piątek, 28 marca 2014

Co nowego na Ukrainie?



Dawno nie było tu nic o Ukrainie. Można odnieść wrażenie, że faktycznie wszystko pozamiatane. Nic bardziej mylnego. Wzrasta ilość pytań bez odpowiedzi. Narasta wojna psychologiczna między Rosją i Ukrainą oraz Rosją, USA i UE. Mamy kolejny dowód na to, że rozwój techniki, w tym wojskowej, wszystkiego nie załatwia. http://www.rp.pl/artykul/40,1097447-Ukraina-sama-wobec-inwazji.html
Rozpoznanie satelitarne nie daje odpowiedzi na to co siedzi w głowie Putina. A rozpoznanie agenturalne na tym kierunku jest raczej kiepskie. Tak przynajmniej wynika z kolejnych publikacji prasowych. A może to tylko kolejna ściema?
Wypada wrócić do kluczowej sprawy. Po pierwsze, świat dalej nie rozumie mentalności Rosjan. Po drugie, Putin podejmuje decyzje jednoosobowo, a cały świat robi to kolegialnie. Rezultat jest taki, że kiedy Rosja zaatakuje, osiągnie zamierzone cele, a świat będzie dalej debatował co należy zrobić. Dzisiaj wyraźnie widać, że nikt realnie Ukrainie nie pomoże. Zresztą, pomoc werbalna jest też jakaś rachityczna.
To co się dzieje, to jeden łańcuch błędów. Nie ma znaczenia, czy przypadkowych, czy zamierzonych. Rosja zaskoczyła Ukrainę akcjami swoich żołnierzy występujących w mundurach, ale bez oznaczeń narodowych. W świetle prawa wojennego to byli dywersanci i jako takich można było likwidować bez żadnego sądu. Ciekawe, jak by to wpłynęło na dalszy bieg wydarzeń?
Rzadko zadawane jest podstawowe pytanie: ilu Ukraińców czuje się i jest Ukraińcami?
Z tego wynikają daleko idące konsekwencje. W sytuacji zagrożenia jedności państwa, wszyscy jego mieszkańcy powinni skupić się na jego obronie. Tymczasem co obserwujemy? Ukraińcy mają pretensje do świata, że dopuścił do aneksji Krymu przez Rosję. Sami zaś, przez własną głupotę, czy z rozmysłem oddali Rosji prawie całą flotę wojenną. Z ponad 60 jednostek pływających zachowali chyba 10. O zamiarach Rosji byli prawdopodobnie uprzedzeni przez USA. Mimo tego nie wyprowadzili okrętów z portów na Krymie, ani na otwarte morze, ani do Odessy.
Nikt nie pisze wprost, gdzie szukać przyczyn tego stanu rzeczy. Tu i ówdzie przebąkuje się jednak, że kadra oficerska i generalicja jest skażona bakcylem rosyjskim. To w większości ludzie po rosyjskich szkołach oficerskich i akademiach wojskowych. Oni tkwią w rozkroku związanym z określeniem swej tożsamości narodowej.Są tego przykłady zwłaszcza na Krymie.
Ukraina jest nieprzewidywalna w swym zachowaniu. Dużo się mówi o nacjonaliźmie ukraińskim, ale jest on oparty na odwoływaniu się do historii najnowszej, która ma różny wydźwięk dla poszczególnych narodowości zamieszkujących Ukrainę. Sami Ukraińcy nie poradzili sobie z tym problemem po dzień dzisiejszy. Można wręcz powiedzieć, że nie są tym zbytnio zainteresowani. Ważny jest dla nich Bandera, ważne jest OUN-UPA. Przechodzą zaś do porządku dziennego nad masowymi mordami na Wołyniu, które były ludobójstwem w czystej postaci.
Chwilami Ukraina przypomina mi Wietnam z lat 60- tych i 70-tych. Wówczas również propaganda mówiła, że Wietnamczycy, zwłaszcza plemiona górskie, bardziej były zainteresowane prowadzeniem wojen niż np. pracą na roli.
Formalnie patrząc na problem, to Ukraina finansowo jest porównywalna z Polską. Pod względem zadłużenia w odniesieniu do PKB. Dlaczego więc nad Ukrainą wszyscy ronią łzy, a Polskę np. Obama stawia innym za wzór do naśladowania?
Dzisiaj można powiedzieć, że na Ukrainie może zdarzyć się wszystko i to w niezbyt odległej przyszłości. Nie wiem tylko, czy reszta świata już wie, gdzie jest ta przysłowiowa cienka czerwona linia, której Rosji przekroczyć nie wolno, zanim nie będzie za późno.

 stary.piernik

4 komentarze:

  1. stary.piernik28 marca 2014 21:32

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15702185,Orban__Nowe_sankcje_przeciw_Rosji_nie_leza_w_interesie.html#BoxWiadTxt
    Mamy najświeższy przykład z cyklu: każdy sobie rzepkę skrobie. Orban wie, że trzeba liczyć na siebie. A my?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wieści z Ukrainy: https://www.youtube.com/watch?v=L1xiemFKmK4#t=128

    OdpowiedzUsuń
  3. stary.piernik29 marca 2014 16:45

    Na łamach numeru 13/2014 z dnia 28.03.2014 r, tygodnika „Nie” ukazał się artykuł http://www.nie.com.pl/13-2014/tajemnica-stanu-tajemnica-majdanu
    Nie jest to co prawda numer prima aprilisowy, ale nie sądzę, żeby Urban tym sposobem przyciągał czytelników.
    Z drugiej strony ma niezłe doświadczenie we włóczeniu się po sądach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stary.piernik29 marca 2014 17:02

      Niezależnie od tła sprawy interesuje mnie reakcja policji i Sienkiewicza.
      O Radku nie wspomnę ;(

      Usuń

Informacja dotycząca plików cookies: