Patrząc na nasze
życie polityczne w perspektywie minionego roku, roku rządów nowej koalicji,
mogę powiedzieć, że mamy dla każdego coś innego.
Wbrew opiniom obecnej opozycji
muszę jednak podtrzymać pogląd, że po latach rządów koalicji PO-PSL mamy do
czynienia z przysłowiową stajnią Augiasza.
Doszło do
zawłaszczenia państwa na niespotykaną skalę. To już nie jest nepotyzm, a raczej
traktowanie państwa jako prywatnego folwarku.
Od lat mieliśmy do czynienia z
sytuacją, że do mediów o zasięgu ogólnokrajowym przebijał się znikomy procent
nadużyć władzy państwowej i samorządowej. Dzisiaj należy postawić pytanie czy
obecna władza jest w stanie cokolwiek zrobić dla przywrócenia praworządności.
Spraw
do uporządkowania jest sporo. Wręcz trudno powiedzieć od czego zacząć. Logicznym
wydaje się, że ten początek powinien być zrobiony w wymiarze sprawiedliwości.
Taką
poglądową ilustracją jest tzw. afera podkarpacka. O nadużyciach mówiono już od
lat.
Nie przekładało się to jednak na realne działania w kierunku ukrócenia
tych praktyk.
W uruchomieniu lawiny pomógł przypadek. Szukano dowodów
przestępstw w innej sprawie, Teraz powinno być już z górki. Z dotychczasowego
śledztwa wyłania się dość ciekawy obraz.
W sprawę zamieszani są nie tylko
sędziowie i prokuratorzy. Są politycy PO i PSL, chociaż jeden z podejrzanych
zdążył się już ukryć w szeregach PiS. Są też księża kościoła rzymsko-katolickiego.
Śledztwo trwa już trzeci rok, ale są trudności z postawieniem zarzutów.
W
przypadku sędziów i prokuratorów najpierw trzeba doprowadzić do uchylenia
immunitetu. Lata pracy w tym zawodzie sprawiają, że podejrzani bronią się przy
pomocy wszelkich dostępnych środków i jak na razie skutecznie. Warto zwrócić
uwagę na przypadek
b. prokurator Anny H. z Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Uchylono jej immunitet, ale obrońca Anny H. odwołał się od decyzji i zażądał skierowania jej na badania psychiatryczne. Ich wyniku nie można z góry przesądzić, bo biegli są w swych decyzjach niezawiśli. Warto tu zacytować komentarz jednego z internautów:
b. prokurator Anny H. z Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Uchylono jej immunitet, ale obrońca Anny H. odwołał się od decyzji i zażądał skierowania jej na badania psychiatryczne. Ich wyniku nie można z góry przesądzić, bo biegli są w swych decyzjach niezawiśli. Warto tu zacytować komentarz jednego z internautów:
Nie
jestem w zespole, który ma orzekać w sprawie A.Habało, nawet nie jestem
psychiatrą, ale znam treść orzeczenia.
Choroba psychiczna nie pozwoliła jej na prawidłową ocenę zdarzeń, w związku z tym nie można jej przypisać winy i oczywiście kary.....
Sanatorium, leżaki, słoneczko, dobre odżywianie i do domu.
Po kilku latach wyleczona otworzy praktykę adwokacką, niekoniecznie w Rzeszowie.
Choroba psychiczna nie pozwoliła jej na prawidłową ocenę zdarzeń, w związku z tym nie można jej przypisać winy i oczywiście kary.....
Sanatorium, leżaki, słoneczko, dobre odżywianie i do domu.
Po kilku latach wyleczona otworzy praktykę adwokacką, niekoniecznie w Rzeszowie.
Póki co, sprawa jest otwarta.
Dla
zainteresowanych do poczytania:
http://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/afera-podkarpacka-jakie-zarzuty-uslyszy-prokurator-niezgoda/7tr2qn
Mam pełną
świadomość, że afera podkarpacka to tylko wierzchołek góry lodowej. Nie mnie
oceniać jak ma się ona do afery reprywatyzacyjnej. W tej ostatniej mamy do czynienia
z zawężoną specjalizacją sprawców, ograniczoną do pozaprawnego odzyskiwania atrakcyjnych
finansowo kamienic i gruntów. W aferze podkarpackiej jest inaczej. Główni jej
bohaterowie, wykorzystując piastowane stanowiska państwowe i samorządowe są w
stanie załatwić dosłownie wszystko. No, chyba za wyjątkiem gwiazdki z nieba.
Nie robili tego oczywiście bezinteresownie. Ale za to jakim autorytetem się
cieszyli wśród swoich.
A teraz?
Teraz trzeba ich rozliczyć i przykładnie ukarać. Tylko czy polskie prawo na coś
takiego pozwala?
To jest właśnie test dla ministra sprawiedliwości i
prokuratora generalnego w jednej osobie.
Ja będę
cierpliwie czekał na wyniki.
stary.piernik
W powyższym opisie pominąłem sprawy które uległy przedawnieniu. Pod tym względem nasz wymiar sprawiedliwości może ustanawiać rekordy świata.
OdpowiedzUsuńWarto przypomnieć przypadek europosła J. Lewandowskiego, sędziów SN, obecnej prezes SN itd. O takim czy innym potraktowaniu zawsze decydowało czyjeś dobro.
Dobro Polski zawsze jest na szarym końcu.