sobota, 4 lipca 2015

Co pokażą Grecy?



Tematem ostatnich dni, a nawet tygodni jest Grecja.
Każdy kraj ma swoje 5 minut. Teraz ma je Grecja. Wielu zastanawia się co takiego się stało,
że Grecji grozi upadłość. Kto zawinił? Grecy? Kolejne rządy? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Wyjaśnienia różnych autorytetów też w sumie niewiele wyjaśniają. 
Spróbuję jakoś to uporządkować.
Zacznę od tego, że od kilku dni wszyscy zastanawiają się czy Grecja upadnie i co z tego wyniknie? Tu pierwsza niespodzianka. Państwo nie może upaść! Dlaczego? Bo nie może!
To z innej beczki. Skąd ten wielki dług Grecji?
Zacznę od przypomnienia pięknego filmu „Grek Zorba” i jeszcze piękniejszej, moim zdaniem, sceny ściągania drzewa z gór przez tytułowego Zorbę. My nie rozumiemy mentalności Greków.
Politycznie odbijają się od skrajnie prawej do lewej strony. Teraz są po lewej stronie, bo tak zakwalifikowano rząd A. Ciprasa. Ale w historii najnowszej mieli u siebie monarchię, rządy „czarnych pułkowników” i ciągoty w kierunku socjalizmu. Od lat są skonfliktowani z Turcją o Cypr, a ostatnio na kontynencie doszedł konflikt  po rozpadzie Jugosławii /Macedonia/.
Grecja pod względem wielkości to 1/3 powierzchni Polski /ale 85% powierzchni to góry/
i ledwie 11 mln ludności. Armia liczy 177 tysięcy żołnierzy zawodowych /1,8 raza większa od armii polskiej/ i 280 tysięcy rezerwistów. Utrzymanie tego kosztuje.
Grecja ma od lat problem z obsługą swego długu zagranicznego.
Warto więc powiedzieć skąd ten dług?
I tu niespodzianka. W powszechnym obiegu krążą opowieści o tym, że Grecy żyją ponad stan. Jaka jest jednak prawda?
Grecja to zasadniczo kraj rolniczy, z rozbudowaną infrastrukturą turystyczną, handlem i usługami /78% PKB/. Nie ma tu w zasadzie przemysłu. Jednocześnie jest największe w UE bezrobocie.
Od 1981 roku Grecja stała się członkiem Wspólnoty Europejskiej. Dzisiaj mówi się, że było to członkostwo przyznane na wyrost, ze względów politycznych. Gwoździem do trumny było jednak wejście Grecji w 2002 roku do strefy euro. Dzisiaj Grecja jest kartą przetargową w wewnętrznych rozgrywkach w UE między Niemcami a resztą UE.
Przez lata Grecy ratowali swój bilans płatniczy zaciągając kolejne pożyczki w bankach niemieckich, francuskich i EBC. W ten sposób dług urósł do niebotycznych rozmiarów. 
Od kilku lat Grecja jest objęta unijnym programem pomocowym. Tylko problem w tym, że z tej pomocy zaledwie około 10% dociera do Greków, bo reszta wraca do banków z tytułu spłaty długów i odsetek od zaciągniętych pożyczek.
Problemem jest to, że długi stały się przedmiotem handlu. Trzeba też wiedzieć, że rząd Ciprasa nie ma pomysłu na wyjście z sytuacji. Gdyby realnie myślał o wyjściu ze strefy euro, powinien zrobić to dawno. Dzisiaj nie zrobi to większego wrażenia, ani politycznego ani finansowego. Niedobór pieniędzy w banku centralnym Grecji można będzie załatwić przez dodrukowanie drachmy. To tylko zwiększy inflację.
Cichy dodruk euro wzorowany na amerykańskim Quantitative Easing ma miejsce już od dłuższego czasu.
Grecja nie była aż taka głupia, żeby się zadłużyć na jakąś niewiarygodną kasę i całą przejeść. Grecja owszem, zadłużyła się mocno, ale to co tak naprawdę wykończyło ten kraj to mega spekulacja na CDS-ach. CDS to jest ubezpieczenie na wypadek bankructwa. Żeby wyemitować obligacje trzeba mieć określoną ilość CDSów (Credit Default Swap). Ale - CDSy można było kupować NIE BĘDĄC emitentem obligacji. To jest mniej więcej tak, jak ja bym wykupił ubezpieczenie na Twój samochód. Rozsądnym krokiem numer dwa byłoby na przykład poprzecinanie w nim przewodów hamulcowych, żebyś go skasował. W przypadku ubezpieczenia obligacji nawet nie trzeba było robić nic specjalnego bo rosnący popyt na CDSy spowodował wzrost ich ceny, a co za tym idzie wzrost obsługi zadłużenia Grecji.
To właśnie dlatego dług Grecji wymknął się spod kontroli, wcale nie dlatego jak się nam wmawia, że Grecy nie umieją liczyć, a tym bardziej nie umieją pracować. Owszem, byli mocno zadłużeni, ale nie jakoś mega mocno. Merkelowa, jak do niej dotarło że w ten sposób można wykończyć prawie każde państwo które ma spory dług zewnętrzny wymogła kilka lat temu zakaz sprzedaży tzw. "nagich" CDSów (czyli takich, które nie mają pokrycia w obligacjach), ale Grecja już na tym popłynęła i nikt głośno nie mówi o tym, że to w dużej mierze przez CDSy, bo wtedy należałoby Grecję ratować, a tego tak naprawdę nikt nie chce.
Skoro o zadłużeniu mowa, to warto pamiętać, że zadłużenie może być wewnętrzne, kiedy państwo zadłuża się u obywateli i zewnętrzne, kiedy państwo zadłuża się w bankach zagranicznych. Przykładowo, dług wewnętrzny Japonii przekracza 200% PKB. Nikt jednak nie mówi o upadłości Japonii.
Po co więc referendum w Grecji? Znowu zacytuję tego samego komentatora:
„żeby naród Grecki miał wrażenie, że jeszcze cokolwiek od niego zależy, tudzież po to, że Cipras mając świadomość wyboru między dżumą a cholerą próbuje przerzucić odpowiedzialność na społeczeństwo. Żeby takie referendum w Grecji miało sens powinno zostać rozpisane 5 lat temu albo i wcześniej. Teraz to można jedynie zadecydować czy na stypie ma być barszczyk czy rosołek. Oni niestety też mieli swoich POpaprańców, którzy zatańczyli jak im Merkelowa zagrała, a teraz zamiast POpaprańców mają swojego Kukiza, który obiecał rozwalić stary porządek, ale oczywiście nie ma żadnego pomysłu w jaki sposób zbudować nowy. Dlatego właśnie obrażony na Merkel poszedł się poklepać po plecach z Putinem. Inna sprawa, że wielkeigo wyboru już i tak nie miał, no, ale mógł przynajmniej próbować zachować się godnie i nie dać się przecwelić Carowi Władymirowi. Zatem można rzec, że ze wszystkich cienkich opcji jakie mu zostały wybrał tę najgorszą. Chudych lat, i to znacznie więcej niż tylko siedmiu Grecja w żaden sposób już nie uniknie, głosowanie teraz nad czymkolwiek nie ma żadnego sensu.”
Wobec tego wypada się zastanowić nad przyszłością Grecji. Możliwości wyboru są niewielkie, żeby nie powiedzieć żadne. Cytowany tu komentator widzi to tak:
„…socjalizm paneuropejski i światowy nie po to jest budowany by jakaś tam Grecja podskakiwała banksterom którzy całą elitę mają w kieszeni. Nawet jak zrezygnują z euro i oleją spłatę długów to za jakiś czas będą mieli sponsorowaną rewolucję na wzór tej w Libii,Tunisie, Egipcie. Na której czele oczywiście ludu stanie obrońca demokracji i wartości europejskich jakiś tam Europos Kukizos z znacznym zapleczem finansowym i poparciem nie ciekawych tamtejszych typów skompromitowanych wcześniej, pewnie poprze rewolucję cała rodzina Papandreu. Na pewno cała UE ze zrozumieniem poprze rewolucję w Grecji …”
Są też i takie opinie, że zamieszanie wokół trudności Grecji ma jeden cel, uświadomić wszystkim potencjalnym chętnym do wyjścia ze strefy euro, że to się im nie opłaci. Banksterzy mają nieograniczone możliwości i w razie potrzeby potrafią skutecznie uprzykrzyć życie takiemu „narwańcowi”.
W dyskusjach pojawia się też taki motyw. Niemcy po przegranej II wojnie światowej zaliczyli totalne załamanie swej gospodarki i jej zadłużenie sięgnęło 200% PKB. Nie zostało ono jednak zredukowane w wyniku wytężonej pracy i wyrzeczeń Niemców. W 1953 roku podczas konferencji w Londynie umorzono Niemcom 60% zadłużenia!!! W tym samym roku ZSRR w naszym - polskim imieniu zrzekł się wszelkich roszczeń wobec Niemiec… nie zapominajmy o tym, że problem odszkodowania za II wojnę światową wobec Polski ciągle jest sprawą otwartą.
Na koniec próba odpowiedzi na pytanie jaką rolę spełnia Cipras?
„On nie jest po to, żeby cokolwiek obalić, on jest po to, żeby wygasić bunt społeczny”.

Wkrótce przekonamy się jaka jest prawda.

stary.piernik

7 komentarzy:

  1. stary.piernik5 lipca 2015 22:45

    http://www4.rp.pl/article/20150705/EKO/307059975
    Grecy pokazali, teraz kolej na UE.
    .

    OdpowiedzUsuń
  2. stary.piernik6 lipca 2015 10:18

    Platfusy w swojej ulubionej tonacji. Straszą.
    http://www4.rp.pl/Grexit/307069948-Posel-PO-Na-szyi-Grecji-zaciska-sie-petla.html
    Wkrótce okaże się kto ma większy problem Grecja czy UE?
    Grecy są pod ścianą i uważają, że gorzej być dla nich nie może.
    UE może dojść do wniosku, że w imię celów wyższych opłaci się zredukować dług Grecji.
    Albo Grecja wróci do drachmy.

    OdpowiedzUsuń
  3. stary.piernik6 lipca 2015 15:55

    O umorzeniu długu Grecji w całości lub części mówi się od wielu lat. Dzisiaj też ten wątek powraca. Mówi się o redukcji długu o 30%. Tylko kto za to zapłaci? Pozostałe kraje UE? Nie bardzo wierzę, że zgodzą się na to banki. Zwłaszcza po takich informacjach http://independenttrader.pl/366,deutsche_bank_na_progu_bankructwa.html

    OdpowiedzUsuń
  4. stary.piernik6 lipca 2015 19:10

    Wytworzyła się ciekawa sytuacja w kryzysie greckim.
    Może się okazać, że więcej na kryzysie straci Merkel. I stąd już krok do tego, że UE umorzy Grecji część jej długu. Jaką część? Zobaczymy. Na razie mówi się o 30 %, a więc o jakieś 60 mld euro.

    OdpowiedzUsuń
  5. stary.piernik7 lipca 2015 17:25

    Teraz pora odwrócić pytanie:
    Co pokażą Grekom?

    OdpowiedzUsuń
  6. stary.piernik19 lipca 2015 13:00

    Współczuć Grekom, czy poczekać na dalszy rozwój wydarzeń?
    Druga strona nie ma najmniejszego zamiaru rezygnacji z dotychczasowych profitów.
    Czas na kryterium uliczne?

    OdpowiedzUsuń
  7. stary.piernik20 lipca 2015 16:18

    http://forsal.pl/artykuly/883209,grecja-padla-ofiara-rynkowego-hazardu-ktore-kraje-sa-nastepne-w-kolejce.html
    Mówiąc o Grecji warto wiedzieć i to.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: