Sprawą Amber Gold media zajmują się już dwa miesiące. Skupiają
się w niej jak w soczewce wszystkie niedoskonałości naszego państwa. Z mojego
punktu widzenia szum wokół sprawy ma stworzyć wrażenie, że państwo panuje nad
sytuacją. Ale to tylko wrażenie.
Jakie są fakty opisane w ciągu tych dwóch miesięcy? Ich
sprawca Marcin P. siedzi w areszcie. Skalę przekrętu prokuratura ocenia
aktualnie na około 750 mln złotych. Z każdym dniem maleją szanse na odzyskanie
choćby złotówki przez tych, którzy widzieli w lokatach złoty interes.
Są też zdarzenia iście zadziwiające. Jak choćby fakt, że
małżonka i wspólniczka Marcina P. przebywa na wolności. Malo tego, nie została
dotychczas przesłuchana przez prokuraturę. Media donoszą, że pani Katarzyna
Plichta w tzw. międzyczasie założyła kolejną firmę. Żeby było ciekawiej, pod
adresem pod którym zarejestrowany jest Amber Gold. Do tej firmy wyprowadziła 35
mln zł z kasy Amber Gold. Ministrowi Gowinowi wypsnęło się z kolei stwierdzenie
o istnieniu w palestrze sitwy. Za określenie przeprosił, ale oceny co do meritum nie złagodził. Udało mu się odwołać
ze stanowiska prezesa sądu rejonowego w Gdańsku Milewskiego. Jednak narastające
oburzenie społeczeństwa zmusiło Prokuratora Generalnego do przeniesienia
śledztwa z Gdańska do Łodzi. Czy to coś da? Osobiście wątpię.
Do grona zaciemniaczy sprawy dołączyła gdańska Izba Skarbowa. Donosi
o tym dzisiejsza prasa
Opublikowano protokół z kontroli w urzędzie skarbowym
obsługującym firmy Marcina P., ale w zasadzie wszystkie informacje w nim
zawarte utajniono. Zwracam uwagę na takie stwierdzenie „Dokument ma 16
pustych stron. Ale i on stwierdza, że nie odkryto nieprawidłowości.”
„ … Krzysztof Izdebski z Pozarządowego Centrum Dostępu do
Informacji Publicznej podkreśla z kolei, że niezgodne z ustawą jest ukrycie
danych osób przeprowadzających kontrolę. Bo ochrona prywatności osoby fizycznej
nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne i informacji
mających związek z pełnieniem tych funkcji. – Czym innym jest prawo do prywatności,
a czym innym wykonywanie obowiązków służbowych – mówi, przyznając, że z tak
szerokim utajnieniem sprawozdania po kontroli się jeszcze nie spotkał.
Jego zdaniem niezgodne z ustawą o dostępie do informacji
publicznej jest także to, że nie podano podstawy prawnej i zakresu wyłączeń
treści. – Można się jedynie domyślać, że nie było takich podstaw – dodaje.”
Na koniec chyba absolutna rewelacja. Marcin P. rozważa
ubieganie się o status świadka koronnego! Rzecz jest o tyle godna uwagi, że wśród
informacji medialnych dotyczących Amber Gold była i taka, że w początkach tego roku przez jej konta przepuszczono
około 2 miliardów złotych. Czyje?
Stary.piernik
Ewentualne uzyskanie statusu świadka koronnego przez Marcina P. oznacza miedzy innymi, że sąd nie będzie mógł zobowiązać go do zaspokojenia roszczeń osób przez niego poszkodowanych.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony taka informacja
http://www.rp.pl/artykul/10,939730-Bez-decyzji-personalnych-po-kontroli-sadu-w-Gdansku.html
Szefostwo gdańskiego sądu apelacyjnego, po zapoznaniu się z wynikami kontroli przeprowadzonej w sądzie okręgowym, nie podejmie żadnych decyzji personalnych. Zdaniem sędziów wszystkie uchybienia wykryte w czasie kontroli są już przedmiotem postępowań wyjaśniających.
A zaraz dalej:
Już w sierpniu miała miejsce zarządzona przez prezesa gdańskiego sądu okręgowego lustracja dotyczących Marcina P. spraw wykonawczych i karnych prowadzonych przez sądy podległe sądowi okręgowemu. W efekcie kontroli rzecznik dyscyplinarny wszczął pięć postępowań wyjaśniających wobec sędziów bądź kuratorów. Dwa z postępowań - dotyczące dwóch kuratorów sądowych - zakończyły się: jedno zostało umorzone ze względu na przedawnienie, w drugim przypadku sąd dyscyplinarny wszczął postępowanie dyscyplinarne.
http://www.rp.pl/artykul/15,940050-Odchodza-z-ABW--Ma-to-zwiazek-z-Amber-Gold-.html
OdpowiedzUsuńZ Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego odchodzi dwóch wiceszefów: płk Jacek Mąka i płk Zdzisław Skorża
- To, że robią to równocześnie, jest niepokojące. Należy zadać pytanie, czy nie ma to związku zachowaniem Agencji w sprawie Amber Gold – mówi poseł PiS Marek Opioła.
"Newsweek" przypomina, iż po wybuchu afery Amber Gold premier Donald Tusk mówił, że w sprawie Marcina Plichty ABW działała zbyt wolno i że powinna przestać konkurować z innymi służbami. Premier zapowiedział, że ABW zostanie pozbawiona części kompetencji i przekształci się w służbę informacyjną.
Ciekawe skojarzenie
OdpowiedzUsuńpomniksmolensk.pl/news.php?readmore=2541
Warszawska prokuratura sprawdza, czy pieniądze funduszu operacyjnego polskiego wywiadu zostały zainwestowane w piramidę finansową Amber Gold. Śledztwo jest ściśle tajne i nie udzielamy na ten temat żadnych informacji mówi nam Dariusz Ślepokura, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
06.10.2012r.
Dobra wiadomość dla niecierpliwych
OdpowiedzUsuńhttp://www.rp.pl/artykul/924017,940981-Zona-prezesa-Amber-Gold-przesluchiwana-jako-podejrzana.html
Pewnie wkrótce usłyszymy o kolejnym zatrzymaniu :(
Stan na koniec dnia
OdpowiedzUsuńhttp://www.rp.pl/artykul/10,940981-Zona-prezesa-Amber-Gold-przesluchiwana-jako-podejrzana.html
Według mnie nic się nie zmieniło. Dlaczego? Bo kluczowego świadka, czy w przyszłości współoskarżonego, przesłuchuje prokurator z prokuratury której zabrano sprawę. Teraz jako oddelegowany do pomocy łódzkim śledczym.
Katarzyna P. usłyszała zarzuty dotyczące popełnienia ośmiu przestępstw polegających na naruszenia ustawy o rachunkowości, naruszeniu kodeksu spółek handlowych oraz polegających na wyłudzeniu poświadczenia nieprawdy.
Z treści notatki prasowej wynika, że Katarzyna P. nie przyznała się do części stawianych jej zarzutów.
Nie stanowi to jednak przesłanki do zastosowania wobec niej aresztu.
Miłosierna ta prokuratura. Nie ma co.
Jak Wam się podoba taki scenariusz książki do napisania?
OdpowiedzUsuńhttp://niezalezna.pl/33686-osiem-zarzutow-dla-zony-aferzysty
Pomysł na książkę politicalfiction
Mam zamiar napisać książkę, przeczytajcie i dajcie znać co o tym sądzicie o to jej zarys:
Są późne lata siedemdziesiąte, w Berlinie Wschodnim, przez zupełny przypadek spotykają się: młody Polak, fan piłki nożnej, przebywający na saksach w NRD - D. Bąk; początkujący agent KGB w Berlinie Wschodnim - Władimir Władimirowicz oraz niemiecka aktywistka Helga Morgenstern. Jeden o drugim nic nie wie ale zaprzyjaźniają się ale po jakimś czasie ich znajomość się urywa. 30 lat później, po wielu zawirowaniach na scenie politycznej w całej Europie Wschodniej, ich drogi znów się spotykają. D.Bąk staje na czele wielkiej partii politycznej, a po jakimś czasie jest premierem Polski, a Władimir Władimirowicz po błyskotliwej karierze w KGB zostaje niespodziewanie premierem, a później, po śmierci Borysa Smirnoffa (pamiętajcie to jest political fiction) prezydentem Federacji Rosyjskiej, a Helga M. kanclerzem Niemiec. D. Bąk zwierza się Heldze, że ma problem z opozycją i chętnie by się jej pozbył. Helga dzwoni do Władimira Władimirowicza a ten wpada na genialny pomysł, on ich załatwi- tylko muszą założyć fundację "Złoty Bursztyn" - bo za to eta mokra robota "diengów nieskorka kanieszna". Władimir Władimirowicz przy pomocy swoich ludzi powoduje, że rozbija się samolot z głównym rywalem D. Bąka, a wdzieczny Bąk transferuje całą kasę przez Niemcy do Rosji z fundacji "Złoty Bursztyn".
marcelek () 10/10/2012 - 11:55.
Dziwne sprawy wychodzą przy okazji
OdpowiedzUsuńAfera finansowa w partii Janusza Korwin-Mikke
1. http://www.youtube.com/watch?v...
2. http://www.youtube.com/watch?v...
3. WIELKA KŁÓTNIA o POBRANE I NIEROZLICZONE PIENIĄDZE: http://www.youtube.com/watch?v...
Już dawno mówiłem, że JKM prowadzi nieczystą grę.
Zanim zatracimy się w tym wszystkim, nie od rzeczy jest przypomnieć i to
OdpowiedzUsuńhttp://www.ekonomia24.pl/artykul/921255.html?print=tak&p=0
sa tacy, którzy uważają, że prezes Finroyal Andrzej Korytkowski ma więcej zarzutów niż Marcin P.
Ale jest na wolności!
Ten wątek też trzeba tu ulokować
OdpowiedzUsuńhttp://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/olt-express-germany-sprzedane-za-1-euro-chwile-przed-upadkiem-amber-gold,282785.html
Na bieżąco dokładam nowinki w zakładce "Amber Gold"
Dalsze szczegóły transakcji
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12676729,Marcin_P__za_1_euro_sprzedal_cztery_samoloty.html
Wydaje się, że była to tzw. transakcja wiązana, albo rozliczenie wcześniejszych transakcji.
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Teraz jest zastój. To co się pojawia, to odgrzewane kotlety.
Wciskamy kit. Tym razem próbuje ojciec Katarzyny P. niewinnej z założenia
OdpowiedzUsuńhttp://biznes.onet.pl/ojciec-zony-prezesa-amber-gold-zapewnia-moja-corec,18515,5278546,1,onet-wiadomosci-detal
Czy to wnosi coś nowego do dyskusji na temat afery?
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75478,12699940,Dlaczego_prokuratura_polegla_na_parabankach__SPECJALNY.html
Po przeczytaniu tego artykułu, czyli szumnie nazwanego raportu z kontroli przez Prokuraturę Generalną śledztw dotyczących para banków
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75478,12699940.html
mam kilka swoich spostrzeżeń. Posłużę się również komentarzami innych blogerów.
Wymowny jest jeden z wniosków raportu: umorzono bezzasadnie 60 spraw na 146. Po pierwsze, jest problem z właściwym zdiagnozowaniem. Główną przyczyną takiego podejścia do oceny prawnej spraw są oszczędności narzucone policji, prokuraturze i sądom. Środki przeznaczone są na działalność bieżącą, nie na ekspertyzy. Mając świadomość, że nie mają kasy na ekspertyzy, umarzają sprawy, by im nie psuły statystyki spraw zaległych. Przejrzystym dowodem jest to, co się dzieje wokół sprawy Amber Gold obecnie, gdy jest nagłośniona maksymalnie, a biegły chce 2 miliony za ekspertyzę. Wyobraźcie sobie, że prokurator rejonowy, który ma tylko doniesienie KNF i żadnego pokrzywdzonego, bo wcześniej żadna osoba oszukana się nie zgłosiła i nie złożyła zeznań, powołuje biegłego i płaci mu 2 miliony za ekspertyzę. Spróbujcie sobie wyobrazić reakcję mediów. Sprawa Amber Gold stała się priorytetowa, a jeżeli dotyczy to małych przekrętów, problem z kasą na biegłych jest jeszcze większy. Policja czy prokuratura musi powoływać biegłych z listy zatwierdzonej odgórnie. Głównym kryterium jest cena, w związku z tym ekspertyzy trwają 2-3 lata. Jest to do sprawdzenia, wystarczy zajrzeć do spraw gdzie potrzebna jest ekspertyza grafologa czy z zakresu badania komputerów. Można zrobić ekspertyzę w ciągu 2 tygodni, ale to kosztuje, a kasy nie ma, to również z tego powodu sprawa AG była zawieszona. Policja i prokuratura to wygodni chłopcy do bicia, ale bardziej winny jest ogólnie zdefiniowany system i minister finansów. To samo dotyczy wielu innych dziedzin życia. Wystarczy przypomnieć cięcia w budżecie MON i MSWiA po parę miliardów, co roku przez kilka lat. Jaki gest miał B. Klich , oddający 3-4 miliardy Rostowskiemu. Podobnie MSW. Kasę zabrano, ale obowiązków jeszcze dokładano. Jedynym wyjściem było wtedy szukanie oszczędności.
cdn
cd
OdpowiedzUsuńNajłatwiej oszczędzić na szkoleniach, bo skutki widać dopiero, gdy dojdzie do nieszczęścia. Nie zawsze komisja wskaże związki przyczynowo-skutkowe. Oszczędności robione przez księgowego są tylko pozorne, bo rachunek jaki wystawia później życie przewyższa je wielokrotnie.
Kuracji i to drakońskiej, wymaga cały system. Prokuratorzy są rozliczani z liczby zakończonych spraw, a nie z jakości ich prowadzenia. Sprawą załatwioną jest zarówno umorzenie postępowania jak i skierowanie aktu oskarżenia przeciwko przestępcy do sądu. Łatwiej się ściga pijanych rowerzystów niż oszustów gospodarczych. Prokuratorowi bardziej opłaca się umorzyć sprawę oszusta finansowego i mieć temat z głowy (sprawa załatwiona). Zamiast przesłuchiwać setki, czy tysiące świadków i analizować dokumenty w sprawie gospodarczej, można w tym czasie skierować kilkadziesiąt aktów oskarżenia w sprawach pijanych rowerzystów i alimenciarzy i dostać pochwałę od przełożonego za skuteczność. Bo przecież liczy się tylko liczba załatwionych spraw.
Prokuratorzy nie są apolityczni, to usłużne wobec władzy pieski. Lenią sie we wszystkich sprawach, które dotyczą zwykłego obywatela. Przeciętny prokurator klepie tzw. NN-ki (umorzenia z powodu niewykrycia sprawcy lub z innych względów). Wybrani realizują "zamówienia polityczne". Ten stan trwa od lat, ale nie oznacza to wcale, że minister sprawiedliwości powinien być prokuratorem generalnym. Za to powinny być zlikwidowane prokuratury apelacyjne i prokuratura krajowa, ponieważ razem z prokuratorami "normalnymi" tworzą magmę nie do przebycia. Trudno kierować całą tą instytucją, ale dzięki temu bajzlowi stworzono ciepłe, dożywotnie posadki, znakomicie płatne w prokuraturze krajowej i w apelacyjnych. Skoro ja (laik) to widzę, dlaczego nie widzi tego rząd, sejm itp., itd.
Jaki wniosek? Przede wszystkim dla dobra nas wszystkich i całej tej Rzeczpospolitej Dziadowskiej należy WYKREŚLIĆ z KK jakiekolwiek paragrafy mówiące o tzw. NISKIEJ SZKODLIWOŚCI SPOŁECZNEJ CZYNU. KAŻDE przestępstwo - nawet najdrobniejsze - popełnione w sposób świadomy jest BARDZO SZKODLIWE SPOŁECZNIE - JEŻELI UCHODZI BEZKARNIE !! Dlatego że daje w umyśle przestępcy zielone światełko do popełnienia większych przestępstw: patrzcie, zrobiłem to i to - a i tak nic mi nie zrobicie!
Po drugie zachęca to innych do naśladowania, bo obnaża słabość tego systemu.
Sędziowie najczęściej tego nie rozumieją albo rozumieć nie chcą - dlatego uważam, że nie powinno być czegoś takiego jak "niska szkodliwość społeczna czynu" !!!
Jest zbrodnia - musi być kara!
Wiadomo że za kradzież marchewki z warzywniaka nie obcina się od razu ręki, przynajmniej dzisiaj i nie u nas - ale powinien być przynajmniej wyrok skazujący na grzywnę i pracę społeczną. Wtedy za 2 pokolenia mielibyśmy jak w Skandynawii, gdzie domów się nie zamyka, a rower zostawia bez przypięcia (no, chyba że akurat w mieście pojawią się "polaczki"), ale musielibyśmy sobie na to najpierw zapracować jak Szwecja (w KK Królestwa Szwecji zdaje się że jeszcze do 1945 r. karą za złodziejstwo było obcięcie prawej dłoni).
Zakończę to niczym Katon "KAŻDE PRZESTĘPSTWO JEST SZKODLIWE SPOŁECZNIE!"
http://www.rp.pl/artykul/21,944284-Do-czterech-razy-morderstwo.html?p=2
OdpowiedzUsuńKolejny przykład nieudolności wymiaru /nie/sprawiedliwości.
Wymowny komentarz:
niesamowite, że byli podejrzani o porwania i zabójstwa, a policjanci wcześniej nie przeszukali domku na działce czyli potencjalnego miejsca przetrzymywania ofiar. Mieli telefony komórkowe i nie potrafili zlokalizować gościa, których używa. Mieli karty kredytowe a jak wiadomo w bankomatach są kamery, ale nie potrafili wyśledzić używającego. To jest obraz upadku tych leni opłacanych z naszych podatków, doszczętna kompromitacja. Oczywiście obędzie się bez dochodzenia o zaniedbania w śledztwie, bo chłopcy zamiast do śledztw zazwyczaj najbardziej przykładają się do negowania, że doszło do zaniedbań lub nadużyć.
Ta informacja chyba nie zaskakuje
OdpowiedzUsuńhttp://www.rp.pl/artykul/10,944889-Brak-dowodow-na-inwestycje-wywiadu-w-Amber-Gold.html
A komentarz?
emigrant banita z PRLu (gość) pisze: 22 października 2012 20:28:04
Oj, tam w tym Bamber Gold musiało nieźle się dziać. Po bandzie i bez trzymanki. A tak nawiasem mówiąc dlaczego do odzyskanych pieniędzy roszczą sobie pierwszeństwo instytucje które nie dały ani grosza takie jak ZUS, US czy banki, pomijając fakt, że jak można opodatkować działalność przestępczą. Pytanko do Polaków. A wiecie ilu i kto (po nazwiskach, przynależności partyjnej czy instytucjach) wyprał, przeciągnął przez Bamber Gold 2 miliardy złotych? Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że z pewnością nikt z kręgu PiSu bo już byśmy wiedzieli. Może Józef Bąk, sun znanego Trutnia, puściłby trochę pary, w końcu chyba już nie jest na liście płac u Faraona, twórcy Piramidki?
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12733696,_Wkrecony__sedzia_od_Amber_Gold__unika_przesluchan_.html
OdpowiedzUsuńByły prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszard Milewski nie został przesłuchany przez rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów przy Krajowej Radzie Sądownictwa. - Przedłożył kolejne zwolnienie lekarskie - powiedział rzecznik, sędzia Marek Hibner. Milewski to sędzia, który dał się wkręcić w kompromitującą rozmowę ws. Amber Gold. Rozmowę nagłośniły media.
Pytanie: czy sędzia M. Hibner jest zainteresowany przesłuchaniem sędziego R. Milewskiego? Zwolnienie na chorobę sercową można przedstawiać do usr...nej śmierci. Może trzeba zastosować procedurę jak dla zwykłych zjadaczy chleba? tzn. zweryfikować zasadność zwolnienia lekarskiego? A jeśli trzeba, pójść dalej?
W przeciwnym razie mamy kolejne never ending story!
Sprawa nie jest zamknięta. Czyli są nowe informacje
OdpowiedzUsuńhttp://www.rp.pl/artykul/92106,950110-Prokuratura--Amber-Gold-przelal-1-2-mln-zl-Finroyal.html