Mamy ostatnio
do czynienia z dwoma kategoriami spraw występujących w mediach, a dotyczących
spraw wewnątrzkrajowych: przesadnie nagłaśniane i nie wiedzieć czemu
przemilczane. Jedne i drugie mają wymiar polityczny. Co do tego nikt nie ma
chyba wątpliwości.
Z kategorii
przesadnie nagłaśniane to ostatnio „kilometrówki” posłów i senatorów.
Przepraszam, senatorzy są poza podejrzeniem. Nie dlatego, że są niewinni, ale
dlatego, że poręczył za nich Borusewicz. On wie lepiej? Wątpię, ale ta wersja dobrze
sprzedała się medialnie.
Próby i to
skuteczne, dorabiania do diet poselskich, mają swoją wieloletnią historię. Nas
może dziwić, że panom posłom i paniom posłankom ciągle mało. Nie wystarczają
diety, dodatki funkcyjne, dodatki na biuro poselskie, waloryzacja uposażeń,
niezależnie od kondycji naszej gospodarki. Wszystkie regulacje dotyczące
rozliczeń wytwarzane są wewnątrz Sejmu/Senatu, więc nie można zwalać winy na
krasnoludki. Niestety „wybrańcy narodu” okazują się być pazerni na grosz jak większość
pozostałych śmiertelników.
Tajemnicą
poliszynela jest to, że ten proceder trwa od lat. Ścigać można jednak za
ostatnie chyba 5 lat. Mówienie o etyce posła/senatora to pusty śmiech.
Niektórzy próbują się teraz wybielać, ale chyba za późno, smród już się
rozniósł. Z drugiej strony może dziwić postawa Kancelarii Sejmu, która
doskonale zdawała sobie sprawę z tego procederu, a przynajmniej powinna, a mimo
tego nie reagowała. Czy istnieją jakieś dowody, że informowano o tym kolejnych
marszałków i jak na to reagowali? Posłowie wykorzystywali tylko luki w prawie. A
Kancelaria Senatu nie uznała za stosowne wydania nawet zwykłego oświadczenia,
że u nich wszystko w porządku.
Na drugim
biegunie są sprawy przemilczane. Poczesne miejsce zajmuje tu proces
W. Sumlińskiego. http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Sumli%C5%84ski W. Sumliński to dziennikarz śledczy znany z tego, że zajmuje się sprawami niewygodnymi dla establishmentu. Do takich należy aneks do „Raportu Komisji Weryfikacyjnej WSI”. Sumlińskiego oskarżono, że ujawnił ww. raport spółce „Agora” wydawcy „Gazety Wyborczej”. Trzy miesiące wcześniej prokuratura postawiła mu zarzuty związane z oferowaniem oficerowi WSI pozytywnej weryfikacji za pieniądze, jednak sąd I instancji nie zgodził się na aresztowanie dziennikarza. Podstawą zarzutów było pomówienie ze strony b. oficera WSI i WSW płka L. Tobiasza, który zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w 2011 roku podczas zabawy tanecznej w Radomiu. Śmierć nastąpiła krótko przed dniem w którym L. Tobiasz miał zeznawać w sądzie jako świadek w procesie W. Sumlińskiego. Obecnie w oddzielnym postępowaniu toczy się proces karny. Na świadka w procesie powołano obecnego prezydenta RP B. Komorowskiego /na świadka powołany został jednak marszałek Sejmu RP B. Komorowski/, który zeznawał 18 grudnia br. Przedtem doszło do skandalicznej sytuacji. Prokuratura Apelacyjna pouczyła pisemnie Sumlińskiego jakich pytań nie wolno zadać świadkowi. http://niezalezna.pl/62458-niezalezna-prokuratura-zamyka-usta-sumlinskiemu-jutro-przesluchanie-komorowskiego Jest to ewidentne naruszenie praw oskarżonego do obrony. Należy oczekiwać ostrej reakcji obrońcy Sumlińskiego w prokuraturze, a może nie tylko.
W. Sumlińskiego. http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Sumli%C5%84ski W. Sumliński to dziennikarz śledczy znany z tego, że zajmuje się sprawami niewygodnymi dla establishmentu. Do takich należy aneks do „Raportu Komisji Weryfikacyjnej WSI”. Sumlińskiego oskarżono, że ujawnił ww. raport spółce „Agora” wydawcy „Gazety Wyborczej”. Trzy miesiące wcześniej prokuratura postawiła mu zarzuty związane z oferowaniem oficerowi WSI pozytywnej weryfikacji za pieniądze, jednak sąd I instancji nie zgodził się na aresztowanie dziennikarza. Podstawą zarzutów było pomówienie ze strony b. oficera WSI i WSW płka L. Tobiasza, który zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w 2011 roku podczas zabawy tanecznej w Radomiu. Śmierć nastąpiła krótko przed dniem w którym L. Tobiasz miał zeznawać w sądzie jako świadek w procesie W. Sumlińskiego. Obecnie w oddzielnym postępowaniu toczy się proces karny. Na świadka w procesie powołano obecnego prezydenta RP B. Komorowskiego /na świadka powołany został jednak marszałek Sejmu RP B. Komorowski/, który zeznawał 18 grudnia br. Przedtem doszło do skandalicznej sytuacji. Prokuratura Apelacyjna pouczyła pisemnie Sumlińskiego jakich pytań nie wolno zadać świadkowi. http://niezalezna.pl/62458-niezalezna-prokuratura-zamyka-usta-sumlinskiemu-jutro-przesluchanie-komorowskiego Jest to ewidentne naruszenie praw oskarżonego do obrony. Należy oczekiwać ostrej reakcji obrońcy Sumlińskiego w prokuraturze, a może nie tylko.
Nazwisko B.
Komorowskiego związane jest z nazwiskiem W. Sumlińskiego poprzez tzw. aferę
marszałkową opisywaną w szczegółach przez A. Ściosa w cyklu artykułów
publikowanych na blogu http://bezdekretu.blogspot.com/
http://bezdekretu.blogspot.com/search?q=afera+marsza%C5%82kowa
Proces W.
Sumlińskiego ma się zakończyć w marcu 2015 r. Możliwy jest każdy werdykt sądu,
włącznie z uniewinnieniem oskarżonego. Na dzisiaj ważne jest jego uwikłanie w
proces sądowy. Sumlińskiemu zabrano materiały, które zgromadził podczas
śledztwa dziennikarskiego dotyczącego zabójstwa ks. J. Popiełuszki. W procesie
ważne jest aby
W. Sumliński nie uzyskał jasnych odpowiedzi na pytania dotyczące powiązań wzajemnych świata polityki i służb specjalnych. Zgodnie z moimi przewidywaniami, poza zdawkową informacją, że prezydent zeznawał jako świadek, nie ma o tym wydarzeniu ani słowa komentarza merytorycznego. Za to na okrągło, na wszystkich kanałach tv międli się posiłek posłanki Pawłowicz podczas obrad Sejmu. Widać na co jest zapotrzebowanie mediów.
W. Sumliński nie uzyskał jasnych odpowiedzi na pytania dotyczące powiązań wzajemnych świata polityki i służb specjalnych. Zgodnie z moimi przewidywaniami, poza zdawkową informacją, że prezydent zeznawał jako świadek, nie ma o tym wydarzeniu ani słowa komentarza merytorycznego. Za to na okrągło, na wszystkich kanałach tv międli się posiłek posłanki Pawłowicz podczas obrad Sejmu. Widać na co jest zapotrzebowanie mediów.
Innym
przykładem jest sprawa prywatyzacji Lasów Państwowych. Koalicja rządząca
podchodziła do tematu wielokrotnie. Napotyka jednak na zdecydowany opór opozycji,
zwłaszcza PiS, który uważa, że decyzja w tej sprawie powinna być poddana
ogólnonarodowemu referendum. Najświeższa akcja związana jest z próbą
nowelizacji ustawy zasadniczej. http://www.rp.pl/artykul/16,1166011-PO-i-PSL--PiS-okazalo-sie-szkodnikiem-polskich-lasow.html
5 głosów zabrakło koalicji do przepchnięcia projektu. W mediach oczywiście
martwa cisza na ten temat. Projekt przewidywał, że lasy stanowiące własność
Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym z wyjątkiem
uzasadnionego celu publicznego. Spór dotyczy zwrotu „uzasadniony cel
publiczny”. W środę przed ostatecznym głosowaniem nad zmianami konstytucji prof.
Szyszko /poseł PiS/ stwierdził, że bez dodatkowych modyfikacji proponowana
zmiana to "rozmiękczanie" konstytucji, bo cel publiczny można
określić jednym głosem większości ustawowej. W czwartek na konferencji prasowej
poseł PiS mówił: "Koalicja rządząca przegrała. Nie udało się jej
doprowadzić do zmiany konstytucji, która byłaby w gruncie rzeczy furtką ku
temu, by jednym głosem można było stwierdzić, co jest ważne dla celów
publicznych i w jakim zakresie". Zobaczymy więc co koalicja wymyśli. Awantura
w Sejmie o sałatkę poseł Pawłowicz miała przykryć nieudany przekręt koalicyjny
dotyczący prywatyzacji lasów państwowych. Od tej strony PR-owcy koalicji
osiągnęli zamierzony cel. Nawet swego profesora-plujkę wyciągnęli na tą okazję z
niebytu.
cdn
stary.piernik
http://niepoprawni.pl/blog/krzysztofjaw/kolejny-strach-wladzy-nocne-glosowania-nad-losem-naszej-ziemi-i-lasow
OdpowiedzUsuńTu trochę więcej na temat nieudanej tym razem "nocnej zmiany" koalicji PO-PSL.
Nieudane tym razem podchody koalicji PO-PSL udało się skutecznie wyciszyć medialnie. Ani dyskusji ani komentarzy.
OdpowiedzUsuń