środa, 11 września 2019

Wokół kampanii wyborczej.



Podobno kampania wyborcza rozkręciła się na dobre. Na czym to ma polegać? Na tym, że PO zaczęła wysyłać swoich ludzi do programów publicystycznych TVP? Po tym co widzę i słyszę, to lepiej że ich przez tyle czasu nie oglądałem. 
Według mnie problem tkwi w czym innym. To bezkarność połączona z bezczelnością ludzi pretendujących do czynnego uczestnictwa w  życiu politycznym państwa polskiego.
Po raz kolejny apeluję żeby władza zdecydowała się czy chce zrobić porządek, czy tylko zamierza gonić króliczka po to żeby było tak jak było.
Kilka lat temu zamierzano rozdzielić funkcje parlamentarzysty od funkcji członka rządu. Kto dzisiaj o tym pamięta? To czysta patologia kiedy członek rządu jest równocześnie posłem lub senatorem, a problemem do wyboru jest z którego stanowiska ma pobierać wynagrodzenie? Nikomu nie przeszkadza, że tenże poseł/senator tworzy prawo, a następnie z ław rządowych je realizuje. Co to ma wspólnego z demokracją?
Tymczasem klan Brejzów z Inowrocławia śmieje się całej Polsce w nos.
W końcu chodzi o pociągniecie winnych do odpowiedzialności karnej, czy chodzi o stałą dostawę paliwa politycznego do kampanii wyborczej?
Poseł PO Gawłowski kandyduje tym razem do Senatu. Jest na tyle pewny siebie, że grozi z sejmowej mównicy pociągnięciem do odpowiedzialności karnej rządzących za to że ośmielili się postawić mu zarzuty korupcyjne. Działacz PSL Bury przez cztery lata nie może doczekać  się procesu sądowego. Trzeba dodać, że postępowanie prokuratorskie zaczęło się znacznie wcześniej, jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu.  
Były prezes NIK /też z zarzutami prokuratorskimi/ kandyduje jako „niezależny” do Senatu, za to z cichym poparciem PO.
Rodzina Adamowicza już nie musi kryć się z majątkiem zgromadzonym z niewiadomych źródeł przez nieboszczyka.
Patrząc na to mam wątpliwości po co rządzącym obecnie kolejna kadencja? Bo lubią rządzić?
Czy nie za dużo tych posunięć pod publiczkę?
Kończy się kadencja Sejmu i Senatu. Z konieczności przyszła więc pora na podsumowanie dokonań posłów i senatorów obecnej kadencji.
O działalności legislacyjnej można mówić godzinami. Lepiej więc skupić się na widowiskowej stronie tej działalności, a to widać na przykładach poszczególnych komisji sejmowych ad hoc, które miały opisać patologie polskiego systemu prawnego. 
Mimo urzędowego optymizmu referentów wyników prac poszczególnych komisji uważam, że zakończyły się pełną klapą. Co prawda raporty końcowe nie zostały jeszcze przyjęte przez Sejm, ale z ich wersji roboczych wnioskuję że sprzeniewierzonych pieniędzy nie uda się odzyskać.  Dotyczy to afery VAT, afery Amber Gold, a także warszawskiej afery reprywatyzacyjnej.
Podobnie jest z wykazaniem odpowiedzialności personalnej.
Tylko w aferze VAT są wnioski o pociągnięcie do odpowiedzialności indywidualnej przed Trybunałem Stanu, ale nie ma pewności czy te wnioski zostaną poparte przez Sejm.
Odrębnym pytaniem jest sens stawiania przed Trybunałem Stanu. Wydaje się, że to kolejny przypadek gonienia króliczka dla kolejnych ekip rządzących.
Trybunał Stanu do dzisiaj nie zakończył żadnej sprawy która do niego wpłynęła.
W ramach przypomnienia http://niewygodne.info.pl/artykul9/04769-Po-co-komu-Trybunal-Stanu.htm
Największym rozczarowaniem są wyniki prac komisji reprywatyzacyjnej. W większości rozpatrywanych przypadków komisja zakwestionowała decyzje reprywatyzacyjne warszawskiego ratusza. Niestety, ratusz od wszystkich decyzji konsekwentnie odwołuje się do sądu, a ten uchyla decyzje komisji, czyli para poszła w gwizdek. Poszkodowani są przede wszystkim lokatorzy zagarniętych przez mafię urzędniczo-sędziowską kamienic.
Kto odważy się nazwać rzecz po imieniu? Czy kompetencje prawne komisji zostały źle określone, czy nadzwyczajna kasta pokazuje czyje zdanie się liczy? 
Imienne akty oskarżenia i procesy sadowe traktuję jako sprawę odrębną.
Jednocześnie mamy do czynienia z dziwną, przynajmniej dla mnie, sytuacją w której rządzący uciekają przed debatą na tematy istotne dla Polaków którzy ciągle, w przeważającej części są katolikami.
Takim tematem jest rodzina.
Ktoś powie, że się czepiam. Skądże!
Wydajemy nasze pieniądze na muzeum Polin, na ECS itp. Jednocześnie państwo polskie utraciło realny wpływ na działalność programową tych instytucji. Tymczasem, bez owijania w bawełnę, trzeba otwarcie powiedzieć, że szkodzą one Polsce. Czyją więc politykę realizują?
Po pierwsze, są zdominowane przez opozycję, w szczególności jej część nazywającą się totalną.
Po drugie, korzystają bez ograniczeń, ze sponsoringu ośrodków wrogich Polsce.
Najświeższym przykładem jest planowana w muzeum Polin, na 16 września, konferencja "Czy religia jest zagrożeniem dla demokracji?" Chodzi oczywiście o Kościół katolicki, bo konferencję w @polinmuseum organizują sponsorowani przez Niemców @luteranie + fundacja Adenauera + @amb_niemiec +fundacja #Soros + niezastąpiony @Adbodnar. /źródło https://twitter.com/sbalcerac /
Dla opozycji w Polsce demokracja oznacza, że mogą bez skrępowania robić co chcą.
Innym wątkiem debaty wyborczej jest ściganie się na radykalizm. Kto więcej obieca wyborcom? Kto posunie się dalej w składaniu obietnic dotyczących zmian w systemie organizacji państwa? w systemie świadczeń socjalnych.  
Opozycja jest na tyle bezczelna, że nie sili się na wskazanie źródeł finansowania swych obietnic.  W końcu składanie obietnic nie jest karane.
W tej konkurencji śmieszy mnie postawa niedobitków Kukiz’15.
Próby usamodzielnienia się spełzły na niczym. Pokazały to wybory do Europarlamentu 2019. W wyborach do parlamentu krajowego weszli do spółki z PSL, który od lat słynie z lawirowania gwarantującego zawsze profity nie wynikające z ich siły głosów w Sejmie.
Do ogłoszenia wyników wyborów niewiadomą będzie zysk z tej koalicji, czyli wejdą? Nie wejdą?
W kampanii wyborczej kukizowcy starają się być bardziej radykalni w głoszonych poglądach od wszelkiej maści przedstawicieli lewicy.   
Co do festiwalu obietnic, zwłaszcza płacowych, mam uwagę która dotyczy zarówno rządzących jak i opozycji. Podwyżka wynagrodzeń czy rent i emerytur za rok może mieć znaczenie wymierne, ale obietnica w odniesieniu do tego co będzie za dwa, trzy, czy cztery lata, jest wróżeniem z fusów.
Kto dzisiaj wie jaka będzie wówczas inflacja?
Walka ze skutkami awarii oczyszczalni ścieków w Warszawie ma nową odsłonę. PO zaczyna stawiać rządowi zarzut że zbyt późno i za mało energicznie wziął się za likwidację skutków awarii.
Trzaskowski dalej nie ma pojęcia co się naprawdę stało.
Most pontonowy ma być zwinięty za dwa, najpóźniej trzy miesiące, ze względu na warunki atmosferyczne. Co dalej? Awarii w tym czasie prawdopodobnie usunąć się nie da, bo ciągle nie wiadomo co naprawiać. Wobec tego stołeczny geniusz planuje ułożenie kolektora na moście Północnym. Chwilowo szczegółów technicznych brak.
Tupet tego towarzystwa sięga już zenitu. Całkowicie zaprzestano mówić, że budowa kolektora i oczyszczalni to była inwestycja komunalna Warszawy, nadzorowana przez służby miejskie.
Z narracji platformersów i ich akolitów zaczyna wyłaniać się nowy obraz. Winien jest rząd który odmawia współpracy przy usuwaniu skutków awarii. Fakty temu przeczą, ale kto by się przejmował faktami.
Swoją drogą dlaczego rząd zdecydował o sfinansowaniu usuwania skutków awarii kolektora z budżetu państwa, jeśli MPWiK jest spółką komunalną? Kto skasuje ubezpieczenie? Czy w ogóle takowe było? 
Ciekawostką ujawnioną w trakcie awarii kolektora ściekowego jest reakcja organizacji proekologicznych, a ściślej jej całkowity brak. G…no dopłynęło już do Gdańska /w wodach Zatoki Gdańskiej sanepid stwierdził obecność znacznie przekraczającą dopuszczalne normy, bakterii coli/, a oni dalej twierdzą, że nic się nie stało. Ważniejsza dla nich jest walka z importem węgla do Polski. Inni robią dokładnie to samo, ale w znacznie większej skali, ale innym wolno. Akcja Greenpeace Polska jest działaniem międzynarodowym. Polacy są tam w charakterze paprotki.
http://niewygodne.info.pl/artykul9/Porty-w-Niemczech-importuja-wiecej-wegla-niz-w-PL.htm  

stary.piernik 

4 komentarze:

  1. Znowu trzeba przypomnieć słowa marszałka J. Piłsudskiego:
    Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
    Każda okazja jest dobra żeby zaszkodzić Polsce.
    Z jednej strony media, również te zagraniczne podkreślają, że na tle innych państw UE Polska jest krajem bezpiecznym. Z drugiej strony obcokrajowcy na terenie Polski afiszują swoje wzajemne animozje. Czy nam się podoba czy nie tych awantur będzie coraz więcej. Sprzyjają temu otwarte granice wewnątrz UE i bliskość granicy z Niemcami.
    Ostatnio nagłaśniany jest przypadek bójki między Palestyńczykami i Żydami do której doszło nad ranem w ub. sobotę przed nocnym klubem w centrum Warszawy. Poszkodowani w bójce Żydzi, ustami swego „adwokata” b. członka Światowego Kongresu Żydów, zgłaszają pretensje do Polaków, że ich nie bronili przed agresywnymi Palestyńczykami.
    Typowo żydowska hucpa. O 4-tej rano ulice są puste, bo porządni ludzie jeszcze śpią. Po ulicach błąkają się amatorzy mocnych wrażeń, głównie turyści. O swoje bezpieczeństwo muszą zadbać sami. Tak dzieje się na całym świecie. W skrajnych sytuacjach interweniuje policja. Jak było w opisywanym przypadku wyjaśnia policja. Za wcześnie na ferowanie wyroków. Jeśli ktoś czuje się w Polsce zagrożony powinien ją skreślić ze swojej listy krajów odwiedzanych.
    Przy okazji Żydom przypominam jak zapewniają u siebie bezpieczeństwo polskim dyplomatom.
    Turyści izraelscy w Warszawie nie mieli statusu dyplomatów.
    Inny przypadek to akcja Greenpeace Polska. Jaki on tam polski. To tylko ekoterroryści. Ciekawostką jest to, że jacht Rainbow Warrior został zbudowany w Polsce. Ekoterroryści nie zakończyli gościnnych występów w Polsce. Po akcji pontonowej dzisiaj przenieśli się na dźwig portowy w porcie gdańskim.
    https://nadmorski24.pl/aktualnosci/41144-aktywisci-greenpeace-nie-daja-za-wygrana-zablokowali-dzwig-portowy
    Moim zdaniem są przepisy które zostały przez aktywistów Greenpeace naruszone i polskie służby porządkowe powinny w trybie natychmiastowym zrobić z nich użytek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wokół awarii kolektora „Czajki” robi się coraz ciekawiej. Szambo wybiło i zaklinanie rzeczywistości nie zda się na wiele. Ścieki stołeczne dotarły do Bałtyku. Tu deklaracje Trzaskowskiego, że nic się nie stało, już nie działają. Trzeba się liczyć z reakcją państw leżących nad brzegami Bałtyku. Pierwsze sygnały już są. https://www.polskieradio24.pl/5/1223/Artykul/2366496,Komisja-ochrony-srodowiska-Baltyku-pyta-Polske-o-scieki-w-Wisle
      Z afery lokalnej robi się powoli afera w skali międzynarodowej. Oskarżane będą nie władze Warszawy, nie PO czy POKO, ale Polska.
      Nie wiem jaki obrót przybiorą sprawy, ale awarię trzeba wreszcie traktować poważnie.
      Z upływem czasu podnoszone jest coraz więcej wątpliwości i to sięgających wstecz, poza prezydenturę Trzaskowskiego. Wszystko to powoduje, że zasadne staje się rozważenie wniosku o powołanie, w przyszłej kadencji Sejmu, komisji do zbadania okoliczności budowy oczyszczalni „Czajka” z przynależną infrastrukturą.
      Niebotyczny koszt inwestycji jest tylko jednym z pytań na które powinna udzielić odpowiedzi.
      Znawcy zagadnienia uważają, że z tej inwestycji „wyparowało” co najmniej miliard złotych polskich.
      Ci sami eksperci uważają, że rozwiązanie koncepcyjne /przesył ścieków poniżej dna Wisły/, dotyczące dostawy ścieków z lewobrzeżnej Warszawy, należy do najgłupszych rozwiązań w skali światowej.
      Zarzuty są znacznie poważniejsze. Na czoło wysuwa się ten, że na etapie projektowania popełniono błąd polegający na pominięciu wód opadowych. W efekcie dopuszczalne jest spuszczenie /10 razy w ciągu roku/ do Wisły wód opadowych, z pominięciem oczyszczalni. Trzeba mieć świadomość, że wody opadowe to niestety nie to samo co deszczówka.
      Wyjaśnienia wymaga istotne pytanie: dlaczego nie zaprojektowano oddzielnych oczyszczalni dla lewo i prawobrzeżnej Warszawy, skoro „Czajka” nie jest w stanie odebrać wszystkich ścieków?
      Nie tylko ja zauważyłem, że opozycji wystarczy pozwolić mówić. Potem już jest z górki. Tanim kosztem rządzący osiągnęli lepszy efekt PR-owy niż gdyby zainwestowali miliony złotych. Teraz tylko nie przeszkadzać. „Ciemny lud” kolejny raz pokazuje że nie jest taki ciemny i swój rozum ma.
      Awaria kolektora zdominuje kampanie wyborczą. Trudno będzie wrzucić coś bardziej nośnego medialnie.
      Teraz wystarczy tylko trzymać emocje na wodzy.

      Usuń
    2. Awaria kolektora „Czajki” rozwija się w najlepsze. Tylko kierunek rozwoju akcji nie wszystkim odpowiada. Nowością są głosy słyszane „na mieście” że wobec nieudolności prezydenta Trzaskowskiego w zwalczaniu skutków awarii „Czajki” sensownym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie w stolicy zarządu komisarycznego. Może to i dobry pomysł, ale skutki byłyby raczej opłakane. Takie jest moje zdanie.
      Jest jednak coś gorszego dla mieszkańców Warszawy. Eksperci zaczynają przebąkiwać, że naprawa kolektora nie ma sensu, bo problem nie zniknie i awaria się powtórzy. To tylko kwestia czasu.
      Nagle okazuje się, że eksperci /byli tacy/ kwestionujący zasadność budowy kolektora pod dnem Wisły, mieli rację. Sprzeniewierzonych pieniędzy nikt nam nie zwróci. Awaryjny kolektor pod mostem Północnym też ma być rozwiązaniem tymczasowym. Jak długo ma trwać prowizorka? Ile to będzie nas kosztować?
      I takie niedyskretne pytanie: ile mieszkańcy stolicy będą płacili w najbliższej przyszłości za „wodę i ścieki”. W końcu MPWiK jest spółką komunalną, a nie instytucją charytatywną.
      Ciąg dalszy będzie.

      Usuń
  2. Zamiast merytorycznej kampanii wyborczej na lewicy mamy coś z pudelka, czy z poziomu magla.
    Może to kogoś bawi, czy śmieszy, ale bardzo źle świadczy o poziomie debaty publicznej jeśli sprawy damsko-męskie przysłaniają debatę nad przyszłością Polski i Polaków. Moim zdaniem dla tej debaty to niewielka strata. Tematy wrzucane z lewej strony to i tak zamulanie sceny politycznej, a poza tym szkodnictwo polityczne. Lewica jeszcze trochę poczeka na powrót do władzy, ale szkodzić będzie zawsze i to już. Trzeba jednak pamiętać, że nie robią tego bezinteresownie.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: