Dawno
nie było tu nic o Ukrainie. Można odnieść wrażenie, że faktycznie wszystko
pozamiatane. Nic bardziej mylnego. Wzrasta ilość pytań bez odpowiedzi. Narasta
wojna psychologiczna między Rosją i Ukrainą oraz Rosją, USA i UE. Mamy kolejny
dowód na to, że rozwój techniki, w tym wojskowej, wszystkiego nie załatwia. http://www.rp.pl/artykul/40,1097447-Ukraina-sama-wobec-inwazji.html
Rozpoznanie
satelitarne nie daje odpowiedzi na to co siedzi w głowie Putina. A rozpoznanie
agenturalne na tym kierunku jest raczej kiepskie. Tak przynajmniej wynika z
kolejnych publikacji prasowych. A może to tylko kolejna ściema?
Wypada
wrócić do kluczowej sprawy. Po pierwsze, świat dalej nie rozumie mentalności
Rosjan. Po drugie, Putin podejmuje decyzje jednoosobowo, a cały świat robi to
kolegialnie. Rezultat jest taki, że kiedy Rosja zaatakuje, osiągnie zamierzone
cele, a świat będzie dalej debatował co należy zrobić. Dzisiaj wyraźnie widać,
że nikt realnie Ukrainie nie pomoże. Zresztą, pomoc werbalna jest też jakaś
rachityczna.
To
co się dzieje, to jeden łańcuch błędów. Nie ma znaczenia, czy przypadkowych,
czy zamierzonych. Rosja zaskoczyła Ukrainę akcjami swoich żołnierzy
występujących w mundurach, ale bez oznaczeń narodowych. W świetle prawa
wojennego to byli dywersanci i jako takich można było likwidować bez żadnego
sądu. Ciekawe, jak by to wpłynęło na dalszy bieg wydarzeń?
Rzadko
zadawane jest podstawowe pytanie: ilu Ukraińców czuje się i jest Ukraińcami?
Z
tego wynikają daleko idące konsekwencje. W sytuacji zagrożenia jedności
państwa, wszyscy jego mieszkańcy powinni skupić się na jego obronie. Tymczasem co
obserwujemy? Ukraińcy mają pretensje do świata, że dopuścił do aneksji Krymu
przez Rosję. Sami zaś, przez własną głupotę, czy z rozmysłem oddali Rosji
prawie całą flotę wojenną. Z ponad 60 jednostek pływających zachowali chyba 10.
O zamiarach Rosji byli prawdopodobnie uprzedzeni przez USA. Mimo tego nie
wyprowadzili okrętów z portów na Krymie, ani na otwarte morze, ani do Odessy.
Nikt
nie pisze wprost, gdzie szukać przyczyn tego stanu rzeczy. Tu i ówdzie
przebąkuje się jednak, że kadra oficerska i generalicja jest skażona bakcylem
rosyjskim. To w większości ludzie po rosyjskich szkołach oficerskich i
akademiach wojskowych. Oni tkwią w rozkroku związanym z określeniem swej
tożsamości narodowej.Są tego przykłady zwłaszcza na Krymie.
Ukraina
jest nieprzewidywalna w swym zachowaniu. Dużo się mówi o nacjonaliźmie
ukraińskim, ale jest on oparty na odwoływaniu się do historii najnowszej, która
ma różny wydźwięk dla poszczególnych narodowości zamieszkujących Ukrainę. Sami
Ukraińcy nie poradzili sobie z tym problemem po dzień dzisiejszy. Można wręcz
powiedzieć, że nie są tym zbytnio zainteresowani. Ważny jest dla nich Bandera,
ważne jest OUN-UPA. Przechodzą zaś do porządku dziennego nad masowymi mordami
na Wołyniu, które były ludobójstwem w czystej postaci.
Chwilami
Ukraina przypomina mi Wietnam z lat 60- tych i 70-tych. Wówczas również propaganda
mówiła, że Wietnamczycy, zwłaszcza plemiona górskie, bardziej były zainteresowane
prowadzeniem wojen niż np. pracą na roli.
Formalnie
patrząc na problem, to Ukraina finansowo jest porównywalna z Polską. Pod względem
zadłużenia w odniesieniu do PKB. Dlaczego więc nad Ukrainą wszyscy ronią łzy, a
Polskę np. Obama stawia innym za wzór do naśladowania?
Dzisiaj
można powiedzieć, że na Ukrainie może zdarzyć się wszystko i to w niezbyt odległej
przyszłości. Nie wiem tylko, czy reszta świata już wie, gdzie jest ta przysłowiowa
cienka czerwona linia, której Rosji przekroczyć nie wolno, zanim nie będzie za
późno.
stary.piernik
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15702185,Orban__Nowe_sankcje_przeciw_Rosji_nie_leza_w_interesie.html#BoxWiadTxt
OdpowiedzUsuńMamy najświeższy przykład z cyklu: każdy sobie rzepkę skrobie. Orban wie, że trzeba liczyć na siebie. A my?
Wieści z Ukrainy: https://www.youtube.com/watch?v=L1xiemFKmK4#t=128
OdpowiedzUsuńNa łamach numeru 13/2014 z dnia 28.03.2014 r, tygodnika „Nie” ukazał się artykuł http://www.nie.com.pl/13-2014/tajemnica-stanu-tajemnica-majdanu
OdpowiedzUsuńNie jest to co prawda numer prima aprilisowy, ale nie sądzę, żeby Urban tym sposobem przyciągał czytelników.
Z drugiej strony ma niezłe doświadczenie we włóczeniu się po sądach.
Niezależnie od tła sprawy interesuje mnie reakcja policji i Sienkiewicza.
UsuńO Radku nie wspomnę ;(