poniedziałek, 1 września 2014

Ukraina, Ukraina …



O Ukrainie można będzie jeszcze rozprawiać długo. Za wcześnie na wnioski i za wcześnie na ustalenie o co tam naprawdę chodzi. Nasłuchałem się ostatnio sporo różnych „gadających głów” i stwierdzam, że nie tylko ja jestem w ciemnej dziurze. Ilu ludzi tyle zdań. Jedno co jest pewne, to to, że jesteśmy przedmiotem wielkiej manipulacji medialnej. O zgrozo manipuluje nami Rosja i niestety Ukraina. Swoją działkę dokładają też nasze media. A większość się na to nabiera.
Podstawowe pytanie dotyczy tego w którym miejscu jest początek tej gry? Czy był to kijowski Majdan, czy było to wcześniej i o ile wcześniej? Trzeba przyjąć jakiś punkt wyjścia. Za dużo tu niedomówień.
Mało kto przyznaje, że Ukraina to sztuczny twór. Jeśli popatrzymy na mapy historyczne Europy Wschodniej, to okaże się, że tej Ukrainy właściwie nigdy nie było. http://historia.org.pl/2014/03/03/ukraina-od-wiekow-podzielona-czy-historia-sie-powtorzy/  Więcej szczegółów historycznych jest tu http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Ukrainy  i tu
Na ziemiach na których leży dzisiejsza Ukraina mieszkały różne plemiona, ale nigdy nie byli to Ukraińcy! Czegoś takiego po prostu nie było! Więcej o tym tu http://ciekawostkihistoryczne.pl/2012/03/14/kto-zalozyl-panstwo-polskie-polanie-a-ukraine-tez-polanie/#comment-23846
Ukraińcy jako naród pojawili się w wyniku zabiegu politycznego. Prawdopodobnie na przełomie XVIII-XIX wieku. Chociaż niektórzy historycy twierdzą, że było to znacznie wcześniej, nawet w XIII wieku. Ukraińscy historycy dopiero piszą własną historię.
Jedno co jest w miarę pewne to traktowanie Ukrainy przez Rosję jako nierozłącznej części tejże Rosji. Mieści się to zwłaszcza w nazwie ziem ukraińskich Noworosja, http://pl.wikipedia.org/wiki/Noworosja nadanej w czasach Imperium Rosyjskiego. Zachodnia część Ukrainy należała przez wieki do Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Rosja traktuje rozpad Związku Radzieckiego jako wypadek przy pracy. Putin tego nie kryje. Od kilku lat próbuje w sposób jawny reaktywować imperium rosyjskie wszelkimi dostępnymi sposobami. Po części mu się to udaje. Problemem jest dla niego Ukraina. Dają o sobie znać zaszłości. Wschodnia Ukraina w sposób naturalny lgnie do Rosji, a zachodnia do Europy. Dla zachodniej Ukrainy bohaterem jest Bandera i UPA. Wschodnia Ukraina za nimi nie przepada. Obecny konflikt ma w zasadzie podłoże narodowościowe. Pisałem o tym wielokrotnie. Na Ukrainie mieszka około 8 milionów Rosjan. Okres przynależności do Związku Radzieckiego skutkował tym, że nie przywiązywano wagi do posługiwania się językiem ukraińskim. Skutek jest taki, że jeszcze dzisiaj wielu wysokich rangą urzędników ukraińskich posługuje się w wystąpieniach oficjalnych językiem rosyjskim. Z drugiej strony paradoksalnie oficjalnym językiem na Ukrainie jest wyłącznie język ukraiński.
