Słucham
różnych programów okolicznościowych poświęconych zbliżającej się rocznicy
katastrofy smoleńskiej i dochodzę do wniosku, że przydałoby się opracowanie
przedstawiające w chronologicznym porządku wydarzenia towarzyszące, zarówno te,
które poprzedzały katastrofę, jak i te które miały miejsce w dniu i
bezpośrednio po 10 kwietnia 2010 roku.
Upływ
czasu powoduje, że zmienia się narracja /pewna dowolność w przedstawianiu faktów/ i to wydaje mi się niepokojące. Poza tym
zgromadzonego materiału jest zbyt dużo i łatwo nim manipulować podając sprawy
znane jako absolutne newsy.
Moim
zdaniem, na początek, powinno zostać ustalone gdzie przebywały główne osoby
dramatu w noc poprzedzającą katastrofę i w pierwszych godzinach po jej
zaistnieniu. Wiedza w tym zakresie jest niejednoznaczna. Dotyczy to zwłaszcza
premiera DT i jego najbliższego otoczenia partyjnego oraz marszałka Sejmu.
Drugim
istotnym pytaniem jest wyjaśnienie, czy tylko uporządkowanie wiedzy dotyczącej
roli Edmunda Klicha w przyjęciu koncepcji badania katastrofy cywilnego statku
powietrznego, za jaki uznano wojskowy samolot Tu-154M nr boczny 101 będący na
wyposażeniu 36 splt, z wojskowa załogą. Na dodatek katastrofa miała miejsce na
lotnisku wojskowym Smoleńsk Siewiernyj, leżącym na terytorium Federacji
Rosyjskiej. Usystematyzowaną informację, chociaż tylko częściową, można znaleźć
tu http://niewygodne.info.pl/katastrofa_smolenska_01.htm
Dla
przypomnienia, Edmund Klich był wówczas przewodniczącym PKBWL, a wiec komisji
badającej wypadki w lotnictwie cywilnym.
Od
2004 roku lotnictwo wojskowe powoływało własną komisję badania wypadków
lotniczych, która podlegała organizacyjnie ministrowi obrony narodowej. W 2010
roku był nim lekarz-psychiatra Bogdan Klich, obecnie senator PO. https://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_Badania_Wypadk%C3%B3w_Lotniczych_Lotnictwa_Pa%C5%84stwowego
Rola
Edmunda Klicha w śledztwie smoleńskim jest dla mnie od samego początku
wieloznaczna.
Zacząć
trzeba od tego dlaczego, po rozmowie telefonicznej z gen. A. Morozowem /MAK/ uznał się
za kompetentnego do udziału w badaniu katastrofy. To nie była jego działka.
10
kwietnia 2010 roku nie było jeszcze definitywnych ustaleń, że lot samolotu Tu-154M
nr boczny 101 był lotem cywilnym, a więc nie podlegał jurysdykcji PKBWL.
Według
mnie E. Klich świadomie lub nie, wziął udział w rozgrywce narzuconej przez FR. Chciał
po prostu zaistnieć medialnie.
Również
winą E. Klicha jest to, że rząd DT wyraził zgodę na badanie katastrofy zgodnie
z załącznikiem nr 13 do konwencji chicagowskiej. http://natemat.pl/728,wszystkie-grzechy-edmunda-klicha
Powinien wiedzieć, że obowiązywało
wówczas Porozumienie między Ministerstwem
Obrony Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej i Ministerstwem Obrony Federacji
Rosyjskiej w sprawie zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków
powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej w przestrzeni
powietrznej obu państw, podpisane 14 grudnia 1993 roku. W artykule 11
stanowi ono, iż katastrofy lotnicze polskich statków powietrznych wojskowych na
terenie Rosji (a więc także polskiego Tu-154M) powinna badać wspólna komisja
wojskowa.
Porozumienie to obowiązuje po dzień dzisiejszy.
Ciekawe szczegóły
zawarte są tu http://www.bibula.com/?p=26934
E.
Klich z upływem czasu zmieniał front, ale błędów popełnionych na początku prac
komisji nie był w stanie naprawić. Skutkują one po dzień dzisiejszy. Z upływem
lat zaczął narzekać na współpracę z Rosjanami, ale ja nie posądzam go aż o taką
naiwność, bo przed przejściem do PKBWL był żołnierzem zawodowym, pilotem i
przez ostatnie lata służby /2000-2004/ był przewodniczącym komisji badań
wypadków lotniczych w lotnictwie wojskowym. SZ. https://pl.wikipedia.org/wiki/Edmund_Klich
Zwyczaje i praktyki Rosjan znał wyjątkowo dobrze.
stary.piernik
Ten wpis doskonale określa w którym miejscu dzisiaj jesteśmy https://bezdekretu.blogspot.com/2017/04/nie-bedziemy-razem.html?showComment=1491772275018#c9089192451598920431
OdpowiedzUsuńLudzie z grubsza dzielą się na tych którzy mówią co wiedzą i tych którzy wiedzą co mówią.
OdpowiedzUsuńDo której grupy zaliczyć Edmunda Klicha?