Rozpoczął się
sezon wakacyjny. Oczywiście nie dla wszystkich. Ale … tak jest od zawsze. Zwykle
jednak przed jego rozpoczęciem wszystkie sprawy bieżące powinny być doprowadzone
do stanu upoważniającego osoby z tymi sprawami związane do tego zasłużonego
odpoczynku. Nie mylić z wiecznym. Taka jest teoria i dotyczy ona organizmów
dobrze zorganizowanych. Widocznie Polska do takich nie należy, co zresztą nie
powinno dziwić.
W mediach
istnieją dzisiaj dwie sprawy. Jedna krajowa, dotycząca afery podsłuchowej i
jedna zagraniczna, dotycząca b. prezydenta Francji, podejrzanego o szereg
nadużyć związanych m.in. z zajmowanymi wcześniej stanowiskami publicznymi
/prezydenta i szefa partii politycznej/. Przy okazji tych dwóch spraw możemy
mimowolnie porównać jak funkcjonują te państwa. We Francji prokuratura
zgromadziła materiał dowodowy i postawiła zarzuty byłemu prezydentowi, czyli
osobie będącej niedawno osobą numer jeden w państwie. Nie wnikam tu w rozgrywki
wewnętrzne, bo podobno cała sprawa ma na celu wyeliminowanie Sarkozy’ego z polityki
w związku z zamiarem ponownego ubiegania się o fotel prezydenta. Faktem jest,
że został zatrzymany, przesłuchany i postawiono mu konkretne zarzuty. Zobaczymy
co będzie dalej.
Po drugiej
stronie mamy krajową aferę podsłuchową. Podsłuchy dotyczą najważniejszych osób
w państwie. Z wydarzeń które towarzyszą ujawnieniu przez media pojedynczych
nagrań wynika, że służby specjalne i rząd nie mają zielonego pojęcia kto i w
jakim celu podsłuchiwał. Zatrzymanie bezpośrednich wykonawców i posiadaczy nagrań
niczego nie wnosi do meritum. Tymczasem premier i media usiłują wytworzyć w
społeczeństwie psychozę zagrożenia ze strony jakichś tajemnych mocy, a
zwłaszcza obcych wywiadów. W domyśle wywiadu rosyjskiego. Temat rozmów, w
ocenie premiera, nie kwalifikuje do dymisji ministra spraw wewnętrznych, jako
bohatera jednej z nich. Mało tego, premier zobowiązał go do przeprowadzenia
szczegółowego dochodzenia i wyjaśnienia kto za tym wszystkim stoi. Narracja
rządu i mediów zdecydowanie idzie w kierunku dociekania kto nagrywał, a nie o
czym toczono rozmowy w restauracjach, przy wystawnym jedzeniu za publiczne
pieniądze. Nikt i nic nie jest w stanie zakłócić dobrego samopoczucia
rządzących. Wykorzystują fakt sejmowej przewagi arytmetycznej nad opozycją.
Przy okazji
widać na czym polega dzisiaj niezależność prokuratury, która nie znajduje
podstaw do wszczęcia z urzędu jakichkolwiek postępowań wyjaśniających wobec
osób traktujących państwo jak prywatny folwark. Dzisiaj wyraźnie widać, że rząd
i partia rządząca, wraz z koalicjantem, postanowiły przeczekać ten trudny dla
nich czas i podjąć ewentualnie jakieś decyzje kadrowe po wakacjach sejmowych. Teraz
starają się jedynie zagadać sprawę i stąd festiwal głupot wygadywanych przez jej
hunwejbinów.
Premier i
jego akolici po raz kolejny dali nam jasno do zrozumienia, że mają w czterech
literach dobro państwa polskiego. Liczy się wyłącznie ich tu i teraz i
oczywiście dobro indywidualne i ich najbliższych. My możemy co najwyżej
przyglądać się i w żadnym przypadku nie przysłuchiwać się ich rozmowom,
zwłaszcza tym biznesowym. Tymczasem sami wykorzystują czas jaki im pozostał do
wygodnego urządzania swoich na najbliższą przyszłość. Przykład z ostatnich
godzin to obsadzenie swoimi ludźmi PWPW. http://natemat.pl/108235,bartlomiej-sienkiewicz-przejal-kontrole-nad-pwpw-wykonal-plan-ktory-przedstawial-markowi-belce
Wypada więc
po raz kolejny postawić pytanie czy „otake Polskie” walczyliśmy?
Wszak minęło
już 25, a od sierpnia’80 blisko 35 lat. Może jednak wystarczy?
stary.piernik
http://wpolityce.pl/polityka/162185-zamach-msw-na-polska-wytwornie-papierow-wartosciowych-zawlaszczenie-pwpw-przez-msw-to-skok-na-kase-technologie-i-nasze-rynki
OdpowiedzUsuńKoronkowa robota ;0)