić.
Wątpliwości jest wiele i najpierw trzeba o nich dyskutować w gronie specjalistów, a dopiero wnioski poddać ocenie społecznej. Plebiscyt jakim jest referendum nie jest właściwym rozwiązaniem, bo rządzący nie zaakceptują rozwiązań które naruszają ich żywotne interesy. Rok temu, podczas obchodów rocznicy Konstytucji 3 maja prezydent zapowiedział debatę nad nowym kształtem konstytucji. http://www.niedziela.pl/artykul/28639/Nowa-konstytucja-na-100-lecie-Polski
Minął rok i zaledwie doczekaliśmy się konferencji na Stadionie Narodowym. http://www.rp.pl/Prawo-dla-Ciebie/304279968-Nowa-Konstytucja-prezydent-Andrzej-Duda-podtrzymuje-pomysl-referendum.html W wystąpieniu wprowadzającym prezydent eksponował rolę referendum jako instytucji dotychczas mało stosowanej w życiu politycznym. Jak na rok to zdecydowanie za mało. Tymczasem między wierszami ulokowany jest dylemat jaką formę sprawowania rządów mamy przyjąć? Czy ma to być system kanclerski, czy prezydencki? Na początku kadencji wiele wskazywało, że będziemy optowali za systemem prezydenckim. Po dwóch latach sytuacja uległa diametralnej zmianie i dzisiaj praktycznie tkwimy w punkcie wyjściowym dyskusji. Nie ma tu znaczenia znajomość odpowiedzi na pytanie czy prezydent Duda jest zainteresowany reelekcją.
Dzisiaj nie wiadomo jakie pytania zostaną postawione społeczeństwu, a co najważniejsze, czy i kiedy dojdzie do takiego referendum?
Tydzień w Sejmie z niepełnosprawnymi i ich rodzinami potrzebny jest rządzącym. Tylko do czego? Problem nie wyskoczył nagle, ale nagle, za sprawą opozycji, wprowadzono go do mediów.
OdpowiedzUsuńPo co rząd zatrudnia te masy specjalistów nie wiadomo od czego, skoro nie potrafią rozwiązać problemu w cywilizowany sposób? Skąd rząd bierze pieniądze na zaspokajanie roszczeń kolejnych grup potrzebujących? Z zaskórniaków, zabiera innym, czy planuje skubać innych? Rezerwy celowe w budżecie też mają swoje przeznaczenie.
Obserwuję obrazki z Sejmu i zastanawiam się, czy protestujący nie mają dość środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb, czy na życie według standardu który sobie wyznaczają? Np. 6 tysięcy złotych na wyjazd rehabilitacyjny dla chorego. http://kontrowersje.net/iwona_hartwich_walczy_o_niepe_nosprawnych_jak_mateusz_kijowski_o_demokracj
Dzikie życie.
OdpowiedzUsuńMinęły te czasy, kedy czeba było mieć dużo kasy. By z chęcią i ciekawością iść w busz i w góry. W gąszcz gdzie syczy wąszsz:)! By zgłębiać stare obyczaje i życie Dźikich. I tak się stało, że w dzisiejszej dobie świat zmierza ku chorobie. I to nie te obyczje dzikich są dziwne i ciekawe ale obyczaje współczesnych Dzikich. Aż miło patrzeć jak szybko, w jakim tempie mody i poglądy ludzi kulturalnych i elitarnych upodobniają się do zwyczajów ludzi pierwotnych.
I naprawdę nie ma co tropić małpich praprzodków. Nie ma co szukać a ziemi ich cennych zadków. Zastanawiać się nad ich pokarmem, jak niedługo współcześni nadludzie/ a może już/ będą się żywić korzonkami i robakami. Z pozycji fotela/ własnego/ widać doskonale jak coraz bardziej ludzie postępowi stają się na nasz koszt coraz bardziej wrażliwi na dziką modłę. Dzisiejsze postępowe ludy prymitywne pogrążają się coraz bardziej. Współczesna dzicz leży tylko o włos, ostatni włos z łysej głowy/ ostatni zaznaczam/ od przerostu cywilizacji. A oznaką jej potęgi jest wzrost znaczenia szamanów. Szamanów od wszystkiego. Wiem, wiem, że w tym miejscu podniesie się wrzask dziki. Wrzask obiekcji. A ja powiem tak: w świecie cywilizacji skrzyżowanej z dzikimi obyczajami wybór to nie czynność pod przymusem objawiony całej zbiorowości. Brak tej świadomości to zagłada za tzw króliczkiem jak za ostatnią szansą. Zapytam: czyżby? Duch żywy, jasny, wielki i niezłomny. To człek niepokorny i swobodny. Duch przed materią i w spółce z nią. Materii może nie być ale gdy duch jest to i myśl jest. Różni nawiedzeni wariaci będą nas prowadzić, w dziedzinie kultury, myśli wstecz, albo i w przód, w stronę barbarzyństwa. W stronę zagłady. Będą chcieli. Damy się? Neeeeeeee!
Może i walczę z wiatrakami, ale czy lepiej jest bezwolnie przyglądać się rozwojowi wydarzeń? Zwłaszcza gdy coraz wyraźniej widać w jakim kierunku to zmierza? Czy jedynym pocieszeniem ma być to, że nie ja jeden tak myślę? https://bezdekretu.blogspot.com/2018/04/faszywa-alternatywa-1-diagnoza.html?showComment=1524908250013#c2117754955939699138
UsuńWyciągnąłeś niewłaściwe wnioski. To nie był przytyk do Ciebie. Napisałem własną diagnozę. I jak mam w swoim nieudolnym zwyczaju daję nie wprost sformowaną receptą.
UsuńWojenki dla samych wojenek nie są dobre. Niczego nie rozstrzygają. Źródło mocy człowieka, ludzi nie jest w materii. A na dowód jest atak na tych, którzy są trwali w poglądach. Choćby ja. Trwali, wytrwali jednak na pewno nie są betonem. Napisałem, że elity i elit-ki rżną się po pyska. I z lewa i z prawa. Każdy dokłada do paleniska by w kotle silnie bulgotało. No po prostu dzicz. Małpi gaj. Takie małpy nie są moje. Nie dać się zwariować, nie dać się napuścić i podpuścić może tylko ktoś powściągliwy. Nie pomyśl zaraz, że o sobie myślę. Jestem z lekka wariatem, ale na własny użytek. Nigdy nie mam pretensji do szamaństwa. Ziół używam tylko na lekarstwo.
Czy są ludzie idealni? Ja takich nie znam. Każdy jakiś jest. I w tym problem, że wodzowie myśli i pomysłu takich nie tolerują. Wódz, niejeden, już na samym początku chce swoje teoretyczne wojsko przemielić na kiełbasę lub inne sznycelki. Nie tędy droga do cywilizacji szacunku i zdrowego afektu. Materii, Polski, nie było, bo rozebrana przez zaborców ale przetrwała w sercach w duszy. I dlatego mogła się odrodzić. Wyłoniła myśl i realizatorów. Dlatego nie zgodzę się, że "wyraźniej widać w jakim kierunku to zmierza?"- nie masz odwagi napisać definitywnie. Ratujesz się pytajnikiem. Ja piszę twardo. Ponieważ wiem, że w Polsce obecnie dzicz chce pożreć ostatnie nadzieje, i marzenia. Ubierając się nawet w symptomy prawicowości. I to jest ostrzeżenie by być czujnym. Może nie?
Powiedzmy, że się mylisz. To nie wnioski, tylko nawiązanie do treści Twojego wpisu.
UsuńSprawa jak dla mnie, jest niezwykle poważna. Nie mam zamiaru Cię przekonywać. Przedstawiam tylko swój punkt widzenia i staram się podeprzeć go dostępnymi faktami, czyli argumentami. Wnioski wyciąga każdy sam. Trudność polega na tym, że do tematu nie można podchodzić wycinkowo. A na ogląd całościowy nie każdy jest w stanie się zdobyć. Powód podstawowy to brak czasu i doświadczenia życiowego, czyli tej wiedzy tajemnej, nie wyniesionej ani ze szkoły, ani ze studiów. W takich analizach mam przewagę, bo nie jestem aktywnym politykiem, za to dość bystrym obserwatorem. Pisząc swoje komentarze nie mogę stawiać kropki nad i. Mogę to zrobić w rozmowie twarzą w twarz.
Na koniec według mnie najważniejsze. Uznawana orientacja polityczna ma tu mniejsze znaczenie, co nie oznacza, że nie ma znaczenia. W świecie w którym przyszło nam żyć nie ma znaczenia kto jest po której stronie. Ważne jest co robi, jak dalece jest samodzielny i obiektywny. Jaki ma stosunek do społeczeństwa, tego z najbliższego otoczenia i w skali państwa.
W tym wszystkim ważna jest prostota w działaniu, unikanie nowomowy i konsekwencja.
Teraz odnieś to do tego co Cię otacza i … wyciągaj wnioski.
Dobra zmiana to tylko nośny slogan polityczny. Co za nim idzie? W pierwszych miesiącach rządów prawicy był bardzo dobrze odbierany przez społeczeństwo. Później już nie było tak sielankowo. Ta władza uwierzyła w swą omnipotencję. Tymczasem totalna opozycja podrzuca coraz to kolejne „świnie” i robi się ciężko. Gesty w postaci obniżki uposażeń parlamentarzystów to ruchy populistyczne. Dlaczego rządzący są głusi na propozycje likwidacji komitetów politycznych i urzędów pracy? Bo to pomysły nie ich autorstwa? Tych pytań dlaczego to mam znacznie więcej, ale Ty mi na nie nie odpowiesz. Po prostu nie znasz odpowiedzi.
UsuńDobranoc.