sobota, 22 lipca 2017

Co jeszcze musi się stać?

Obecna sytuacja /po przyjęciu ustawy o SN/ pokazuje jak wiele zależy od staranności ludzi wykonujących powierzoną im pracę. Można mówić o wszystkim, o pośpiechu, zmęczeniu wywołanym kilkunastogodzinnymi obradami w stresującej atmosferze itd., ale nie zmienia to faktu, że ktoś zmarnował pracę setek, a może i tysięcy ludzi.

O co chodzi tym razem? O zapis art. 12 i 18 ustawy o SN przyjętej przez Senat, a wcześniej przez Sejm. https://www.wprost.pl/reforma-sadownictwa-2017/10066562/Marszalek-Senatu-przyznaje-W-ustawie-o-Sadzie-Najwyzszym-jest-pomylka.html
Niespójne są art. 12 i 18. nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. W art. 12 mowa jest o tym, że Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego przedstawia prezydentowi RP pięciu kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego, spośród sędziów SN w stanie czynnym. W art. 18 z kolei jest napisane, że do kompetencji Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN należy „dokonywanie wyboru trzech kandydatów” na stanowisko I prezesa SN oraz przedstawienie ich prezydentowi. 

Tu nie chodzi o przecinek, czy literówkę. Nie można tego zbyć milczeniem, nie można też zignorować. Błąd trzeba naprawić zgodnie z procedurą, a to wymaga czasu który szczególnie teraz jest na wagę nie tyle złota, ile być albo nie być rządzących.

Mnie interesuje w tym wszystkim co innego, mianowicie media podają niepokojące informacje o próbach destabilizacji sytuacji wewnętrznej w kraju. Skoro władza o tym wie, dlaczego pozostawia te informacje własnemu biegowi? 
Można to odczytywać na różne sposoby, ale absolutnie nie uważam, że państwo jest tak silne, że może te sygnały lekceważyć. Gdyby było faktycznie silne, powinno poszczególnych „aktywistów” zatrzymać z zarzutami prokuratorskimi. Tak postępują kraje cywilizowane. Przechodzenie do porządku dziennego nad konkretnymi działaniami w kierunku wywołania zamieszek i destabilizacji sytuacji wewnętrznej, szukanie przez opozycję wsparcia z zewnątrz, jest w naszym porządku prawnym karalne. Jeśli władza odstępuje od korzystania z przysługujących jej uprawnień może sugerować, że państwo na to się godzi, a tym samym boi się opozycji i ulicy.


Kto przedstawi inne, ale racjonalne wytłumaczenie obecnej sytuacji?

stary.piernik 

1 komentarz:

  1. stary.piernik22 lipca 2017 21:27

    Takie ciekawostki dotyczące ulicy, a ściślej protestów ulicznych.
    Dziennikarze zwracają uwagę na identyczne aranżacje /rodzaj palonych zniczy/ w różnych miastach Polski. Mało tego identyczny wygląd protestów w Budapeszcie przeciwko Orbanowi, chyba dwa lata temu.
    Do tego, na tych protestach, „puszki” Nowoczesnej, czyli zbiórki pieniężne, bez wymaganych zezwoleń, Jakoś nie słyszę reakcji służb finansowych na te zbiórki. Znowu lekceważenie? Czy tylko pobłażanie?
    Jeśli tak to dlaczego?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: