Na temat
sytuacji na Ukrainie naczytałem i nasłuchałem się ostatnio bardzo dużo. Może właśnie
dlatego zadaję sobie pytanie: kto lepiej, czy bardziej przekonująco kłamie? Interes
poszczególnych kłamców jest inny. Nie czuję się na siłach jednoznacznie orzec
kto jest najbliższy prawdy?
Zacząć trzeba
od Ukrainy. Na początku lat 90-tych, po odzyskaniu niepodległości, przejęła również
wszystko to co było najgorsze w stosunkach wewnętrznych b. ZSRR. Kraj zżarty
korupcją od góry do dołu, nepotyzm,
wszechwładna biurokracja, itd. Skutek był taki, że nastąpiło niesamowite
rozwarstwienie społeczeństwa. Aparat partyjny uwłaszczył się na majątku
narodowym. Do pomocy wziął, powstające jak grzyby po deszczu, mafie. Te nie
wzięły się znikąd. Działały wcześniej, ale były trzymane na krótkiej smyczy
przez władzę. W ten sposób dowiedzieliśmy się o ścisłych związkach z mafią
Julii Tymoszenko, czy Janukowycza. Prościej byłoby zapytać kto z elit władzy
nie miał w życiorysie tych powiązań mafijnych? Każdy samodzielnie myślący lub zbyt dociekliwy
był usuwany z drogi. Często dosłownie. Wystarczy przypomnieć dziennikarza
Gongadze, zamordowanego przez służby na polecenie Kuczmy. http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/786526,Leonid-Kuczma-zlecil-zabojstwo-Gongadze
Były takie przypadki związane z kijowskim
Majdanem Dzisiaj tenże Kuczma jest negocjatorem w Mińsku.
Władza bardzo
chętnie wrzucała między ludzi tematy zastępcze. Takim tematem była i jest
gloryfikacja banderowców oraz OUN-UPA. Inna jest ich ocena na zachodniej
Ukrainie, a inna we wschodniej. Rzecz dziwna dla nas, ale dopiero w ostatnich
latach pojawiają się pierwsze książki historyczne, starające się w oparciu o
dokumenty historyczne przedstawić historię najnowszą Ukrainy. W odczuciu
społeczeństwa ukraińskiego, zwłaszcza z zachodniej Ukrainy, banderowcy
zasługują na miano bohaterów.
Na tym tle trudno
zrozumieć podłoże konfliktu we wschodniej Ukrainie. Łatwiej je zrozumieć, jeśli
się wie, że jednym z pierwszych posunięć nowego rządu Jaceniuka było
ograniczenie praw mniejszości rosyjskiej na Ukrainie. http://www.naszdziennik.pl/wp/72039,kto-nastepny.html
Postawę Rosjan
z paszportem ukraińskim trzeba przyjąć jako naturalny odruch obronny. Tym bardziej,
że stoi za nimi Rosja. Konflikty związane z mniejszością rosyjską w
państwach należących do b. ZSRR będą się
nasilać. Rosja ma wprawę w eskalowaniu napięć na tym tle. Idąc dalej, we wschodniej
Ukrainie walczą o samostanowienie Rosjanie, których mieszka tam około 8
milionów. Przeciwko nim walczą regularne wojska rządowe oraz bataliony
ochotników w rodzaju batalionu Azow. http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/neobanderowcy-sformowali-specjalny-batalion-azow-wierny-rzadowi-w-kijowie
Nie są oni nastawieni entuzjastycznie do
mniejszości rosyjskiej. Mówi się, że maczali ręce w masakrze w domu związkowym
w Odessie.
Do pełnego
obrazu sytuacji trzeba dodać uparcie powtarzane pogłoski o związkach obecnej elity
władzy na Ukrainie z góralami ze Wzgórz Golan.
O Rosji i jej
zamiarach wobec Ukrainy napisano wiele, więc nie bardzo jest sens powtarzania
tych materiałów. Sens ogólny sprowadza się do chęci reaktywowania mocarstwa
jakim był Związek Sowiecki. Wszystko szło dobrze do momentu, kiedy Ukraina
zaczęła flirtować z UE.
W tym czasie Putin zamierzał zbudować unię celną z
udziałem Ukrainy. Był to jawny konflikt interesów który zaowocował Majdanem. Rosja
uważa, że jednym z elementów reaktywacji jest odzyskanie Noworosji.
Dzisiaj trudno
jest przewidywać w jakim kierunku potoczą się wydarzenia. Możliwości jest
wiele, ale każda jest zła dla Ukrainy. Ukraina straciła na pewno Krym. Być może
straci okręg doniecki i ługański. Ale na tym nie koniec. Rosja chce uzyskać
połączenie lądowe z Krymem, a są i tacy, którzy twierdzą, że z Naddniestrzem. Stąd
walki o zajęcie przez separatystów Mariupola. Widać wyraźnie, że Ukraina sobie
nie poradzi. Tym bardziej, że ani UE ani NATO nie zamierzają jej pomóc. Ani
przez wsparcie wojskowe, ani przez dostawy uzbrojenia. Jest to na pozór dziwne
w zestawieniu z pomocą wojskową jakiej zdecydowano udzielić Kurdom w związku z sukcesami państwa islamskiego.
Warto poświęcić
uwagę roli jaką odgrywa w tym konflikcie Polska. Moje prywatne zdanie nie
pokrywa się absolutnie z oficjalną polityką Polski. I to nie tylko tą obecną. Uczestniczenie
prezydenta Kaczyńskiego w apologizacji banderowców i dzisiejsze angażowanie się
bez żadnych uwarunkowań po stronie Ukraińców budzi mój niesmak. Ukraina
traktuje jako oczywiste swoje roszczenia do ziem polskich, sięgających nie
tylko Przemyśla. Wobec tego powstaje pytanie w czyim interesie angażujemy się w
ten konflikt? Początkowo brylował nasz minister Sikorski, ale kiedy sprawy
zeszły do konkretów, musiał zostać w poczekalni. Polska gorliwie popiera
sankcje nakładane na Rosję, a potem płacze na dotkliwość sankcji nakładanych w
odwecie przez Rosję. Bo Rosja jest w pozycji kupującego. Jak jest co, to kupi. Jak
nie ma, obejdzie się smakiem. A my jesteśmy producentem. Produkujemy, żeby
sprzedać. Jeśli nie mamy komu, to producenci mają w plecy. Brak dochodu i
utrata wielu miejsc pracy.
Z pozycji naszych polityków od siedmiu boleści tego
nie widać? Nasz maczo picu narozrabiał, a potem uciekł do mysiej nory. O,
przepraszam, do Brukseli.
stary.piernik
http://niezalezna.pl/59099-nikt-z-was-nie-zostanie-rozstrzelany-tak-po-prostu-rosjanie-mowia-ukraincom-jak-postepowac
OdpowiedzUsuńCzytając tą ulotkę trudno nie zachwycić się poczuciem humoru Rosjan.
Uwierzcie: Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej gwarantuje, że nikt z was nie zostanie rozstrzelany tak po prostu.