Problem mniejszości narodowych dotyczy nie tylko Ukrainy. Znamy go zwłaszcza z Litwy. Konflikt na Ukrainie, umiejętnie podsycany przez Rosję, przerodził się w otwartą wojnę. Nie zmienią tego kolejne oświadczenia Putina. Leje się krew, giną ludzie, niszczona jest infrastruktura,  narasta fala uciekinierów wśród ludności cywilnej. Według oświadczeń strony rosyjskiej ilość przekraczających granicę z Rosją zbliża się do miliona. Wielu z nich występuje o azyl z przyczyn politycznych. Znowu mamy do czynienia z paradoksem, ludność cywilna ucieka do kraju agresora. Ale też co ciekawe, Rosja nie pokazuje w tv tych mas uciekinierów. Są, czy ich nie ma?  
Tych niejasności jest znacznie więcej. Dzisiaj nic nie słychać o zestrzelonym samolocie malezyjskich linii lotniczych rejs MH 17. Przecież w sposób bezsensowny zginęło blisko 300 przypadkowych ludzi.
W propagandzie po każdej stronie przemilcza się niewygodne fakty. Przykładowo, na plaży w Warnie doszło do wielkiej bijatyki między Rosjanami i Ukraińcami. W internecie nic na ten temat nie słychać. W naszych mediach też nic. W mediach zachodnich temat przemknął jak meteor i przepadł bez wieści. Czyli nic się nie stało? Inny przykład to pożar budynku związkowego w Odessie i śmierć znajdujących się wewnątrz ludzi. Według wersji oficjalnej zginęło tam ponad 40 osób. Wersja nieoficjalna jest o wiele „bogatsza” http://piotrbein.wordpress.com/2014/05/06/jak-zabijali-mieszkancow-odessy-w-budynku-zwiazkow-zawodowych/
Dzisiaj mamy do czynienia z następującą sytuacją: konflikt we wschodniej Ukrainie trwa w najlepsze. To jest jednak wojna na wyniszczenie Ukrainy. Świat zachodni boi się otwarcie wesprzeć Ukrainę. Takich skrupułów nie ma Rosja. Putin wbrew oczywistym faktom twierdzi, że Rosja nie jest zaangażowana w wojnę we wschodniej Ukrainie. Twierdzi, że konflikt należy rozstrzygnąć na drodze dyplomatycznej, czyli rozmów między władzami Ukrainy a separatystami. Nie widzi w tym miejsca dla Rosji. Jednak jest oczywiste, że separatyści bez wsparcia Rosji nie utrzymają się długo. 
W relacjach między Wschodem a Zachodem dominuje model wzajemnego straszenia, tzn. Zachód straszy Rosję możliwością dalszej eskalacji sankcji, a Putin stwierdza, że nikt nie jest w stanie przeszkodzić Rosji w realizacji zamierzonych celów. Nie ma dla niego najmniejszego znaczenia, że świat nie akceptuje wszelkich prób zmian powojennych granic siłą. Według niego duży może więcej. Są tacy, którzy twierdzą, że może do tych celów użyć nawet broni atomowej. Na skalę lokalną, ale jednak. Uważam to za wysoce nieprawdopodobne. Dlaczego? Broń atomowa ma to do siebie, że oprócz skutków natychmiastowych niesie za sobą skutki długoterminowe. Jej użycie na terenie np. Polski spowodowałoby, że tereny skażone byłyby wyłączone z użytkowania na dziesiątki lat. Co wówczas z wymianą handlową między Rosją a resztą Europy? a co z możliwym rewanżem ze strony NATO? 
Dzisiaj jednak Rosja realizuje konsekwentnie założone cele, a UE i USA zastanawiają się co robić? 

stary.piernik

15 komentarzy:

  1. http://www.rp.pl/artykul/29,1137625-Kazachstanowi-zaczyna-byc-nie-po-drodze-z-Rosja.html?referer=slider
    Nie tylko Ukrainie "przyjaźń" z Rosją Putina zaczyna wychodzić bokiem.
    W kolejce są jeszcze kraje Pribałtiki, ale kto się o nie upomni?

    OdpowiedzUsuń
  2. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16571464,Chca__zeby_Krym_byl_rosyjski__Ale_sa_coraz_mniej_chetni_.html#BoxWiadTxt
    Wygląda to na schizofrenię. Rosja zagarnęła Krym, ale nie ma chętnych do jego utrzymania. Artykuł jest po części pozbawiony sensu, bo po pierwsze o tym ile pieniędzy z budżetu Rosji przeznaczone zostanie na rozwój Krymu, zadecyduje Moskwa, a właściwie Kreml. Ilu Rosjan będzie stać na korzystanie z uroków Krymu, to odrębna sprawa. Większość będzie go znała z tv i opowiadań bogatszej części społeczeństwa rosyjskiego.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest zdanie jednego z komentatorów internetowych:

    Cała zawierucha o Krym i wschodnią Ukrainę oraz sankcje są władzom w Moskwie potrzebne tylko po to by ukryć własną nieudolność i coraz większe braki w kasie państwowej (w przeciwieństwie do majątków prywatnych). Popłynęli na Soczi, wydając 10x więcej niż to jest warte, popłynęli na ropie i gazie, bo zużycie spada, ceny spadają, a inwestycje robić trzeba. Więc zamiast tłumaczyć się przed narodem, dlaczego żyje mu się coraz ciężej (władza kradnie, a kraj jest słabo zarządzany) lepiej poruszać trochę zapomniany sprzęt wojskowy, powspominać o potędze i imperium, a potem zrzucić wszystko na zły zachód. Naród wtedy grzecznie przestanie domagać się podwyżek, dobrego i taniego jedzenia, demokracji, a zacznie w imię wyimaginowanej potęgi płacić więcej na armię i rozwój infrastruktury w Abchazji czy na Krymie, gdzie jak za komuny działacze będą sobie wypoczywać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz też wart jest popularyzacji:

    "Bo na Ukrainie zmienił się rząd z prorosyjskiego" - "zmienił się" - jakiż to piękny eufemizm na zorganizowany kosztem 5 mld$ przez USA pucz na Ukrainie (choć Janukowicz podpisał wcześniej zgodę na wcześniejsze wybory...)! Ciekawe, że akurat na taki "zmienił się", jaki pani ambasador USA ustalała przez telefon (w słynnej rozmowie gdzie zalecała pierd... UE) - skąd wiedziała kogo "demokratycznie wybiorą"? :-))) Kolejny zresztą, po "Pomarańczowej Rewolucji" (wg niemieckich mediów Fundacja Batorego Sorosa płaciła 15 euro za dzień demonstrowania), która upadła z powodu złodziejstwa "rewolucjonistów" (jak ktoś sprzedał kraj za srebrniki, to trudno wymagać, by był uczciwy i nie kradł. To tak jak w Polsce - jak tow. z PZPR sprzedawali kraj Sowietom, tak i chętnie wzięli 18mln$ w kartonowym pudle od CIA za sprzedaż Polski Jankesom. Zdrajca to nie incydent - to styl życia.). Taktownie nie wspomina się o "demokratycznych" posunięciach "demokratycznego prozachodniego rządu" - wprowadzenie zakazu jęz. rosyjskiego i zlikwidowanie autonomii Krymu (pierwsza decyzja "nowego" - składał się z już rządzących polityków, którzy kradli w poprzednich władzach - rządu), przepędzenie (często połączone z pobiciem) opozycyjnych parlamentarzystów, zorganizowanie "wyborów" gdzie ustawą "o oczyszczeniu władz" zabroniono startować opozycji (wynik był więc znany z góry), zlikwidowanie instytucji samorządowych na Wschodniej Ukrainie i na Krymie i wprowadzenie tam zarządów komisarycznych, zablokowanie transmisji rosyjskojęzycznych kanałów radiowych i telewizyjnych oraz blokowanie niewygodnych stron internetowych, nacjonalizacja (bez odszkodowania!) fabryk ukraińskich, które należały do prorosyjskich oligarchów, miały udział rosyjskiego kapitału lub tylko powiązania biznesowe z Rosją itd. Pewna prawda jest niezmienna od wieków - "W CZASIE REWOLUCJI, GDY W SPOŁECZNYM KOTLE WRZE, NA WIERZCH, DO WŁADZY, WYPŁYWAJĄ NAJGORSZE SZUMOWINY"! Mieliśmy tego próbkę po 1989...

    http://www.defence24...aliony-pancerne

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze jedna moja refleksja; dopóki konflikty inspirowane przez Rosję będą się rozgrywały poza terytorium Rosji, ta nie cofnie się przed niczym. Obecna sytuacja temu sprzyja. Abchazja, Czeczenia, Krym, wschodnia Ukraina, to wszystko tereny leżące poza granicami Rosji. Krótko mówiąc jej peryferie. Nie trzeba tam być fizycznie, wystarczy podległość polityczna i/lub ekonomiczna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Znowu mamy festiwal pobożnych życzeń. W związku z wydarzeniami na Ukrainie i reakcją Rosji, NATO zamierza „wzmocnić wschodnią flankę”. Co się za tym kryje? Póki co sporo ogólników w rodzaju utworzenia rotacyjnych kontyngentów stacjonujących w Polsce. Na stałe bazy nie zgadzają się Niemcy. http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-nato-wzmocni-swa-wschodnia-flanke-w-obliczu-zagrozenia-z-ros,nId,1493986
    Sytuacja ta dowodzi fiaska dotychczasowej polityki USA, które w ostatnich latach, w ramach oszczędności, wycofują znaczne kontyngenty wojsk amerykańskich, stacjonujących w Europie. http://wiadomosci.onet.pl/duze-klopoty-niemiec-wojska-usa-sie-wycofuja/vqd9w
    Na dużą skalę zaczęto wycofywać je z Europy dwa lata temu. Jak się ma likwidacja dwóch brygad do kilku tysięcy żołnierzy przyjeżdżających na kilka miesięcy? Czas pokaże jak to będzie wyglądało w praktyce. O zmianie podejścia świadczy też dzisiejsza informacja o wstrzymaniu przez Francję przekazania Rosji jednego z dwóch zamówionych Mistrali, czyli nowoczesnych okrętów desantowych. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16575164,Sroda_na_Ukrainie__Poroszenko_i_Putin_porozumieli.html?entry=1280915#BoxSlotIIMT

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawieszenie broni w Donbasie to czysta porażka Poroszenki. Nie tylko polityczna.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Beda-cwiczenia-USA-i-NATO-na-zachodniej-Ukrainie,wid,16856796,wiadomosc.html?ticaid=11361d
    Coś mi tu nie gra. Kogoś bardzo świerzbią ręce.
    Czyżby otwarty konflikt był tak blisko?

    OdpowiedzUsuń
  9. http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/ukraine/11071996/Britain-should-accommodate-Putin-in-Ukraine-says-Tory-grandee.html#
    Autor tej wypowiedzi należy do skrajnych konserwatystów w Izbie Gmin. Jestem pewien, że nie jest w swoich poglądach odosobniony. Trudno się dziwić, że NATO pozostaje w dalszym ciągu organizacją gawędziarzy. Mając po drodze do granic z Rosją jedno lub więcej państw można sobie pozwolić na takie zachowania. Niech się inni martwią.
    Tak było od zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  10. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16582769,Rosyjski_ekspert__samoloty_USA_w_Estonii_sa_jak_rakiety.html#BoxWiadTxt
    Jak długo NATO nie będzie miało odpowiedzi na pohukiwania Rosji? Denerwują ich samoloty NATO w Estonii. A co mamy powiedzieć na armię rosyjską w obwodzie kaliningradzkim, w tym rakiety Iskander oraz armię rosyjską na Białorusi?

    OdpowiedzUsuń
  11. http://nczas.com/publicystyka/putin-nie-odda-ukrainy/
    Jest się czego bać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Trwa w najlepsze wciskanie kitu niezorientowanym. Rozejm we wschodniej Ukrainie bez Rosji jako jednego z sygnatariuszy jest niewart funta kłaków. Jak długo się utrzyma? Jeszcze się nie mówi o skali zniszczeń materialnych we wschodniej Ukrainie. Dzisiaj mówi się o skali pomocy finansowej na poziomie 19 mld USD. Te pieniądze trzeba będzie zwrócić. Z czego?
    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/mfw-przewiduje-ze-potrzeby-kredytowe-ukrainy-moga-wzrosnac/l92z0
    dzisiaj widać, że Rosja poza Krymem weźmie w swoje władanie zagłębie przemysłowe w Doniecku i Ługańsku. Co zostanie więc Ukrainie? Dzikie Pola?

    OdpowiedzUsuń
  13. http://www.rp.pl/artykul/11,1138897-Eberhardt--Zawieszenie-broni-potwierdza-utrate-Donbasu-przez-Ukraine.html?referer=slider
    W głębi duszy liczyłem, że Ukraina się obroni. Trzeba być jednak realistą. Siła złego na jednego. Za niefrasobliwość kara musi być.

    OdpowiedzUsuń
  14. http://www.rp.pl/artykul/29,1138916-Jest-nowy-pakiet-sankcji-wobec-Rosji.html?referer=glowna
    Czy ktoś jeszcze traktuje te sankcje poważnie? Dla kogo są one dokuczliwe? Urzędnikom unijnym łatwo przychodzi zaciskanie pasa maluczkim. Grube ryby mają sankcje za nic.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tylko do takiego rozwiązania trzeba przygotować Ukraińców. W przeciwnym razie obecny rząd zostanie zmieciony ze sceny w ciągu doby. Zresztą taki los i tak go czeka. To tylko kwestia czasu. Ktoś musi być winien.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: