Dyskusja ma sens tylko wtedy, gdy odbywa się na żywo. Jest wypowiedź, jest komentarz. Jeśli odbywa się z opóźnieniem, nawet minimalnym, szkoda na nią czasu. Takie jest moje zdanie.
Staram się nie być konfliktowy. Ale to nie znaczy, że muszę na wszystko się godzić. Czas spędzony na blogach powinien nas czegoś nauczyć. Dlatego dużym kołem omijam blogi na których nie ma szans na dyskusję merytoryczną. Tam wszyscy wszystko z góry wiedzą. Nie dociera żadna logiczna argumentacja. Królują bluzgi i inwektywy. Podziwiać można tolerancję zarządców blogów i moderatorów. Nie wierzcie jednak w ich bezinteresowność. Tak naprawdę jedynym kryterium jest widzi mi się moderatora . To jest prosta droga do indoktrynacji. A poziom merytoryczny tych blogów? Dyplomatycznie przemilczę.
To tyle uwag natury ogólnej.
Trochę inny wątek. Czasami pojawia się pytanie, kogo ja reprezentuję? Najprostsza odpowiedź - siebie. Nie należę do żadnej partii. Dlatego dla tych, którzy kwalifikują mnie jako pisowca, czy nawet mohera, mam jedynie uśmiech politowania. Nie pogardy. Gdybym był wyjątkowym altruistą, odpowiedziałbym, wybaczcie im bo nie wiedzą co czynią. Ale … nie jestem altruistą. To po pierwsze. Z wyrozumiałością też u mnie nie za bardzo.
Co to ma wszystko do rzeczy? Ma! Rozczaruję was jednak. Nie będzie tu żadnej spowiedzi. Po prostu!
Takich jak ja jest w Polsce sporo. Zależy kto i w jakim celu liczy, 8 do co najmniej 12 milionów. Na tyle ostatnio oceniane jest poparcie dla prawicy utożsamianej z PiS-em. Takiego elektoratu nie można ignorować, a tym bardziej lekceważyć!
W odróżnieniu od innych interesujemy się tym co się wokół nas dzieje. Niestety też dla wielu, nie dajemy sobie wciskać kitu. Chcemy znać prawdę i to w wielu jej aspektach. Wiemy, że to nie na rękę, zwłaszcza rządzącym. Zbyt łatwo jednak nie rezygnujemy. Dzisiaj o nas mówi się opozycja. Problem zaczyna się, kiedy próbujemy to dookreślić słowem „konstruktywna”. Skąd się to bierze? Według mnie z ubóstwa naszego języka polskiego. Ale też chyba z zasobności słownictwa jakim posługuje się większość z nas na co dzień.
p.s. w międzyczasie czytam pojawiające się komentarze /nie tylko tu – recenzenci pracują ;0)/
Postaram się do nich odnieść wkrótce.
p.s. Ciąg dalszy pisze się J
Chciałbym zwrócić uwagę na pojawiające się znów niepokojące zjawisko, związane z pomysłami "naprawy" państwa przez PO i inne satelity. Widać to wyraźnie na forach dyskusyjnych. Szykuje nam się największa fala emigracji od czasu rozbiorów. Zjawisko to związane jest z prostym wyliczeniem: jeżeli robiąc w kraju do śmierci bez żadnych gwarancji, opieki ze strony państwa i bez szans na godziwą emeryturę nie można legalnie poprawić swego losu, to po co wegetować w takim państwie. Przecież siedząc gdziekolwiek indziej na świecie, bez żadnych gwarancji i opieki ze strony państwa, a także bez szans na tamtejszą emeryturę, już w pierwszych trzech latach "wegetacji" da się odłożyć na przyzwoitą emeryturę "ze skarpety" porównywalną z proponowaną przez "nasz" rząd. W Polsce nic nie da dopuszczenie do władzy kolejnych oszołomów liberalnych, gdyż oni sami mówią, że z pustego w próżne, to i Salomon nie naleje. Jedyne ich rozwiązanie, to zlikwidować do końca wszystko, a z czasem wszystko MOŻE się ułoży. Bardzo budujące rozwiązanie, ale ja nie mam ochoty czekać na to 1000 lat. Po co więc władza liberałom nad oceanem zadłużenia? To jest doprawdy zagadka.
OdpowiedzUsuńMam takie przekonanie, że do emigracji przygotowują się też nasi rządzący, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego jaki poziom życia zgotowali Polakom na najbliższe lata i to właśnie do tego jest im potrzebna władza. Tylko na czas, który pozwoliłby na odbicie się na stanowiska unijne lub inne na zachodzie, bo przecież nie tylko o UE tu chodzi. Do tego jednak sama władza jest niewystarczająca potrzebne jest przekonanie zachodu jak świetnie radzą sobie w czasie kryzysu stąd te kosztowne przedsięwzięcia - patrz polska prezydencja. Wszystko na to pracuje. Zarówno podtrzymywana od paru lat atmosfera zielonej wyspy przy jednoczesnym drenowaniu kieszeni podatnika, zrzucaniu się na zadłużone kraje UE jak i pozory twardych i zdecydowanych reform. Wysyłanie sygnałów, że jest się politykiem łatwym w negocjacjach, ale w kraju twardo walczącym z patologią to wszystko cały ten mit nie jest tworzony na potrzeby Polaków z którymi ten rząd przestał się liczyć na drugi dzień po wygranych wyborach.
UsuńCzasem mam wrażenie, że Tusk sam jest zaskoczony, że tak łatwo mu idzie.
Polecam artykuł w gf24 - szalupa ratunkowa dla Tuska- warto przeczytać(można na niego wejść po kliknięciu na "lexie"). Dziękuję za odwiedzenie mojej strony.
Choć byś uciekł na koniec świata. Na stare lata serce dusza i stare gnaty będą Ciebie ciągnęły Tu.
OdpowiedzUsuńNatury i duszy nie da się oszukać. Choć byś był nawet wilkiem to pamiętaj, że natura ciągnie wilka do lasu. Nie znasz tego uczucia, które nazywa się tęsknotą właśnie za lasem, polskim lasem.
I co z tego, że będziesz miał skarpetę tzw. siana, jak i tak wrócisz na starość aby je wydawać Tu.
A pomyśl jeszcze nad tym, że jak zostawisz dzieci, które możesz przecież mieć, na obczyźnie. To kro zapali świeczkę na Twym grobie? Firma usługowa? Co?
A tam w Ameryce to traktorami po nieboszczykach jeżdżą. I koszą równo z ziemią.
Nie wiem jak w Dojszlantach. Chyba dla oszczędności przez komin puszczają, n niedopalone kości puszczają przez młyn.
E tam ja tam wolę leżeć po polsku.