środa, 4 lipca 2018

Sąd Najwyższy czy kabaret moralnego niepokoju?



Okres letni sprzyja spojrzeniu na otaczającą rzeczywistość z pewnym dystansem, bez politycznego zacietrzewienia. Co wówczas widzimy? Sporo, ale ważne co nas interesuje.
Nie ma  chyba wątpliwości, że chodzi o to jak sobie radzi dobra zmiana?
Zależy z kim i z czym.
Na pierwszy plan wysuwają się niewątpliwie wojny i wojenki toczone od początku jej kadencji.
I to zarówno na forum krajowym jak i międzynarodowym. Przyjmuję jako pewnik, że jedne i drugie toczone są w słusznej sprawie, czyli w interesie społeczeństwa i Polski jako państwa silnego i demokratycznego, a nie w interesie partyjnym. Będę się powtarzał, ale moim zdaniem rząd i to zarówno B. Szydło, jak i obecny nie może się zdecydować jaką postawę przyjąć wobec zapędów urzędników UE. Nie ma kto, z osób decyzyjnych w państwie powiedzieć wprost, że pouczanie i próby robienia porządków u innych trzeba zacząć od porządkowania w swoich krajach pochodzenia. Nikt mi nie wmówi, że Niemcy, Francja, Belgia, Holandia i wiele pozostałych państw unijnych są państwami idealnymi pod względem obowiązującego tam porządku prawnego. Jakie więc mają prawo do pouczania innych?  

Trzeci rok trwa strofowanie Polski za reformę sądownictwa i trzeci rok zadaję sobie pytanie: co tu jest grane? Z jednej strony podkreśla się, że brak podstaw w prawie międzynarodowym do takiego traktowania Polski, do ingerowania w sprawy wewnętrzne Polski. Z drugiej strony Polska wchodzi w dialog z tymi uzurpatorami. Dlaczego? Czy jest to temat zastępczy dla ukrycia innych wątków? Jeśli tak to jakich?  Zresztą ten dialog też pozostawia wiele do życzenia. To jest raczej tchórzliwe popiskiwanie niż twarde artykułowanie swoich racji. Zasłanianie się argumentami typu, że jest negocjowany nowy budżet UE tego nie zmieni. Budżet ma być tworzony według jawnych zasad i w przypadku dyskryminacji Polska może go zablokować. To jest jej niezbywalne prawo.

Trwa dalej medialna manipulacja. Dzisiejsze wystąpienie premiera w Strasburgu odtrąbiono jako wielki sukces Polski. Może by tak było, gdyby nie frekwencja na sali. Wystąpienie odbyło się wobec prawie pustej sali. Poza delegacją polską, Verhofstadtem i kilkoma europosłami którzy chcieli zaistnieć medialnie, pozostali uznali udział w wysłuchaniu premiera za stratę czasu.

Nie od dzisiaj wiadomo, że do PE delegowani  są politycy niewygodni z różnych przyczyn na ich rynku krajowym. Można operować tu nazwiskami, ale nie to jest najważniejsze. Ci politycy, po uzyskaniu mandatu europosła, szkodzą państwu polskiemu. Dotyczy to totalnej opozycji. Obrazu nędzy dopełnia szukanie przez nich pomocy i wsparcia u europosłów z państw programowo nam nieprzychylnych. Niestety, nie ma możliwości prawnej odwołania tych ludzi przed upływem kadencji. Powiem jednak, że nie możemy zbytnio liczyć na to, że te osoby nie zasiądą w ławach PE kolejnej kadencji /o ile tylko zechcą/. Za to jednak trzeba winić wyborców, którzy swych wyborów dokonują bezmyślnie, albo na przekór. Tylko komu? Żeby nastąpiła tu wyraźna zmiana, potrzeba wstrząsu. Dzisiaj nikt nie wie co mogłoby nim być.

Dzisiaj mamy do czynienia z bardzo dziwną i dwuznaczną sytuacją. Prezydent uznał, że Gersdorf przestała być I prezesem SN, wyznaczył, czy poinformował kto ją czasowo zastępuje, ale formalnie nie wręczył jej odwołania. Skutek jest taki, że Gersdorf kpi sobie z nas wszystkich. Przychodzi do budynku SN, wyznacza swego zastępcę /tego samego którego wyznaczył prezydent/ i udaje się na miesięczny urlop. Na to zachowanie brak zdecydowanej reakcji prezydenta. 

Są tacy którzy twierdzą, że Sąd Najwyższy jest najważniejszą instytucją w demokratycznym państwie prawa. Cóż, jaka demokracja takie prawo i jego poszanowanie przez strażników tej demokracji i jej praw.  

p.s. Tymczasem happening przed SN rozwija się. Pogoda się poprawiła to i frekwencja lepsza. 

stary.piernik 

10 komentarzy:

  1. stary.piernik4 lipca 2018 22:06

    Kramek, HGW, ochroniarz z KOD-u Jagielski, Dukaczewski – to uczestnicy pochodu wprowadzającego dzisiaj Gersdorf do budynku SN. Są wątpliwości w kwestii apolityczności?

    OdpowiedzUsuń
  2. stary.piernik4 lipca 2018 23:18

    Narracja jaką dzisiaj obserwuję ma dość istotną wadę. Wazelina płynąca z wypowiedzi komentatorów politycznych. Żadnego umiaru i refleksji. Koniunkturaliści. Czy ci ludzie nie zdają sobie sprawy ze szkód jakie wyrządzają wizerunkowi rządu dobrej zmiany? Czasami tego nie da się słuchać, zwłaszcza kiedy pamiętam co ci ludzie mówili przynajmniej trzy lata temu. Archiwa nie kłamią.

    OdpowiedzUsuń
  3. ..."niewątpliwie wojny i wojenki...toczone są w słusznej sprawie, czyli w interesie społeczeństwa i Polski jako państwa silnego i demokratycznego,"????????
    ściślej proszę(:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stary.piernik5 lipca 2018 22:05

      Nie piszę sprawozdań ani meldunków.
      Donosami też się nie trudnię :)

      Usuń
  4. Pierniku myślisz, że dzwon w czerep rubaszny a sprośny sprowadzi otrzeźwienie i lepsze widzenie? Wg mnie nie. Podnoszenie samooceny, świadomości miejsca i czasu. Uświadomienie potrzeby obrony zracjonalizowanej. Wojny wojenki piszesz. W słusznej sprawie! Jak dla mnie to nie są one w słusznej sprawie i w interesie społecznym. Są obok i ponad. I nie budują świadomej demokracji. Choć przepraszam. Są pospolitymi grabiami, na które włazi totalna opozycja. Wiesz jak działają grabie, kiedy gamoń chcący udawać inteligenta zatroskanego o losy kraju wlezie na nie. To lewactwo z totalnej traktuje nas szaraczków jak małe dzieci. Zapomina jednak, że nawet najmniejsze dziecko słyszy i widzi. I to dziecko dorasta, chłonie. Dorośnie? Jest dorosłe. Jest cierpliwe. Dojrzałe. Widziało pijanych władzą, którym tak paliła się robota w rękach, że butka pod ambasadą spłonęła.
    Wykorzeniali nas, mówili żeśmy nieudaczniki, że nie dla nas posiadanie kapitału. Obiecali, mamili. Nie marnowali ni chwili. A teraz wołają o ratunek Unię. I to natarczywe wołanie demaskuje intencje. Mówi, że są one brudne, nieczyste: " A jak Ciebie ktoś zapyta: Kto Ty taki skąd Ty rodem? Mów, żeś z tego łanu żyta' żeś z tych łąk co pachną miodem. Mów, że jesteś z takiej chaty, co Piastowską chatą była, żeś z tej ziemi, której kwiaty gorzka rosa wykarmiła. Trzeba to rozumieć, to czuć. W naszej chacie dużo ludzi, każdy myśli tak jak chce. Ale ma miłość do ludzi, widzi dalej, w noce, dnie. Kocha rosę o poranku, blask księżyca w nocy mrok. Mierzy myśli czyny, rady oraz każdy krok, krok, krok!
    Ludzie, którzy nie rozumieją tego, że nawet zgłupiałą, starą matkę się kocha i szanuje sami wychodzą poza nawias. Stają się marginesem. Ojczyzna i macierz. Popatrz macierz wzór. Masońskie lewactwo tego nigdy nie zrozumie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stary.piernik5 lipca 2018 22:51

      Widzisz Góralu, my tu sobie możemy pisać, ale jak sam zauważyłeś, swoje wiemy.
      Niestety, otaczającej nas rzeczywistości nie da się jednoznacznie zaszufladkować.
      Nie mogę się zgodzić, że ekipa będąca obecnie u władzy posiadła monopol na wiedzę. Są tam ludzie posiadający wiedzę i potrafiący ją spożytkować. Są jednak tacy którzy świecą światłem odbitym. Jak księżyc. Ilu jest takich? Ilu jest takich którzy nawet tego nie potrafią. Jednak są tam gdzie są i są nieusuwalni. Do czasu. Zanim do tego dojdzie zrobią każde świństwo żeby ten czas odsunąć. Dzisiaj żyją w przeświadczeniu, że nawet jak zostaną usunięci, nie spotka ich żadna krzywda. Czy jest ktoś kto ich z tego przeświadczenia wyleczy?
      Ten znak zapytania nie jest przypadkowy.

      Usuń
    2. No to powiedz Pierniku, która wg Ciebie forma bardziej odpowiednia: porachuje? Czy już dość panowie. Pań nie tykam bo im nigdy dość:)!

      Usuń
    3. stary.piernik6 lipca 2018 22:58

      Gdyby nie świadomość, że mówimy o sprawach bardzo poważnych, moglibyśmy się śmiać do woli. Rozbawiło mnie dzisiejsze cytowanie prezesa „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”. To ma być dowcip?
      Od najniższych szczebli, czyli gminy, dobre finansowo stanowiska zastrzeżone są dla swoich. Dla reszty zostają ochłapy z pańskiego stołu. Tu się nic nie zmieniło od lat.
      To jest Polska właśnie.

      Usuń
    4. Nie widzę w stwierdzeniu, że "do polityki nie idzie się dla pieniędzy" nic śmiesznego. Jednocześnie jest w naszej, Twojej świadomości, doświadczeniu obiektywnym spostrzeżenie, że jest inaczej. Prezes też to wie. Wiem, że nie dochrapał się niczego wielkiego w sensie materialny. Mówi o wzorcu, który jest naruszany. A, że jest dla cwaniaków naiwny i śmieszny? On jest w takim miejscu i czasie, że jedna śmieszność więcej. Nie szkodzi. W moich oczach urasta. Przecież i Ty niejednokrotnie punktowałeś złodziejstwo i cwaniactwo. Gorszyłeś się grabieżą. Z okazji, że ma się dostęp. Dlaczego więc wybijasz teraz śmieszność w tej wypowiedzi. Pierniku to ludzie zweryfikują.

      Usuń
    5. stary.piernik7 lipca 2018 23:54

      Z przykrością stwierdzam, że nie zrozumiałeś mojego komentarza. Intencja prezesa jest jak najbardziej słuszna. Tylko jak ją zrealizować? Widziałeś w swym długim życiu grabie grabiące od siebie? Ja nie.
      Gersdorf na mityngach przed SN wzięła świeczkę, bo jej dali. Niby nic, ale ona wcześniej wzięła o wiele więcej i też jej się udało.
      Poza tym, prezes od takich żuczków jak ja różni się tym, że to co potrzebuje ma, włącznie z ochroną. Jemu konto bankowe nawet nie było potrzebne. To jak rozliczał PIT? On jest jak dobry zwierzak, zje żeby nie być głodnym. Nic na zapas.

      Usuń

Informacja dotycząca plików cookies: