Miałem sobie
zrobić przerwę. Letnią. Mało kto tu zagląda. I tak piszę właściwie dla siebie.
Ale nie uważam tego za czas stracony. To też ćwiczenie pamięci. Osobistej, a nie tylko tej podręcznej w laptopie.
Ale nie uważam tego za czas stracony. To też ćwiczenie pamięci. Osobistej, a nie tylko tej podręcznej w laptopie.
Przeczytałem
ostatnio kilka tekstów innych blogerów. Może nawet zawodowców. Interesuje mnie
co mają do powiedzenia ci inni, zwłaszcza w sprawie afery taśmowej i
przyległości. Rozrzut jest spory, ale wynika stąd, że każdy z nich chce nam coś
zaszczepić. Nie przekazać.
Minęły trzy
tygodnie od ujawnienia pierwszych nagrań i dalej nie wiadomo co jest grane. Poza
tym, że o istnieniu nagrań wiedziano od kilku miesięcy. Kto wiedział, to
wiedział.
Ja, przykładowo, nie wiedziałem. Ale ja się nie liczę. Żeby było ciekawiej, o tych nagraniach wiedzą ponoć od dawna obce wywiady. To nie powinno nikogo zaskakiwać. Tym bardziej zasadne staje się pytanie: o co w tym wszystkim chodzi?
Kto tym steruje?
Ja, przykładowo, nie wiedziałem. Ale ja się nie liczę. Żeby było ciekawiej, o tych nagraniach wiedzą ponoć od dawna obce wywiady. To nie powinno nikogo zaskakiwać. Tym bardziej zasadne staje się pytanie: o co w tym wszystkim chodzi?
Kto tym steruje?
Najpierw była
mowa o tym, że nagrywano w jednej restauracji. Potem pojawiła się druga
restauracja. Teraz okazuje się, że WPROST wypuszcza nagrania rozmów zrobione
przy innych okazjach.
Na podsumowanie
na pewno jest za wcześnie. Są jednak pewne wątki, którymi warto się
zainteresować. Ich kolejność jest może mniej znacząca. Pytanie: kto na tym zyska,
kto straci? Czy jest tylko przypadkiem czas pojawienia się w mediach tych
nagrań? To pytanie uważam za czysto retoryczne. Wobec tego co mają „przykryć” ujawniane
nagrania? Falenta to według mnie leszcz. Co miało być ceną za milczenie
Latkowskiego, który próbował „negocjować” z Sienkiewiczem? Chcę wyraźnie
podkreślić, że absolutnie nie wierzę w bezinteresowność poczynań Latkowskiego. Specyficzny
smrodek ciągnie się za nim od lat.
Z drugiej
strony ciekawa jest obserwacja zachowań potencjalnie zamieszanych w sprawę.
Bo reakcja społeczeństwa jest też mimo wszystko zastanawiająca. Ludziom się to zwyczajnie znudziło. W końcu są wakacje i sezon urlopowy. Słowem kanikuła.
Bo reakcja społeczeństwa jest też mimo wszystko zastanawiająca. Ludziom się to zwyczajnie znudziło. W końcu są wakacje i sezon urlopowy. Słowem kanikuła.
Dzisiaj aferę
sprowadza się do definitywnego ustalenia kto i na czyje polecenie nagrywał?
Czy to jest zadanie wykonalne? Mam poważne wątpliwości. Praktyki policyjne nie zmieniają się od dziesięcioleci. Znajdzie się „kozła ofiarnego” na którego zrzuci się wszystko i pozamiatane. Później spokojnie można szukać dalej. Albo i nie. Nie zmienia to faktu, że struktury tego państwa są dziurawe jak sfatygowane gacie. Obce wywiady robią u nas co chcą i nasze służby nie są w stanie temu zapobiec. Ciągłe zwalanie winy na Macierewicza zakrawa na chorobę psychiczną. W końcu ile lat potrzeba na odbudowanie służb?
Czy to jest zadanie wykonalne? Mam poważne wątpliwości. Praktyki policyjne nie zmieniają się od dziesięcioleci. Znajdzie się „kozła ofiarnego” na którego zrzuci się wszystko i pozamiatane. Później spokojnie można szukać dalej. Albo i nie. Nie zmienia to faktu, że struktury tego państwa są dziurawe jak sfatygowane gacie. Obce wywiady robią u nas co chcą i nasze służby nie są w stanie temu zapobiec. Ciągłe zwalanie winy na Macierewicza zakrawa na chorobę psychiczną. W końcu ile lat potrzeba na odbudowanie służb?
Co do
nagranych rozmów, to starannie unika się dyskusji publicznych odnośnie tematyki
tych rozmów. Zostawmy na boku słownictwo. W końcu mówimy tylko o „elytach”. Podobnie
sprawa wygląda z treścią tych rozmów. Czy ci ludzie to skończone matoły, czy
tylko tak zadufani w sobie, że po namaszczeniu przez prezesa partii rządzącej
tkwią w bezgranicznym przekonaniu, że im już wszystko wolno? Nie ma kto im powiedzieć,
że są osobami publicznymi przez okrągłą dobę? Że informacja niejawna to coś za
ujawnienie której można uzyskać bezwzględne pozbawienie wolności na lata?
Można
powiedzieć, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wiele spraw
nagłośnionych przy jej okazji w innych okolicznościach przeminęło by
bezgłośnie.
Ale … jest coś
co zasługuje na większą uwagę. Chodzi o zachowanie PiS. Dawno nie traktuję
działań politycznych prezesa Kaczyńskiego jako nieomylnych. W końcu to tylko człowiek.
Nie wystarczy na okrągło podkreślanie swego patriotyzmu. Wobec tego dlaczego PiS
głosował za ustawą o odszkodowaniach dla ofiar holocaustu http://niepoprawni.pl/blog/6496/zygmunt-bialas-jak-glosowali-poslowie-w-sprawie-odszkodowan-za-holocaust
Tu bardziej niż o pieniądze chodzi o
zasadę!
Podobne
wątpliwości wzbudza we mnie nie od dzisiaj Sakiewicz i jego organy medialne.
Jeśli chcemy
poważnie rozmawiać o polskiej racji stanu nie wolno spraw niewygodnych zamiatać
pod dywan. Nikt nie jest z tego wyłączony. Nawet jeśli tak mniema.
stary.piernik
W Sejmie trwa debata na temat wniosku PiS o wotum nieufności dla rządu PO-PSL. Wynik głosowania zdaje się być przesądzony. Jak można było łatwo przewidzieć, koalicja przeżywa syndrom "oblężonej twierdzy". Dyskusję trudno nazwać merytoryczną. Wszystko sprowadza się do przewagi arytmetycznej w Sejmie. Nie ma miejsca na rzeczowe argumenty. Przeważa niezależność od rozumu.
OdpowiedzUsuńCzyli w dalszym ciągu czeka nas marazm polityczny. Tym razem pokryje się z wakacjami politycznymi. Ale to nie zmienia postaci rzeczy.
W nagonce na prof. Chazana zgodnie z przewidywaniami, zwyciężyła lewizna.
OdpowiedzUsuńNa czacie przytoczyłem tekst z NP, gdzie padają pytania o lekarza który dokonał in vitro, nie poprowadził dalej ciąży, ale podrzucił efekt swoich nieudolnych działań koledze. O nim cicho sza. To takie proste. Spaprać robotę i skutki zwalić na kolegę z branży.
Ciekawe, jak taką postawę traktuje kodeks etyki lekarskiej?
Profesora zwolniono z zajmowanego stanowiska dyrektora placówki. Ratusz rozpisze konkurs na wakujące stanowisko. Nie trzeba być prorokiem, żeby wiedzieć kto wygra ten konkurs.
Trochę szczegółów o kulisach afery z prof. Chazanem w tle
OdpowiedzUsuńhttp://niepoprawni.pl/blog/151/nie-wszyscy-dziennikarze-to-tajniacy
Zawsze jest tak, że jak nie wiadomo o co chodzi, wiadomo że o pieniądze.