sobota, 13 lutego 2016

Nie sądźcie a nie będziecie sądzeni



O sędziach, sądach i prokuraturze, podobnie jak o relacjach urząd-obywatel, można godzinami. Jednak potrzeba takich spektakularnych przypadków jak sędzia Tuleya, sędzia Milewski, czy ostatnio sędzia Łączewski, żeby społeczeństwo dostrzegło skalę degrengolady jaka ogarnia od lat wymiar sprawiedliwości. Szczęśliwi ci, którzy w swoim życiu nie mieli do czynienia z naszym wymiarem sprawiedliwości i znają go jedynie z opowiadań innych.

Ostatni z wymienionych przypadków ponownie uzmysławia z czym mamy do czynienia.
Między bajki należy włożyć obiektywizm i niezawisłość sędziów. To po pierwsze. W większości myślimy życzeniowo. Chcemy żeby sąd wydawał wyroki obiektywne, a przez to sprawiedliwe. Takie mamy marzenia. Jaka jest rzeczywistość? Tu każdy może przytoczyć jeden lub kilka przykładów będących zaprzeczeniem tych pobożnych życzeń.

Sędzia to tylko człowiek. Wychowany w określonej kulturze i przygotowany do wykonywania zawodu w określonym środowisku, korzystający z określonego zestawu norm prawnych obowiązujących w państwie.

Do czego zmierzam?

Każdy człowiek wykonujący dowolny zawód w strukturach państwowych chce w nim zrobić karierę. Co przez to rozumiem? Przede wszystkim jest to dążenie do osiągania coraz wyższych stanowisk, bo te gwarantują coraz to wyższe zarobki. Sędziowie nie są tu żadnym wyjątkiem. W większości mamy rodziny i chcemy im zapewnić jak najlepsze warunki materialne.

System w którym przyszło nam żyć oparty jest na zasadzie lojalności wobec swoich przełożonych. Ilustruje to dobrze powiedzenie: każdy swego pana ma. Jeżeli sprawę ograniczymy do sądownictwa, to pamiętajmy, że sędzia zanim nim zostanie, musi sobie na to zasłużyć w oczach swoich przełożonych. To nie jest wyłącznie kwestia ukończenia studiów kierunkowych. Wejście na najniższy szczebel niczego nie przesądza ani nie zamyka. Stąd następuje specjalizacja. Dla jednych są to sądy rodzinno-opiekuńcze, dla drugich sądy gospodarcze, dla jeszcze innych sprawy karne, czy polityczne. Rozwój jest kwestią szczęścia, albo przypadku. Rzadko jest wynikiem własnej pracy. Trzeba też mieć świadomość, że palestra jest środowiskiem hermetycznym. Tu szczególnie ostro widać na czym polegają tradycje rodzinne i powiązania klanowe. Obcy ma tu małe szanse. Nie każdy sędzia chce zakończyć swą karierę w miejscu jej zaczęcia. Prezes sądu w Pcimiu Dolnym, czy Górnym, to nie uwieńczenie kariery.

Środowisko sędziowskie jest widoczne w każdej społeczności. Nie tylko lokalnej. Każdy wyskok staje się tajemnicą poliszynela.

W takich okolicznościach ferowanie wyroków niewiele ma wspólnego ze sprawiedliwością. Zwłaszcza, jeśli mamy świadomość, że sędziowie, zwłaszcza ze stażem sięgającym czasów PRL byli klientami służb. Sędziowie są dyspozycyjni. Wyroki są wydawane na zamówienie. Czyje? To pozostawiam domysłom czytających.

Sędziowie nie są też apolityczni. Co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości. Każdy ma swoje preferencje, ale nie każdy je ujawnia. Żeby nie było wątpliwości, nie potrafię z tego wyłączyć żadnego sędziego. Trwająca od tygodni przepychanka z udziałem prezesa Trybunału Konstytucyjnego jest najlepszym tego dowodem. Z wcześniejszego okresu warto przypomnieć o sędziach Sądu Najwyższego, http://wpolityce.pl/polityka/225737-afera-korupcyjna-w-sadzie-najwyzszym-trafi-pod-dywan-juz-o-to-zadbal-sam-glowny-bohater-tej-afery-trzeba-jutro-maszerowac
Schemat zawsze jest ten sam. Rozpatrywane sprawy albo ulegają przedawnieniu, albo zwyczajnie „ukręca się im łeb”. Wtajemniczeni mówią, że łatwiej manipulować ludźmi na których są „haki”.

Sędziowie są do tego stopnia bezkarni i bezczelni, że raczej do rzadkości należą przypadki, ścigania osób piszących o tych nadużyciach. Mówię o procesach z powództwa cywilnego o naruszenie dóbr osobistych, czy dobrego imienia. Uważają to za stratę czasu. Ich czasu. Nie wyklucza to ścigania z urzędu, a to już zupełnie inna sprawa.

Wkrótce nastąpi zmiana w organizacji naszego wymiaru sprawiedliwości. Nie podzielam optymizmu niepoprawnych optymistów. Nie znajduję przesłanek do nagłej zmiany. Nie zmieni tego fakt powołania ponad 100 nowych sędziów przez prezydenta A. Dudę. http://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/302129918-Andrzej-Duda-powolal-109-nowych-sedziow.html#ap-12   
Musi być wypracowany system skutecznej kontroli wewnętrznej zachowań sędziów, poprawności postępowań sądowych, zasadności wydawanych wyroków. Nie do zaakceptowania jest sytuacja, ze sędzia ukrywa się za immunitetem i praktycznie nad nim jest tylko Bóg i historia.

Jeśli minister sprawiedliwości chce pozytywnie zapisać się w historii Polski, musi dokonać daleko idących zmian w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości. Jednym z pierwszych warunków powinna być zasada rotacji sędziów. Sędzia nie może być przypisany do jednego miejsca pracy, związanego z miejscem zamieszkania. Trzeba rozstrzygnąć co jest ważniejsze, zredukowanie do minimum sytuacji korupcjogennych, czy wygodne życie sędziego.

Moim zdaniem warto też zastanowić się nad wykorzystaniem wiedzy i doświadczenia zawodowego sędziów przeniesionych w stan spoczynku, bo tak nazywani są emerytowani sędziowie. Spośród takich sędziów można wybrać coś w rodzaju sądu nad sędziami. Ich zadaniem byłaby ocena postępowania sędziów i ferowanych przez nich wyroków, zwłaszcza w procesach długotrwałych i kończących się kontrowersyjnymi wyrokami.

Na zakończenie powiem, że mamy do czynienia z karykaturą wymiaru sprawiedliwości.
Najwyższy czas to zmienić. 

stary.piernik 
 

3 komentarze:

  1. Co mnie zadziwia w wyrokach sądowych? Na dzień dobry wymienię dwa przypadki. Jeden dotyczy wysokości wyroku za takie samo przestępstwo. I nie chodzi tu wcale o recydywę. Drugi przypadek dotyczy wyroków w tej samej sprawie, wydawanych przez sądy rozrzucone po całej Polsce. Różni sędziowie wydają wyroki pisane przez kalkę, czasem nawet z błędnie podanym nazwiskiem powoda. Ktoś rozsyła instrukcje jak ma być osądzona sprawa?
    Niedowiarkom dodam coś jeszcze. Ten kto przegrał sprawę przed sądami krajowymi, odwołuje się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, albo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zdarza się że tam wygrywa. Często jednak spotyka się z sytuacją kiedy sąd odmawia rozpatrzenia sprawy. Dlaczego? Bo sędzia rozpatrujący sprawę nie zna języka polskiego, a sprawę referuje mu polski sędzia oddelegowany tam przez rząd polski

    OdpowiedzUsuń
  2. http://naszeblogi.pl/58834-bez-cenzury-spotkanie-z-prof-krystyna-pawlowicz
    Niekoniecznie w temacie, ale warte zapoznania się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieoczekiwany zwrot w sprawie sędziego Łączewskiego. http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/513263,sedzia-wojciech-laczewski-krajowa-rada-sadownictwa-komisja.html
    Czy to tylko ucieczka do przodu wygi sądowego jakim jest na pewno sędzia Ł.?
    Trudno mi uwierzyć, że dziennikarze pozwolili sobie na prowokację i bez żelaznych dowodów wywołali aferę? Jeśli sprawa znajdzie epilog w sądzie to marny ich los. Zwłaszcza finansowy.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: