Zmiany w MON,
poniżej samego ministra pokazują nowe zjawisko w naszym życiu politycznym. Wystarczy
na odpowiedzialne stanowisko wyznaczyć dyletanta, a on już zrobi co trzeba.
Tej ekipie do
końca kadencji zostały niecałe dwa lata. To zdecydowanie za mało, aby ludzie
niewprowadzeni w tajniki nowej pracy, mogli się do niej wdrożyć i efektywnie
pracować.
W końcu mają decydować o wydatkowaniu baaardzo dużych pieniędzy i w dodatku naszych, nie ich prywatnych. Błaszczak o wojsku i obronności państwa nie ma zielonego pojęcia, co do tego nie mam cienia wątpliwości. Ma jednak znacznie poważniejszą wadę. Nie jest absolutnie decyzyjny, jest bezgranicznie podporządkowany woli prezesa i dawno przekroczył swój próg kompetencji.
W końcu mają decydować o wydatkowaniu baaardzo dużych pieniędzy i w dodatku naszych, nie ich prywatnych. Błaszczak o wojsku i obronności państwa nie ma zielonego pojęcia, co do tego nie mam cienia wątpliwości. Ma jednak znacznie poważniejszą wadę. Nie jest absolutnie decyzyjny, jest bezgranicznie podporządkowany woli prezesa i dawno przekroczył swój próg kompetencji.
Logicznie
oceniając sytuację Błaszczak popełnił polityczne sepuku. Tak oceniam jego
decyzje o wymianie na nowych ludzi którzy będą pracować w jego najbliższym
otoczeniu /wiceministrowie i dyrektorzy departamentów/. Mogę domniemywać, że
nie są to jego samodzielne decyzje, ale tym bardziej stanowi to potwierdzenie
tego co napisałem wyżej. Dlaczego? Po pierwsze, mógł nie wyrazić zgody na objęcie
nowego stanowiska, po drugie, wobec zmuszenia do odwołania osób komuś
niewygodnych, mógł sam złożyć rezygnację.
Nie zrobił tego, bo on nie jest politykiem tylko bezwolnym wykonawcą poleceń. Zapominał o tym, że prezes z przyczyn sobie tylko znanych może go skreślić w każdej chwili.
Nie zrobił tego, bo on nie jest politykiem tylko bezwolnym wykonawcą poleceń. Zapominał o tym, że prezes z przyczyn sobie tylko znanych może go skreślić w każdej chwili.
Wśród wielu „argumentów”
na rzecz odwołania Macierewicza był i taki, że zbyt długo trwały przetargi na
zakup śmigłowców. Warto jednak uświadomić sobie, że wymagania na śmigłowce
opracowuje wojsko a nie minister, czy ludzie z jego najbliższego otoczenia. Wojsko
zaś ma to do siebie, że pisze wymagania na „śmigłowiec marzeń”, a nie kieruje
się tym co oferują światowi producenci, plus jakie są możliwości finansowe
Polski. W rezultacie docieranie wymagań i możliwości trwa, bo krótkie NIE i
skreślenie ich z planu zakupów nie wchodzi w grę. Teraz decyzje zakupowe, bez
żadnej odpowiedzialności, będą podejmowali dyletanci i nie zdziwi mnie gdy
wkrótce dowiemy się, że znowu najlepsze są Caracale. Dlaczego? A co was to
obchodzi!
stary.piernik
No cóż zgadzam się z Profesorem: http://www.radiomaryja.pl/informacje/moge-milczec-stanowisko-profesora-janusza-kaweckiego-sprawie-senatora-stanislawa-koguta/
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam. Dlatego ponawiam pytanie: komu Pan Senator Kogut nadepnął na ego?
Usuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Wies%C5%82aw_Janczyk
UsuńNie jestem obiektywny bo nie cierpię jEGO!
Ja też :(
Usuńale wiewiórki donoszą, ze senator nie dostanie miejsca na listach PiS w najbliższych wyborach parlamentarnych. Prezes ma pamięć słonia. Nie kwestionuj tego, bo podam dowody :)
Niech uważają! Zemsta moherowych babć jak dojrzeje To ino roz! A już się zaczęło!
Usuńa ja Ci powiem tak, że za koguta pokroić bym sie nie dał. Mimo wszystko.
UsuńTrudno jednoznacznie go określić: niewiniątko, naiwniak czy cynik?
Ale a się nie kroję. Jednakże w ciągnąć się w pogaduchy nie dam.
UsuńAle drąż: https://www.google.pl/search?q=Firma+mobruk&rlz=1C1RNPN_enPL422PL487&oq=Firma+mobruk&aqs=chrome..69i57j0l3.8804j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8
Dobry wieczór,
UsuńJa też nie mam zamiaru trwonić czasu na studiowanie przypadku K. Trochę poczytałem i wystarczy. Jest tam wiele wątków i każdy chce przy okazji upiec coś dla siebie. Faktem jest, że K. wyrósł na lokalnego kacyka który uwierzył w swoją wielkość. Nie pierwszy i nie ostatni.
Reasumując, poczekamy co z tego się urodzi.
Jestem może zbyt wymagający, ale prezydent zachowuje się jak neofita.
OdpowiedzUsuńPrzypomnę tylko, że jeżeli ktoś oczekuje szacunku dla siebie, musi najpierw sam siebie szanować. Tymczasem prezydent działa na zasadzie odruchu Pawłowa. Od czego w końcu jest jego rzecznik prasowy? Jeżeli media domagają się stanowiska prezydenta wobec ujawnionego po blisko roku materiału filmowego TVN, to prezydent moim zdaniem powinien odesłać dziennikarzy do prokuratury, która prowadzi sprawę, a nie potępiać expresis verbis, bo nie wiadomo czym sprawa się skończy. Kto finansuje działalność nazioli na Śląsku? Dlaczego służby tolerują od lat ich działalność? Kto ma w tym interes? Na pewno nie Polska.
„Zbieg” zdarzeń, czyli materiał TVN, artykuł w amerykańskiej gazecie WSJ kolportowanej w Davos, z artykułem o Wałęsie, nagłośnienie pyskówki miedzy R. Czarneckim a R. Thun, z jednoczesnym pominięciem jej wyczynów w niemieckiej tv, świadczy o skoordynowanym działaniu propagandy dla zdyskredytowania Polski na arenie międzynarodowej. W tej sprawie powinien zabrać głos szef MSZ, prokurator i policja. Na tym koniec. Tymczasem u nas wszyscy czuja się w obowiązku zabrać publicznie głos.
Do kompletu brakuje jeszcze Episkopatu.