Na tak
postawione pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
To raczej przypomina
wróżenie z fusów. Jest zbyt dużo niewiadomych. I to zarówno w sprawach
krajowych jak i międzynarodowych.
Zacznę od
krajowych.
Sezon
ogórkowy za nami. Teraz pora na skonsumowanie owoców wydarzeń z lipca.
Pierwszą
niewiadomą jest projekt ustaw, autorstwa PAD, dotyczących wymiaru
sprawiedliwości.
Nie wiadomo czego się spodziewać, bo dalej nie wiadomo o co
gra PAD. Raczej trudno uwierzyć, że jednym posunięciem uda mu się wykreować nową
rzeczywistość polityczną.
W powszechnej
ocenie chodzi mu o zapewnienie reelekcji. Jaka jest prawda? Nie wiadomo.
Pytań jest
więcej niż odpowiedzi. Kluczowa może być odpowiedź na pytanie o czym, przez
trzy kwadranse, rozmawiali telefonicznie PAD i Merkel? Dlaczego nie poznaliśmy
dotychczas szczegółów tej rozmowy?
W co drugim zdaniu wtłacza się nam do głów, że jesteśmy państwem demokratycznym.
G…o prawda.
PAD jest głową państwa, a ta rozmowa nie była rozmową prywatną. Czyżby dalej obowiązywała zasada której hołdował Geremek, że „społeczeństwo polskie nie dorosło do demokracji’? https://wpolityce.pl/polityka/277201-mity-mniemane-nowej-opozycji-demokracja-albo-jest-albo-jej-nie-ma-i-zaden-przymiotnik-nic-tu-nie-pomoze-a-w-polsce-jeszcze-jej-nie-ma
G…o prawda.
PAD jest głową państwa, a ta rozmowa nie była rozmową prywatną. Czyżby dalej obowiązywała zasada której hołdował Geremek, że „społeczeństwo polskie nie dorosło do demokracji’? https://wpolityce.pl/polityka/277201-mity-mniemane-nowej-opozycji-demokracja-albo-jest-albo-jej-nie-ma-i-zaden-przymiotnik-nic-tu-nie-pomoze-a-w-polsce-jeszcze-jej-nie-ma
Takich spraw
ukrywanych przed społeczeństwem jest znacznie więcej, a co gorsze, społeczeństwo
przechodzi nad tym do porządku dziennego. Nie dostrzega wagi problemu?
Jedną z
takich skrywanych tajemnic są częste spotkania rządzących z przedstawicielami
środowisk żydowskich i to zarówno w kraju jak i podczas wyjazdów zagranicznych.
Ostatnio do takiego tajemniczego spotkania doszło podczas wizyty M. Morawieckiego w USA. W dostępnych informacjach jest wzmianka o zamiarze spotkania, a nie ma nic o samym spotkaniu które się już odbyło.
Ostatnio do takiego tajemniczego spotkania doszło podczas wizyty M. Morawieckiego w USA. W dostępnych informacjach jest wzmianka o zamiarze spotkania, a nie ma nic o samym spotkaniu które się już odbyło.
Społeczeństwo
oczekuje ustawowej repolonizacji mediów, ale czy się doczeka?
Ile jest
spraw wymagających głównie woli politycznej rządzących? Obiecać można wszystko,
łącznie z przysłowiowymi gruszkami na wierzbie. Kłopot zaczyna się gdy trzeba z
obietnic się wywiązać.
Dość
często powtarzane jest pytanie jak silna jest Polska jako państwo? Czy jest
jakaś miara do określenia tej siły? Wątpliwości są duże, zwłaszcza jeśli
obserwuje się nasze relacje z Brukselą. Tupet urzędników unijnych nie zna właściwie
granic, a z naszej strony brak jest przysłowiowego walnięcia pięścią w stół. Nieśmiałe
próby nic tu nie załatwią. Jeśli brak jest podstaw prawnych do ingerencji w
wewnętrzne sprawy Polski, trzeba to dobitnie wyartykułować, a nie liczyć na czyjąś
domyślność.
Kolejna sprawa
która nabrała rozgłosu medialnego to sprawa reparacji wojennych za szkody
poniesione przez Polskę ze strony Niemiec i Rosji. Są w tym zakresie regulacje
prawne i trzeba z nich skorzystać. Nikt za nas tego nie zrobi.
Mam nadzieję,
że prowadzone są intensywne prace nad sformułowaniem wniosków w tej sprawie. Nie
jest ważna tylko wielkość przewidywanego odszkodowania, bo to może się skończyć
odpowiedzią ze strony zarówno Niemiec jak i Rosji „liczcie sobie podwójnie, ale
nie upominajcie się”. Nie wolno akceptować sytuacji, że przegrany zyskuje
materialnie na wojnie przez siebie wywołanej.
Słabością
państwa polskiego są nieustanne spory kompetencyjne. Doświadczenie pokazuje, że
nie da się ich rozwiązać poprzez ich ujawnianie w mediach. Źródło sporów tkwi w
niejednoznacznych zapisach prawnych. Tych zapisów nie zmienią protesty uliczne.
Nie zakończy ich również ingerencja zagranicy. Właściwym miejscem jest
parlament.
Innej drogi nie ma.
stary.piernik
Intryguje mnie od dawna problem lojalności polityków wobec państwa polskiego.
OdpowiedzUsuńOd jakiego momentu są realne możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności polityka /posła, senatora, działacza samorządowego itd./ za publiczne wypowiedzi na szkodę państwa polskiego? /chodzi o wypowiedzi spenalizowane w ustawodawstwie krajowym/.
Odpowiedzialność może przybierać różne formy np. odwołanie z zajmowanego stanowiska, pozbawienie mandatu, po odpowiedzialność karną.
Rzeczywistość jaka jest wszyscy wiemy.
Formalnie takie możliwości istnieją, ale praktycznie nie znam przypadku ich wykorzystania.
W odniesieniu do europosłów sytuacja jest jeszcze gorsza, bo po wyborach europoseł praktycznie ma status świętej krowy i za działanie na szkodę własnego państwa można go co najwyżej nie wybrać na kolejną kadencję.
Ten problem uzewnętrznia się ostatnio coraz bardziej i sprowadza się do tego, że z prawnego punktu widzenia taki osobnik może bezkarnie pleść co mu ślina na język przyniesie, bo on tak uważa.
Jeżeli zastanawiamy się o czym mógł rozmawiać JK z przedstawicielami środowisk żydowskich, to nie mamy pewności, że te rozmowy wyjdą nam na korzyść. Tak samo nie wiemy czego dotyczyły rozmowy JK z Merkel, co miało miejsce podobno w lipcu ub. r. Faktem jest, że rozmowy takie się toczą również z udziałem PAD. Na pewno nie są to tylko rozmowy kurtuazyjne.
OdpowiedzUsuńKłamstwo ma krótkie nogi. Ale, kto tu mówi o kłamstwie? Mamy przecież „dobrą zmianę”. Tylko na czym ona polega? Czy jej pozytywy są w stanie przykryć to co zawsze towarzyszy partii władzy, czyli osławiony TQM? Jakie są szanse na to, że Polska nie będzie dalej traktowana jako „postaw sukna”?
OdpowiedzUsuńTeoretycznie mamy kompetencje, a więc prawa i obowiązki, podzielone między rząd i prezydenta. Ten podział dzisiaj nikogo nie zadowala. Żadna ze stron nie jest wystarczająco silna aby legalnie wprowadzić satysfakcjonujące ją zmiany. Trwa więc nieustanna wojna podjazdowa. O współpracy nie ma mowy, bo strony starają się wzajemnie dyskredytować w imię partykularnych interesów.
Co sobą reprezentują jako politycy?
PAD sukcesywnie pokazuje swą niesamodzielność i brak doświadczenia politycznego. Przyzwyczaił nas, że nie szanuje własnego zdania. Wskazywałem to wielokrotnie, że co innego głosił jako kandydat na prezydenta RP, a co innego robi jako urzędujący prezydent. Bardzo dobrze czuje się w roli kaznodziei. Tylko że w tej roli już się znudził. Coraz bardziej rzuca się w oczy sztuczność jego zachowań.
Media, a dokładnie PiS zarzuca sędziom TK korzystanie z zewnętrznych prawników do pisania uzasadnień wyroków wydawanych przez TK. A czym innym jest zlecanie przez PAD pisania projektów ustaw o SN i KRS prawnikom spoza kancelarii prezydenta RP?
Wielu z nas uważa, że prezydent który chce być prezydentem wszystkich Polaków, na czas sprawowania urzędu powinien zapomnieć z jakiego środowiska zawodowego się wywodzi. Zawetowanie ustaw o SN i KRS dowodzi, że tak nie jest. PAD wie, że prezydentem nie będzie dożywotnio i nie może palić za sobą mostów. Dodatkowa trudność polega na tym, że również córka studiuje prawo. Ten fakt ma też swoją wymowę.
Zastanawiam się czy strony zdecydują się na otwartą wojnę? Czy też jedna ze stron ustąpi i kto to będzie? Nie ma miejsce na rozwiązania pośrednie. Albo będzie reforma wymiaru sprawiedliwości, albo jej nie będzie. Samo pudrowanie status quo nie wystarczy.
Być może, że odpowiedź poznamy za kilka dni.
Ostatnio modne stało się pojęcie suweren https://pl.wikipedia.org/wiki/Suweren_(społeczeństwo)
Proszę mi wskazać w którym miejscu ta definicja dotyczy III RP? Warto zapoznać się z poniższym tekstem i niektórymi komentarzami. https://www.salon24.pl/u/foltynowicz/684855,kto-jest-suwerenem-wladzy-w-polsce .
Mogę z całym spokojem powiedzieć, że suweren w naszych realiach może zanieść swą kartkę wyborczą do urny i na tym jego rola się kończy.
Jeżeli jest inaczej proszę to wykazać.
A propos. Czy zawsze musimy mówić o kłamstwie? A może tylko o mijaniu się z prawdą?
UsuńTen dylemat wystąpił podczas tegorocznych obchodów rocznicy podpisania „Porozumień Sierpniowych”. Jak to jest możliwe, że do tej pory nie ma przyzwoitego opracowania historycznego wydarzeń z tamtych dni? Musi minąć sto lat?
Żyją jeszcze świadkowie i uczestnicy wydarzeń, zwłaszcza tych gdzie zapadały decyzje i trwały uzgodnienia. Jest ciągle wiele wątków niedopowiedzianych. Zbyt wielu przypisuje sobie zasługi które nie były ich udziałem.
Może czas najwyższy opisać, krok po kroku, realizację uzgodnień z Gdańska, Szczecina, Jastrzębiej Góry i Dąbrowy Górniczej? Wiadomo, że te uzgodnienia nie zostały zrealizowane i nie zawsze jest racjonalne wyjaśnienie ich zaniechania.
Historyczne opracowanie tematu musi opierać się na faktach.
Gdzie są one spisane?
Trochę inny temat. Igraszki z ogniem w wykonaniu Korei Północnej. Przez lata świat patrzył na to z przymrużeniem oka. Nagle okazało się, że koreańskie rakiety mają bardzo duży zasięg i celność, a w dodatku Korea Płn. dysponuje ładunkami atomowymi o bardzo dużej sile rażenia.
OdpowiedzUsuńTeraz najważniejsze. Usytuowanie geograficzne Korei Płn. powoduje, że mocarstwa światowe, zwłaszcza USA muszą się dobrze zastanowić co mogą realnie i skutecznie zrobić w powstałej sytuacji?
Okazuje się, że niewiele. Cała supertechnika którą dysponują USA i cały świat zachodni zda się psu na budę ze względu na odległości do Japonii, czy Korei Płd. Czas na uruchomienie systemu obrony antyrakietowej jest taki, że wystrzelona z Korei Płn. rakieta osiągnie cel zanim system zadziała. Poza tym nie jest zweryfikowana skuteczność systemu w warunkach bojowych. Odwet oczywiście jest realny, ale nie da się oszacować strat jakie poniosą sąsiedzi. Dlatego sytuacją są zaniepokojone zwłaszcza Chiny i Rosja.
Co więc można zrobić poza groźnym pohukiwaniem na arenie międzynarodowej?
To pytanie spędza sen z powiek nie tylko Trumpowi.