Robi się
coraz ciekawiej. Im bliżej terminu 25.10.2015 r. tym częściej czytam opinie, że
właściwie nic, albo niewiele się zmieni. Nawet jeśli PiS wygra te wybory
zdecydowanie.
Jest wiele
przesłanek do takiego wnioskowania. Mnie od dawna intryguje umiejętne
lawirowanie PiS-u, który mimo wielu wątpliwości ciągle uchodzi za partię
opozycyjną.
Należy też mieć świadomość, że przeprowadzenie jakichkolwiek zmian
wymaga czasu. Gdyby były wprowadzane, ich efekty będą widoczne nie natychmiast,
ale po latach.
Od dawna
wiadomo, że PiS to partia wymyślona przez braci Kaczyńskich, bliźniaków. Stąd
mówiło się, że Ludwik Dorn był we władzach, najpierw PC, a potem PiS, „trzecim
bliźniakiem”. O ile sporo wiadomo o działalności opozycyjnej Lecha, to już
mniej o działalności Jarosława.
W rozmowach przy „Okrągłym Stole” był Lech, nie
było Jarosława. Swego czasu dużo szumu medialnego robiono wokół „lojalki”
Jarosława. Ostatecznie prawomocnie uznano, że „lojalka” była sfałszowana przez
SB.
Mniej jest
zastanawiających się po co? Skoro Jarosław był mało znaczącym pionkiem w
opozycji?
W innych przypadkach przeważała opinia, że dokumenty posiadane przez SB były autentyczne. /vide Jurczyk, Leszek Moczulski/.
W innych przypadkach przeważała opinia, że dokumenty posiadane przez SB były autentyczne. /vide Jurczyk, Leszek Moczulski/.
Formacje
związane z Jarosławem przechodziły swoje burzliwe dzieje i ciągłe podziały.
Nikt nie policzył, czy więcej ludzi przychodziło, czy odchodziło od
Kaczyńskich. Faktem jest że odchodzący nie zrobili dalszej błyskotliwej kariery
politycznej. Przepadli w tłumie. Po co
więc odchodzili? Za duże było ich ego? Sporo z nich bocznymi ścieżkami, ze
spuszczoną głową, wraca do PiS. Zawsze trudno mi odpowiedzieć, czy PiS na tym
zyskuje czy traci? Czy wszystkich powinni przyjmować ponownie bezwarunkowo?
Po
pięcioletniej przerwie PiS „odzyskał” urząd prezydenta RP. Nikt nie potrafi
jednoznacznie odpowiedzieć, czy jest to efekt dobrej kampanii wyborczej sztabu
PAD, czy też były jeszcze inne uwarunkowania. Patrząc jednak na rozwój wydarzeń
po objęciu urzędu przez PAD pytania się mnożą. Czy pytania są logicznie
uzasadnione, czy jest to efekt odreagowywania poprzedniej prezydentury i ośmiu
lat rządów koalicji PO-PSL? Tego też nie wiem.
Niezależnie
od tego co tu jeszcze napiszę, przyszłość polityczna Polski związana jest z
przejęciem władzy przez PiS. Jednak musi to być przejęcie ze zdecydowaną
przewagą w Sejmie. Najlepiej gwarantującą większość konstytucyjną. Każda inna
wersja oznacza dalszą stagnację.
Pytanie które
dręczy wielu, dotyczy zachowania PiS po wygranych wyborach parlamentarnych. Na
ile serio należy traktować wypowiedzi J. Kaczyńskiego i B. Szydło, że nie
będzie żadnego odwetu na aktualnie rządzących. Co to oznacza w praktyce?
Dla pełnej
jasności przypomnę o co idzie gra. Jeśli chodzi o sprawy zaległe, to dotyczy:
- Aneksu do raportu o likwidacji WSI,
- Badania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
- Przyczyn skandalicznego zadłużenia państwa za rządów koalicji PO-PSL.
- Kto personalnie odpowie za beztroskie szastanie unijnymi dotacjami i dopłatami do naszej infrastruktury? Trybunał Obrachunkowy w Luksemburgu jest ciągle w trakcie audytu tych wydatków.
Natomiast ze
spraw bieżących pilnego wyjaśnienia wymaga skala imigracji uciekinierów z Azji
i Afryki, na którą wyraziła w Brukseli zgodę premier E. Kopacz. Rozpiętość
danych jest tak duża, że wprost trudno w to uwierzyć. Początkowo /lipiec-sierpień/
była mowa o 2-3 tysiącach, http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/884254,ilu-uchodzcow-przyjmie-polska-w-ciagu-dwoch-lat.html?gclid=CIrz1rHCysgCFYHDcgodAgYNxA
, później o około 7 tysiącach. Następnie mówiono o około 12 tysiącach którzy
mają osiąść w Polsce od kwietnia 2016 roku. http://www.fakt.pl/polityka/ilu-uchodzcow-trafi-do-polski-,artykuly,574708.html
Różnica znacząca. Problem staje się poważniejszy, jeśli uświadomimy sobie, że
będą to ludzie z obozów filtracyjnych w Europie Zachodniej, a więc tacy których
nikt tam nie chciał. Czy stać nas na ich utrzymanie według standardów UE, gdzie
kieszonkowe wynosi 2 tysiące euro miesięcznie?
Gwoździem do
trumny jest jednak uparcie powtarzana informacja (plotka?) że E. Kopacz
zgodziła się w imieniu rządu polskiego na przyjęcie około 100 tysięcy
uchodźców! Czy ktoś odważy się to potwierdzić otwarcie przed wyborami? Jaka
jest cena tej zgody? http://pl.blastingnews.com/polityka/2015/10/100-tysiecy-imigrantow-w-polsce-pani-premier-zdecydowala-decyzja-juz-zapadla-00602313.html
Nie posądzam
nikogo z naszych „władców” o brak wyobraźni. Wręcz przeciwnie. Jest to robione
z premedytacją. Jeśli kogoś pamięć zawodzi, przypomnę, że była lansowana
niedawno taka teza, że wobec nieuchronnego krachu naszej gospodarki /co ma
nastąpić niebawem/ należy oddać rządy w ręce opozycji, czytaj PiS, po to, żeby
w trakcie kadencji doprowadzić do obalenia rządu i ponownie przejąć władzę. Tym
razem na dłuuuugie lata.
Jak Wam to
pasuje? Po tej władzy wszystkiego można oczekiwać.
stary.piernik
Na tle tego co napisałem wyżej pociesznie wyglądają wystąpienia Kukiza, czy Barbary Nowackiej. Chciałaby dusza do raju. Za tydzień nastąpi weryfikacja ich pobożnych życzeń. Jak wielkim błędem okaże się połączenie SLD z niedobitkami Palikota? Zobaczymy jak bliskie prawdy są sondaże? Mnie pociesza to, że głosujący na partie poniżej progu wyborczego faktycznie oddają połowę swego głosu na partie wygrane, czyli PiS i PO.
OdpowiedzUsuńTak trzymać :)
A straszenia PiS-em w wykonaniu histeryczki E. Kopacz nie ma się co obawiać.
Po dzisiejszej debacie Kopacz-Szydło niczego nie oczekiwałem i ... się nie zawiodłem :)
OdpowiedzUsuńDebatę odebrałem jako typową ustawkę. Chodziło o zagospodarowanie czasu antenowego w prime timie.
OdpowiedzUsuń