Święto
Niepodległości. Wielki dzień dla Polski i Polaków.
Obchodziliśmy 98 rocznicę
tego pamiętnego dnia.
Przy tej okazji każdy z nas ma jakieś swoje indywidualne
przemyślenia, albo … nie ma ich wcale, czyli obchodzi ten dzień bezrefleksyjnie.
Obserwowałem
przebieg uroczystości w mediach, przeglądam komentarze i dochodzę do wniosków
niezbyt optymistycznych. W sferze wspomnień lecą na okrągło te same od lat
materiały. Nie chodzi mi o wspomnienia ludzi z tamtych lat, bo ci już osiągnęli
sędziwy wiek i niewiele do swoich dawnych wspomnień mogą dodać. Bardziej mnie
interesują wypowiedzi współczesnych. I tu już nie jest tak sielankowo.
W
trakcie Marszu Niepodległości w Warszawie, w tle gadające głowy, a wśród nich
etatowo dziennikarka gazety z czerskiej D. Wielowieyska. Podziwiam niefrasobliwość
kierownictwa TVP, która z uporem godnym lepszej sprawy systematycznie, podobno
w ramach pluralizmu medialnego, zaprasza osoby tego pokroju do studia. Co ona,
poza ustawicznym sączeniem jadu, ma do powiedzenia? Jej prymitywizm rozumowania
sprowadza się do stałego wskazywania prezesa PiS jako winnego wszystkich
nieszczęść które dotykają III RP od czasu jej powstania. Czemu służą oklepane
kalki pojęciowe /np. mowa nienawiści/, którymi posługuje się ta, z bożej łaski dziennikarka? Przecież
to wszystko od dawna już przypomina straszenie dzieci kominiarzem. Nie wystarcza
jej produkowanie się w bliskich jej ideowo tefałenach i innych polsatach?
O
tym, że można się pozbyć tych „garbów” świadczy informacja o zwolnieniu z TVP
Info niejakiego Skiby.
Dla
mnie nie jest ważne ilu uczestników liczyły dzisiejsze marsze. Ważniejsze jest,
że odbyły się spokojnie, bez interwencji policji. Innym rodzajem satysfakcji są
spadające maski wśród uczestników marszów alternatywnych dla Marszu
Niepodległości. Mam nadzieję, że te rozpaczliwe podrygi spełzną na niczym i te efemerydy
wylądują na śmietniku historii, gdzie jest ich właściwe miejsce.
Jest
też inne pytanie: ile lat upłynie zanim w warszawskim Marszu Niepodległości
pójdzie ścisłe kierownictwo PiS, zamiast robić sesję wyjazdową w Krakowie?
Nie po
drodze im z narodowcami? Przecież PiS jest partią prawicową!
stary.piernik
Nie będę odkrywczy w tym co teraz napiszę, ale wiadomo, że od dawna trwa rywalizacja miedzy narodowcami i PiS o Marsz Niepodległości.
OdpowiedzUsuńPiS świadomie unika otwartej konfrontacji, ale wszelkimi dostępnymi środkami stara się umniejszyć znaczenie działań Krzysztofa Bosaka i jego kolegów. O pojednaniu nie ma mowy.
Dlatego też PiS lansuje Marsz Wolności i Solidarności, organizowany 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Mówiąc o Święcie Niepodległości 11 listopada warto wiedzieć i to https://oko.press/bledy-historyczne-oredziu-prezydenta-swieto-niepodleglosci/
OdpowiedzUsuń11 listopada został nierozerwalnie związany z postacią Józefa Piłsudskiego. Powiedzieć o nim, że jest postacią kontrowersyjną to zdecydowanie za mało. Doczekał się wielu monografii i kultu, zarówno w okresie międzywojennym, jak i w III RP. Jednak większość opracowań jest pisanych „na kolanach” stąd ich obiektywizm jest wątpliwy. Józef Piłsudski jako człowiek ma wiele „za uszami”. Nie wiadomo też ile z sukcesów politycznych i wojskowych jest jego wyłączną zasługą, a ile zawdzięcza sprawnemu pijarowi wokół jego osoby.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej budowanie czarnego pijaru wobec postaci Marszałka jest według mnie pozbawione sensu. Każdy kto ma ugruntowany pogląd na postać Marszałka uzna te nowe, czy ujawnione materiały, za ewidentną fałszywkę.
W tym momencie wszelka polemika kończy się.
Pozwalam sobie na dość obszerny cytat, chociaż z zasady tego nie robię:
OdpowiedzUsuńNienawiść twórców „wojny polsko-polskiej” do Polski jest tak wielka, że od lat usiłują Polsce sprzedać wymordowanie kilku milionów swoich rodaków, a prawdziwym ludobójcom chętnie odśpiewują „Deutschland uber alles”. Dość łatwo idzie wmawianie Polakom, że ciągle nie zasługują na miano narodu, a już na pewno zjednoczonego narodu, ponieważ Polacy są po katolicku naiwni. Polak potrafi dostać w pysk i autentycznie się zawstydzić, że tak słabo dostał. Byle łapserdak może wykrzyczeć, że jest Polak przedstawicielem niedomytej rasy szympansa żyjącej w kurnych chatach, bez zdolności do okazywania potencjału intelektualnego i uczuć wyższych. Dajemy się zapędzać do kurnych chat, dajemy sobie wcisnąć wyrzuty sumienia za nie popełnione grzechy i co więcej zbrodnie. Jednym z powodów jest właśnie to, że z wymalowaną na twarzach szczerością nie umiemy się przeciwstawić agresywnej retoryce opartej na prostej, ale też dogłębnie przemyślanej retoryce „jedności”.
Trzeba dużo czytać i dużo wiedzieć, aby nie dać się zaszczuć. Istnieje taka sprytna księga, która wszystko tłumaczy dwuznacznie, począwszy od tak podstawowych wartości, jak dobro i zło. Według tej księgi nie ma dobra i zła jako takiego, ale o dobru i złu decyduje człowiek. Jeśli człowiek należy do właściwej grupy ludzi, skazany jest na czynienie dobra, jeśli zaś do grupy niewłaściwej, ze zła się nie wygrzebie. Kto umie czytać księgę ten wie, że sztuczka z jednością polega na niekończących się podziałach. Wystarczy, że w narodzie 3 idiotów wyjdzie z transparentem „moja macica jest moja” i tych idiotów naród jest zobowiązany potraktować z najwyższym szacunkiem, w przeciwnym razie dojdzie do pęknięcia Polski. Po wciągnięciu w tę pułapkę, nie może być dla narodu innej konsekwencji niż zidiocenie, bo naród który idiotów uznaje za równych sobie, nie ma szans być mądrym narodem.
Podobnych konfiguracji da się wyprodukować tysiące, wokół każdego tematu, osoby, zjawiska i co tam akurat w telewizji pokażą. Wciska się narodowi autentyczne lub prowokowane incydenty i nakazuje umieścić w jedynie słusznej idei jedności. Wejście na drogę jedności jest jednoznaczne z pobłądzeniem w labiryncie relatywnych frazesów zrównujących naród z idiotami, ale na szczęście nie ma takiej konieczności. Polska nie jest ani dla wszystkich, ani nigdy nie będzie mówić jednym głosem, bo w Polsce mieszkają różni i w zdecydowanej większości myślący Polacy. Potrzebujemy jasnych podziałów na Polaków i wrogów Polski, na bohaterów i tchórzy, potrzebujemy tego, co robili od lat nasi Ojcowie – oddzielania ziarna od plewy. Wojna rzeczywiście się toczy, ale nie jest to wojna polsko-polska, tylko wojna Polaków z wrogami Polski. Oddzielajmy konsekwentnie od Polski wszelką plewę, z plewy nigdy i nic nie wyrośnie, przetrwaliśmy i trwać będziemy dzięki polskim ziarnom.
Źródło:
http://kontrowersje.net/polska_nie_potrzebuje_jedno_ci_ale_czytelnego_i_uczciwego_podzia_u