Jestem w
kropce. To ostatnie godziny kampanii wyborczej przed niedzielnymi wyborami
prezydenckimi. Wiemy z grubsza jakie mają szanse poszczególni kandydaci.
Oczekuje się, że rozstrzygnięcie będzie dopiero w drugiej turze. Nie wiemy i
raczej dowiemy się po fakcie czym będzie się różniła prezydentura Komorowskiego
czy ewentualnie A. Dudy.
Są to pytania z gatunku zasadniczych, choć dzisiaj nikt
nie usiłuje na nie odpowiedzieć. Nie interesuje mnie demagogia, czyli obiecywanie
gruszek na wierzbie. To nie jest kwestia tego który z kandydatów jest bardziej
przystojny, elokwentny itd.
Jeżeli kandydaci
mówią, że leży im na sercu dobro Polski i Polaków to ja żądam konkretów.
A z
tym jest gorzej. I to niestety po obydwu stronach. Jesteśmy jako państwo w
trudnej sytuacji. Nie jest rzecz w tym żebyśmy teraz rozstrzygali kto jest temu
winien. Kilka lat temu politycy postanowili, żeby skłócić wewnętrznie
społeczeństwo, bo wtedy łatwiej nim manipulować, czy jak kto woli rządzić. Dzisiaj
wielu Polakom trudno jest zdefiniować co jest przedmiotem sporu? Kiedyś już
postawiono pytanie: Polska, ale jaka? Ten brak refleksji towarzyszy nam od lat.
Jedyne co nam dobrze wychodzi to narzekanie.
Krótko po
1989 roku mówiono często, że Polska na arenie międzynarodowej ma swoje 5 minut.
Ale to zadziałało jako środek nasenny. Od kilku lat mówi się, że zmarnowaliśmy
swoją szansę. To niestety prawda. Początkowo słuchaliśmy tego niechętnie, ale
ta gorzka prawda w końcu dociera. I jak na razie na tym się kończy.
Ulegliśmy
fałszywym prorokom którzy wmówili nam, że wszystko co było przed 1989 rokiem
jest z gruntu złe. W ten sposób roztrwoniliśmy dorobek ponad 45 lat powojennej
odbudowy ze zgliszcz. Ciągle się zastanawiamy dlaczego tak się stało? Przecież
kraje sąsiadujące były w podobnej sytuacji, a jednak poszły inna drogą. Rozmach
pierwszych lat III RP wygasał i do NATO, a także do UE wchodziliśmy w kupie,
zaprzepaszczając wcześniejszy prymat i wynikające stąd korzyści.
Przykro o tym
pisać, ale znowu dominuje przekonanie, że te wybory tak naprawdę niczego nie
zmienią.
Zadam jednak to pytanie: jeśli nie teraz, to kiedy? Nie dajmy się zwieść pozorom!
stary.piernik
Moje wątpliwości są uzasadnione. Znowu wpuszczają nas w kanał.
OdpowiedzUsuńhttp://kontrowersje.net/nazywam_si_piotr_wielgucki_i_w_dniu_10_maja_zag_osuj_na_andrzeja_dud
OdpowiedzUsuńTen tekst mogę potraktować jako uzupełnienie mojego wpisu.
Są pierwsze nieoficjalne wyniki I tury i zwycięstwo A. Dudy.
OdpowiedzUsuńJa poczekam do wtorku, do oficjalnego komunikatu PKW.