Dzisiejszy
wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie b. posłanki PO Beaty Sawickiej
skłonił mnie do powrotu do pewnego przemilczanego przez media tematu, znanego
jako projekt CHOPIN. Ze sprawą tą kojarzone jest nazwisko Jana Krzysztofa
Bieleckiego, który był wówczas prezesem PeKaO SA. Sedno sprawy jest opisane tu
Jest
też więcej szczegółów tu
W
czym rzecz? Jak mówi w wywiadzie dla „Wsieci” K. M. Ujazdowski:
Chodzi
o umowę PeKaO SA z włoską firmą Pirelli. Obie strony należą do tego samego
właściciela, tyle że umowa była dla tego pierwszego podmiotu niekorzystna.
Pozwolono na superkorzystny dla firmy Pirelli transfer praw do nieruchomości
PeKaO SA i do trudnych kredytów zabezpieczonych na nieruchomościach. Potraktowano
firmę działającą według polskiego prawa jako przedmiot kolonialnej ekspansji:
ot, wyciąga się z niej aktywa i przenosi do Włoch.
Skoro po obu stronach był ten sam właściciel: firma Unicredit.
Ale to przecież oznaczało pokrzywdzenie mniejszościowych akcjonariuszy PeKaO SA, obywateli i Skarbu Państwa. W praworządnym kraju z dojrzałą opinią publiczną to by się skończyło poważną debatą i kontrolą parlamentarną. Przecież tę umowę podpisał prezes PeKaO SA Jan Krzysztof Bielecki, były premier, a teraz główny doradca ekonomiczny Tuska. Dlaczego nie zawiadomił rynków finansowych? Dlaczego nie poinformował nadzoru bankowego?”
Skoro po obu stronach był ten sam właściciel: firma Unicredit.
Ale to przecież oznaczało pokrzywdzenie mniejszościowych akcjonariuszy PeKaO SA, obywateli i Skarbu Państwa. W praworządnym kraju z dojrzałą opinią publiczną to by się skończyło poważną debatą i kontrolą parlamentarną. Przecież tę umowę podpisał prezes PeKaO SA Jan Krzysztof Bielecki, były premier, a teraz główny doradca ekonomiczny Tuska. Dlaczego nie zawiadomił rynków finansowych? Dlaczego nie poinformował nadzoru bankowego?”
Ujazdowski
postawił retoryczne pytanie:
Czy
pan sobie wyobraża, że ktoś, kto działa przeciw interesom francuskich albo
niemieckich podmiotów gospodarczych, byłby głównym doradcą prezydenta François
Hollande’a albo kanclerz Angeli Merkel? Tam wsparcie dla własnego przemysłu
jest aksjomatem. Jan Krzysztof Bielecki działał na rzecz interesów
cudzoziemskiej firmy, a teraz ma wpływ na polską politykę gospodarczą. To w
dojrzałym państwie europejskim nie do pogodzenia.
Temat
był nagłośniony w styczniu br. Biorąc pod uwagę osobę JKB, to jest on kojarzony
od lat z KLD i aferami, które miały miejsce w tamtych latach. Jest jednak
dobrze umocowany w naszej rzeczywistości i można na 100% przyjąć, że włos mu z
głowy nie spadnie. Przynajmniej nie teraz.
Najświeższe
informacje można znaleźć tu
Nie
zmienia to faktu, że „bohater” ma się w dalszym ciągu dobrze, a nawet bardzo
dobrze.
stary.piernik
Początkowo sądziłem, że sprawa jest stosunkowo świeża. Z wypowiedzi J. Bielewicza w TV Republika wynika, że próby dojścia do prawdy trwają od 2007 roku.
OdpowiedzUsuńBicie głową w mur.
http://niepoprawni.pl/blog/2501/projekt-chopin-uklad-zamkniety
OdpowiedzUsuńJerzy Bielewicz wyłożył tu kawę na ławę.
http://niepoprawni.pl/blog/6583/z-cyklu-od-mazowieckiego-do-tuska-7-%E2%80%93-jan-krzysztof-bielecki
OdpowiedzUsuńTu jest szerszy opis dokonań JB od zamierzchłych czasów po dzień dzisiejszy.
Naprawdę poważnym niepokojem napawa działanie naszego wymiaru sprawiedliwości reformowanego przez kolejnych przychodzących i odchodzących politycznych ministrów. Można się obrażać na społeczeństwo, które w tej sprawie milczy ale raczej jest to milczenie bezsilności niż akceptacji. W świetle wielu orzeczeń jakie były wydawane przez sądy w ostatnim czasie - sprzecznych ze sobą - pojawia się obraz mogłoby się wydawać chaosu panującego tam a ja jednak skłaniałabym się ku tezie, że w tym środowisku dochodzi do ścierania się klanów prawniczych, których korzenie umocowane są jeszcze w PRL a pozostałymi prawnikami, którzy nie chcą być na usługach kolejnych rządów i próbują wybić się na samodzielność z niewielkim skutkiem. Bardziej znane są nazwiska sędziów wydających niepoprawne wyroki niż tych, którzy ogłupić się nie dali. Więcej można zrozumieć próbując prześledzić dzieje polskiego sądownictwa w IIIRP polecam zwłaszcza dzieje Centralnej Szkoły Prawniczej im. Duracza w Łodzi.
OdpowiedzUsuń@lexie2010
UsuńDzień dobry.
W pełni się z Tobą zgadzam. Nie jestem odkrywczy. Mam swoje doświadczenia z tego podwórka. Do kompletu trzeba dołożyć komorników. To wszystko działa jak spółka z nieograniczoną nieodpowiedzialnością. To są najpierw klany rodzinne. Doskonale odnaleźli się w III RP. Kolejnym klockiem w tej układance są teczki. One mają istotny wpływ na ferowane wyroki. To wszystko trzeba uzupełnić zachłannością ludzką. Są dobrze sytuowani, ale ciągle im mało. Stworzyli system w którym czują się jak ryba w wodzie. Co jeszcze w tym przeraża? Niejasna granica między światem przestępczym a wymiarem sprawiedliwości.
To wszystko składa się na obraz III RP.
http://www.uwazamrze.pl/artykul/616482,1010839-Tajny-raport-Bondaryka.html
UsuńCoś jednak jest na rzeczy.