Jak
wielu obserwatorów i komentatorów naszej sceny politycznej waham się.
Komu wierzyć i dlaczego? Zmienili się konferansjerzy i co poza tym?
Komu wierzyć i dlaczego? Zmienili się konferansjerzy i co poza tym?
Jako
starszy człowiek bardziej zwracam uwagę na to co było niż co jest. Przy takim
założeniu narasta we mnie niepokój. Niepokój wynika ze wzrastającej
świadomości, że znowu daliśmy się wykołować. Przez kogo? Oczywiście przez obecną
partię rządzącą.
Nie obawiam się krytyki, bo nikt tu nie komentuje. Są tacy co
czytają owszem i robią swoje.
Od
kilku miesięcy zastanawiam się dlaczego prezydentem RP został mało znany
kandydat, który wygrał z pewniakiem. Ten dla odmiany wynajął swoje prywatne
mieszkanie na okres równy kadencji prezydenta. Nowy okazał się na tyle
wspaniałomyślny, że za symboliczną kwotę użyczył mieszkanie z zasobów kancelarii
prezydenta. Już to daje do myślenia. Skąd to zamiłowanie do bezinteresownych dobrych
uczynków?
W
kampanii wyborczej aż roiło się od stwierdzeń jaki to ten Komorowski jest be.
Komorowski przegrał wybory, a zwycięski prezydent jednoznacznie dał do
zrozumienia, że nikomu z ekipy poprzednika i samemu poprzednikowi, włos z głowy
nie spadnie. Bo niby za co? Więc mieliśmy Komorowskiego na trybunie honorowej 11
listopada. Komorowski bryluje w mediach. Komorowski recenzuje rząd i
prezydenta. Komorowski otworzył instytut dla miłego spędzania czasu wolnego. Jednym
słowem Komorowski ma się dobrze.
Newralgicznym
punktem od lat jest sprawa aneksu do raportu o WSI. Po pięciu latach sprawa przestała
mieć znaczenie do tego stopnia, że dzisiaj nie wiemy, czy aneks istnieje i czy
zostanie kiedykolwiek upubliczniony. Kto nam robi wodę z mózgu i dlaczego?
Mój
pogląd na sprawę obecnej prezydentury jest taki, że prezydent na serio chce być
prezydentem wszystkich Polaków, a więc będzie się starał być dla wszystkich
dobry. Bo celem nadrzędnym jest reelekcja. W drugiej kadencji się zobaczy co da
się zrobić. Przez kolejne lata się przemyśli.
Z
dystansem podchodziłem do wypowiedzi optymistów, którzy twierdzili, że po
wygranych wyborach parlamentarnych to my pokażemy tym z PO-PSL gdzie raki
zimują. My pokażemy, czy nam pokazali? Tu się zgina dziób pingwina! Przyszły
wybory parlamentarne i PiS osiągnęło sukces wyborczy o jakim trudno marzyć. Tak
to pozornie wygląda. Jest to jednak sukces bardzo chwiejny. Na ile trwały? Nie
wiem. Powątpiewam w lojalność Gowina i Ziobry. Przykleili się do PiS z czystego
wyrachowania. Wiadomo czym skończyły się próby zaistnienia na swoim.
Arytmetycznie
jest dobrze, politycznie już mniej. Podstawowy problem jest bardzo prosty.
Koalicja ma większość parlamentarną, ale nie ma większości konstytucyjnej. Duże
nadzieje wiązano z ruchem Kukiz’15, ale ten ruch znalazł się w Sejmie przez
przypadek i ciągle nie potrafi jasno zadeklarować czyją stronę trzyma. Ciągle
są zajęci sobą, bo tendencje odśrodkowe to nie jest wymysł mediów. Dalej nie
wiadomo co to jest. To zbieranina która może z czasem okrzepnie, albo zostanie
wchłonięta przez tych lepiej zorganizowanych. Chętnych nie brakuje. Zastanawiam
się z czego sfinansują swą działalność medialną skoro zrezygnowali z dotacji
przysługującej im po wejściu do Sejmu. Trzeba mieć szeroki gest żeby
dobrowolnie zrezygnować z należnych milionów złotych.
Przykrym,
przynajmniej dla mnie, zaskoczeniem jest konstatacja, że PiS okazał się
nieprzygotowany na przejecie władzy. Zmarnował bezpowrotnie osiem lat pobytu w
opozycji. Dzisiaj, kiedy trzeba rządzić, a nie administrować, okazuje się, że nie
dajemy rady!
Mając
większość parlamentarną można przegłosować wszystko co nie mieści się w
zmianach konstytucyjnych. Ale to nie oznacza, że projekty ustaw mają być
robione na kolanie. Nie oczekiwałem i nie oczekuję, że zostanie przedstawiony
harmonogram działań, ale jest kilka spraw naprawdę pilnych. Truizmem jest
wypominanie obietnic wyborczych, ale są posunięcia których realizacja warunkuje
wręcz utrzymanie się przy władzy.
Obecna
opozycja nie będzie ograniczała się do recenzowania poczynań PiS. To widać na
każdym kroku. To nie jest walka o przetrwanie. To jest walka o życie. Dlatego
Petru jako nowe wcielenie PO, dla zmyłki nazwane Nowoczesna, atakuje non stop,
bez wnikania czy ma rację czy nie. Zmiany w mediach nic tu nie zmieniły.
Wszędzie gdzie się pojawia są kamery i mikrofony. Ze strony rządowej reakcja
jest raczej symboliczna. Można lekceważyć Petru i jego cheerleaderki ale to
może PiS drogo politycznie kosztować. Bo to świadczy o niedocenianiu zaplecza
Petru.
Wpuszczono
na scenę KOD. Przypadek? Raczej zaplanowane długofalowe działanie sponsorów opozycji. Tylko naiwni
mogą mówić, że Nowoczesna i KOD to efemerydy na scenie politycznej. Będą
eksploatowane „do końca świata albo jeden dzień dłużej”. Na temat ich rodowodu
napisano już wystarczająco dużo, więc nie będę powtarzał.
Uważam,
że jedną ze słabszych stron obecnej ekipy rządzącej jest PR. Nowy rzecznik
rządu, po zaprezentowaniu się zapadł się pod ziemię. W Sejmie rzecznik klubu
PiS beznamiętny do bólu. Tymczasem spraw do prostowania jest tyle, że nie
powinno się odpuszczać ani na krok. W mediach zaś na zmianę PO, PSL, Nowoczesna
i nieobecni w Sejmie, ale jak zwykle hałaśliwi lewicowcy.
Ja
sobie mogę tu pisać, a … karawana idzie dalej. Tak będzie przez te cztery lata?
stary.piernik
Dzisiejszy dzień upływa pod znakiem expose ministra Waszczykowskiego o polskiej polityce zagranicznej. Trwa debata sejmowa, a w mediach komentowane jest expose. I znowu ponawiam pytanie: co się zmieniło w tych mediach? Na okrągło powtarzane wystąpienia Petru i ludzi nieprzychylnych rządowi. Nie ma kogo zaprosić do wyjaśniania meandrów polskiej polityki zagranicznej? Ma wystarczyć werbalne poparcie prezydenta Dudy?
OdpowiedzUsuńCiekawym elementem debaty po expose Waszczykowskiego jest sprawa relacji polsko-brytyjskich. Musiało to trafić w punkt skoro powstał taki raban. Na forum publicznym nie można wszystkiego wyłożyć po literkach, ale nie można przejść nad tym do porządku dziennego. Są głosy, że z anglikami trzeba ostrożnie, bo nas tradycyjnie wykiwają. Jest w tym sporo racji. Jednak mamy w tym i swój cel. Polska chce na przykładzie wyspiarzy przetestować reakcję UE w sytuacji realnego zagrożenia wyjściem z Unii dużego państwa jakim jest Wlk. Brytania. Chodzi o możliwości i warunki renegocjacji uczestnictwa w UE. To nie dzisiejszy pomysł. Rozważane jest, poza wyjściem, zawieszenie członkostwa na okres przykładowo dwóch lat.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest uświadomienie Polakom jakie są realne korzyści i przewidywalne straty wynikające z wyjścia lub zawieszenia członkostwa w UE. Dzisiaj mamy coraz więcej informacji jaki jest nasz wkład finansowy i jakie są realne korzyści z uczestnictwa Polski w UE. Ta odpowiedź jest coraz mniej klarowna.
Jest więc o czym dyskutować.
Ciekawe informacje można usłyszeć choćby tu http://vod.tvp.pl/23493610/28012016
UsuńJak ważne było wystąpienie w Sejmie Waszczykowskiego widać po frekwencji w ławach poselskich.
OdpowiedzUsuńWażniejsze jest bicie piany.
http://niezalezna.pl/75584-wielki-rozlam-w-nowoczesnej-200-dzialaczy-chce-opuscic-partie-ryszarda-petru
OdpowiedzUsuńKto tu bruździ i dlaczego?
Znowu balon próbny?
Czy to wpłynie na reprezentację w Sejmie?
" jest kilka spraw naprawdę pilnych. "????????
OdpowiedzUsuńJakie?
Jest tych spraw rzeczywiście kilka, ale ograniczę się do dwóch:
Usuń1. Wznowienie śledztwa w sprawie okoliczności śmierci ks. J. Popiełuszki
2. Wymiana ambasadorów powołanych za koalicji PO-PSL
Dlaczego? Jest jeden prokurator wprowadzony w temat. To prok. Andrzej Witkowski. Dwa razy odsuwany od tego śledztwa. Teraz prawdopodobnie przeszedł w stan spoczynku i nie bardzo wiadomo, czy można sprawę „odkręcić”, bo wedle prawa jest to działanie jednokierunkowe.
Druga sprawa jest raczej oczywista. Wymiana powinna być na dużą skalę. Tymczasem odwołano tylko Arabskiego, a około 40 ma być odwołanych dopiero na jesieni. Tymczasem są to potencjalni szkodnicy wobec nowego rządu.
W jednym i drugim przypadku potrzebne są decyzje i nic więcej. To jest ta wola polityczna.
Sprawą do załatwienia, ale już nie od ręki, jest redukcja zatrudnienia urzędników administracji publicznej. Była to jedna z obietnic wyborczych PiS. Zadanie wyjątkowo trudne, co pokazała zmiana ustawy o służbie cywilnej. Tu chodzi zaledwie o trochę więcej niż tysiąc urzędników szczebla kierowniczego. Żeby dokonać większej redukcji zatrudnienia, trzeba wprowadzić zmiany w prawie po to, żeby ograniczyć przerób papieru dla samego przerobu. To jest w ogóle chora sytuacja. Kilka lat temu opowiadano, że informatyzacja spowoduje ograniczenie ilościowe urzędników. Rzeczywistość jest taka, że od czasów PRL-u kasta urzędnicza wzrosła z około 150 tysięcy do około 750 tysięcy, a mówią że jest ich jeszcze więcej.
UsuńMoże redukcja zatrudnienia przyczyni się do wzrostu kompetencji urzędników i wzrostu kultury obsługi klienta, czy jak kto woli petenta?
"nikt tu nie komentuje."
UsuńAmen.
A co? Ty?
UsuńTylko pytasz.
Ale przynajmniej czytasz :)
http://www.rp.pl/Dyplomacja/160129196-Ambasador-Rosji-spotka-sie-z-Waszczykowskim.html
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że redaktor ma kłopoty z logiką.
Inicjatywa spotkania wyszła ze strony rosyjskiej, a więc moim zdaniem, ambasador będzie chciał rozmawiać o sprawach ważnych dla Rosji, a do takich raczej nie należą te wymyślone przez redaktora.
Nie zostały tu wymienione również sprawy które wymagają pilnego rozstrzygnięcia a dotyczące przewozów TIR.
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,36743,16191557,Polityczny_uklad_legnicki__Zarabiali_nie_tylko_na.html
OdpowiedzUsuńOto co ma za uszami "święty" poseł PO Kropiwnicki :(
Co ciekawsze pisała o tym w wydaniu regionalnym Czerska już dwa lata temu.
http://forum.echodnia.eu/od-01022016-r-lidl-ucieka-od-podatku-hipermarketowego-przeksztalcajac-sie-w-spolki-komandytowe-zeby-ograniczyc-placenie-podatku-t320511/
OdpowiedzUsuńTo było do przewidzenia. Ale jak widać nie dla ekipy rządzącej.
Czyli mamy wirtualne pieniądze i rosnącą dziurę budżetową.