Święta i … po świętach. Wracamy
do codziennej orki.
Zgodnie z kalendarzem tematem wiodącym jest zbliżająca się piąta
rocznica katastrofy smoleńskiej. Z jednej strony „rewelacje” o nowym odczytaniu
taśm z rozmów w kokpicie, a z drugiej strony książka Rotha o jego ustaleniach
ze śledztwa dziennikarskiego dotyczącego tej katastrofy.
Moim skromnym zdaniem w
jednym i drugim przypadku można tylko spuścić wodę. Bez dostępu do materiału
źródłowego informacje te są warte tyle ile wart jest papier na którym je
spisano.
Kolejna kopia z kopii
może pozwolić na odczytanie wszystkiego na co jest zapotrzebowanie mediów. Książka
Rotha też nie zawiera żadnych istotnych informacji, bo gdyby takie zawierała,
nie pozwolono by na jej opublikowanie. Takie są realia.
Przez pięć lat można zmontować,
po literkach, dowolną, potrzebną medialnie wersję nagrań rozmów w kabinie. Ale
wielu nabierze się na te rewelacje.
Można się jedynie zastanawiać jaki jest ich
cel?
Kolejne analizowanie
tego co dotychczas zrobiono w śledztwie, czy też raczej czego nie zrobiono, też
nie posuwa sprawy do przodu. Można tylko porównywać jak prowadzi się śledztwo
po katastrofie lotniczej, porównując śledztwa w sprawie zestrzelenia malezyjskiego MH17, czy ostatnio
niemieckiego Airbusa linii German Wings.
stary.piernik
Z czystej ciekawości proponuje poczytać co sądzą o sprawie inni komentatorzy
OdpowiedzUsuńhttp://pulldragontail.blogspot.com/2015/04/nie-podoba-mi-sie-to.html
http://kontrowersje.net/niemiecka_bezpieka_stanowczo_zaprzecza_e_nie_by_o_zamachu_w_smole_sku_nie_t_drog
Jedno zdanie, jeśli rzeczywiście zostało napisane w książce Rotha: „zlecenie zamachu na TU-154 pochodziło „bezpośrednio” od wysokiego rangą polskiego polityka i było skierowane do generała FSB, Jurija D.”, ma taki potencjał, którego nie jest w stanie zagłuszyć 154 wersja „on mnie zabije”
OdpowiedzUsuńhttp://kontrowersje.net/komorowski_i_ten_uk_ad_przestaje_si_op_aca_mo_nym_tego_wiata