No tak. Najpierw napisałem, że minął dzień. Teraz minął tydzień. I co? Prawdę mówiąc nic.
Ja sobie piszę, ktoś to czyta, czasem komentuje. Ilość wejść na stronę widać od zaplecza.
I muszę powiedzieć, że nie jest źle. Ale sodówa mi nie grozi. Bardziej zastanawia mnie co dalej? Pisać, nie pisać? Tematów nie brakuje. Nie muszę bawić się w komentowanie innych komentatorów. Komentujący mnie robią to merytorycznie. I to jest budujące.
I muszę powiedzieć, że nie jest źle. Ale sodówa mi nie grozi. Bardziej zastanawia mnie co dalej? Pisać, nie pisać? Tematów nie brakuje. Nie muszę bawić się w komentowanie innych komentatorów. Komentujący mnie robią to merytorycznie. I to jest budujące.
Ale … Do sielanki daleko. Co innego czytać i odpowiadać anonimowo, a co innego przenieść się tutaj. Po kwietniowych przejściach większość z @Kataryniarzy ma awersję do nowinek. Prawdę mówiąc, nie dziwię się. W międzyczasie po bardzo długiej przerwie uaktywniła się @Kataryna. Uaktywniła, to za dużo powiedziane. Zamieściła nowy wpis dając tym samym możliwość komentowania na Jej blogu przez kolejne tygodnie? Mamy /nie wszyscy/ dylemat: wrócić, czy nie wrócić? Ja skomentowałem to we wpisie „Minął dzień…”. Jest dalej aktualny.
Jest jednak wątek, który kładzie się cieniem na naszej aktywności blogowej. Mam tu na uwadze zamkniecie bloga @Kataryniarze. Atmosfera wymaga oczyszczenia. To nie ulega wątpliwości. Kto ma zrobić pierwszy ruch? Ja uważam, że @Obibok. Ale to oczekiwanie płonne. Drugi w kolejności to kto? Ja miałem być tam moderatorem i pod nieobecność Właściciela /sprawy rodzinne/ byłem też kimś w rodzaju zarządcy. Osobiście uważam, że z zadania wywiązałem się poprawnie. Zainicjowałem dyskusję, która została w sposób nieoczekiwany przerwana przez @Obiboka. Realizacja /zamknięcie bloga/ świadczy o całkowitym lekceważeniu nas /Kataryniarzy/ przez właściciela bloga. Jak widać stan ten trwa po dzień dzisiejszy. Cisza i ani słowa wyjaśnień. Ja w tym wszystkim znalazłem się dwuznacznej sytuacji, ponieważ wielu z piszących na @Kataryniarzach uważało i nadal uważa, że powinienem zdecydowanie zająć stanowisko w tym konflikcie. Nie do końca się z tym zgadzam. Dopóki „sprawca” nie wypowie się, nie mogę zabierać głosu. Moderator ma łagodzić sytuację, a nie podsycać spór przez radykalizację stanowiska stron. Jednocześnie nikt z wypowiadających się nie zaproponował realnego rozwiązania sytuacji.
Oferta @Lexie, czyli blog „Na ulicy …” jest taką propozycją.
Są lepsze rozwiązania?
stary.piernik
Spokojnie ;)
OdpowiedzUsuńJa sam wchodzę z dziesięć razy dziennie. :P
Co do Obiboka, to zwróć uwagę na to, że błękitnych tematach być może właśnie o nim mówimy i stąd te bany.
.....do stary.piernik
UsuńEjże panie kor. nik. Dość już drążenia tego tematu. To budzi naprawdę niechęć. Uważam, że ani przedmiot ani podmiot nie są warte zaprzątania sobie uwagi.
Jest jeszcze i taki problem, że skoro to ale szanownego pana jest takie ważne, to świadczy to tylko dobrze o panu. A równocześnie przeczy dobremu samopoczuciu. Reasumując; to wszyscy K&K dali się podejść jak dzieci. I pan też. A, że panu odjęło mowę to tylko świadczy dobrze. A źle o fałszu i podróbie ikony.
Skąd ten wniosek o dobrym samopoczuciu? Gdyby tak było, już bym dawno o tym zapomniał. Niestety, nie mogę. Podłożyłem się. I to tyle.
UsuńJak to mówią: sprawy nie ma, ale smród pozostał.
Do stary.piernikApr 29, 2012 02:23 PM
UsuńProblemy z CO2?
Cóż problem światowy. Pozostaje otworzyć okno i niech się rozcieńczy w atmosferze. Można jeszcze zahandlować i ubić interes. Jeden taki pisał się na konsultanta - korektora. To dlaczego nie zahandlować CO2?
Ja myślę, że sprawa ma szerszy wymiar. Rozbity dzban można posklejać, albo wyrzucić. Grupa @Kataryniarzy ma trudności w odnalezieniu się. Polityka rozbijacka święci triumfy. Co można jej przeciwstawić?
UsuńDo stary.piernikApr 29, 2012 02:50 PM
OdpowiedzUsuń..."Polityka rozbijacka święci triumfy."
I to cała diagnoza? A gdzie podmiot? Sama z siebie "polityka rozbijacka" nie zaistnieje. To nie stworzenie kosmosu ani życia na Ziemi. Miałoby to sens, wówczas gdy podmiotowi przypisze się cechy boskie. Jakie? Takie lub takie. Jednak rozmyślne zastosowane.
AnonimowyApr 30, 2012 12:14 AM
OdpowiedzUsuńCoś dziwnego się tutaj dzieje. zjada mi wpisy. Nie zawsze piszę i potem wklejam.
Teraz nie chce mi się drugi raz pisać.
Za gorąco :)