Obecna sytuacja /po przyjęciu
ustawy o SN/ pokazuje jak wiele zależy od staranności ludzi wykonujących
powierzoną im pracę. Można mówić o wszystkim, o pośpiechu, zmęczeniu wywołanym
kilkunastogodzinnymi obradami w stresującej atmosferze itd., ale nie zmienia to
faktu, że ktoś zmarnował pracę setek, a może i tysięcy ludzi.
O co chodzi tym razem?
O zapis art. 12 i 18 ustawy o SN przyjętej przez Senat, a wcześniej przez Sejm.
https://www.wprost.pl/reforma-sadownictwa-2017/10066562/Marszalek-Senatu-przyznaje-W-ustawie-o-Sadzie-Najwyzszym-jest-pomylka.html
Niespójne są art. 12 i 18. nowej ustawy o Sądzie
Najwyższym. W art. 12 mowa jest o tym, że Zgromadzenie
Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego przedstawia prezydentowi RP pięciu
kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego, spośród sędziów SN
w stanie czynnym. W art. 18 z kolei jest napisane,
że do kompetencji Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN należy „dokonywanie
wyboru trzech kandydatów” na stanowisko I prezesa SN
oraz przedstawienie ich prezydentowi.
Tu nie chodzi o
przecinek, czy literówkę. Nie można tego zbyć milczeniem, nie można też zignorować.
Błąd trzeba naprawić zgodnie z procedurą, a to wymaga czasu który szczególnie teraz
jest na wagę nie tyle złota, ile być albo nie być rządzących.
Mnie interesuje w tym
wszystkim co innego, mianowicie media podają niepokojące informacje o próbach
destabilizacji sytuacji wewnętrznej w kraju. Skoro władza o tym wie, dlaczego
pozostawia te informacje własnemu biegowi?
Można to odczytywać na różne
sposoby, ale absolutnie nie uważam, że państwo jest tak silne, że może te
sygnały lekceważyć. Gdyby było faktycznie silne, powinno poszczególnych „aktywistów”
zatrzymać z zarzutami prokuratorskimi. Tak postępują kraje cywilizowane. Przechodzenie
do porządku dziennego nad konkretnymi działaniami w kierunku wywołania
zamieszek i destabilizacji sytuacji wewnętrznej, szukanie przez opozycję wsparcia z zewnątrz, jest w naszym porządku prawnym karalne. Jeśli władza
odstępuje od korzystania z przysługujących jej uprawnień może sugerować, że państwo
na to się godzi, a tym samym boi się opozycji i ulicy.
Kto przedstawi inne,
ale racjonalne wytłumaczenie obecnej sytuacji?
stary.piernik
Takie ciekawostki dotyczące ulicy, a ściślej protestów ulicznych.
OdpowiedzUsuńDziennikarze zwracają uwagę na identyczne aranżacje /rodzaj palonych zniczy/ w różnych miastach Polski. Mało tego identyczny wygląd protestów w Budapeszcie przeciwko Orbanowi, chyba dwa lata temu.
Do tego, na tych protestach, „puszki” Nowoczesnej, czyli zbiórki pieniężne, bez wymaganych zezwoleń, Jakoś nie słyszę reakcji służb finansowych na te zbiórki. Znowu lekceważenie? Czy tylko pobłażanie?
Jeśli tak to dlaczego?