Powyższy temat jest bardzo obszerny i na pewno nie wyczerpałem
go. To nie tylko wątek wojny hybrydowej o istocie której bardzo mało wiemy. Problemem
samym w sobie jest wojna psychologiczna, a więc taka w której nie ma rannych
ani tym bardziej trupów.
Chodzi z grubsza o to, żeby bez oddania wystrzału
osiągnąć zamierzone cele.
Czasem
osiąga się to w sposób efektowny, a czasem trzeba lat żmudnej pracy. Dla nas
synonimem tej działalności stał się Józef Goebbels z jego bon motem :”kłamstwo
powtarzane tysiąc razy staje się prawdą”.
Jeśli
chodzi o metody działania to hitlerowski minister propagandy znalazł wielu
naśladowców. Nie jest moją rzeczą ustalać kto dzisiaj walczy o prymat.
Pole
działania jest bardzo rozległe. Kiedyś była to prasa i tzw. propaganda szeptana,
czyli po prostu plotka. Dzisiaj tych możliwości jest znacznie więcej i są
niezwykle wysublimowane. Jednocześnie są mniejsze możliwości nakładania cenzury
na informację. Nie każdy kraj może sobie pozwolić na takie metody jak np.
Chiny, Iran, czy ostatnio Rosja. Nie można też liczyć na samoświadomość
społeczeństwa.
Ogólnie
największe możliwości wrogiego oddziaływania na przeciwnika stwarza rozwój
elektroniki. Dotyczy to zwłaszcza oddziaływania na technikę. Większość
wyposażenia jakim posługuje się wojsko na polu walki oparta jest na
elektronice. Trzeba jednak mieć świadomość, że ta elektronika jest podatna na
zakłócenia i to w całym zakresie częstotliwości jej wykorzystania. Z tym, że
zakłócenia mogą być efektem niedoskonałości systemu, wtedy mamy do czynienia z jego
awarią, albo są wprowadzane świadomie.
Sterowanie
to wykonywanie programu który można zakłócić w różny sposób. Jedynie układy oparte
o nawigację bezwładnościową i astronawigację można uznać za odporne na
zakłócenia.
Od
pomysłowości przeciwnika zależy w jaki sposób można zakłócić pracę układu
sterującego dowolnego urządzenia czy systemu.
Przykładów
mamy na co dzień bez liku. Wszystko co jest kwalifikowane jako awaria jest
efektem zakłócenia pracy systemu. Z tym, że zakłócenie może być przypadkowe,
ale też spowodowane świadomie. No i oczywiście awaria powoduje różne skutki.
Awaria sieci komórkowej powoduje, że nie można się z nikim skomunikować. Awaria
systemu bankowego /rozliczenia elektroniczne/ powoduje, że mamy kłopoty z
posługiwaniem się środkami pieniężnymi zgromadzonymi na naszym koncie, albo
środki mogą zniknąć z konta bez naszej zgody i wiedzy. Awaria elektroniki w
samochodzie może doprowadzić do wypadku komunikacyjnego. Ale awaria sterowania
w elektrowni atomowej może być nieobliczalna w skutkach.
Wielostopniowe
zabezpieczenia zawsze są do pokonania. To nie jest żadna tajemnica. To co jest
dziełem człowieka człowiek jest w stanie zniszczyć.
Jeżeli
te rozważania przeniosę na wyższy poziom uogólnienia, to okaże się, że można
zakłócić tor lotu rakiety przenoszącej nie tylko satelitę, ale i ładunek
jądrowy. Co wtedy? No cóż, nie trzeba być mocarstwem atomowym żeby wpływać na
losy świata. O tym wiedzą mocarstwa i tego autentycznie się boją. „Dowcipnisiów”
nie brakuje.
Najbardziej
jednak paraliżuje strach. Świadomość tego co może zrobić przeciwnik jest
wystarczającym powodem żeby zaniechać wszelkiego oporu i godzić się na warunki narzucone
przez przeciwnika. Tą metodą zadziałały „zielone ludziki” na Krymie. To były
oddziały dywersyjne armii rosyjskiej, występujące w umundurowaniu tyle, że bez
emblematów identyfikujących Federację Rosyjską. Nie wiadomo jak należało ich
traktować. Jako wojska najeźdźcy, czy jako dywersantów? Bo prawo wojenne
nakazuje odmienne traktowanie jeńców w takich przypadkach. Inna sprawa to
bezsilność Ukrainy wobec wytworzonej sytuacji.
Ten
problem ma jeszcze inną odsłonę. To terroryzm, czyli wojna nie wypowiedziana.
Terroryści nie występują w mundurach, ale są uzbrojeni i często stosują środki
walki zakazane przez konwencje międzynarodowe. Akty terroru są dokonywane
najczęściej bez uprzedzenia co do czasu i miejsca. Z aktami terroru możemy się
zetknąć w każdym zakątku kuli ziemskiej. Najbardziej złożona jest odpowiedź na
pytanie o podłoże aktów terroryzmu. Największy niesmak wzbudza terroryzm
państwowy.
W
krajach sąsiadujących bezpośrednio z krajem potencjalnego agresora prowadzona
jest agresja medialna której celem jest wytworzenie psychozy zagrożenia. Wykorzystuje
się do tego celu stacje radiowe nadające audycje w języku danego kraju,
programy telewizyjne, a także internet. Nigdy nie ma pewności, co dany portal
społecznościowy ma do zaoferowania.
Jest
sporo portali polskojęzycznych które uprawiają propagandę w sumie wrogą Polsce.
Kiedyś nazywano to po prostu dezinformacją. Nie muszę tłumaczyć, że Rosjanie
ten model mają opanowany do perfekcji. Z ich zasobów pochodzi określenie
„użyteczny idiota” czyli ten który bezkrytycznie powtarza i rozpowszechnia
zasłyszane informacje.
Techniki
manipulacji i dezinformacji są ustawicznie doskonalone. Nie wszystkie
„osiągnięcia” są podawane do publicznej wiadomości. Każda strona gry chce mieć
coś w zanadrzu.
stary.piernik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz