czwartek, 31 grudnia 2015
2015 resume
Słowo się rzekło, kobyłka u płota.
Kończy się rok 2015 pora więc na próbę jego podsumowania.
Jakby nie patrzeć, to rok zaskoczeń. Kto na początku roku spodziewał się, że sprawy przybiorą taki obrót?
Jeszcze niedawno uciekinier do Brukseli chwalił się, że w Polsce nie ma z kim przegrać. Tak był zapatrzony w siebie, że zapomniał przygotować następcę. Wybrał najgorzej jak mógł.
Doktorowa z szydłowieckiego ZOZ-u okazała się wyjątkowym antytalentem politycznym, ale za to dobrym grabarzem PO. Może pinokio tak chciał? Kto go tam wie.
Ten rok stał pod znakiem wyborów. Wszyscy mieli jeszcze w pamięci wybory samorządowe i mega przekręt PSL-u.
W 2015 roku mieliśmy wybory prezydenckie i parlamentarne. Zaczęło się niewinnie, bo urzędujący prezydent tak był pewien reelekcji, że pożałował czasu i sił na debatę z potencjalnymi przeciwnikami. Był tak rozleniwiony, że przegrał z konkurentem o którym na początku kampanii bez mała powiedział: ”Duda? Kto to taki?”
Nieszczęścia chodzą parami. Po wyborach prezydenckich przyszły parlamentarne i tu również niezwyciężona od ośmiu lat PO poległa całkowicie.
Nam pozostaje jeszcze dywagować, czy wygrana PiS to skutek sprawnie i skutecznie przeprowadzonej kampanii wyborczej, efekt „wypalenia” PO, czy też coś o czym nie wszyscy wiedzą, a nieliczni domyślają się. Chodzi o rolę tajemniczego „wajchowego”.
Jak było naprawdę, tego pewnie nie dowiemy się. Może nawet nigdy.
Stan faktyczny, od niecałych dwóch miesięcy, jest taki, że PiS sprawuje niepodzielnie władzę, mając jeszcze wsparcie urzędującego prezydenta. Niewiele brakuje do większości konstytucyjnej.
Dalej już nie jest tak klarownie. PiS idzie od sukcesu do sukcesu. Pracuje dniami i nocami, czym doprowadza do białej gorączki opozycję. Faktem jest, że przepycha przez parlament wszystkie swoje pomysły, ale też błyskawicznie wzrasta ilość wrogów obecnej władzy. Szkopuł w tym, że nie wszystkie pomysły są do końca dopracowane i jedyna nadzieja w tym, że można będzie je na spokojnie w najbliższym czasie poprawić.
Mam w związku z tym podejrzenie graniczące z pewnością, że PiS miał tradycyjnie puste szuflady z projektami ustaw. Skala wygranej wyborczej ich po prostu zaskoczyła.
Czy można inaczej? Chyba nie. Opozycja nie daje nawet owych 100 dni spokoju, co było niejako normą przy poprzednich rządach.
Opozycja ma swoje powody. Zagrożone są jej żywotne interesy. Przez minione osiem lat, ale też znacznie wcześniej, garnęli do siebie co się dało /nie znam grabi grabiących od siebie/. Dzisiaj im to wszystko zabierają. Nie pomagają sztuczki z „Nowoczesną” i innymi Kukizami.
Uważam jednak, że najgorsze dopiero przed nami. Naruszone zostały interesy mocodawców PO i Nowoczesnej. Gra toczy się nie tylko o przetrwanie, ale o życie. Dzisiaj z zagranicy słychać groźne pomruki i pohukiwania, ale już w styczniu zapowiedziane są duże akcje propagandowe m.in. na forum UE. Między bajki wkładam zainteresowanie poczynaniami naszego Sejmu ze strony wielkich tego świata, ale nasze polskojęzyczne media potrafią zrobić z igły widły.
Moim, jak na razie nieziszczalnym marzeniem jest aby ci opluwacze Polski i Polaków byli ścigani karnie i skutecznie przez nasze organy ścigania. Polak powinien walczyć o dobre imię Polski zawsze i wszędzie.
Za niezwykle groźne uważam ostrzeżenia płynące z ław opozycji, że ten rząd nie utrzyma się dłużej niż pół roku. Mandat wyborczy opiewa na cztery lata.
O czym wie opozycja, a nie wiemy my? Nie podejrzewam żeby PiS mający większość parlamentarną sam z siebie skrócił swą kadencję. Na większość konstytucyjną, w drodze wyborów, nie ma co liczyć. Każde inne rozwiązanie będzie zaprzeczeniem demokracji. Nie tylko parlamentarnej.
Jest jednak coś czego lekceważyć nie wolno. W 2014 roku wybuchła afera taśmowa. Do dzisiaj nikt nie powiedział komu ją zawdzięczamy. Na pewno nie kelnerom od Sowy&Co. Nie jest to również Stonoga. On był tylko listonoszem. Czyim? Znowu tkwimy w domysłach. Ale … afera przekształca się w nową. Okazało się, że służby na serio chciały ustalić kto stoi za nagraniami u Sowy&Co. Problem w tym, że za bardzo chciały. Co z tego wyniknie być może przekonamy się wkrótce. Kto wtedy beknie? Można się łatwo domyślić.
A więc więcej optymizmu w nadchodzącym 2016 roku!
stary.piernik
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzisiejszy news PO o rezygnacji Siemoniaka z ubiegania się o przywództwo nad PO to klasyczny kapiszon.
OdpowiedzUsuńNa kim to zrobiło wrażenie? Poza ironicznym śmiechem?