Nastrój
zadumy i wspomnień o naszych zmarłych powoli mija i pora wrócić do bieżączki.
Nie jest to wcale proste. Ciągle mam w pamięci, że jak coś jest ważne, nie jest pilne i … jak coś jest pilne, znaczy się nie jest ważne.
Nie jest to wcale proste. Ciągle mam w pamięci, że jak coś jest ważne, nie jest pilne i … jak coś jest pilne, znaczy się nie jest ważne.
Mamy
już listopad, wkrótce Boże Narodzenie i koniec roku. Kółko się zamyka. Znów
spada kolejna kartka z kalendarza i takie różne tam.
No
dobrze, ale co tam panie w polityce? No cóż, Chińczycy trzymają się mocno. I to
chyba jest najprawdziwsza prawda. W Państwie Środka i na Dalekim Wschodzie
wszystko w jak najlepszym porządku. O ile oczywiście opierać się na
doniesieniach medialnych.
Przepraszam, to nie do końca prawda. Zapomniałem o
Korei Południowej, która ma teraz swego Nikodema Dyzmę, tym razem w spódnicy.
Dzisiaj jeszcze nie ma pewności, czy jest to początek politycznego trzęsienia
ziemi, czy tylko wtopa medialna urzędującej pani prezydent. http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/skandal-w-korei-poludniowej-prezydent-marionetka-sekty
Obstawiam wariant pierwszy.
Tego
spokoju i stabilności brakuje oczywiście reszcie świata. Z jednej strony mamy
kataklizmy spowodowane przez przyrodę /trzęsienia ziemi, powodzie, huragany lub
susze/, a z drugiej strony nieustające zawirowania w polityce.
W
USA zbliżają się wybory prezydenckie. Nie ma z czego wybierać, ale tubylcy
chyba się z tym pogodzili. Na któregoś kandydata trzeba postawić.
Czy wybór
będzie miał jakiś wpływ na relacje z Polską? Trudno powiedzieć, bo komentarze
są różne. Moim zdaniem, raczej nie można oczekiwać ani nic złego, ani dobrego.
Gorzej zawsze być może, a na lepiej nie liczę. W toku kampanii wyborczej
kandydaci zawsze obiecywali Polonii gruszki na wierzbie.
Bliżej
nas, w Europie, o spokoju nie ma mowy. Owszem, nie ma wojny, ale ferment trwa i
nie zanosi się na jego opanowanie. Co dalej z Ukrainą? Co dalej z masowym
napływem imigrantów z Azji i Afryki? Francja likwiduje dzikie obozowiska w
Calais i Paryżu, ale są to działania doraźne, bo miejscowa ludność ma po
dziurki w nosie dotychczasowego bezhołowia. Co dalej z wdrożeniem Brexitu? Tu
nie ma rzeczy niemożliwych. Nie zdziwiłbym się gdyby na Wyspach, w wyniku
kruczków prawnych, anulowano wynik referendum.
No
dobrze, a co u nas, w Polsce? Różnie, ani dobrze, ani źle. Gra się na zmęczenie
materiału.
Temat
smoleński w swej kolejnej odsłonie tak szybko jak wybuchł, tak szybko zgasł, co
wcale nie znaczy, że się skończył. Jednak jest tu news w postaci już dwukrotnej
odmowy demokratycznych Niemców na emisję w Berlinie filmu „Smoleńsk”. Co ich
tak denerwuje w tym filmie?
Ciekawe
jakby zareagowali gdyby u nas zabroniono emisji ich agitki „Unsere Mütter,
unsere Väter”?
Caracale
też dogorywają, chociaż tu i ówdzie słychać jakiś jazgot. Niektórym trudno się
pogodzić z myślą, że nie daliśmy się kolejny raz oskubać, czy zwyczajnie
wydymać.
CETA
ma przed sobą długi proces ratyfikacyjny. Mnie nie przekonują zapewnienia rządu
i posłów koalicji rządzącej o tym jaka CETA będzie dobra dla nas. Nie będzie dobra
ani dla Polski, ani dla nas. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.
Nie
zapominam oczywiście o serialu z prezesem Rzeplińskim w tle. Pocieszam się tym,
że zostało mu niewiele ponad miesiąc do końca kadencji. Z drugiej strony nie
wiadomo jaki będzie jego następca.
Tak
czy inaczej uważam, że ta instytucja powinna być zlikwidowana. Tak należy zaproponować
w nowej konstytucji. Jego funkcje z powodzeniem może wykonywać Sąd Najwyższy. Będzie
taniej, a czy lepiej, pokaże przyszłość.
Jest
jednak coś co napawa mnie optymizmem. Narzekamy na niesprawne sądownictwo.
Tymczasem młyny sprawiedliwości chociaż powoli, jednak mielą. Niektórym już się
wydawało, że sprawa przeszła do historii, a tymczasem sąd wydał wyrok w sprawie
Pro Civili. Nie wiadomo jak będzie wyglądał prawomocny wyrok, ale początek
wygląda obiecująco. http://niezalezna.pl/88628-wyrok-za-pro-civili-byli-oficerowie-wsi-skazani-za-wyludzenia
Można mieć zastrzeżenia co do wysokości, bo z ogłoszonego wyroku wynika, że jak
kraść to grube miliony. Za kradzież batonika można iść na rok do więzienia bez
zawiasów, a tu za setki milionów, a właściwie około miliarda taki wyrok? Pocieszeniem
jest, że Piotr P. ma w perspektywie kolejny proces i chyba kolejny wyrok. Czy będzie
miał szanse cieszyć się zagrabionym?
Kiedy
doczekamy się w ogłoszonych wyrokach informacji o przepadku mienia w całości? Przecież
tego co ukradł nie przepił i nie przehulał!
Nie
zapominajmy, że trwają prace nad rozwikłaniem tajemnicy Amber Gold.
Niestety,
ale niektóre z afer przeszły do historii dzięki przedawnieniu. Dzisiaj nikt nie
zliczy ile fortun powstało dzięki aferze FOZZ, paliwowej, węglowej itd.
Mamy
też nowe źródło „kokosów” jakimi są fundacje.
Mnie jednak bulwersuje przekręt
rozgrywający się na naszych oczach, a dotyczący wyłudzania podatku VAT. Sygnalizowałem
to w zeszłym miesiącu /nie ja jeden/, ale nie widać odzewu. Cwaniacy
sprzedający prąd i gaz poza dotychczasowym dostawcą, czyli PGE i PGNiG, wyłudzają
z budżetu VAT. To są miliardy złotych. Brak reakcji świadczy według mnie, że
sporo ludzi będących u koryta z tego procederu korzysta. Szanse na ukrócenie
tej praktyki są więc niewielkie.
stary.piernik
http://www.rp.pl/artykul/1295494--Der-Spiegel---niemiecka-prokuratura-kontra-Facebook.html#ap-1
OdpowiedzUsuńDo Facebooka mam dystans i to bardzo duży. Powodów nie brakuje. Jest to jaskrawy przykład kiedy prawo nie nadąża za kolejnymi nowinkami. Jak jest naprawdę? Czy to się komuś podoba, czy nie jest to przykład działania prawa dżungli. Coś co zostało uruchomione poza granicami naszego kraju obejmuje swym zasięgiem praktycznie cały świat i szerzy poglądy i idee sprzeczne z wartościami akceptowanymi w naszym kręgu kulturowym i co ważniejsze, z obowiązującym w Polsce porządkiem prawnym. Okazuje się, że jesteśmy jako państwo bezsilni. Rozstrzygnięcie sporu musi nastąpić przed sądem USA, co samo w sobie nie powinno być akceptowane.
Jak widać z linkowanego artykułu, z problemem nie radzą sobie państwa lepiej radzące sobie pod względem ekonomicznym.
Facebook dla właściciela to są gigantyczne pieniądze. Internet praktycznie nie zna granic, ale dla chcącego nie ma rzeczy niemożliwych. Istnieją techniczne możliwości zablokowania portalu. Jeśli negocjacje nie odnoszą skutku, trzeba korzystać ze środków ostatecznych. To powinno skutkować.
http://www.rp.pl/Polityka/161109567-Niemcy-i-Francja-pisza-do-Antoniego-Macierewicza-ws-caracali.html#ap-1
OdpowiedzUsuńWidać, że Francuzi są głęboko dotknięci decyzją MON w sprawie Caracali. Ale dlaczego wcinają się w to Niemcy? Jest to jednak działanie na pokaz, bo ci sami Francuzi mają wziąć udział w kolejnym przetargu, na nowych warunkach.
W tym miejscu warto powtórzyć pytanie: czy Polskę stać na taką rozrzutność? Trzech fabryk śmigłowców nie mają nawet USA! W Polsce są już dwie, w Świdniku i Mielcu.
http://wpolityce.pl/kultura/300454-clinton-cash-po-nitce-do-klebka-recenzja-filmu-dokumentalnego-o-podejrzanych-dzialaniach-malzenstwa-clintonow
OdpowiedzUsuńZadziwia odsądzanie od czci i wiary, przez większość mediów, kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa. Nie jest on z mojej bajki, ale dla równowagi warto poznać bliżej małżeństwo Clintonów.
To nie jest tylko efekt kampanii wyborczej. O tym mówi się od lat. O tym, że nie są to sprawy wyssane z brudnego palca, świadczą informacje o możliwym akcie oskarżenia H.Clinton, a nawet jej impeachmentu po wygranych wyborach.
Komentatorzy zwracają uwagę, że w USA po raz pierwszy w historii dochodzi do sytuacji kiedy wybór prezydenta jest faktycznie wyborem mniejszego zła.