piątek, 22 stycznia 2016

Co i dla kogo jest ważne?



Minął kolejny tydzień nowego roku. Niby dużo się dzieje, ale konkretów mamy dalej niewiele. Można odnieść wrażenie, że tematem numer jeden jest sprawa Trybunału Konstytucyjnego. Sprawa ma podwójne dno. Po pierwsze jest wykorzystywana w rozgrywce o wpływy między PO a Nowoczesną, a po drugie jest próba ingerencji UE w wewnętrzne sprawy Polski. Polska zwróciła się o opinie do Komisji Weneckiej i ta opinia będzie znana pod koniec marca br. Poza tym opinia, zgodnie ze statusem KW, nie jest wiążąca. Tym niemniej do czasu jej wydania nie ma podstaw do zajmowania stanowiska przez urzędników UE.
W mediach wiele miejsca poświęca się ocenie postawy rządu polskiego w tej sprawie. Czy rząd jest stanowczy i konsekwentny, czy zbyt ugodowy? 
Osobiście odnoszę wrażenie, że rząd zbiera punkty. Pohukiwania PO i Nowoczesnej, przy wsparciu PSL, nic do sprawy nie wnoszą. Groźba wymuszenia deklaracji PE w tej sprawie, o czym wyraźnie mówi zwłaszcza Nowoczesna, też nie robi większego wrażenia ponadto, że ujawnia faktycznych mocodawców tej ostatniej. 

Zainteresował mnie ostatnio problem tzw. frankowiczów. Jest to z jednej strony problem indywidualny osób uwikłanych w takie umowy kredytowe z bankami, a z drugiej strony jest to problem dla państwa, które w odpowiednim czasie nie zajęło jednoznacznego stanowiska. Okazuje się, że toczy się ogólnokrajowa dyskusja na temat całkowicie nierozpoznany przez kolejne rządy. Nie ma miarodajnych informacji na temat tego kto i ile straci w przypadku przewalutowania tych kredytów. Mówi się wręcz o możliwej upadłości banków z tego powodu. Jest to typowa wojna nerwów na zasadzie kto kogo bardziej przestraszy. Istnieje też opinia, że banki na tym procederze już swoje zarobiły i dzisiaj powinny się podzielić zyskiem ze swoimi ofiarami.
Problem dotyczy ponad 570 tysięcy zawartych umów /dane na koniec 2014 roku/. Brak danych o stanie spłacenia tych kredytów. To są kredyty mieszkaniowe, a więc długoterminowe, zaciągnięte na 20 lat i dłużej. Zmiana kursu CHF przez Szwajcarski Bank Narodowy spowodowała, że zobowiązania kredytobiorców często przekraczają dzisiaj aktualną wartość rynkową mieszkań na zakup których je zaciągnięto, a wysokość bieżących rat jest na poziomie pensji kredytobiorców. Proponowane jest przewalutowanie kredytów na kredyty złotowe. Brak jednak zgodności według jakiego kursu CHF ma to nastąpić. Jest to pytanie zasadnicze, bo kredyt był denominowany w CHF. Bank nimi nie dysponował fizycznie, a kredytobiorca tym bardziej nie widział ich na oczy, zaś kurs w międzyczasie wzrósł z niewiele ponad 2 złotych do ponad 4 złotych.
Pojawia się jednak i takie pytanie: dlaczego frankowicze mają być uprzywilejowani? W okresie dla nich korzystnym rata spłaty różniła się na ich korzyść około 500 złotych. Co z kredytami złotowymi? W ten sposób można długo. Trzeba jednak pamiętać, że z podobnym problemem Węgry już się uporały, a my jesteśmy ciągle na etapie dyskusji. Konkretnych decyzji brak, a czas biegnie. 

stary.piernik
 

2 komentarze:

  1. W debacie wokół Trybunału Konstytucyjnego widzę nieporadność medialną PiS. W dyskusjach toczonych w różnych programach w radio i tv przywoływane są zapisy obowiązujących ustaw, przez nikogo nie kwestionowane, które potwierdzają zgodność postępowania prezydenta z obowiązującym prawem.
    Jeżeli się tego nie wykorzystuje, dla mnie oznacza to, że PiS przy tej okazji chce załatwić coś innego. Tylko co?

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/bogdan-zalewski/blogi/news-nie-rozdziobia,nId,2022624
    Bardzo dobry i potrzebny tekst.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: