sobota, 5 maja 2012

Ciekawy przyczynek do polityki globalizacji

Na podstawie
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,11664336,Wypadek_jednej_fabryki_moze_zagrozic_calej_branzy.html

Świat to globalna wioska. Taki wyświechtany slogan. Wszędzie blisko, wszystko pod ręka, żadnych granic. I co z tego? O wszystkim ostatecznie decydują drobiazgi, a jeszcze częściej … przypadek.
Światowy przemysł motoryzacyjny to wiele fabryk i wielu producentów. Ale czasy wszystkoizmu mamy dawno za sobą. Decyduje rachunek ekonomiczny. To decyduje, że komponenty do wielu samochodów pochodzą z jednego źródła. W skrajnym przypadku, z jednej fabryki. Jak to możliwe? A jednak.
31 marca br. awaria kotła i pożar fabryki należącej do koncernu chemicznego Evonik w miasteczku Marl w pobliżu Duisburga w zachodnich Niemczech spowodował panikę w branży motoryzacyjnej na całym świecie. W wyniku pożaru fabryka wstrzymała produkcję. Jej wznowienie jest możliwe w najkorzystniejszym przypadku, pod koniec roku. Co takiego tam produkowano? Zakłady w Marl wytwarzały cyklododekatrien (CDT), materiał niezbędny do produkcji żywicy syntetycznej PA-12 (zwanej też nylonem-12), tworzywo sztuczne, które wyjątkowo skutecznie izoluje i chroni przed wilgocią. Tworzywo to jest używane w przewodach paliwowych i hamulcowych w samochodach. Szacuje się, że zakład w Marl wytwarzał aż 70 proc. całej światowej produkcji CDT. Koncern Evonik ucierpiał podwójnie, bo oprócz materiału do produkcji PA-12 z zakładów tego koncernu pochodzi też około jednej czwartej światowej produkcji tej syntetycznej żywicy.
Na czym polega zamieszanie? Wstrzymanie produkcji to brak dostaw bieżących i szybkie wyczerpanie zapasów. Ktoś powie, że trzeba znaleźć zamiennik i po sprawie. Zgoda, ale zastosowanie zamienników wymaga odpowiednich badań i uzyskanie certyfikatów wymaganych w branży motoryzacyjnej. Na to potrzeba czasu. Tymczasem, po okresie zastoju, zwłaszcza w USA, w najlepsze trwa koniunktura na samochody.
Sprawa jest na tyle delikatna, że z jednej strony branża gorączkowo poszukuje wyjścia z sytuacji, a z drugiej strony stara się maksymalnie wyciszyć temat medialnie. Obejście procedur grozi producentom gigantycznymi kosztami w przypadku konieczności usuwania usterek spowodowanych wadliwością użytych materiałów. Do tego dochodzą koszty odszkodowań zasądzanych zwłaszcza przez sądy amerykańskie.
Podany wyżej przykład nie jest odosobniony. Przy tej okazji przypomina się o ubiegłorocznych skutkach trzęsienia ziemi w Japonii. Po rekordowo silnym trzęsieniu ziemi i tsunami, które spustoszyły region Tohoku w Japonii, na świecie wstrzymano produkcję aut malowanych lakierem o wyjątkowo metalicznym połysku. Bo ten niezwykły połysk był zasługą pigmentu o nazwie xirallic, który produkowano na świecie tylko w japońskich zakładach Onahama, położonych w pobliżu uszkodzonej przez tsunami elektrowni Fukushima. W rezultacie niemiecki koncern Merck, do którego należy zakład Onahama, postanowił zbudować drugą na świecie fabrykę tego wyjątkowego pigmentu. Tym razem w Niemczech.
Od podobnych niespodzianek nie są wolne inne branże. Jesienią zeszłego roku ofiarą padły firmy komputerowe, bo rekordowe powodzie w Tajlandii zalały tamtejsze fabryki komputerowych twardych dysków. A ponieważ z Tajlandii pochodziła jedna trzecia światowych dostaw twardych dysków, ich ceny natychmiast podskoczyły o 20 do 40 proc. Koncern samochodowy Honda musiał wstrzymać produkcję aut w USA, bo zabrakło mu mikroprocesorów sterujących pracą silnika, dostarczanych z zatopionej przez powódź fabryki w Tajlandii.
Innym problemem dla koncernów samochodowych są też dostawy palladu, kruszcu stanowiącego niezbędny składnik w katalizatorach spalin z silników benzynowych. Trudność polega na tym, że około 90 proc. zasobów palladu na świecie znajduje się w jednym miejscu: w kopalniach w rosyjskim Norylsku. Rosja korzysta z tego monopolu, co roku określając limit eksportu palladu w dekretach prezydenta Rosji. Numer powtarzany jest rokrocznie. Rosja niemal do końca roku trzyma koncerny w niepewności co do kwoty eksportu palladu na następny rok. To naturalnie winduje ceny kruszcu i sprzyja spekulacji, za którą potem kierowcy płacą wyższym rachunkiem za samochód.
To jak to w końcu jest z tą globalną wioską?
Starypiernik

3 komentarze:

  1. Widocznie globalna i niezawisła od polityki gospodarka, to coś takiego jak żonaty kawaler. Takie zwierzę nie istnieje. Ja polecam jeszcze raz materiały dotyczące "wirusa neoliberalizmu", które zamieściłem (toto) na Katarynie. Wpisuje się to w naszą niekończąca się dyskusję o ustrojach politycznych. Nie warto słuchać złodziejskiego mamrotu pewnych ludzi z Polski zarażonych tym wirusem, gdyż w kolebce neoliberalizmu - USA - następuje właśnie gorączkowy odwrót od tej szkodliwej społecznie idei:

    Standing Ovation at Stanford for No to Neoliberalism - http://www.indybay.org/newsitems/2008/10/17/18545226.php

    Owacja na stojąco po wykładzie na temat "savage capitalism" (barbarzyński, prymitywny, pozbawiony kultury, dziki kapitalizm) na Uniwersytecie Stanforda. To właśnie o tym zagrożeniu, prowadzącym wprost do rewolucji w USA, napomknął nie tak dawno finansista i spekulant, niejaki George Soros.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/George_Soros

    Siedział w tym po uszy, a nie w książkach jak paru naszych ekonomistów, więc chyba się na tym zna i wie co mówi, nieprawdaż? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AnonimowyMay 5, 2012 02:49 PM
      @Toto
      Teorie teoriami, ale problemy stają się coraz bardziej nierozwiązywalne. Jak zwykle, wszystko zaczyna się niewinnie. Spece dymali przez dziesięciolecia, czy nawet dłużej, narody. Snuto najprzeróżniejsze opowieści, a tymczasem rosły ich fortuny. Dawno przekroczono jednak normy przyzwoitości. Nie było komu powiedzieć dość! W końcu bańka spekulacyjna pękła. Padło pytanie: co dalej? Znowu nastał czas dla najbystrzejszych.
      Dla ludzi pokroju Sorosa gromadzenie majątku jest celem samym w sobie. Pytanie, czy on jest tak genialny, czy tylko potrafi tak szybko dostosować sie do nowych okoliczności? Poza tym, czy działa sam, czy ma wspólników? Czym potrafi uwieść innych?
      Wartość dóbr trwałych na ziemskim globie jest stała. Zmieniają się tylko ich właściciele. Oni kombinują jak wmówić innym, że im się to słusznie należy.
      Nie wszystkie teorie należy traktować serio. Ale kto to wie co jest prawdą, a co ułudą?
      Rozwój informatyki spowodował, że wszystkie operacje finansowe odbywają się w świecie wirtualnym. Ile zachodu wymaga przesunięcie przecinka? A to jest podstawa w tej grze.
      stary.piernik

      Usuń
  2. Jako eRachuba http://www.erachuba.pl sprostamy nawet największym wyzwaniom. Realizujemy zlecenia z różnych zakątków Polski.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: