Temat
wraca cyklicznie od 1992 roku. Ostatnim pomysłodawcą była PO w okresie
sprawowania rządów. Obecny pomysł, autorstwa PiS dotyczy aglomeracji
warszawskiej, powiększonej o kolejne 18 gmin.
W międzyczasie podejmowano próby wprowadzenia podobnych rozwiązań w Krakowie, Poznaniu i na Śląsku, w aglomeracji katowickiej.
W międzyczasie podejmowano próby wprowadzenia podobnych rozwiązań w Krakowie, Poznaniu i na Śląsku, w aglomeracji katowickiej.
Warto
przypomnieć, że w latach 2013-15 procedowano ustawę o powiecie metropolitalnym,
zakończoną ustawą z dnia 9 października 2015 roku o związkach metropolitalnych.
Tu jednak sprawy utknęły, bo ustawa, po ponad roku obowiązywania, nie ma do dzisiaj
przepisów wykonawczych.
Obecny
projekt
http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/0/48E7175238CD7132C12580BA00482CCF/%24File/1259.pdf
zakłada utworzenie na obszarze tworzącym
metropolię warszawską, nowego rodzaju jednostki samorządu terytorialnego o
charakterze metropolitalnym. Będą one realizować zadania powiatowe i zadania
związane z funkcjami metropolitalnymi w obszarze zagospodarowania
przestrzennego, koordynacji i zadań publicznych w gminach czy transportu.
Dotychczasowe miasto na prawach powiatu - Warszawa - otrzyma status gminy
miejskiej o nazwie gmina Warszawa, z podziałem na dzielnice.
Według
projektu miasto stołeczne Warszawa obejmie 33 gminy, w tym gminę Warszawa oraz
gminy: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin,
Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin - Jeziorna, Legionowo,
Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt,
Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice,
Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki, Zielonka.
Zakłada
się, że projekt ustawy PiS zostanie uchwalony przed wyborami samorządowymi. Powiększenie
aglomeracji warszawskiej o 18 nowych gmin ma spowodować także większe szanse
Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych bo większość mieszkańców
podwarszawskich miejscowości to sympatycy tej partii. Nowa ustawa zakłada
ponadto rozdzielenie kompetencji miedzy gminy i powiat. Ponadto efektem ustawy
o aglomeracji warszawskiej byłaby także zmiana okręgów wyborczych do Sejmu i
Senatu.
To
jedna strona medalu. A co z innymi aspektami tej innowacji? W tym momencie do
akcji wkraczają jej „ulepszacze” zwracając uwagę na to czego w projekcie nie
ma. Nie ma więc mowy o zasadach finansowania, a także o podziale
kompetencyjnym.
Nie
wiadomo jaki będzie ostateczny kształt ustawy, ale dzisiaj nie ma do niej
projektu przepisów wykonawczych, do czego zobowiązują zasady techniki
prawodawczej
i
które dalej obowiązują.
W zapisach projektu brakuje wyznaczenia terminu do
jakiego mają być wdrożone rozwiązania dotyczące podziału administracyjnego po
uchwaleniu ustawy. Chodzi o to, że poszczególne powiaty nie wejdą w całości do
metropolii, a jedynie wyznaczone gminy.
Reasumując,
ustawa jest potrzebna, ale musi być merytorycznie przygotowana, nie może być
procedowana jako projekt poselski.
Przypominam,
że ustawa o powiecie metropolitalnym była dyskutowana przez około 3 lata i po
jej przyjęciu do dzisiaj nie ma wymaganych przepisów wykonawczych.
Obecny
projekt uważam jedynie za wszczęcie kolejnej awantury medialnej. Tylko po co? Co
tym razem chcą „przykryć” rządzący?
Koronnym
argumentem na przepchnięcie ustawy jest umożliwienie posłowi Sasinowi objęcia
stanowiska prezydenta Warszawy. Pozostałe argumenty są wtórne.
Wcześniej
napisałem, że projekt ustawy jest źle przygotowany. Pod „źle” należy podciągnąć
również źle skalkulowane głosy poparcia dla J. Sasina w nowej strukturze
aglomeracji.
W poprzednich wyborach J. Sasin uzyskał poparcie 41,36%. Jest wysoce wątpliwe żeby głosy z nowych gmin
zapewniły mu zwycięstwo, zwłaszcza w sytuacji nachalnego forsowania ustawy w
prezentowanej wersji. Dużo też zależy jakiego będzie miał kontrkandydata. Jedno
co jest podobno pewne, to to, że obecna prezydent nie będzie już kandydowała.
Od
siebie dodam jeszcze, że ustawa w obecnej wersji gwarantuje jej skierowanie, w
ramach protestu, do wszystkich możliwych organów krajowych i unijnych. Nic na
siłę. A więc czy warto?
Tańsze
byłoby mianowanie J. Sasina prezydentem Warszawy przez prezydenta RP, może
przez premiera?
Jak już musi nim być.
stary.piernik
Osobiście byłbym niezmiernie usatysfakcjonowany gdyby, zwłaszcza opozycja, nie tylko ta totalna, napisała, a przynajmniej powiedziała, w których miejscach projekt ustawy jest niedopracowany, a zwłaszcza zawiera zapisy szkodliwe dla interesów społeczności lokalnych. Samo bicie piany niczego do meritum nie wnosi. Podobnie jak krytyka dla samej krytyki. Teraz mamy do czynienia wyłącznie z projektem i „niecnymi” zamiarami PiS, ale wkrótce mogą to być już zapisy ustawy i wtedy problem będzie miał zupełnie inny wymiar. Problemy polityczne to może być mały pikuś. Dla większości liczy się kasa, a w metropolii na pewno wzrosną podatki lokalne. Tego chcemy?
OdpowiedzUsuńNie było WiN, nie ma win. Nie było UB nie ma be. Nauka poszła w las. Nie ma nas. Nie było Bolka. To po co ta cała polka. Nie ma grzechu? Nie jest mi wcale do śmiechu. Bo w takim razie mój Dziad i Ojciec. A także Wuj to to rozwścieczony rój. A ja ich następca oraz moi następcy to mają pójść stąd w h-uj?
OdpowiedzUsuńNegowanie wszystkiego to metoda niezwykle prymitywna. Ma ona jednak swą poprzedniczkę. Na, której istnienie jest odezwanie, że takeście wybrali. Przecież dobrze się Wam powodziło. Przez dziesięciolecia pasiło. A ty nagle nie? Przecież Wałęsa nie może być głupkiem. Inny cymbał został wyznaczony. Ba szereg takich. Różnią się tylko tym, że Mazgulaki otwarcie zachwalają stan wojenny. A bardzie kumate. Narzekają, że dno w garnku widać, po zmniejszeniu emerytur. Wałęsie boskość musi być dozgonnie należna. Z jego boskości przecież korzystają syćkie elity. Korzystają i rozumieją co on gada. On jest bogiem rewolucji w solidarności z ubecją dokonanej. Ale na wiecznej służbie. Teraz też. No i jak może się przyznać. Nijak nie może. Służba to i drużba.
OdpowiedzUsuńA kończąc powiem jeszcze tyle, że Wałęsa od początku wiedział, że musi o sobie pogadywać w kategoriach boskości. To jego ciągłe ja, ja, ja. On wszystko sam zrobił. Strajk wygrał, Ruskich przegnał. Tym swoim samoubustwieniem pokrywał świadomość grzechu, który popełnił. Uczynił coś co jest zakazane moralnie dla prostego człowieka. Potem obrażał bezkarnie. Ale to nie jest dla niego grzechem. On podlega innym kategoriom. Bo jest inny. Teraz jest potrzebny dla lewaków i postępaków. Będą Go bronić do upadłego. A dla nich prawo obiektywne i nie przez nich ustalone jest niczym. Takiemu prawu nie podlegają.
UsuńWałęsa jako bóstwo nie był nigdy rozliczony. Naopowiadał np., że będzie puszczał w skarpetkach złodziejskich komunistów. Puścił ich? Nie , nie puścił nikogo ze swoich. Natomiast pościł prostego człowieka. Wtedy, gdy likwidowano jego zakład pracy, gdy emerytom obniżono za Wałęsy emerytury, gdy likwidowano kolebkę, która Go wykołysała. No ale on grał w totolotka, a swojej dance opowiadał, że ma szczęście. Wałęsa ma iść w diabły? Nie, o to to nie, niech uszczęśliwia tych, którzy mu wierzą.
Coraz mniej entuzjastów ustawy metropolitalnej w wydaniu PiS. Nawet jej piewca Sasin uznał, że trzeba wprowadzić w niej poprawki. Zewsząd protesty ze strony tych których PiS chce na siłę uszczęśliwić. Puszczę więc wodze fantazji. Czy to jest pierwszy krok w kierunku wycofania projektu ze ścieżki legislacyjnej? Zdrowy rozsądek pokazuje, że straty wizerunkowe PiS mogą być zbyt duże. Lepiej się wycofać teraz niż iść w zaparte. Tylko kto ma zdecydować? Kogo zrobić kozłem ofiarnym? Odpowiedź niejako nasuwa się sama. Cała nadzieja w prezesie. Wszak nie on pilotował sprawę.
OdpowiedzUsuńTak napisałem sobie rano. Dzisiejszy dzień przyniósł jednak zmiany. PO głosami swoich radnych postanowiło zorganizować referendum w którym warszawiacy mają się wypowiedzieć, czy chcą powiększenia aglomeracji warszawskiej o 18 nowych gmin. Na razie nie ma zapowiedzi referendum w gminach i powiatach które miałyby być włączone do metropolii. Ich zdanie nie ma znaczenia dla polityków. W sumie nic nowego. Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy. Kuglarstwo ma to do siebie, że ktoś w końcu pokazuje palcem gdzie jest „myk”.
Należę do tej grupy ludzi którzy alergicznie reagują na wszelkie próby „zrobienia mi dobrze” wbrew mojej woli. Na podstawie jakich przesłanek mam przyjąć, że Sasin i PiS chcą coś zdobić dla mojego dobra, a nie tylko dla własnej wygody i doraźnych potrzeb politycznych PiS?
Projekt ustawy metropolitalnej jest zrobiony na kolanie, zły merytorycznie. Brakuje projektu przepisów wykonawczych. Projekt ignoruje przepisy, w tym prawa unijnego, które muszą być spełnione przy jego realizacji. Jako praktykujący katolik powiem, że tylko Papież jest nieomylny i to tylko w sprawach wiary. Tu mamy do czynienia z zaklinaniem rzeczywistości wbrew oczywistym faktom. Cel polityczny przyćmiewa zdrowy rozsądek. Ta ustawa dotyczyć ma blisko 2 milionów ludzi! Jaką gwarancję ma PiS, że przy takim trybie procedowania osiągnie zamierzony cel tzn. uzyskanie większości w dotychczasowym m. st. Warszawie? Może warto wziąć pod uwagę, że przy zbyt natrętnym udowadnianiu swoich możliwości przez PiS, wyborcy w decydującym momencie pokażą im środkowy palec?
E tam lament lemingów ze ich oderwa od koryta. Znawca techniki prawodawczej nie doczytał ze ustawa będzie wprowadzona ustawą w której mogą być przepisy zmieniające inne ustawy. TYłek boli bo clue programu to jest 2 kadencyjność i pożegnanie się z kasiorą w tym Fundacji , stowarzyszeń, podprogowych zamówień, mieszkanek komunalnyc itp.No i najważniejsze ludzie maja swójr rozum i to ni zadecydują w wyborach, a nie stekanie platformersów i pslowców ani zlote myśli PISu. Kto najbardziej steka odrywani od koryta
OdpowiedzUsuńJeżeli się coś krytykuje, warto odwołać się do konkretnego zapisu. W „zasadach techniki prawodawczej” w rozdziale 1 par. 13 brzmi: Jednocześnie z projektem ustawy przygotowuje się projekty rozporządzeń o znaczeniu podstawowym dla jej funkcjonowania.
UsuńNa tym koniec. Pogląd Sasina, że przepisy wykonawcze zostaną przedstawione w przyszłości, jest typowym stanowiskiem dla partii która mając większość może wszystko przegłosować. Jednak większość, jaka by ona nie była, boi się wyjścia ludzi na ulicę, co ostatnio można było obserwować w Rumunii.
Poza tym regulacje zawarte w ustawie nie mogą wykraczać poza jej zakres przedmiotowy, a ponadto muszą być zgodne z aktami wyższego rzędu, a więc Konstytucją i dyrektywami UE które uznała Polska.
Reasumując, do Sasina i jego kolegów partyjnych dotarło, że dalej ciągnąć się tego nie da.
Pozostałe sprawy poruszone w poście @anonimowy nie są związane z tym projektem ustawy.
Nie chce mi się otwierać nowego wątku więc wklejam to tu:
OdpowiedzUsuńZłodziej w todze sędziowskiej http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/sedzia-robert-wroblewski-kradl-w-media-markcie/4m9yt7e
Chyba kiepsko sprokurowano aferę. Komuś zabrakło wiedzy czy wyobraźni? Sędzia-kleptoman, czy próba wrobienia go w kradzież? Komuś przeszkadza?
Najdroższe pendrive’y /128 GB/ są w cenie około 300 zł, ale na półce leżą w pudełkach albo mają fabryczne opakowanie o gabarycie wiele większym niż on sam. Za dwa tysiące złotych to przynajmniej 6 sztuk i to do kieszeni? Jest też pendrive 128 GB w cenie około 1200 złotych.
Czekam na sensowne rozwinięcie wątku.