piątek, 5 sierpnia 2016

Zanim pochłoną nas zmagania olimpijskie




Na zachodzie bez zmian. Zajmujemy się pierdołami, albo jak kto woli wrzutami. 
Schemat ciągle ten sam. Prezydent coś podpisał to źle. Nie podpisał, jeszcze gorzej. Gdzieś zachował się niekonwencjonalnie, jest problem. Dla kogo? I tak w koło Macieju.
Na drugim biegunie gry i gierki w łonie PiS. Im więcej się mówi o „dobrej zmianie” tym trudniej ją dostrzec w realu. Częściej wychodzi „dojna zmiana”.
Ludzie są tylko ludźmi i nie ma znaczenia którą opcję reprezentują. Zawsze ciągną do siebie. Różnica tkwi w skali. Ktoś dawno słusznie zauważył, że nie skonstruowano jeszcze grabi grabiących od siebie.
Są towarzystwa wzajemnej adoracji, są grupy interesów, są też koterie. Jest też recydywa. Trudno nad tym zapanować, zwłaszcza jeśli nie ma się dobrej ręki do doboru ludzi do współpracy. To jest ta słaba strona prezesa PiS. 
Zużyto już morze atramentu na ten temat, ale jak widać bez efektów. Kiedy ma się tych współpracowników tysiące o błąd w ocenie nie jest trudno. Nie można też liczyć na odwoływanie się do uczuć wyższych, do patriotyzmu, do odwoływania się do dbałości o dobro państwa polskiego. Cynicy mówią wprost, że to jest dobre dla frajerów. 
Efekty tego widać na co dzień. Ciągle trwają targi o coś, albo okazuje się, że ktoś coś zrobił wbrew woli prezesa. Jak długo można w to wierzyć? Oczywiście każdy kto próbuje do tych spraw podchodzić zdroworozsądkowo jest odsądzany od czci i wiary zwłaszcza przez
tzw. twardy elektorat.
Ciągle mamy kłopoty z odróżnieniem spraw ważnych od tzw. tematów zastępczych. 
Ile razy można powtarzać to samo? Koalicja prawicy poszła po władzę nieprzygotowana. Miały być szuflady pełne projektów ustaw, a okazały się puste. Jak długo da się rządzić od awantury do awantury? Jak długo można zwodzić ludzi sloganami w rodzaju „damy radę”? Podobnie jest z tą dobrą zmianą.
Nie jestem notorycznym malkontentem. Widzę tylko sprawy takimi jakie one są, a nie jak mają wyglądać oczami koalicji rządzącej. Czy tanie państwo polega na tym, że wszystkie intratne posady obsadzane są swoimi, bez względu na ich kwalifikacje? Tylko mediom zawdzięczamy, że to rozpasanie jest jakoś tłumione. Fachowców, zwłaszcza z doświadczeniem zawodowym, nie mamy w nadmiarze.
Czy nowy organ jakim jest Narodowa Rada Mediów powinna zacząć swe działanie od natychmiastowego odwołania prezesa TVP bez podania uzasadnienia? Wiadomo, że był powołany tymczasowo, ale odwołanie w tym czasie, kiedy Episkopat na konferencji prasowej dziękował prezesowi za sprawną obsługę medialną ŚDM? Zresztą komunikat dla mediów ze strony NRM był całkowicie bezsensowny. Przy odwołaniu ze skutkiem natychmiastowym podaje się następcę. Ktoś o tym zapomniał. Patrząc na zakończenie tego cyrku nasuwa się jeden wniosek: NRM w tym składzie powinna natychmiast złożyć rezygnację. 
Przy okazji ujawniono że żona p. Czabańskiego pracuje w Polskim Radio na dość eksponowanym stanowisku. Nie ma tu konfliktu interesów? http://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/8084-skandal-zona-szefa-narodowej-rady-mediow-pracuje-na-wysokim-stanowisku-w-polskim-radiu
Na koniec temat którym nieprędko dane nam będzie się znudzić. Chodzi oczywiście o Trybunał Konstytucyjny. Poprzez kolejne nowelizacje ustawy o Trybunale udało się pokazać miałkość jej obecnego prezesa. Okazuje się jednak, że swoją „bezkompromisowością” spowoduje poważne straty materialne całego lobby sędziowskiego, a to wpłynie na jego postrzeganie przez własne środowisko.
Tylko czy tej sprawy nie dało się załatwić w krótszym czasie? To przypomina brazylijską telenowelę w której przejście z jednego końca pokoju do drugiego zajmuje cały odcinek.
To o czym piszę to nie są tzw. odwracacze uwagi. Opozycją się nie zajmuję, bo to strata czasu. Zresztą trudno ją traktować poważnie, skoro jest to „totalna opozycja”.
Miałem i mam świadomość, że obietnice wyborcze i ich realizacja po wyborach, to dwie odrębne sprawy.
Patrząc na to co się wokół dzieje dochodzę do wniosku, że ta władza jest zwyczajnie słaba,
a dokładnie nie jest pewna swej siły. Jeżeli uznano Trybunał Konstytucyjny za bastion działający na szkodę państwa, trzeba było go jednym ruchem usunąć z drogi. Zamiast tego wykreowano mydlaną operę dzięki której władza nic nie zyskuje poza tym, że pozbawiono autorytetu instytucję która z założenia ma stać na straży prawa i praworządności. 
Kolejna ustawa którą przygotowuje władza, o której mówi dzisiaj marszałek Senatu Karczewski, ma na celu zlikwidowanie „bizancjum” panującego w TK.
W tym miejscu wypada zadać pytanie kto stworzył to bizancjum? Jest tajemnicą poliszynela, że od chwili swego powstania TK był zawsze na usługach władzy. 
Budżet TK zatwierdza Sejm. Dzisiaj nagle to wszystko zaczyna uwierać? Widać gołym okiem, że dochodzi do zemsty politycznej. 
Zresztą spokojnie, mówimy o projekcie ustawy której w szczegółach jeszcze nie ma!
To tylko kroczek w kierunku taniego państwa!

stary.piernik 
 

9 komentarzy:

  1. http://www.rp.pl/Media/308039899-Rada-Mediow-Narodowych-Jaroslaw-Kaczynski-traci-cierpliwosc-do-Krzysztofa-Czabanskiego.html#ap-3

    Trochę informacji uzupełniających w sprawie walki o fotel prezesa TVP.

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.rp.pl/Rio-2016/160809429-Igrzyska-w-Rio-Brazowy-medal-Rafala-Majki.html
    Mamy pierwszy sportowy sukces olimpijski. To cieszy.
    Są też porażki, ale to już zajęcie dla masochistów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę być złym prorokiem, ale będziemy w dalszym ciągu mieli spore problemy z mediami państwowymi. Majstrowanie przy ustawie medialnej miało na celu neutralizację KRRiTV. Taki był cel powołania Narodowej Rady Mediów. Niestety, również przy tej okazji potwierdziła się moja opinia, że trudno znaleźć fachowców i jednocześnie pro państwowców. Jako człowiek spoza układów mogę spokojnie napisać, że do składu NRM nie trafili najlepsi z najlepszych. Też mam dobrą pamięć, co niektórym może kojarzyć się ze sklerozą. O większości z obecnego składu nie mam dobrego zdania. Poczynając od posłanki E. Kruk, której problemy alkoholowe znane są od dawna.
    Ciągle nie mogę zrozumieć dlaczego przechodzą przez procedurę kolejne gnioty legislacyjne? Ustawa umożliwia powołanie kolejnego ciała kolegialnego któremu po powołaniu wszyscy mogą skoczyć na pukiel. Do końca kadencji nie można praktycznie nikogo ze składy Rady odwołać. Świadomość tego dociera do decydentów dopiero po fakcie. To czego jesteśmy świadkami sprowadza się do rozgrywek personalnych ludzi którym dano do ręki minimum władzy. Czabański nie trawi Kurskiego, ale jednocześnie próbuje wylansować media Sakiewicza. Tego ostatniego też uważam za cynicznego karierowicza o czym pisałem, nie tylko ja, parę lat temu. Gazeta Polska i jej mutacje wylansowały się po katastrofie smoleńskiej.
    Czy da się jeszcze wyprostować sprawy wokół NRM? Osobiście mam poważne wątpliwości.
    Tu po raz kolejny potwierdziło się, że najpierw trzeba myśleć, a potem działać. Nigdy odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. O właśnie. Wszystko co zostanie zrobione lub nie zostanie zrobione będzie nie tak. Będzie uwierać. To wreszcie jak to jest? "Bizancjum zaczyna uwierać" Kaczaki chcą to "Bizancjum" rozkurzyć będąc jednocześnie częścią systemu? To jest ta kolaboracja z III RP? Idzie to wytłumaczyć tylko trwałą skłonnością do mściwości. Pełno symboli. O sznurku nie gadać bo to się kojarzy z wisielcem. O kaszance też nie bo to symbol krwawej roboty.Czego nie tknąć to symbolika. Wojna hybrydowa jak nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co właśnie? Polityka jest grą zespołową! Nie może być tak, że im mniejszy placyk, tym większy kacyk! W tej ekipie zbyt często ludzie o tym zapominają! Tam brakuje karbowego! To nie jest zajęcie dla prezesa!
      Bizancjum w III RP budowano przez dziesięciolecia, ale zawsze pod hasłem TQM! Teraz jest szansa to ukrócić, ale potrzebna jest żelazna konsekwencja a nie działanie wybiórcze. Taczki są od dawna gotowe. Problem w tym kogo na nie wsadzą. „Plebs” się radykalizuje i to nie powinno nikogo dziwić.
      Przed tą radykalizacją ostrzegam od dawna, bo tłumem łatwo manipulować i nikt nie może być pewien co wyjdzie na końcu.

      Usuń
    2. Proszę bardzo. Próba nie szczelba. Idźcie w ten "długi marsz" A właśnie! Dlaczego długi? Toż to przyznanie się do niemocy. A by maszerować cza mieć buty. Na bosych nogach ostrogi? Toż to choroba stóp. Te ostrogi. Buty dobre miejcie:) nie tylko chciejcie.

      Usuń
    3. Robisz tylko wiatr :(

      Usuń
    4. Ale się nie burze. Śmieszy mnie to nadymanie się. "Pierwsza kadrowa" do Długiego marszu" gotowa. Wyśmiewałeś mnie, że wg Ciebie uważam za pracę tę w kamieniołomach. Może i miałeś rację ale tylko w takim sensie, że nie poważam tych, którzy mają wypielęgnowane, małe, delikatne rączki, dłonie. Nie wystarczy być silnym w gębie.
      Z kamieniołomów to nawet Papierz się narodził. A z kamieniołomów rozumu. Zatwardziały, kamienny umysł to kamienne serce. To serca jak głazy. Dla swego zysku przywalą innych. Wyzyskają. Wypowiadają słowa jak kamienie, które zabiją.
      Nie ufam takim ludziom.

      Usuń
    5. Coś w tym jest. W tym słowotoku jest wiele spraw zamilczanych. Ciekawe dlaczego? Próbuję to rozpracować.

      Usuń

Informacja dotycząca plików cookies: