niedziela, 7 września 2014

Jak masz liczyć na kogoś, lepiej licz na siebie



Co jeden to mądrzejszy. Baza tu, baza tam.
Amerykanie gdziekolwiek się pojawiają militarnie, robią to wyłącznie w interesie Stanów Zjednoczonych. Dziwię się, że ta prosta prawda nie dociera do naszych polityków podwórkowych. Brygada, czy nawet dwie, nie rozstrzygną losów ewentualnego konfliktu z Rosją. Obwód Kaliningradzki dla Rosji to tylko przyczółek dla „zielonych ludzików”. Łatwiejszym terenem jest Białoruś. Tym bardziej, że Rosja „uwielbia” konflikty rozgrywane poza swoim terytorium. Po zakończeniu konfliktu nie ona będzie się odbudowywać ze zniszczeń.
Tymczasem nasi politycy zachowują się jak małe dzieci, którym dano do ręki nowe zabawki. Podczas szczytu w Newport przyjęto nowe ustalenia, ale ich wdrożenie wymaga czasu. Nie jest to kwestia dni, czy tygodni. Śmieszy reakcja prezydenta Komorowskiego, że kolejne spotkanie z tego cyklu odbędzie się za dwa lata w Warszawie. Wówczas on /taką ma nadzieję/ będzie jego gospodarzem.
Jedynym widocznym, dla mnie przynajmniej, skutkiem wydarzeń na Ukrainie jest strach przed realnym zagrożeniem ze strony Rosji. Zasada jest prosta, Rosja atakuje sąsiada, działania wojenne niszczą jego infrastrukturę. Konflikt albo się kończy albo rozwija. Na końcu jest zawsze tak samo. Odbudowa ze zniszczeń wojennych. To trwa dziesiątki lat. Przez te lata Rosja ma tego sąsiada „z głowy”. Proste?
Natowski art. 5 to tylko skrawek papieru. Widać to po zachowaniach poszczególnych krajów europejskich. Im dalej od bezpośredniej granicy z Rosją, tym większy liberalizm w ocenie sytuacji. Dlatego Polska musi mieć sprawną armię o wielkości dostosowanej do jej możliwości finansowych. Musi mieć też przeszkolone rezerwy i te rezerwy muszą mieć dostęp do uzbrojenia umożliwiającego podejmowanie walki w rozproszeniu, czyli mówiąc ludzkim językiem, walki partyzanckiej. Przyjmowano nas do NATO nie dlatego, żeśmy są tego godni, tylko dlatego, że na terenie Polski może rozegrać się pierwsze starcie, zanim NATO zewrze szyki. Prawda jest bolesna. Ale jak widać nie dla każdego oczywista.  

stary.piernik 

1 komentarz:

  1. Podsumowanie szczytu NATO /z blogu A. Ściosa/:

    Nie bardzo jest co komentować. Klub dyskusyjny pod nazwą NATO potwierdził: możecie liczyć wyłącznie na siebie. Polacy nie zrozumieli? Tym gorzej dla Polaków.
    Oceny przedstawicieli reżimu nie mają dla mnie najmniejszego znaczenia. Na szczyt w Newport pojechali przecież: pozorant, ignorant i lawirant - najsilniejsza reprezentacja III RP. Co innego mogą powiedzieć po powrocie?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: