Śmiać się czy płakać?
To pytanie na miarę wydarzeń ostatnich dni, ale nie w Sejmie i Senacie, ale
tego czego jesteśmy świadkami na naszych ulicach.
Można sobie strzępić
język do woli, ale nie ma z kim dyskutować. Nie ma takiej woli wśród
protestujących. Te grupy występujące na ulicach nie mają świadomości przeciwko
czemu protestują. Nie wiem ilu jest tych protestujących liczebnie, tysiąc,
dziesięć, czy sto tysięcy, w skali kraju. Wiem za to, że około 70%
społeczeństwa polskiego jest za zmianami w systemie sądownictwa w Polsce.
Biorąc pod uwagę osoby
dorosłe, czyli powyżej 18 roku życia, to co najmniej 80% ludności Polski, czyli
ponad 30 milionów. Z prostego rachunku wynika, że te grupki mogą sobie
protestować do woli i bez gwarancji, że te protesty wpłyną skutecznie na ostateczny kształt ustaw.. Chyba, że „demokracja” to tylko pojęcie książkowe, nie
mające do nas zastosowania, bo o tym co nam wolno decyduje ulica i zagranica.
Mogę się zakładać o
cokolwiek, że nieliczni zadali sobie trud zapoznania się z tekstem ustaw i ich
uzasadnieniem, bo tylko ustawa o SN to ponad 140 stron tekstu.
Wobec tego
przeciwko czemu ten protest? Kochają robić za „użytecznych idiotów”? na
zasadzie „nie wiem o co chodzi, ale jestem przeciw”? Wystarczy podrzucić
tłumowi nośny temat i ludzie wyjdą na ulice?
Nie należę do grona
tych którzy bezkrytycznie popierają wszystko co robi koalicja rządząca. Dawałem
temu wyraz niejednokrotnie, ale błędów nie popełnia tylko ten kto nic nie robi.
Chodzi o to, żeby minimalizować ilość błędów. Chodzi też o to, żebyśmy, jako
państwo, robili to co uważamy za stosowne, oczywiście w granicach legalizmu, a
nie tylko to na co pozwoli nam zagranica. W końcu wprowadzane zmiany mieszczą się
w zakresie rozwiązań stosowanych w Europie od lat. Trzeba też pamiętać, że Rzeczpospolita
Obojga Narodów zniknęła z mapy politycznej Europy, bo państwom ościennym pasowało
hasło „Polska nierządem stoi”.
Nie możemy pozwolić na to, że poszczególne
państwa, czy politycy unijni, bez podstaw prawnych, będą ciągle nam wskazywali
co nam wolno, a czego nie wolno. Nie możemy dopuścić do utrwalenia się praktyki,
że to samo nie znaczy dla każdego to samo. Doświadczamy tego od czasu wejścia w
struktury UE i czas najwyższy to uporządkować.
Mnie nie dziwi, że
przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości przez lata III RP nie zrobili nic dla uporządkowania
obszaru swego działania. Oni doskonale poruszali się w tym bagnie. Im nie
przeszkadzały kolejne afery, z ich udziałem, ujawniane przez media. To nie były
tylko wypadki przy pracy. Im wystarczała ich bezkarność wobec prawa.
Nowe prawo ma ukrócić
ten proceder i to jest powodem jazgotu medialnego i prób wyprowadzania ludzi na
ulice.
Na koniec powiem
jeszcze jedno, nie potępiam w czambuł wszystkich ludzi wymiaru sprawiedliwości.
To środowisko ma być dla reszty społeczeństwa, wzorem do naśladowania. Dlatego
każda „czarna owca’ jest widoczna w sposób szczególny i jako taka musi być napiętnowana.
Jeśli będzie inaczej to będzie znaczyło, że uprawiamy dalej grę pozorów i nic
więcej.
stary.piernik
W sytuacji kiedy nasilają się protesty uliczne, państwo musi dbać o stonowaną reakcję. Nie powinno jednak zapomnieć o dokumentowaniu wykroczeń i pociągnięciu do odpowiedzialności winnych w późniejszym terminie. Dotyczy to również posłów i senatorów. Uchylenie im immunitetów w obecnym składzie Sejmu i Senatu nie powinno być problemem nie do przezwyciężenia. Osobiście liczę, że prokuratura rozpatrzy wszystkie głoszone publicznie groźby karalne którymi tak beztrosko szermuje opozycja. Tu nie ma miejsca dla „świętych krów”. Mamy czekać aż te groźby się ziszczą?
OdpowiedzUsuńDziwne, że dopiero teraz w debacie wyeksponowano coś takiego:
OdpowiedzUsuń„Domniemanie zgodności ustawy z konstytucją może być obalone JEDYNIE WYROKIEM Trybunału Konstytucyjnego, a związanie sędziego ustawą obowiązuje dopóty, dopóki ustawie tej przysługuje moc obowiązująca...”
Sprawa jest znana i opisana już dość dawno. Ja znalazłem tu
http://mariuszm.salon24.pl/702615,domniemanie-konstytucyjnosci-ustaw-orzecznictwo-tk
Senat przyjął bez poprawek ustawę o Sądzie Najwyższym.
OdpowiedzUsuńTeraz kolej na prezydenta RP.