Kto nawarzył piwa, a kto je wypije?

Im dłużej trwa medialna kampania propagandowa na rzecz przyjmowania uchodźców z obszarów zagrożonych wojną, tym więcej pytań. Zastanawiam się kto konkretnie z takim wdziękiem ogłupia nasz naród? Kto wymyślił hasło „Uchodźcy mile widziani”? To wygląda na jakieś poważne zboczenie umysłowe, czy jak kto woli aberrację umysłową, albo jest świadomym działaniem sabotażowym.

Jak daleko sięgam pamięcią wstecz, uchodźcy zawsze stanowili problem dla kraju do którego weszli, czy wtargnęli. Raczej nikt nie witał ich chlebem i solą. To dodatkowe obciążenie gospodarcze i nie tylko.

Według ostatnich ustaleń Polsce przydzielono około 12 tysięcy uchodźców. Gdyby ktoś miał trudności z ogarnięciem ile to jest? powiem, że to takie małe miasteczko powiatowe w Polsce. To dużo, czy mało? Do tego potrzebna jest cała infrastruktura i … miejsca pracy dla, przynajmniej połowy tych ludzi. Jak Polska jest na to przygotowana?

Jest też i inny problem który powoli daje o sobie znać. Dzisiaj w TV widziałem i słyszałem wypowiedź jednego z tych zadowolonych uchodźców, który miał osiąść w jednych. z krajów skandynawskich. Jego zadowolenie wynikało z faktu, że kraje te mają korzystne z jego punktu widzenia przepisy dotyczące łączenia rodzin. Co to oznacza? Nic ponadto, że poza tymi 12 tysiącami w kolejnych latach dołączą co najmniej kolejne n x 12 tysięcy członków ich rodzin.

Wojny w Azji i Afryce nie skończą się za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, więc nie ma co liczyć, że ci uchodźcy szybko wrócą do swych ojczyzn.

Od dziesiątków lat mamy problem z likwidacją bezrobocia i z pomocą socjalną. Te dodatkowe obciążenia będą czyim kosztem? Przecież UE część tych kosztów zrekompensuje, ale nie w całości!

Odniosę się do jeszcze jednej sprawy. W UE jeszcze wiele spraw nie zostało doprowadzonych do końca. Nie odnoszę się do przyczyn. Fakty są takie, że poszczególne państwa członkowskie zachowały jeszcze swą suwerenność w wielu aspektach. Do doskonałości daleka droga, o czym świadczą ruchy odśrodkowe takich państw jak Wlk. Brytania. Za wysoce nieprzemyślane uważam wypowiedzi Schultza, czy premiera Austrii. Chyba, że kierownictwu UE zależy, żeby ta struktura się rozpadła.

Polsce można zabrać, czy ograniczyć dostęp do funduszy unijnych. Trzeba jednak pamiętać, że Polska płaci składkę i to nie symboliczną. Poza tym, mamy możliwość „odwzajemnienia się” poszczególnym krajom „starej unii” ograniczając przywileje z jakich korzystają ich firmy w Polsce.

W całej tej sytuacji warto też zwrócić uwagę na hipokryzję UE. Wojna w Syrii trwa już kilka lat. W najbliższym sąsiedztwie Syrii trwa od lat wojna w Iraku. Te tereny nie należą do spokojnych. Ucieczka jest zjawiskiem normalnym. 

W naszych mediach mało się mówi o tym, że w Turcji jest około miliona uciekinierów z Syrii i Iraku, skupionych w obozach. UE nie jest skłonna udzielić pomocy Turcji. Uważa że jest to wyłączny problem Turcji. UE ogranicza się do pohukiwania na Turcję, gdy pojawia się problem mniejszości kurdyjskiej.

Na koniec moja opinia. Problem dawno przerósł możliwości urzędników unijnych. Oni najzwyczajniej grają na zwłokę. Ludzie uciekali z terenów zagrożonych działaniami wojennymi od zawsze. Tylko że jedne kraje są traktowane jako docelowe, a drugie jako tranzytowe. Czy to się komuś podoba, czy nie, Polska jeszcze długo będzie w grupie krajów tranzytowych. Uchodźcy w Polsce będą pomnażali istniejącą biedę, a to ich nie interesuje. Jaki stąd wniosek? Uchodźcy to problem bogatej Europy, czyli państw „ósemki”. W Polsce uchodźcy będą aklimatyzowali się do warunków europejskich i będą szli dalej na zachód. Jakie są  możliwości przeciwdziałania? Na dzisiaj żadne. Chyba, że Europa zamknie swoje zewnętrzne granice.

Jest jeszcze taka opcja, że Europa zmusi kraje arabskie do zawarcia pokoju między zwalczającymi się ugrupowaniami. Niestety, na to jest chyba za późno.

Politycy zapomnieli o tym wywołując arabską wiosnę. 

stary.piernik