Nagłośnienie afery z udziałem Marcina
Dubienieckiego zmusza mnie do postawienia kilku pytań.
Zacznę od tego, że
wykluczam jakikolwiek przypadek, czy zbieg okoliczności. Od dość dawna
obserwowana jest pewna prawidłowość. Temat Dubienieckiego jest uruchamiany
medialnie przed kolejnymi wyborami. O wplątaniu się Dobienieckiego w ciemne
sprawy biznesowe wiadomo od 2013 roku, kiedy sprawa trafiła do prokuratury. Nagle
nastąpiło jego zatrzymanie, oczywiście z przytupem, czyli w niedzielę i przez
CBA.
Teraz pytania: co wspólnego z tym
cyrkiem ma Marta Kaczyńska?
Wszystko jest tu strasznie pogmatwane, ale odnoszę
wrażenie, że po części na jej własne życzenie.
W związku z Dubienieckim jest od 2007
roku, ale od 6 lat są w separacji. Formalnego rozwodu brak, ale Dubieniecki nie
traci czasu i od kilku lat jest w nieformalnym związku z b. żoną piłkarza Artura
Boruca Katarzyną Modrzewską. Dubieniecki i Modrzewska są wśród zatrzymanych w
niedzielę przez CBA. Podczas przesłuchania w prokuraturze w Krakowie obrońcą
Dubienieckiego jest jego ojciec Marek Dubieniecki.
Kim jest Marek dubienecki? Znowu zacytuję:
Marek
Dubieniecki był pracownikiem Wydziału V SB zajmującego się zwalczaniem opozycji
w zakładach pracy. Jego nazwisko znajduje się na liście osób, które przyznały
się do pełnienia służby w organach bezpieczeństwa państwa w latach 1944—1990,
ogłoszonej przez Sąd Apelacyjny w Warszawie w „Monitorze Polskim” nr 10 z 23
marca 1999 r.
Marek Dubieniecki pracował w dwóch komórkach Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Gdańsku. Pierwsza z nich – Inspektorat II – była ekspozyturą Biura Studiów MSW, specjednostki, która opracowywała metody walki z opozycją. W drugim miejscu pracy Dubienieckiego, Wydziale III-1, zajmowano się z kolei nadzorowaniem sytuacji na uczelniach. Obie jednostki organizacyjne znajdowały się formalnie w strukturach SB.
Dubieniecki to ciekawy przypadek. Rodzinnie wywodzi się z lewicy i tam są początki jego kariery.
Marek Dubieniecki pracował w dwóch komórkach Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Gdańsku. Pierwsza z nich – Inspektorat II – była ekspozyturą Biura Studiów MSW, specjednostki, która opracowywała metody walki z opozycją. W drugim miejscu pracy Dubienieckiego, Wydziale III-1, zajmowano się z kolei nadzorowaniem sytuacji na uczelniach. Obie jednostki organizacyjne znajdowały się formalnie w strukturach SB.
Dubieniecki to ciekawy przypadek. Rodzinnie wywodzi się z lewicy i tam są początki jego kariery.
Zacytuje coś takiego:
Co tak naprawdę łączy Marcina
Dubienieckiego, wychowanego na ideowego postkomunistę z PiS-em ? Oczywiście
nic.
Środowisko ubeków i komunistycznych aparatczyków, w którym wychowywał się M. Dubieniecki wpoiło mu pewne „wartości”. On je tylko wprowadza w życie, wykorzystując rodzinne znajomości tatusia ubeka i dziadka ideowego komunisty.
Marcin Dubieniecki został mężem Marty Kaczyńskiej, córki prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Czy to oznacza, że nagle zmienił swój światopogląd ? Czy związek z Martą Kaczyńską spowodował, że Dubieniecki został wpływowym działaczem PiS ? Oczywiście nie. Związek z Martą Kaczyńską spowodował tylko, że M. Dubieniecki zbliżył się do innego świata . Całkiem dla siebie obcego świata. Marcin Dubieniecki został zięciem Lecha Kaczyńskiego. I to jest jedyny związek Dubienieckiego ze środowiskiem PiS. Nie został działaczem PiS. Nie wszedł w środowisko PiS. Nie był pracownikiem kancelarii prezydenta, jego doradcą. Dla wartości który reprezentował L. Kaczyński, „świat” M. Dubienieckiego był obcy. L. Kaczyński musiał tolerować wybór córki. I tylko uczucie do jednej kobiety łączyło tych dwóch jakże różnych od siebie mężczyzn.
Niestety, ale to tylko część prawdy.
Środowisko ubeków i komunistycznych aparatczyków, w którym wychowywał się M. Dubieniecki wpoiło mu pewne „wartości”. On je tylko wprowadza w życie, wykorzystując rodzinne znajomości tatusia ubeka i dziadka ideowego komunisty.
Marcin Dubieniecki został mężem Marty Kaczyńskiej, córki prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Czy to oznacza, że nagle zmienił swój światopogląd ? Czy związek z Martą Kaczyńską spowodował, że Dubieniecki został wpływowym działaczem PiS ? Oczywiście nie. Związek z Martą Kaczyńską spowodował tylko, że M. Dubieniecki zbliżył się do innego świata . Całkiem dla siebie obcego świata. Marcin Dubieniecki został zięciem Lecha Kaczyńskiego. I to jest jedyny związek Dubienieckiego ze środowiskiem PiS. Nie został działaczem PiS. Nie wszedł w środowisko PiS. Nie był pracownikiem kancelarii prezydenta, jego doradcą. Dla wartości który reprezentował L. Kaczyński, „świat” M. Dubienieckiego był obcy. L. Kaczyński musiał tolerować wybór córki. I tylko uczucie do jednej kobiety łączyło tych dwóch jakże różnych od siebie mężczyzn.
Niestety, ale to tylko część prawdy.
Syn znanego pomorskiego działacza SLD Marka Dubienieckiego w
2006 roku ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji
Uniwersytetu Gdańskiego. Swoją pierwszą pracę zdobył jeszcze w trakcie studiów
– został kierownikiem filii Powiślańskiego Banku Spółdzielczego w Gdańsku w
2005 roku. W 2006 roku rozpoczął aplikację adwokacką w kancelarii swojego ojca.
Obsługiwał wielkie koncerny takie jak Philips i Jabil Circut Poland.
Był
również prezesem Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, potem wiceprezesem
Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego ds. sponsorów i darczyńców.
Później założył firmę DDGS Chemical Investments. Obecnie prowadzi Kancelarię
Prawno Windykacyjną Consulta. Od kilku lat jest również szefem Platinium
Hospitals, spółki, która planuje uruchomić w Warszawie prywatny szpital.
W kwietniu 2007 roku wziął ślub cywilny z Martą Kaczyńską. Wraz z żoną zamieszkał w blisko 130-metrowym mieszkaniu prezydenckiej pary w Sopocie.
Jego dziadek Henryk Dobrowolski był w latach 80-tych przewodniczącym komisji rewizyjnej KC PZPR i dyrektorem fabryki obuwia Syrena. Ojciec, adwokat Marek Dubieniecki, należał do PZPR - od 10 lat jest szefem sądu partyjnego w pomorskim SLD.
W kwietniu 2007 roku wziął ślub cywilny z Martą Kaczyńską. Wraz z żoną zamieszkał w blisko 130-metrowym mieszkaniu prezydenckiej pary w Sopocie.
Jego dziadek Henryk Dobrowolski był w latach 80-tych przewodniczącym komisji rewizyjnej KC PZPR i dyrektorem fabryki obuwia Syrena. Ojciec, adwokat Marek Dubieniecki, należał do PZPR - od 10 lat jest szefem sądu partyjnego w pomorskim SLD.
W kadencji 1993–97 r. młody
Dubieniecki był asystentem i doradcą prawnym posłanki Małgorzaty
Winiarczyk-Kossakowskiej /SLD/.
Dubieniecki z Kaczyńską są w związku cywilnym.
Sprawa rozwodowa ciągnie się latami /ostatni termin był na wiosnę tego roku/.
W
co grają, że nie stawiają się oboje na kolejnych posiedzeniach sądu?
Pytań mam znacznie więcej.
stary.piernik
http://kobieta.dziennik.pl/zdjecia/449806,1,katarzyna-modrzewska-byla-zona-artura-boruca-marcin-dubieniecki.html,
OdpowiedzUsuńPotwierdzenie tego co napisałem wyżej. W lutym 2014 roku byliśmy.przed wyborami do europarlamentu.
http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/szok-ziec-prezydenta-kierowal-grupa-przestepcza_666318.html
OdpowiedzUsuńSyn prominentnego działacza SLD
brzmi o wiele lepiej. Przynajmniej dla mnie.
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/400958,prezes-amber-gold-marcin-plichta-syn-premiera-donalda-tuska-michal-tusk-zdradzal-liniom-olt-express-tajemnice-handlowe-dotyczace-wizz-air-mlody-tusk-zaprzecza.html
OdpowiedzUsuńskoro przyjęto taką konwencje to przypomnę, że sprawa Amber Gold jeszcze nie uległa przedawnieniu, a zamieszany jest syn b. premiera D. Tuska, dla niepoznaki nazwany Bąk Józef http://www.se.pl/wiadomosci/polska/afera-z-amber-gold-historia-michala-tuska-vel-jozefa-baka_276513.html
Rozgrzany sąd zezwolił na zwolnienie z aresztu tymczasowego za kaucją 600 tysięcy złotych. Zatrzymany Marcin Dubieniecki wyjdzie dzisiaj na wolność.
OdpowiedzUsuńZa batonika za 1,40 zł trzeba było odsiedzieć bezwarunkowo.
http://www4.rp.pl/Sadownictwo/308259792-Klopotliwe-interesy-gdynskiego-mecenasa.html
OdpowiedzUsuńhttp://www4.rp.pl/Sadownictwo/308269978-Dubieniecki-aresztowany-moze-wyjsc-za-kaucja.html
http://www4.rp.pl/Sadownictwo/308269857-Marcin-Dubieniecki-nie-wyjdzie-z-aresztu.html
OdpowiedzUsuńWyjdzie? nie wyjdzie?
Tym razem nie wyjdzie. Przynajmniej na razie.
Swoją drogą ciekawe jest podejście tego sądu. Dubieniecki jako organizator miał wyjść na wolność, a leszcze miały siedzieć w areszcie i czekać na termin rozprawy.
Ktoś ma wątpliwości, że są równi i równiejsi wobec Temidy? Zwłaszcza w III RP?
http://wyborcza.pl/1,75478,18637218,w-sprawie-dubienieckiego-sad-sie-pomylil.html#BoxGWImg
OdpowiedzUsuńA może to tylko tupet papugi?