Ekscytujemy
się mniej lub bardziej durnymi sprawami, a tymczasem:
- Jaki
„geniusz” wpadł na pomysł sprzedaży KONSALNET-u firmie z kapitałem
chińskim? Sprawa stała się nieaktualna, bo Chińczycy mają własne problemy
finansowe, ale była już zgoda UOKiK http://www.defence24.pl//chinczycy-przejmuja-konsalnet-jest-zgoda-uokik
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Chinczycy-rezygnuja-z-kupna-Konsalnetu-7530495.html
Czy UOKiK nie miał wiedzy o tym, że KONSALNET ochrania obiekty wojskowe?
Rzecz działa się nie za czasów przekupnej koalicji PO-PSL, ale za czasów „dobrej zmiany”.
Dobrej dla kogo? - Inną ciekawostką jest obrót gazem LNG sprowadzanym z
USA do Świnoujścia. https://kresy.pl/wydarzenia/lng-usa-trafia-ukraine-polske/
http://biznesalert.pl/lng-usa-polska-ukraina-eru-trading-pgnig/
Ciekawi mnie dlaczego w krajowych mediach nikt nie uznał za stosowne wytłumaczyć nam skąd taki biznes? Na tym polegały potrzeby Polski gdy podejmowano decyzję o budowie gazoportu?Poza tym, nie znam się na tym biznesie na tyle żeby ocenić jego opłacalność dla Polski.
- Jeszcze inną ciekawostką, powracającą niczym potwór
z Loch Ness jest sprawa budowy w Polsce elektrowni jądrowej.
Wczoraj
w TVP Info w programie „O co chodzi?” u Jacka Łęskiego https://www.tvp.info/35412915/19012018-1827
występował wicemin. energii Andrzej Piotrowski, który ze swadą opowiadał jaka
to dobra jest ta energetyka jądrowa, a zwłaszcza jak dobra będzie dla nas, dla
Polski i Polaków. Nie ma dla niego znaczenia, że te opowieści z mchu i paproci
są snute chyba od 10 lat bez żadnych widocznych efektów chyba, że za taki uznać
przeputanie ponad 200 mln złotych. Pytań jest ciągle więcej niż znanych
odpowiedzi. Nie wiadomo gdzie? Nie wiadomo za czyje pieniądze? Według mnie nie
wiadomo też po co? Za to jest już decyzja ministerstwa i formalnością jest
oczekiwanie na decyzję rządu.
Od
dawna nie ukrywam, że jestem wrogiem tego poronionego pomysłu. Mój opór wzrósł,
kiedy na świecie zmienił się trend i dotychczasowi fani energetyki jądrowej zaczęli
występować jako jej przeciwnicy. To nie tylko przypadek Fukushimy.
W
przypadku Polski brakuje sensownych analiz na temat jakiejkolwiek opłacalności
przedsięwzięcia, a przede wszystkim rozwiązań alternatywnych, poczynając od
gazyfikacji podziemnej węgla, po OZE.
Tych
argumentów na nie jest coraz więcej, a jednym z poważniejszych jest
zmniejszająca się liczba firm zainteresowanych budową i wyposażeniem takiej
elektrowni.
W
obecnym stanie rzeczy nadzieją dla oponentów jest to, że nie widać chętnych do
sfinansowania tego zamiaru, który wstępnie szacowany jest na około 100 mld
złotych, ale doświadczenie innych, aktualnie budujących elektrownie jądrowe,
czy nowe bloki energetyczne wskazuje, że realny koszt może okazać się co
najmniej dwukrotnie wyższy. A na końcu pozostaje pytanie jaki będzie koszt
wytworzonej energii i kto ten koszt poniesie?
stary.piernik
Wrócę jeszcze do rekonstrukcji rządu w wykonaniu obecnego premiera. Można wypisać tony atramentu i opowiedzieć niejedną bzdurę. Ale patrząc obiektywnie na wynik tej rekonstrukcji nie ma się z czego cieszyć. To nie jest optymalny skład osobowy zwłaszcza, że przed jego ogłoszeniem szef przystawki w koalicji rządzącej stwierdził, że on o swoje miejsce jest spokojny, bo czuje się niezagrożony. Oczywiście nie dlatego, że jest taki dobry, ale dlatego, że to miejsce mu się należy z klucza. „Porozumienie” w obecnym układzie rządzącym odgrywa taką samą rolę jak w dawnych latach PSL. To przystawki decydują o tym, że w polityce co innego się mówi, a co innego robi, bo tego wymaga arytmetyka polityczna.
OdpowiedzUsuńMiało być odchudzanie administracji rządowej, a co jest widać gołym okiem. Dalej mnoży się ministerstwa, o pączkowaniu na niższych szczeblach nie wspomnę.
Dalej mamy do czynienia z kameleonami politycznymi, którzy są zainteresowani jedynie pozostaniem w kręgu władzy.
Publikowane biogramy polityków zawierają tylko informacje wygodne dla władzy. Pomijają milczeniem epizody, które mogą zakłócić ten sielankowy obraz. Media od lat drą szaty nad obecnością w PiS polityków korzystających kiedyś z dobrodziejstw PRL-u. Dzisiaj jest głucha cisza, gdy pojawiają się informacje uzupełniające o politykach zasilających szeregi „Porozumienia” czy powołanych w skład rządu.
Do nich określenie „kameleon polityczny” pasuje jak ulał.
Sprawa immunitetu senatora Koguta zaczyna mieć charakter rozwojowy. Tylko co się rozwija?
OdpowiedzUsuńTego właśnie nie rozumiem i nikt nie próbuje tego w sposób sensowny wyjaśnić. Mamy więc do czynienia z dezinformacją, zamierzoną czy nie, to inna sprawa. Kogut kreuje się na niewinnego i senatorzy dali mu wiarę. Nie ma rzeczowej informacji co prokuratura mu zarzuca, czy wręcz o co go oskarża.
Z innych źródeł można dowiedzieć się do jakiego bagna doprowadziły struktury PiS w Nowym Sączu. Przecież PiS w Nowym Sączu to nie tylko senator Kogut. Dziwić może tylko, że do prezesa nie docierały żadne sygnały o wynaturzeniach w lokalnych władzach, w których zamieszani byli ludzie związani z PiS. Przypuszczam, że prawda może być nieco inna, bo przepychanki trwają tam od lat i to za wiedzą prezesa Kaczyńskiego. Nie wiem tylko dlaczego mówi się o konflikcie personalnym między Kogutem a ZZ? Zresztą, jeśli kogoś interesuje ten wątek, niech sam szuka http://nowysacz.naszemiasto.pl/tag/wybory-szefa-pis-nowy-sacz.html
https://www.youtube.com/watch?v=_pxHIaEG-mc
OdpowiedzUsuńJuż spodziewałem się, że będzie coś o Kogucie :)
Usuńa tu zonk!
Jeszcze jedno spojrzenie na sprawę Koguta http://kontrowersje.net/staszek_kogut_nawet_najbardziej_naiwnym_pokaza_e_pis_to_nie_kaczy_ski
UsuńStaszek się niepotrzebnie stawiał. Chłop przeoczył, że Janczyk silniejszy.
UsuńAle pierwsze wybory /chyba w 2014/ z nim wygrał. Może wtedy podpadł prezesowi? Jonczyk był wtedy tym namaszczonym.
UsuńSą jeszcze inne historie. Ale to nie miejsce na rozmowę.
UsuńBrzmi interesująco tylko, że zamyka temat.
UsuńZjednoczenie Niemiec skutkowało wywaleniem na zbity pysk 70% sędziów z b. NRD. Niemcy mogli?
OdpowiedzUsuń