Żeby nam się
nie nudziło, kandydaci do Sejmu i Senatu przygotowują sobie grunt do zajęcia
ciepłych posadek na najbliższe lata.
Teraz widać jak bezpardonowa walka toczy
się wewnątrz poszczególnych partii i frakcji o korzystne pozycje wyjściowe na listach
wyborczych. Łup do podziału to 460 miejsc w Sejmie i 100 miejsc w Senacie. Wybory do Sejmu odbędą się w 41 okręgach
wyborczych, którym przydzielono odpowiednią ilość mandatów. Takie rozwiązanie
wynika z ustawy z dnia 1 kwietnia 2011 roku.
Mimo, że Senat jest uważany za izbę mędrców, większym zainteresowaniem cieszy się Sejm. Tu też wśród kandydatów toczy się najostrzejsza walka.
Mimo, że Senat jest uważany za izbę mędrców, większym zainteresowaniem cieszy się Sejm. Tu też wśród kandydatów toczy się najostrzejsza walka.
Na razie są
przecieki z rozgrywek wewnątrz PO. Nie wiadomo co się dzieje w innych
ugrupowaniach.
Przy okazji dowiadujemy się, że są osoby, które zasiadają w Sejmie lub Senacie od samego początku istnienia III RP, a więc ponad 25 lat. Te czują się szczególnie oburzone faktem obsadzania ich na innych miejscach list wyborczych niż jedynki. Nie każdego z nich stać na taki gest jaki wykonał Rostowski, czy Śledzinska-Katarasińska, którzy zrezygnowali z kandydowania. Ustępujący prezydent oddał punkty walkowerem, żeby uniknąć pójścia w ślady prezydenta Bolensy. Zresztą on będzie mógł wreszcie zadbać o własne zdrowie.
Przy okazji dowiadujemy się, że są osoby, które zasiadają w Sejmie lub Senacie od samego początku istnienia III RP, a więc ponad 25 lat. Te czują się szczególnie oburzone faktem obsadzania ich na innych miejscach list wyborczych niż jedynki. Nie każdego z nich stać na taki gest jaki wykonał Rostowski, czy Śledzinska-Katarasińska, którzy zrezygnowali z kandydowania. Ustępujący prezydent oddał punkty walkowerem, żeby uniknąć pójścia w ślady prezydenta Bolensy. Zresztą on będzie mógł wreszcie zadbać o własne zdrowie.
Wkrótce się
okaże w jaki sposób te „skarby” zostaną zagospodarowane.
Nad PO wisi
odium afery taśmowej. Logicznie rzecz ujmując, jej bohaterowie powinni
przeczekać na uboczu, ale tak się nie da. Nie każdemu z nich chce się pracować
za „dziadowskie pensje” poniżej 6 tysięcy miesięcznie, jak zauważyła to
cwaniara Ela B.
Prezeska będzie miała twardy orzech do zgryzienia. Tu się okaże
jak mocna jest jej pozycja w strukturach partii.
Największy
problem ma jak zwykle plankton polityczny. Próbują różnych zabiegów kuglarskich
i niektórym to się uda. Nie pierwszy raz. Z punktu widzenia dalszej polityki państwa
ważne jest ile mandatów wydrą dla siebie i na co będą mieli realny wpływ w
przyszłym parlamencie.
PiS też ma
problem, ale zdecydowanie inny. Po wygranej A. Dudy musi stanowić jego zaplecze
polityczne. Od ilości zdobytych mandatów będzie zależało w jakim stopniu można
będzie realizować obietnice wyborcze, a także przebudowywać państwo.
Dyskusje na
temat wyborów będą trwały jeszcze tygodniami. Dzisiaj ważne jest odpowiednie
rozpoznanie taktyki innych dla osiągnięcia własnego maksymalnego wyniku
wyborczego. Ekipa rządząca robi wszystko, co tylko się da, aby ta przyszłość
nie rysowała się w zbyt optymistycznych kolorach.
Obserwujemy to
każdego dnia.
Czego
oczekują wyborcy? O tym przy innej okazji.
stary.piernik
Na POkład? A umyte, czy ubabrane? Takoż? Dziecku sie gada umyłeś dłonie, jak wychodzi ze sraczyka. O pardon, faktycznie mówi się o dłoniach. Wszak ręce to kończyny aż po same pachy. Mówić syćkie ręce na POkład i gadanie o ich czystości sugerowanie, że te ręce się urobiły PO pachy. A tu tymczasem wał go ni wała, jak Polska cała, a nam syćkim nędza. To tak jak z tymi gamoniami. Zrobiony i urodzony. ?Przez byle kogo i byle jak, w POśpiechu. Bo gdyby był starannie zdziełany i dobrze wychowany. To by nie było SKOU-u na narodu kase. I krycia onego przez skoczków afro o SKOK-ach. A Franusie, Franusie. Gońcie France:D!
OdpowiedzUsuńZrobiło się ciekawie. Ekipa rządząca walczy o przeżycie. Można powiedzieć o godne przeżycie, z pominięciem lokali z kratami w oknach. Za minione lata wielu z nich należy się to jak Burkowi micha. Stąd takie parcie na jedynki.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinni ten kurs utrzymać. Będzie wiadomo na kogo nie głosować.
Niestety, nikt nie zagwarantuje, że wyborcy mają dobrą pamięć i zrobią z niej użytek.